Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam serdecznie, mam na imie Justyna, mam 31 lat. Jestem pracującą mamą dwójki chłopców 3 latka i 9 miesięcy.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13603
Komentarzy: 146
Założony: 28 września 2012
Ostatni wpis: 8 kwietnia 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
jusiska

kobieta, 37 lat, Proszowice

165 cm, 74.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 października 2012 , Komentarze (6)

Nawert nie wiem od czego zaczac... moze postram sie troszke wytlumaczyc na sam poczatek.Ostatnie dwa tygodnie w pracy byly bardzo stresowe, nie mialam czasu jesc regularnie, nawet pic wody i prosze bardzo spadek wagi przez ostattnie dwa tygodnie dramatyczny...ale to jeszcze nic w ten weekend sobie pozwolilam i to duzo :/ jest mi zle i jestem rozczarowana ale w piatek po pracy nie dosc ze nie poszlam na kickboxing to jeszcze jedlismy na miescie :( w sobote moj mezczyzna mial zachcianke i otworzyl czekoladki...wiec tez sie skusilam :(

Tak dobrze mi szlo o prosze bardzo, mam nadziejez ze nie zaprzepascilam tym tego co do tej pory osiagnelam... Od dzis poprawa, pijemy duzo, jemy regularnie zgodnie z dieta i zero slodyczy :)


23 października 2012 , Komentarze (5)

Brrr jak ja nie lubié zimna...

Jestem z siebie dumna, moja kondycja sie naprawde poprawila z ochota chodze na silownie i powiem szczerze ze w ten sposob odpoczywam, wczoraj po 1,5 h sesji wróciam do domu, wzielam prysznic i dawno nie spalo mi sie tak dobrze. Nie mowiac juz o porannym wstawaniu które jest tysiac razy latwiejsze. Widze postepy, nigdy nie bylam osoba ktora lubilam biegac, wrecz przeciwnie moglam spacerowac szybkim krokiem ale nie biegac, po prostu nie dawalam rady, meczylam sie szybko. Ale ponad dwa tygodnie temu zaczelam biegac powolnym tepem, najpierw przebiegalam pol mili a wczoraj prosze bardzo cala mila! :) Jestem mega 

Milego dnia :) xx

21 października 2012 , Komentarze (3)

Jak sam tytuł wskazuje nic wielkiego się dziś nie działo. Jak już pisałam w piątek mam ogromny zapierdol w pracy więc dzisiejszy dzień spędziłam na leniuchowaniu i nawrt sobie drzemkę ucięłam po południu - jak nigdy :D
 
Wczoraj z moim mężczyzna byliśmy odwiedzić znajomych - mała imprezka się szykowała, z racji tego że jestem na diecie to nie piję więc byłam kierowcą, ależ ten mój facet ma dobrze ze mną ;)
Gościnność Szkotów a raczej jej brak mnie zadziwia czasem, nie zrozumcie mnie źle ale kiedy ja zapraszam do siebie znajomych to dbam o to żeby na stole coś było, przekąski i oczywiście jakiś alkohol dla wszystkich - musze wiedzieć że moi goście się dobrze bawią a tam pff...nic. Pominę fakt że 'gospodarz' sam jadł chipsy trzymając paczkę pringelsów dla samego siebie, mi to tam lata ja się zaopatrzyłam w owoce. Najbardziej rozczarowany był A.który kupił kilka browarków i kiedy je wręczył gospodarzowi na wejściu tak znikły bez śladu i biedak siedział przez pół nocy bez niczego dopóki mu nie zdobyłam piwa...
Hmmm dziwna prawda? czy my Polacy jesteśmy tacy gościnni, czy może czasy się zmieniły i teraz jak się idzie do kogoś to się przynosi jedzenie i alkohol tylko dla samego siebie? Może ja jestem dziwna po prostu...

Dobranoc xx

20 października 2012 , Komentarze (2)

Hmmm... Kolejne ważenie za mną i nie to, że nie jestem zadowolona ale spodziewałam czegoś więcej w tym tygodniu... waga spadła o 0,4 kg a przecież to 27 października musi być 68 kg, czyli przyszły tydzień czeka mnie bardzo pracowity jeżeli chcę osiągnąć cel.

Troszkę się rozczarowałam, wiadomo że nie mogę się spodziewać cudów od razu...ale jakoś tak miło byłoby zobaczyć chociaż równe 69 kg lub 68,9 

Zbieram się w sobie i postaram zrobić wszystko, żeby tylko zobaczyć 68 kg w kolejną sobotę, to będzie moje być albo nie być :)

Teraz biegnę po zakupy i na pocztę, później muszę chwilkę popracować (ale w domku na szczęście), później trening na siłowni, jechać do Ikei kupić nowy materac i mam nadzieję że to tyle biegania na dziś.

Miłego dnia xxx
P.S coś na poprawę humoru 

18 października 2012 , Komentarze (2)

Tak się cieszę że już jutro piątek coprawda zapowiada się masakrycznie ciężki ale cieszę się że to już koniec tego tygodnia. Byle do 31 października :) Powodem nadmiaru pracy jest zmiana cholernej ustawy dotyczącej paneli słonecznych...bla bla bla nie chcę mi się mówić o pracy :)

Zbieram się na siłownie i oczywiście muszę się pochwalić swoim wielkim sukcesem! Pracuje w genialnej i przyjaznej firmie i kazdego dnia ktoś inny robi lunch, po prostu gotujemy w pracy i wszyscy razem siadamy i jemy jak w rodzinie.Niestety przez to że mamy ostatnio zapierdol to osoba która powinna gotować poszła na łatwiznę i zamówiła dziś pizze, pomimo że byłam mega głodna nie jadłam, zjadłam 2 pieczywka ryvita i danio :) Taką mam silną wolę 

A teraz już idę bo jak nie wyjdę to się nie zbiorę a przede mną 1,5h trening :) xx milego wieczorku Kochane :)

17 października 2012 , Komentarze (3)

Jestem zmęczona ale nie dietą, po prostu pracą i ogólnie ten deszcz mnie dobija....jest zimno, mokro i nic się nie chce :( O dziwo nie mam ochoty nadal na słodkie rzeczy, wolę zjeść soczystego pomarańcza lub mango a przeważnie w takie dni pędziłam do sklepu po coś na poprawę nastroju :)

Niestety nie poszłam dziś na siłownię, naprawdę ale to naprawdę jestem mega zmęczona i czuję że jedyne czego potrzebuje teraz to cieplutki prysznic i łóżeczko - mało wymagająca jestem :)

Przyjaciółka którą znam od dziecka zwierzyła mi się, że ma romans z młodszym facetem, niby nic takiego ale problem tkwi w tym, że dwa lata temu wyszła za mąż, ogólnie jest szczęśliwą mężatką, mają syna...jak sama twierdzi to tylko przelotny romansik, żeby poprawić stosunki między nią i mężem i oczywiście żeby jeszcze raz poczuć to coś...małą nutkę adrenaliny. Hmmm co tu poradzić w takiej sytuacji? Odradzać czy pomóc się kryć?Masakra... kompletnie tracisz wiarę w małżeństwo. Coraz więcej znajomych par rozchodzi się zaraz po ślubie, jestem z moim mężczyzną prawie 6 lat teraz, mieszkamy razem od dwóch lat, planujemy razem przyszłość (przyszłość nie ślub) i powiem szczerze, że czuje się bezpieczniejsza w takim układzie niż w papierkowym. Mamy wszystko wspólne, mieszkanie, samochód, konto mamy wspólne i pieniądze i wcale nie czuje że czegoś brakuje a wręcz przeciwnie myślę że mamy więcej niż niejedne znajome małżeństwo. Ehhh co się porobiło z tymi ludźmi?Ehhh...

Wiem jedno tego właśnie chcę z jedną osobą... oboje mają ponad 100 lat i są razem od 88 lat...

15 października 2012 , Komentarze (2)

Znow nowy tydzien... coraz zimniejsze poranki...

Wczoraj z rana popedzilismy z mezczyzna na silownie, mala godzinna sesyjka i czulam sie niesamowicie, tak dobrze ze pozwolilam sobie na duza czekoladowa moche w Costa Cafe :) oczywiscie bez cukru 

Bylam w Ikei obejrzec materace bo od jakiegos czsu nie moge sie wyspac dobrze na starym, tu mnie gniecie, tu mnie boli, zanim znajde sobie odpowiednia pozycje to juz jestm rozbudzona..buu. 

Nic...trzeba zaczac prace :) Milego dnia Kochane xx

13 października 2012 , Komentarze (3)

Jest dobrze :) :) :) Jest 69,6 kg! Jestem zaskoczona bo wczoraj mnie dopadł okres i mój brzuszek jest dziś troszkę napuchnięty wiec spodziewałam się ze waga będzie stać w miejscu a tu proszę :) Genialna motywacja na początek weekendu.

Wczoraj na kickboxingu zdecydowałam, że od przyszłego tygodnia zaczynam sparingi a jak dobrze pójdzie to 3-4 miesiące i będę mogła mieć swoją pierwszą walkę :) Trener pochwalił moje pół obroty i czułam się prawie jak Chuck Norris 

12 października 2012 , Skomentuj

Musze sie przyznac ze dzis troszke zgrzeszylam...zjadlam mini muffinka po lunchu :( 88 kalori.. jest mi przykro ale dzis wieczorem kickoxing wiec spale ponad 1500 kcal dlatego sobie pozwolilam. Mialam straszna ochote na cos slodkiego nie wiem czy to dlatego ze od 2 tygodniu nie mialam cukru czy dlatego ze dzis mnie okres dopadl :/

A tak poza tym to scisle sie trzymam diety i cwiczen :)

Buziaki xx 

11 października 2012 , Komentarze (1)

Glasgow dzisiaj deszczowe ale przynajmniej nie jest tak mrozno jak wczoraj :) Juz sama nie wiem co wole... chyba mi wszystko jedno :)

Wczoraj wieczorem jak moj mezczyzna postanowil sie ze mna podzielic swoimi przemysleniami i oznajmil ze jest ze mnie dumny. To juz 10 dni a ja nadal jestem na diecie i nie szukam wymowek zeby nie chodzic na silownie. Szybko dodal ze nie zeby mi ta dieta byla potrzebna ( hahaha :) ) ale jest dumny z mojego postanowienia i mnie wspiera. Biedak od 10 dni nie bylo w domu normalnegop obiadu, nawet w sobote i w niedziele musial jesc moje popierdowki :) ale nie narzeka, wrecz przeciwnie cieszy sie ze w koncu cos mi sie chce robic zeby poprawic swoje samopoczucie :)

Sa efekty mie tylko w wygladzie ale przede wszystkim jak sie czuje, a czuje sie lekka, czuje ze zaczelam dbac o siebie :D

Standardowo wczoraj bylam na silowni i tak o to minal 10 dzien... Dzis 11, narazie praca a pozniej do domku gdzyz do szkoly dzis nie ide :D

Milego Dnia Rybki xx