Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mnkmonia

kobieta, 39 lat, Wrocław

161 cm, 63.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 lutego 2013 , Komentarze (5)

     Dziś dzień pomiarów, wyniki ok., ale szkoda, że z bioder nie ubywa, to jeden z moich większych kompleksów, jednak zawsze najszybciej tyłam, a potem chudłam w talii i na brzuchu


     Weekend nie obył się bez grzeszków, szczególnie niedziela, kiedy razem z rodzicami P. poszliśmy do knajpki gruzińskiej. Zawsze jestem łakoma kiedy mam okazję zjeść coś nowego i całkiem smacznego. Do tego P. bardzo chciał spędzić ze mną leniwą sobotę, więc nie poszłam na siłownię. Podsumowując, weekend to obżarstwo i lenistwo, więc dobrze, że w ogóle coś schudłam .
     Największy sukces to trzeźwy, zupełnie bezalkoholowy weekend, pierwszy, nie pamiętam już od kiedy. Było inaczej, ale myślę, że mogę dać radę, wystarczy przyjeżdżać samochodem na imprezy .
     Rozpoczynam nowy, pracowity tydzień, w planie dziś siłownia, wtorek, czwartek i piątek fitness i sobota siłownia. Czas wypróbować bieżnię i przygotowywać się do biegania wiosną na świeżym powietrzu

8 lutego 2013 , Komentarze (3)

     Tłusty czwartek zaliczam do udanych, zgodnie z planem zjadłam tylko jednego pączka i to o 9 rano w pracy, więc mój organizm miał cały dzień, by go strawić. Plan miałam, żeby zjeść tego mojego jednego zaplanowanego pączka u znajomych wieczorem, ale przyszłam rano do pracy i usłyszałam "proszę się częstować obowiązkowym pączkiem", a ja na to "ale ja nie jem pączków", na co odpowiedź " czego nie rozumiesz w słowie obowiązkowy?"  i nie było wyjścia. Najgorsze, że po zjedzeniu jednego, zawsze nabiera się ochoty na więcej, więc musiałam walczyć ze sobą, skutecznie

     O 19 poszłam na fitness, a po zajęciach pojechaliśmy z P. do znajomych, a tam dwie pokusy. Nie dość, że pączki, apetyczne, lukrowane, to jeszcze winko. Do tego ten znajomy robi pyszne naleweczki, a przypominam, że mam postanowienie, nie pić przez miesiąc. Więc długo nie myśląc mówię do P., żeby się napił, a ja poprowadzę auto w drodze powrotnej, więc jedną pokusę miałam z głowy. Przez 3 godziny jak tam siedzieliśmy, na stole leżały i błyszczały pyszne pączki, a ja dzielna nie tknęłam ani jednego! Jestem z siebie dumna, bo łakomczuch ze mnie taki jak i pijus .

     W poniedziałek mierzę się i może zważę, więc trzymać kciuki, oby regularne ćwiczenie i rezygnacja z pączków przyniosły efekt

4 lutego 2013 , Komentarze (10)

      W piątek nawaliłam się jak traktor, nie jestem z tego powodu zbyt szczęśliwa, jednocześnie jestem dumna, że mimo to w kacową sobotę poszłam na godzinkę na siłownię
      Straszny ze mnie pijak. Teraz to i tak jest lepiej, ale jeszcze kilka lat temu wlewałam w siebie jakieś 10-12 piw( w ciągu całego dnia, nie w jeden wieczór) lub 0,7 l wódki. Teraz się ograniczam, bo i głowa już nie ta. Tak czy siak wciąż dość często zdarza mi się delikatnie pisząc, przesadzić. To jest złe nie tylko dla diety ( puste kalorie samego alkoholu i jedzenie które mu towarzyszy), ale przede wszystkim dla zdrowia, nie wspominając o reputacji, przecież kobiecie to raczej nie wypada. Więc natchniona postanawiam, miesiąc przerwy od alkoholu, jakiegokolwiek! Może taka przerwa nauczy mnie bawić się na trzeźwo i później już nie będę tak "przeginać".
   
      Najlepiej idą mi ćwiczenia, sprawiają radość, więc ćwiczę regularnie i sumiennie, mam też ochotę na więcej, więc może dziś zamiast godzinki na siłowni poćwiczę półtorej, gdzieś ten weekendowy alkohol muszę wypalić . Już za tydzień kolejne mierzenie, więc nie ma co się obijać

1 lutego 2013 , Komentarze (4)

     Różnice duże, ale aż tyle mi nie ubyło, część to woda. Podczas wcześniejszego pomiaru byłam po lub pod koniec @. Tak czy siak, nie jest źle. Wagę wpisałam, tak sobie, bo moja analogowa waga pokazuje co chce. Zmierzę się za jakieś 10 dni i wtedy różnica będzie miarodajna, bo żadne ciotki nie będą miały żadnego wpływu na wyniki :)

     Jeszcze jedno. Tak stanęłam przed lustrem, odsłoniłam brzuszek, wyprostowałam się nic nie wciągając i ku mojemu zadowoleniu powoli zaczynają zaznaczać się mięśnie. Strasznie mnie to cieszy



31 stycznia 2013 , Komentarze (3)

     Otóż dziś będzie chwila prawdy. Chromolę wagę, centymetr prawdę mi powie. Jestem pełna nadziei, że choć troszkę ubyło, w moim przypadku każdy cm mniej jest na wagę złota.

     Jeżeli chodzi o jedzenie to zwiększyłam śniadanie dokładając do owsianki jeszcze łyżkę płatków i w zależności od ochoty wrzucam orzechy laskowe, włoskie, suszone morele, papaje, rodzynki czy migdały. Nie licząc poniedziałków chodzę na siłownię/fitness wcześniej i jestem w domu po 19, więc mogę zjeść jeszcze jakąś lekką kolację. Grzecznie słucham Waszych rad i wprowadzam w życie .

     Wczoraj (środa) nie ćwiczyłam, co jest typowe, bo w środy i niedzielę robię sobie wolne. Niestety dziś nie dam rady ćwiczyć, gdyż jadę do mamy. Chciałam, więc wczoraj pójść na siłownię, ale nie miałam siły i może zabrzmi to jak jęczenie rozchwianej hormonalnie szesnastolatki, ale miałam straszne wyrzuty sumienia...

   Nie ma co się załamywać, nadrobię. I proszę trzymać kciuki, a nóż widelec centymetr będzie dziś dla mnie łaskawy

  


28 stycznia 2013 , Komentarze (8)

Dziś zaczyna się trzeci tydzień mojego fitnessowego trybu życia. Trzy razy w tygodniu chodzę na zajęcia w tym jedne są cardio i dwa razy w tygodniu godzinka na orbitreku.  Efektów oczywiście żadnych, nie licząc lepszego samopoczucia. Widocznie robię coś nie tak. Może jem za dużo?

Moje przykładowe menu:

6:00 3 łyżki owsianki 110
       1 łyżka otrębów owsianych 25
        115 ml mleka 1,5 %  54
9:00 Jabłko 94

11:00 2 kromki chleba razowego 149
          Twarożek 79
          Pomidor 13

16:00/17:00 kotlet mielony, ziemniak i surówka z marchewki 397+92+34

Razem 1047

Zobacz produkty z mojego kalkulatora kalorii

później już nie mam kiedy zjeść, bo jak wracam z fitnessu jest po 20, więc za późno, jak jestem bardzo głodna to wrzucam na patelnię troszkę mrożonych warzyw i odrobinę oliwy z oliwek. Co ja robię źle??
    

23 stycznia 2013 , Komentarze (6)

     Zainspirowana komentarzem, że nie da się na orbitreku spalić 800 kalorii w ciągu godziny zaczęłam o tym czytać. Więc przede wszystkim, te wszystkie liczniki to jakaś bzdura, gdyż różnie spala się kalorie w zależności od np. masy ciała czy osiągniętego tętna( a tak właściwie  procent tętna maksymalnego). Choć taki licznik nie jest miarodajny, moim zdaniem i tak może stanowić doskonałą motywację

     Dodatkowo przeczytałam jeszcze, że nie da się chudnąć na siłowni ( to na jakimś forum) i artykuł, że na aerobiku też się nie chudnie tu link . I tu pytanie, to jak chudnąć?

22 stycznia 2013 , Komentarze (4)

      Wczoraj zawitała do mnie ciocia w swoim czerwonym samochodzie, a mimo to poszłam na ćwiczenia. Podczas @, biorę ketonal 100, czyli cierpię prze okrutnie, tak, że ból przebija się przez te dość silne leki przeciwbólowe. Wczoraj tabletki załagodziły ból w 100%, więc bez problemu udało mi się poćwiczyć.

     Zamiast w piątek na siłownię poszłam w sobotę i w ciągu godziny z małym haczkiem spaliłam ponad 800 kalorii głównie na orbitreku. Dla mnie bomba .

     Po @ zważę się i pomierzę, a do tego czasu będę dzielnie i  regularnie ćwiczyć

     Pisałam ostatnio, że przybyło mi 2 kg i to zapewne przez wodę. Ta woda chyba zaczyna ze mnie schodzić, bo latam do wc co godzinę. I dobrze, bo brzuch mi się zrobił wydęty jak w czwartym miesiącu ciąży, albo i większy

18 stycznia 2013 , Komentarze (4)

     Plan ćwiczeniowy zrealizowany w 100%, jedyne co nie wyszło to kino w środę. Zrobiliśmy sobie z P. wieczór domowy. Przyjechała maszyna do darta (lotek, rzutek), więc pograliśmy troszkę.

     Ćwiczenia super. Na cardio się zasapałam i wypociłam czyli tak jak być powinno po intensywnym wysiłku. Natomiast na cellu stop mięśnie bolały bardziej niż na Chodakowskiej ( zrobiła dwa ćwiczenia, które są na killerze, ale w każdym z nich z 4 razy więcej powtórzeń, więc masakra).

     Wszystko byłoby pięknie, gdybym dziś rano  nie stanęła na wagę. 2 kg więcej. Nie wiem jak to jest możliwe, Fakt, że jestem tuż przed @, więc zbieram wodę i jestem opuchnięta, ale aż 2 kg?? Przerażona szybko złapałam za centymetr i w biodrach oraz w talii mniej o 1 cm. To dopiero zaskoczenie. W brzuchu nie mierzyłam, bo napuchnięty, więc to bez sensu. Nic z tego wszystkiego nie rozumiem. Zważę się po @, więc pewnie za jakiś tydzień, a dziś jeśli będę na siłach skoczę na siłownie lub w domku na stepperek. Trzymajcie kciuki

15 stycznia 2013 , Komentarze (4)

   Wczoraj miałam pierwsze zajęcia. Było naprawdę świetnie. Tylko 4 osoby, więc kameralnie, instruktorka super, energiczna, sympatyczna, a jakie ma ciało, pozazdrościć. Też takie będę mieć.
    Jutro cardio, w środę idę do kina z P. na "Życie Pi", w czwartek cellu stop, a w piątek siłownia i bieżnia, orbitrek i rowerek :). Zdam relację oczywiście .
     Najgorzej sprawa ze zdjęciem. Samowyzwalaczem się nie da, bo nie mam aparatu, mój aparat w telefonie nie działa, więc zostaje tylko aparat w telefonie P. Oby się udało