Waga oczywiście stoi, ale ja powoli przestaję się tym przejmować, widocznie nie potrafię schudnąć. Pocieszające jest to, że cm ubyło, szkoda, że nie w biodrach i udach (nienawidzę swojej figury gruszk).
Ćwiczeniowo, ujdzie, ale był tylko fitness, nie było wieczornych ośmiominutówek, ale od tego tygodnia poprawię się.
Myślałam o tym by zacząć biegać, ale obawiam się, że w tym tygodniu nic z tego, bo łapie mnie jakieś choróbsko i nie chcę ryzykować, ale jak tylko poczuję się lepiej zaczynam moje kochane marszobiegi wzdłuż Odry.
Plan na najbliższy czas:
-zacząć biegać
-unikać słodyczy
-raz w tygodniu callanetics
-5 razy w tygodniu fitness/siłownia
To by było na tyle