Tytuł wpisu to Prima Aprilis, rzecz jasna
Dzień w porządku, jak najbardziej!
Byłam na tej rozmowie, ale mam mieszane uczucia.
Babka ma podjąć decyzję i dzwonić dziś, od jutra byłaby praca przy przygotowaniu salonu, wyładunku towaru itd. 6zł/h płacą przez pierwszy miesiąc, potem 7,20zł/h.
Jeśli zadzwoni to fajnie, jeśli nie, to nie będę mocno zawiedziona.
Tak czy siak od 11 do 18 kwietnia pracę mam,
akcja promocyjna w Carrefourze przy zakładaniu kart Rodzinka,
płacą 8zł/h, do wyrobienia 51h, więc satysfakcjonuje mnie to.
Lubię właśnie takie dorywcze "akcje", ale na wakacje chciałabym coś stałego.
Pożyjemy zobaczymy
Będąc w sklepie przy okazji kupiłam sobie chustę.
Kiedyś byłam "chustową maniaczką", kupowałam ich sporo
Potem zrobiłam odwyk, i w zeszłym roku nie kupiłam (chyba) żadnej.
Ale dziś uznałam, że przyda się odświeżenie tej części garderoby i kupiłam taką:
Kupiłam jeszcze kominek z Yankee Candle,
dla koleżanki na prezent, bo ma jutro urodziny.
Przez całe studia licencjackie trzymałyśmy się razem (i z jeszcze jednym kumplem),
jeździliśmy razem (i jeszcze z moim K.) na wakacje, a teraz, odkąd koleżanka ma
od grudnia chłopaka stosunki straaaasznie się popsuły. Nie spotykamy się prawie w ogóle (tyle co na uczelni, bo nadal studiujemy razem), ale nawet za bardzo nie ma o czym rozmawiać. Jak proponuję jakiś wypad to zawsze mówi, że jest u chłopaka czy coś takiego. No cóż. Ale prezent wypadało kupić.
Kominek jak dla mnie jest śliczny i ja bym się z takiego prezentu cieszyła, a namówiłam ją niedawno na woski YC, więc pewnie się przyda
Aha, muszę jeszcze nadmienić, że znów kusiły mnie w galerii lody.
W Crazy Ice, w Sweet Station, w Grycanie, no na litość
Jak można tak ludzi kusić?!
Ale nie uległam i nie kupiłam!
Potem jak kumpel jadł w McDonald'sie to też nic nie zjadłam,
nawet nie skubnęłam fryteczki! Jestem z siebie dumna!
Na stoisku z niemieckimi słodyczami i chemią widziałam natomiast
Nutella&Go i w sumie chciałam kupić, ale potem zapomniałam,
ale kupię następnym razem, bo jeszcze nigdy nie jadłam.
I były Happy Hippo W dwóch wersjach smakowych
Ale też nie wzięłam
DZISIEJSZE MENU:
1. Śniadanie - 09:30:
owsianka budyniowa z wiórkami kokosowymi i płatkami migdałów
Około 380 kalorii
2. II śniadanie - 13:00:
kanapka z 2 kromek ciemnego chleba ze słonecznikiem
z plasterkiem szynki drobiowej i rzodkiewką
Około 200 kalorii
3. Obiad - 16:00:
50g pełnoziarnistego makaronu spaghetti ze szpinakiem z odrobiną masła,
piersią z kurczaka ugotowaną, 50g sera typu feta light
Około 450 kalorii
4. Podwieczorek - 18:00:
Muller Mix Caribic 150g
231 kalorii
5. Kolacja - 20:00:
dwa jajka na miękko,
kromka ciemnego chleba ze słonecznikiem z serkiem do smarowania Linessa 5% i rzodkiewką
Około: 260 kalorii
OGÓLNIE: około 1550 kalorii
Wiem, wiem, znów ten Muller Mix, ale już chyba lepszy ten jogurt niż
batonik. Poza tym zjadłam go po ćwiczeniach
DZISIEJSZY TRENING:
Lajtowy, bo przyznam, że miałam lenia.
Ale uznałam, że w nowy miesiąc nie należy wchodzić z leniem
i zrobiłam chociaż tyle:
- 10 min Tiffany Rothe na boczki
- 4 min Tiffany Rothe Ballerina Legs
- 10 min Mel B pośladki
- 40 brzuszków
Razem: około pół godziny
Jeśli chodzi o podsumowanie marca, to wrzucam zrzut z Endomondo.
Mało widać, a poza tym zapisane mam tylko te treningi, które wykonywałam na dworze (bieganie, uwzględnione jest także chodzenie, ale tylko te dłuższe dystanse) oraz treningi z siłowni. Poza tym, ćwiczyłam jeszcze w domu.
Moim zdaniem marzec nie był najgorszy, biegać zaczęłam od 13.03 i do 31.03 biegałam siedem razy (pięć na dworze, dwa razy na bieżni).
Oczywiście, mogło być lepiej, ale jestem względnie zadowolona.
Jak wyglądają spadki centymetrów (o ile takowe są w ogóle) to nie wiem.
Już pisałam, że mierzyć się nie umiem i mam wrażenie, że za każdym razem wychodzi mi inny i niekoniecznie prawdziwy wynik.
Postanowienia na kwiecień?
Na pewno więcej biegać, jeśli czas i pogoda pozwoli.
Oraz raz w tygodniu (poza piątkową uczelnianą siłownią) chodzić na siłkę.
Chciałabym też zacząć ćwiczyć coś siłowo, ale nie wiem jak się za to zabrać.
Poza tym - nie dawać się słodyczom tak jak w zeszły weekend, ale też nie świrować za bardzo i nie odmawiać sobie, np. owocowego jogurtu czy serka homogenizowanego
No i wyglądać lepiej do urodzin (24.04), po drodze są święta,
więc to dopiero wyzwanie.