Dziś miałam jakiś taki napad wielkiego głoda :/
Ale odkryłam, że picie zielonej herbaty znacznie obniża mój apetyt :D mam nadzieję, że nie uodpornię się na nią zbyt szybko ^^
Niech żyje zielona herbatka :D Czerwona jakoś tak na mnie nie działa.
Mąż pojechał na imprezę do moich rodziców a ja się wybieram do pracy na noc. Oczywiście jestem tą złą i niedobrą córką bo zamiast usługiwać w domu wolę iść do pracy. Nie jest to prawda, ale rodzinka i tak to w ten sposób odbiera. Niestety nie każdy może mieć wolny weekend.
Mam nadzieję, że mąż nie przywiezie zbyt wiele ciasta na pokuszenie :P
Postaram się też nie jeść w nocy zbyt dużo.
Obyście wy miały bardziej udany weekend :)
Menu dziś (generalnie za dużo pieczywa, a raczej prawie samo pieczywo buu)
bułka z serkiem almette i szynką
słodka bułka (wiem :/)
serek wiejski z otrębami pszennymi i orzechami
kanapka z ciemnego chleba z dżemem