Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mnkmonia

kobieta, 39 lat, Wrocław

161 cm, 63.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 stycznia 2013 , Komentarze (5)

     Karnecik zakupiony. W poniedziałek o 19 pierwsze zajęcia, "atak na brzuch". Zobaczymy jak mój brzuchal to zniesie . Jeśli starczy mi sił, to zostanę jeszcze na pół godzinki na siłowni i wypróbuję bieżnię. We wtorek trening cardio 
     Plan jest, żeby jutro poprosić P. o zrobienie mi zdjęcia. Tylko co ja mu powiem, jak zapyta po co? Przecież mnie wyśmieje, dla niego jest dobrze tak jak jest. Chyba nie wspomnę o pamiętniku na vitalii . A co, będę miała swój sekrecik, powiem że to dla mnie, żebym zobaczyła czy fitness działa

9 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Jutro wypłata. Zgodnie z postanowieniem chcę zapisać się na fitness i/lub siłownię. Stawiam na ćwiczenia aerobowe. Myślę o siłowni w poniedziałki i piątki, głównie bieżnia, a w środy w tym samym fitness klubie są zajęcia o nazwie "spalanie+wzmacnianie". Teraz pytanie, czy któraś z Was ćwiczyła na bieżni? Wiecie może jak i ile ćwiczyć? A może lepszy orbitrek? Rowerek? Pomocy

31 grudnia 2012 , Komentarze (2)

     Dziś sylwester, ale jakoś nie jestem podekscytowana. Spędzę tę noc z chłopakiem i jego bratem wraz z żoną. Nowy Rok przywitam na wrocławskim rynku, a wcześniej mała imprezka w mieszkanku. Jeszcze nie wiem w co się ubrać. Skoro to taka raczej skromna impreza, to nie ma co szaleć, ważne bym później na rynku nie marzła
     Cieszę się, że ten rok już się kończy. Choć muszę go zaliczyć do udanych (skończyłam studia, znalazłam pracę), to nadchodzi nowy i wierzę w to, że lepszy rok:)

     Wszystkim, którzy tu zaglądają i tym którzy nie zaglądają, ale walczą o wymarzoną sylwetkę, życzę samych sukcesów, wytrwałości i cierpliwości. Sobie też tego życzę, a co 

26 grudnia 2012 , Komentarze (1)

       Wigilia na plus, jeśli chodzi o dietę i ćwiczenia. Cały dzień przy lepieniu pierogów i uszek, zupełnie sama, bo moja mama nie ma drygu do kuchni i zawsze kupowała. To była pierwsza wigilia z domowymi wyrobami :). Zjadłam barszczyk z kilkoma uszkami, parę pierogów i kawałek ryby, więc całkiem ok :). Nawet po tych kuchennych zmaganiach i już po kolacji wigilijnej udało mi się godzinkę pochodzić na stepperze :)
       W Pierwszy Dzień Świąt już nie było tak dobrze. Pojechałam do Cioci, a tam już intensywnie namawiano mnie do jedzenia, no i jadłam. Biała kiełbasa, bigos, pieczone udko z kurczaka, krokiet i co najgorsze ciasto, strasznie dużo ciasta :(. Wróciłam do domu ok 23, ociężała, późno, więc nie było mowy o ćwiczeniach.
       Dziś dalej czyje się ciężko po wczorajszym, więc nawet nie chce mi się jeść, a po wczorajszych godzinach siedzenia przy stole, aż chce mi się ruszać :)

        Nie ma się co zadręczać, Święta są. Jadłam i tak mniej niż zawsze, no i co najważniejsze ćwiczyłam. Jestem zadowolona. W piątek idę kupić karnet na fitness, zaczynam od stycznia :)

21 grudnia 2012 , Komentarze (4)

Płakać mi się chce, ale dość płakania, dość marudzenia i narzekania. Dość patrzenia z obrzydzeniem w lustro, dość użalania się nad sobą!

Od nowego roku rezygnuję z Ewki, zapisuję się na fitness, skoro Ewka nie pomaga. Stepper zostaje, bo to dobra forma ruchu przy oglądaniu ulubionych seriali. Do nowego roku wszystko pozostaje bez zmian (Killer i stepper). Zastanawiam się też nad wizytą u dietetyka, ale to zależy od tego ile kasy mi zostanie. No i jeszcze postanowienie zrobienia zdjęcia, żeby było co porównać


Nadchodzi rok zmian, nowa praca, przeprowadzam się do chłopaka, czas bym i ja się zmieniła i tego sobie życzę

5 grudnia 2012 , Komentarze (1)

Już ponad 2 tyg ćwiczę z Ewką i efektów nie widzę.  Ćwiczę 3-4 razy w tygodniu z Ewką i do tego jeszcze na stepperze i nic. Cm nie ubywa, mam też wrażenie, że mój cellulit bardziej "wyszedł" czyli stał się jeszcze bardziej widoczny . Dobrze, że to zima, a nie sezon bikini, choć w bikini już chyba z 5 lat nie pokazałam się publicznie. Dalej nie jestem w stanie wykonać jednego z ćwiczeń, czyli całkowicie oderwać uda od podłogi w pozycji na brzuchu. Do nowego roku nie rezygnuję z Ewki, ale jeśli nic się nie zmieni nowy rok będzie trzeba rozpocząć innym zestawem ćwiczeń.

24 listopada 2012 , Skomentuj

Dostałam okres i co zrobiłam? Poszłam do sklepu, kupiłam 10 deko markiz, 10 deko wafelków czekoladowych i wszystko zjadłam. Było mi jeszcze mało, więc poszłam jeszcze po kruche ciasteczka z czekoladą. Do tego tak potwornie mnie bolał brzuch, że nawet ketonal 100 mg nie pomógł do końca, więc z ćwiczeń nici. Od poniedziałku będzie lepiej, może nawet jutro pójdę pobiegać

21 listopada 2012 , Komentarze (2)

     No i zważyłam się. Znów 60 kg. Cała walka zaczyna się od początku. Żeby nie było, że tylko waga wróciła, cm też przybyło. Nie nadaję się do diet, staram się jeść rozsądnie niczego sobie nie odmawiając. Czasem zjem ciasto czy ciastko, czasem fast fooda, ale większość czasu moje posiłki są w miarę zdrowe i przemyślane. Nie mam zamiaru tego zmieniać, zaczynam więc więcej ćwiczyć, bo jednak chcę schudnąć, już nawet nie do 52, ale chociaż do 55 kg.

     W poniedziałek był Skalpel z Chodakowską, we wtorek też, a do tego pół godziny na stepperze. Dziś znów Ewka, jutro odpoczynek, a w piątek bieganie, tak z pół godzinki chociaż. Znajdę swój sposób na zrzucenie wagi. Może uda się wrócić do 58 kg przed sylwestrem

8 listopada 2012 , Skomentuj

Może to i dobrze, że bez zmian, bo chociaż nie przytyłam. Nie martwię się już tym wszystkim tak bardzo, staram się zdrowo jeść i ćwiczę z Ewą.
Jutro odbieram wyniki badań i zobaczymy jak moja tarczyca, może to ona jest odpowiedzialna za brak rezultatów.
No i już jutro weekend, trzeba myśleć pozytywnie

1 listopada 2012 , Skomentuj

I wszystko się pozmieniało. Nowa praca i zmiana czasu chwilowo wykluczyły bieganie. Jak wracam jest już późno, nie mam na nic siły i jest ciemno. Nie mam gdzie u siebie biegać po ciemku.
Czas na postanowienia. Zamiast biegania - step. Mam w domu, tylko stoi i zbiera kurz. Może jakieś ćwiczenia z Chodakowską, czytałam że dają dobre rezultaty. Drugie postanowienie zabierać bardziej dietetyczne i urozmaicone jedzenie do pracy. Jest mikrofalówka, więc nie musi być to tylko kanapka z serem
W tym tygodniu się nie ważę, nie ćwiczyłam, nie uważałam z dietą, nie ma to sensu, a po co się zniechęcać. Mam nadzieję, że mi się uda unikać wagi