Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mnkmonia

kobieta, 39 lat, Wrocław

161 cm, 63.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 kwietnia 2013 , Komentarze (8)

     Niesamowicie męczył mnie katar, ostatni etap przeziębienia. Piękna pogoda a ja tu kicham i prycham. Poszłam, więc do apteki. Pogoda cudowna, więc przyjemny spacerek (do apteki od miejsca w którym pracuję jest kawałek). Kupiłam sobie sudafed. Wzięłam od razu dwie tabletki, później wypiłam kawę. Po jakimś czasie zaczęłam się dziwnie czuć, pełna energii, pobudzona, skądś znam to uczucie. Patrzę na skład mojego leku,a tu proszę pseudoefydryna, znana mi jeszcze z czasów studiów pod postacią tussipectu . Więc siedzę taka pobudzona i aż nie mogę się doczekać aż tą energię spożytkuję na fitnessie. Dodam, że katar zdecydowanie się zmniejszył

     Załamałam się ostatnio, wchodzę do marketu, społem, chciałam kupić jakieś warzywa, w tym pomidory, patrzę na cenę a tu prawie 15zł za kg, kupiłam więc ogórki. Trzeba poczekać jeszcze na tanie i pyszne nowalijki

    Dietowo bez szału, wiadomo, słodycze. Ćwiczenia też nie za dobrze, przez chorobę. Wczoraj nic nie ćwiczyłam, ale dziś już nie odpuszczam, nie lubię takiej bezczynności. Jestem pod wrażeniem, że z takiego kanapowca, który kochał leżenie przed tv zrobił się miłośnik ruchu i to nie chodzi tylko o osiągnięcie wymarzonej sylwetki, ćwiczę, bo lubię

     Bieganie zacznę od nowego tygodnia, zmniejszę jednak ilość zajęć fitness, ze względów finansowych. Mam karnet open, czyli nieograniczony wstęp na siłownię i fitness, kosztuje 135 zł, chyba mnie nie stać, szczególnie, że wydałam 700 zł na kurs Cisco Certified Network Associate. Zmniejszę do takiego za 90 zł, na 12 wejść na fitness, więcej będę ćwiczyć w domu i oczywiście bieganie plus rower ( np rowerem na mój nowy kurs i do pracy)

     Trzymajcie się ciepło dziewczynki, a już niedługo:

     

     Ps. Takie bikini kupiłam sobie w zeszłym roku, ale jeszcze tak dobrze się w nim nie prezentuję, wiadomo, za blada 
   

8 kwietnia 2013 , Komentarze (8)

     Waga oczywiście stoi, ale ja powoli przestaję się tym przejmować, widocznie nie potrafię schudnąć. Pocieszające jest to, że cm ubyło, szkoda, że nie w biodrach i udach (nienawidzę swojej figury gruszk). 

     Ćwiczeniowo, ujdzie, ale był tylko fitness, nie było wieczornych ośmiominutówek, ale od tego tygodnia poprawię się

     Myślałam o tym by zacząć biegać, ale obawiam się, że w tym tygodniu nic z tego, bo łapie mnie jakieś choróbsko i nie chcę ryzykować, ale jak tylko poczuję się lepiej zaczynam moje kochane marszobiegi wzdłuż Odry.
     
     Plan na najbliższy czas:
-zacząć biegać
-unikać słodyczy
-raz w tygodniu callanetics
-5 razy w tygodniu fitness/siłownia

 To by było na tyle 



2 kwietnia 2013 , Komentarze (8)

     Nie będę się załamywać czy jęczeć, ale w święta wyszedł ze mnie potworny słodyczowy łakomczuch. Mogłabym nic nie jeść tylko ciasta i ciasta. No i jadłam, serniki, orzechowce, cukierki karmelowe, czekolady. Wstyd. Nie będę zwalać tego na @, ale @ i święta to fatalne połączenie dla mojej diety

     Zazwyczaj pisałam, że ćwiczenia ok, ale tym razem nawet to się nie udało. W piątek oddałam krew, więc ćwiczenia było nie wskazane, nawet nie miałam na nie siły. W sobotę dostałam @ (wcześniej niż się spodziewałam ), więc znów nici z ćwiczeń, tylko ketonal i męki. Niedziela zalatana, wycieczka w ten śnieg do rodziny....na letnich oponach. Stresu tyle, że spaliłam więcej niż podczas godzinnego cardio :). W poniedziałek przełom, moje pierwsze callanetics. Niezwykle trudne te ćwiczenia, nie wszystko udało mi się poprawnie wykonać, ale mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.

    Powinnam się zważyć i zmierzyć, ale to chyba bez sensu. Czuję się ciężka, jest mi źle, mdli mnie, za dużo tego jedzenia, powrót do diety jest czymś czego mój organizm teraz potrzebuje, więc nie powinno być trudno

22 marca 2013 , Komentarze (10)

     Nawiązując do poprzedniego wpisu, kupiłam tę plastikową rękawicę do masażu, ale krem antycellulitowy już inny:



     Efekt rozgrzewający jest naprawdę silny, szczególnie po masażu rękawicą, ale jestem sceptyczna co do redukcji cellulitu,za to efekt ujędrniający jest już zauważalny. Oliwki nie kupiłam wcale, szkoda mi było kasy

     Ćwiczenia, jak zwykle ok. Jestem za to rozczarowana Mel B. Filmiki są świetne, jeśli chodzi o nią, jej energię, humor i motywowanie, ale ćwiczenia jak dla mnie za proste. Musiałabym dodać obciążenie, którego nie mam. Na Święta jadę do domu, więc od piątku do poniedziałku jestem bez siłowni i fitnessu, zamierzam pobrać jakieś filmiki z ćwiczeniami (nie mam w domu neta). Myślałam, że będzie to Mel B, ale chyba jednak Chodakowska.

     Oto moja aktywność przez ostatnie dni:


     Spalone kalorie, oczywiście wpisane orientacyjnie, nie bardzo wiem ile spalam na fitnessie, ośmiominutówek nie liczę, bo w trakcie tych ćwiczeń praktycznie nie spala się kalorii
     Nie obyło się bez grzechów, czekolada w domu, bo P. je codziennie, a ja czasem skuszę się na którąś kostkę (max 4). W pracy zostałam poczęstowana wafelkiem czy kawałkiem babki gotowanej ( to dla  mnie nowość że babkę można ugotować), była pyszna

     W poniedziałek warzenie i mierzenie i choć zapewne nie ubyło kg, cm pewnie niewiele, to widzę, że moje ciało się wzmacnia i ujędrnia.  Chciałabym schudnąć, ale puki co wychodzi to średnio

11 marca 2013 , Komentarze (8)

     Najprawdopodobniej w poniedziałek, wychodząc z siłowni za mocno zgrzana przeziębiłam się. Cały tydzień nic nie ćwiczyłam, łącznie z ABS. Dalej nie jestem zdrowa, biorę antybiotyki, ale czuję się na siłach wrócić do aktywności fizycznej, tym razem ostrożnie .

     Szatan plan jest taki, że kontynuuję codziennie ABS do niedzieli włącznie. Od poniedziałku  wypowiadam wojnę cellulitowi i zaczynam ćwiczyć z Mel B pośladki, nie przestając robić ABS, z tym, że już nie codziennie. W tej trudnej walce pomogą mi:


Do spółki z :


A ostateczny cios zada:


     Czytałam różne opinie o tych produktach i myślę, że w tym przedziale cenowym to najlepszy wybór.

     Tym razem zrobię porządne zdjęcie, tak zwane "przed", w przypadku ABS zrobiłam, ale tak mało wyraźne, że nie da się porównywać.

A to mój dokładny plan ćwiczeniowo/pielęgnacyjny


    Trzymać kciuki

5 marca 2013 , Komentarze (7)

     Załączam zdjęcie po prawie trzech tygodniach z 8 min  ABS. Ładnie zaczęły się rysować mięśnie, a dzięki zajęciom fitness powoli spala się tłuszczyk. Ja jestem zadowolona. Poćwiczę jeszcze do 17 marca codziennie, a potem zaczynam wieczorne dziesięciominutowe treningi z Mel B.

1 marca 2013 , Komentarze (2)

     Zrobiłam badanie poziomu TSH i jest on zdecydowanie za niski, co oznacza, że z niedoczynności przeszłam w nadczynność. Nie rozumiem o co chodzi, w czwartek dopiero mam wizytę u internisty, a potem pewnie dokładniejsze badania, na końcu z pakietem badań trza  będzie zgłosić się do endokrynologa, oczywiście odpłatnie, bo na NFZ to miejsce będzie na rok 2017.
     Tyle dobrego, że dostałam @, źle, że czułam się wczoraj fatalnie i nie poszłam na fitness, ale dzisiaj już pójdę, bo jest zdecydowanie lepiej.

     W tygodniu planuję stanąć na wagę i zmierzyć swoje obwody, może coś ubyło .

     Dziś idziemy z P. i jego rodziną na koncert szanto-wy, jeszcze się waham czy pić piwko czy nie, ale nawet jeśli się zdecyduję to postaram się wpić jak najmniej.

     Podpisałam dziś umowę o pracę na 3 miesiące, czyli tzw. okres próbny, tyle, że pracuję w tej firmie już od listopada, ale wcześniej na czarno, no cóż takie ciężkie mamy czasy. I ja i mój P. skończyliśmy Politechnikę Wrocławską, a razem nie zarabiamy nawet średniej krajowej. Coraz mocniej zastanawiam się czy nie zacząć szukać szczęścia i jakiejkolwiek przyszłości za granicą. Bo jak to tworzyć wspólną przyszłość, jeżeli kasy starcza nam tylko na życie, nie ma jak cokolwiek odłożyć, na mieszkanie, na ślub czy nawet na wakacje. I dziwią się, że tak mało rodzi się dzieci, ale jak tu zakładać rodzinę, kiedy nie stać nas będzie nawet na pieluchy,

     Dość już narzekania, to będzie udany weekend, a reszta pewnie się w końcu jakoś ułoży

25 lutego 2013 , Komentarze (4)

     Kurcze, okres mi się spóźnia. W ciąży nie jestem, ale jak już kiedyś wspomniałam mam niedoczynność tarczycy, więc to może być przyczyną. W środę muszę  iść zrobić badanie TSH i zobaczyć czy wszystko ok. W sumie jeśli okaże się, że konieczne będzie zwiększenie dawki leków może to przyspieszyć moje chudnięcie, a raczej w ogóle zacznę chudnąć, bo chora tarczyca upośledza przemianę materii.

     W sobotę się złamałam i piłam alkohol, może nie dużo, ale zawsze. Trudno, nie dotrzymałam postanowienia, ale nie żałuję jakoś specjalnie, szczególnie dlatego że się nie upodliłam, jak to miałam w zwyczaju.

     Niedziela też z du*y. Zamówiliśmy z P. pizze, jedliśmy lody i nie ruszaliśmy się nic a nic. Po okresie miałam się mierzyć i ważyć, może dobrze, że jeszcze nie mam @, bo wyniki mogłyby nie być zbyt delikatnie pisząc zadowalające

     Jak zwykle dobrze tylko z ćwiczeniami. Dwa razy w tygodniu siłownia, trzy razy fitness i codziennie ośmiominutowe ABS . Świetne są te ćwiczonka, czuję, że wzmocniły mi się mięśnie, szkoda, że są przykryte warstewką tłuszczu

18 lutego 2013 , Komentarze (6)

    Bardzo przyjemne ćwiczonka ten ABS, fajniejsze niż A6W pod tym względem, że angażują różne partie mięśni. Tylko czekać na rezultaty.

     Podczas sobotniej wizyty na siłowni postanowiłam w końcu pobiegać, a nie tylko ten orbitrek. I cóż, nie mam się co chwalić, udało mi się biegać jakieś 10-11 minut z zawrotną prędkością 5 km/h, czyli tyle ile ludzie chodzą. Nie ma co, metodą małych kroków uda mi się przebiec pół godzinki. Dziś zrobię dwie dziesiątki z przerwą, by później stopniowo zwiększać. Ja nie z tych co się łatwo poddają.

     Weekend z du*y jeśli chodzi o dietę, ale nie ma co się rozpisywać, w weekendy często mi się to zdarza. Ale przynajmniej kolejny tydzień bez alkoholu zaliczony, jestem już praktycznie na półmetku mojego "odwyku"

    W czwartek planowałam pomiar, ale nie wiem czy jest sens, jestem przed @ i zaczynam puchnąć

13 lutego 2013 , Komentarze (9)

     Poczytałam, zobaczyłam efekty między innymi w jednym z moich ulubionych pamiętników i jestem pod wrażeniem. Zaczynam miesiąc z ABS. Nic mi to nie zaszkodzi, a 8 minut dziennie jakoś wygospodaruję . Do tego, na tego rodzaju ćwiczenia mam szansę namówić P., więc może uda się nm ćwiczyć razem, a razem raźniej. Ktoś się przyłącza?

     Oczywiście będę pisać jak idzie, a zdjęcie brzucha mam już zrobione, więc jeśli wytrzymam, to dę mogła pochwalić się efektami, jeśli takie będą

Podaję link do ćwiczeń
http://www.youtube.com/watch?v=NuyPMeUUm_o