Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (36)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 11845 |
Komentarzy: | 179 |
Założony: | 9 sierpnia 2012 |
Ostatni wpis: | 23 lutego 2017 |
kobieta, 31 lat, Krynica-Zdrój
172 cm, 68.40 kg więcej o mnie
Masa ciała
DZIEKUJE ZA KOPNIAKI! JUŻ OBRAŁAM DOBRĄ ŚCIEŻKĘ,
ŻEBY TYLKO WYTRWAĆ!
POMOCY!! WSPARCIE POTRZEBNE OD ZARAZ!!! KOPNIAK I
TO JUŻ!!!
WITAJ 6 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! //
przeszczęśliwa
Gdzie jesteś 6... ??!! // Mieszane uczucia....
Mało czasu, żeby wyglądać pięknie// potrzebne
wsparcie...
Witam Was Kruszynki :*
Trochę się pozmieniało w moim życiu ogólnie, ale nie będę nudzic szczegółami. Tak po krótce, to wyjeżdżam na 1 semestr II roku do Hiszpanii na wymianę. A jak wiadomo Hiszpania - plaża, pool parties, gorąco.... jednym słowem trzeba się prezentować w bikini, spodenkach itd....do wyjazdu zostało mi ok 2,5 miesiąca.... z jednej strony dosc duzo z 2 piekielnie mało...
Na dzien dzisiejszy waże 72 kg, czyli niestety jeszcze sporo, do wagi docelowej 7 kg, do zrobienia... Ogoólnie tak jak pisałam w wielu poprzednich wpisach z górnej partii jestem zadowolona ( w talii mam 65 cm, brzusio mi się ładnie wyrzezbil, wiadomo jeszcze trzeba nad nim popracowac ale ogolnie jestem zadowolona, ale te nogi, łeee... wiem ze nigdy nie będą idealne ( udo 60 cm, łydka 42 cm, i ten tłuszcz przy kolanie :( ) myslicie ze bieganie, basen i fitness cos da? ( bo jak narazie to diametralnie leci mi góra a dół spada " z prędkością światła".
Dietkę oczywiscie trzymam, przez czerwiec niestety bede mniej cwiczyc bo sesja, ale lipiec i sierpien intetnsywnie :D
Ogólnie bardzo ciesze się na ten wyjazd, ale z 2 strony boję się ze jeżeli nie będe wygladac tak jak chcę, w sensie nogi to będę sie krepowala na plazy, na imprezach itd i nie przezyje w pełni tego pobutu.... Jakos nie moge sie jeszcze do siebie przekonac, mimo iz znajomi non stop mnie chwalą ( w sumie juz 20 kg mnie ubyło) , ale ja dalej o sobie mysle jako ta " gruba" , wieksza od wszystkich, mam wrazenie ze zawsze bede tak myslec dopoki bedę miec takie nogi... wiem ze to chore, ze powinnam dziekowac Bogu ze mam zdrowe, proste nogi... , ale jakos nie moge sie do nich przekonac... :(
Liczę na Wasze wsparcie bo teraz naprawde się przyda :)
buziaki Słoneczka :*
Długa przerwa w prowadzeniu pamiętnika// Akcja -
10!! :D
Witajcie moje Kruszynki :*
Oj nie pisałam sporoo czasu, aczkolwiek na vitalię zaglądam nawet kilka razy dziennie i śledze Wasze poczynania. Mimo iż nie piszę wpisów i nie komenuję ciągle jestem tutaj, jestem z Wami :) Codziennie przeglądam pamiętniki najbardziej motywujących mnie Vitalijek, które maja podobne problemy z sylwetką jak ja :)
A co u mnie ? Ogólnie jestem z siebie zadowolona. Od początku studiów prowadze mniej więcej taki styl życia jaki sobie zaplanowałam : częste zdrowe posiłki (dużo nabiału, chude mięso, ryby, niestety w świeta w grudniu i wielkanocne sobie pofolgowałam co dało się we znaki ale juz zrzuciłam nadmiar :D ). jeżeli chodzi o aktywnośc fizyczną jest jej niestety znacznie mniej niż w wakacje, czego przyczyną są zajęcia porozrzucane po całym dniu... raz, bądź 2 razy w tygodniu chodzę na fitness, codzienne ćwiczenia w mieszkaniu zajmują ok 40 min, czsem biegam ( teraz jak będzie ładna pogoda będę znacznie więcej biegać i wracam na basen oczywiscie ) :) Od pazdziernika straciłam niestety tylko 7 kg... czyli naprawdę mało, poniewaz tyle samo straciłam w ciagu 1,5 miesiac w wakacje... ale i tak ciesze sie ze spadku, powoli byle do celu :) Czuję się znacznie lepiej ze sobą, znajomi są pod wrażeniem, jestem pewniejsza, lecz neistety to jeszcze nie jest to. Pożegnałam się juz z nadwagą ( no moje BMI jest ponad 24 ale zawsze to juz nie nadwaga :D :) ale niestety jeszcze nie jestem na 100 pro. zadowolona ze swojego wyglądu.. głównie niestety chodzi mi o moje dolne partie ciała... jestem z nich bardzo niezadwolona... najgorzej jest mi odchudzic nogi ;/// Stąd jak w tytule moja akcja - 10. Już tłumaczę o co chodzi, a mianowicie chciałabym jeszcze zrzucic ok 10 kg, 10 cm z uda ( obecnie mam 60 cm) i 10 cm z łydki ( obecnie mam 42), Dla porównania powiem, iż w talii mam 65 cm... także z "góry" jestem w miarę zadowolona, ale te nogi.... są moim największym kompleksem ;///
Jeśli któraś z Was miala podobny problem, a udało się to prosze poradzcie mi... Jestem maxymalnie zmotywowana, będę wallczyc o piękne smukłe nogi, czekam na ten dzien kiedy bez krempacji założe szorty bądź mini i mijający mnie przechodnie będą z zadroscia patrzyc na moje nóżki :) czekam na ten dzien z niecierpliwością :D
Buziaki dla wszystkich :* pewnie sobie nie zdajecie sprawy, ale motywujecie mnie, mimo iż się tak nie uaktywniam, czytam Was i dajecie mi siłę :*
Ale dawnoo nie pisałam ( właśnie- nie pisałam, ale zaglądam tu praktycznie codziennie) :)
30 listopad waga pokazała 75,5 - baaaardzo się cieszę :) Tym bardziej że sie nie spodziewałam tego... jak wyjechałam z domu na studia na początku listopada, tak wróciłam po 3 tygodniach.. i dopiero wtedy się zważyłam :) byłam mile zaskoczona, ponieważ mimo iż utrzymywałam dietkę czas ten nie obfitował w ćwiczenia z powodu braku czasu i choroby... a mimo to waga jak planowałam z koncem listopada pokaze 75 :)
Ogólnie muszę Wam powiedzieć, że te 15 kg na minusie spowodowały, że jestem o 10000 % szczęśliwasza i pewniejsza siebie... jak dobiję do tego 65 to nie wiem co sie będzie ze mną działo hehe :P Pewnie Ameryki nie odkryłam, ale dopiero teraz czuję że żyje- teraz gdy już powoli przestaję być gruba, a zaczynam być zgrabną dziewczyną :) Dlatego apeluje do wszystkich dziewczyn, które się jeszcze wahają nad decyzją rozpoczęcia odchudzania lub im brakuje motywacji... droga nie jest łatwa ale za to efekty i samopoczucie po odchudzaniu jest warte tych wszystkich wyrzeczeń... Kiedyś myślałam, że powinnam zaakceptować siebie, że każdy jest inny... a teraz ? a teraz chce być szczupła i zgrabna... dość tego wielkiego cielska...żadnej akceptacji tłuszczu...! Trzeba wygrać to życie - życie zdrowe i szczęśliwe... wystarczy chcieć... naprawdę tylko chęci i silna wola... Przede mną jeszcze 10 kg... nie załamię się :) Walczę o lepszą wersję siebie- nie tylko swojego ciała, ale tez osobowości (na którą przypada otwartość, pewność siebie, przebojowość)
jak juz osiągnę swój cel dodam fotki porównawcze :D mam nadzieje ze to nastąpi w miarę niebawem :) na to - 10 kg daje sobie 3 msce :) najważniejsze zdrowe podejście :)
Ściskam wszystkich i całuje :* nie dajcie się :* i trzymajcie też za mnie :*
Hej Kochaniutkie :*
Dawno nie pisałam, co nie znaczy że dawno mnie tu nie było... odwiedzam vitalię praktycznie codziennie... szybciutko śledzę Wasze zmagania, ale niestety mam mało czasu by się regularnie wpisywać i dodawać komentarze, postaram się częściej pisać, bo dalej vitalia i Vitalijki mają ogromny wpływ na moje dalsze odchudzanie :)
a co u mnie? w październiku ubyło 2 kg. Dzisiaj jest 78 kg :) Mój pierwszy cel zobaczyć 7 z przodu osiągnięty :) Kolejny 75 :) Bardzo się cieszę:) Jedyne co to mnie dołuje to moje nogi... jak one nie chcą chudnąć... masakra... góra owszem, ale te nogi... och... w talii mam równiutkie 70 cm a w udzie 62, łydka 44.... niedługo będę mieć chudszy brzuch niż nogę :P no ale cóż... zdaje sobie sprawę że mam taką budowę, że nigdy nie będę mieć idelalych nóg, ale walczę dalej :)
A życie studenckie jest naprawdę wspaniałe :) Tyle ludzi, zdarzeń :) Przez spadek tych 13 kg naprawdę czuje się o niebo lepiej.. jestem duużo pewniejsza siebie :) Jestem dokładnie w połowie mojego odchudzanka :D jeszcze 13 i będzie wymarzone 65 kg :) Trzymajcie kciuki :)
aaa... jeszcze nie pisałam co jem i jak ćwiczę, a mianowicie jeżeli chodzi o jedzenie, to ogólnie jest dobrze: duuużo serków wiejskich, białych serów, jogurtów, chleb pełnoziarnisty, kasze, chude mieso i oczywiscie OWSIANKA moja ulubiona :D.. niestety niecodziennie mam czas na cieply posilek :P wiecie jak to jest na studiach... a co do ćwiczen to jest niestety duzo mniej niz w wakacje... ale codziennie staram sie chociaz 30 min, tak to mam fitness raz w tygodniu(bede sie starac czesciej chodzic) a tak to nadrabiam w weekend w domu i znacznie wiecej ćwiczę :) dzisiaj byłam na basenie :) oj jak było wspaniale :) dawno nie byłam... :)
Buziaki :** I trzymam za Was i za siebie mocno kciuki :*
W końcu (!!!) witam 7 z przodu :D:D
Hej Laseczki moje kochane :**
Dawno mnie tu nie było :) Piszę żeby w oznajmiś swiatu, iż w końcu (po 2 tygodniowym zastoju) zobaczyłam mój 1 cel czyli 7 z przodu i dzisiaj właśnie ją ujrzałam... :D jestem przeszczęśliwa :D nie pamiętam kiedy ostatnio na początku mojej 2 cyfrowej wagi widzialam 7 :D Bardzo mnie to zmotywowało do daleszgo dzialania :D... kolejny cel 75 do końca listopada :D oby się udało, bo coś czuje że te studia nie do końca żyją w zgodzie z moim odchudzaniem.. przede wszystkim brak czasu na ćwiczenia (!). Ciężko mi się przestawic, gdyz przez ostatnie miesiace ćwiczylam przez 2, 3 h w ciągu dnia... a teraz ?! jak ćwicze 40 min to jest extra bo tak mam zawalony dzień zajęciami... Muszę też w związku z tym zacząć mniej jeść (oczywiscie przez ostatnie tygodnie jadłam to co w domu, czyli wszystko tak jak trzeba), tylko z powodu ograniczenia ćwiczeń byłam ciągle za bardzo najedzona... musze sobie wszystko ułożyć w główce i wdrażać! :D
Ogólnie to się czuję naprawdę świetnie :D Znacznie pewniej niż kilka miesięcy temu, więcej się uśmiecham, wydaje mi się, że jestem bardziej otwarta, więcej fajnych ciuchów leży na mnie naprawdę zadowalająco... Po prostu jestem szczęśliwsza, i wiem ze mogę góry przenosic... :D
Buziaki :**