Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam 27 lat i od roku jestem mężatką. Od jakiegoś czasu z mężem zaczęliśmy rozmawiać o dziecku. Niestety przed zajściem w ciążę powinnam troszkę spaść z wagi, a chęć posiadania dzidzi narasta z dnia na dzień, więc motywację raczej mam silną. Wiem o tym, że po ciąży znów będę musiała walczyć, ale taki chyba już mój los - wieczna walka z wagą!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26262
Komentarzy: 845
Założony: 6 listopada 2012
Ostatni wpis: 1 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mylunia

kobieta, 39 lat, Warszawa

180 cm, 125.90 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 stycznia 2013 , Komentarze (5)

JESTEM PEŁNA...

... motywacji

... chęci
... desperacji
... zapału
... ochoty



Zaczynam dziś wszystko od nowa

17 stycznia 2013 , Komentarze (7)

Humor ostatnio nie dopisywał (był fatalny), ale dziś od nowa zaczynam się nakręcać i prawdopodobnie jutro postaram się zrobić wielki come back na właściwe tory

Wracam do Was moje drogie i tak wytrwale walczące :-)
Nawet nie wyobrażacie sobie jak Was podziwiam, że tak długo udaje Wam się utrzymać przy dietach!!!
Dziś bardzo długo mailowałam z koleżanką, z którą dość długo się nie widziałam i okazało się, że ona też ma taki problem z nadbagażem jak my wszystkie.
Postanowiłyśmy, że raz w tygodniu będziemy pisać do siebie o swoich sukcesach i wyczynach. Czyli wychodzi na to, że mam jeszcze jedną motywatorkę oprócz Was!!!

Jeszcze chciałabym Wam podziękować za zainteresowanie, co się ze mną dzieje i motywację!!!

Jesteście wprost nieocenione!!!

 

31 grudnia 2012 , Komentarze (4)

Dawno nic nie pisałam, ale  niedługo się już to zmieni!!!
Życzę Wam wszystkim wesołej zabawy sylwestrowej i szczęśliwego Nowego Roku!!!
Mamy teraz bardzo dużo czasu przed sobą na zadbanie o swoją wagę i swoje zdrowie!!!


Dziś świętujemy z mężem u znajomych. Będzie nas łącznie 6 osób. Spokojna domóweczka.
Ja jeszcze musze tylko zrobić się "na bóstwo" i ruszamy z zabawą.

Pozdrawiam Was serdecznie!!!

Do zobaczenia w Nowym Roku!!!

27 grudnia 2012 , Komentarze (3)

No to Święta mamy za sobą!!!
Kasy w kieszeni mniej, a na wadze niestety więcej!!!
Piszę tak tylko czysto hipotetycznie, bo dziś nie śmiałam się zważyć i zrobię to dopiero rano w Nowy Rok.
Może do tego czasu zrzucę cały ten ciężar jaki odczuwam w brzuszku. Ratuję się dziś herbatkami i suszonymi morelami i może dziś się coś ruszy.
Powiem Wam, że aż tak strasznie się nie objadałam, ale moim zdaniem mój żołądek chyba odzwyczaił się od takiego jedzenia jakie jada się normalnie w domach, a co dopiero od świątecznego menu!!!
Prawdopodobnie coś mi przybyło, ale nie chcę się denerwować.
Od Nowego Roku zacznę na ostro, a teraz postaram się ograniczać.Dziś jadłam tylko jajecznicę z dwóch jajek, kromkę razowca i pomidorka. Obiad już był, a ja nie jadłam, bo jakoś nie miałam apetytu. Na kolację sobie jeszcze coś przegryzę, i w domu jakieś jabłuszko o koniec na dziś. Oczywiście jakaś woda i herbatka jeszcze będzie.
Mój mężuś też zacznie od Nowego Roku nowy etap, bo obiecał rzucić palenie. Będę go bardzo wspierać, bo wiem, że mu się uda - tak jak ja też już kiedyś nie palił przez dwa lata.

Zajrzę jeszcze wieczorem jak wrócę z pracy.
Buziaki

25 grudnia 2012 , Komentarze (4)

Drogie koleżanki!!!
Znalazłam kilka pomysłów na  Świąteczną przekąskę - niektóre są bardzo zdrowe, ale też takie które niekoniecznie nadają się jako danie dietetyczne.
Którą byście wybrały???


1) CHOINECZKA WARZYWNA



2) CHOINECZKA OWOCOWA



3) SŁODKIE CHOINECZKI


4) CHOINKA POD POSTACIĄ WODY




5) CZEKOLADOWA CHOINKA



6) PIERNIKOWA CHOINKA



Pychotka....

25 grudnia 2012 , Komentarze (5)

Witam Nocnych Marków!!!
Wigilię mamy za sobą, a w naszym przypadku 3 Wigilie!!!
O 16:00 byliśmy u babci mojego męża, następnie o 18:00 u drugiej babci mojego męża, a o 20:00 u mojej siostry, gdzie byli też moi rodzice. Wróciłam do domu o północy.
Oczywiście jedzenia było co niemiara i przyznam, że trochę popłynęlam, ale jak tu nie popłynąć skoro gości się przy trzech stołach???
Co jadłam???
 Otóż były: pierogi z kapustą i grzybami, kapustę wigilijną, rybę faszerowaną, rybę po grecku, sałatkę z tuńczyka, kluski z makiem, rybę smażoną, karpia w galarecie, zupę grzybową, barszcz czerwony, śledzie (nie jestem pewna, czy wszystko wypisałam, ale tak mi się wydaje).
To wszystko nie było jakoś w oszałamiających ilościach, ale mix niesamowity i czuję w żołądku kamień. Już wzięłam sobie wspomagacza na trawienie.
Ja to jednak jestem jakaś nienormalna - najpierw sobie obiecuję gruszki na wierzbie, a później i tak jest jak jest!!!
Mikołaj w tym roku spisał się i wszystkie prezenty były udane  - bo część sama sobie wybrałam  .
Oto co znalazłam pod choinką ( a właściwie trzema choinkami):
 - Czapka i szalik  - od babci i dziadka męża
 - Dwie części książek o Greyu i perfumy MORE by Demi  - od męża
 - zegarek - od drugiej babci meża
 - sweterek i pieniążek - od moich rodziców
 - czekoladki - od siostry
 - pieniążek i świąteczną serwetę - od cioci i wujka mojego męża

Zmykam spać bo niewiele Was jest
i prawie nikt nic nie pisze.
Nie mam co czytać
Wracajcie - brakuje mi Was!!!









 

23 grudnia 2012 , Komentarze (3)

Mój dzień był dość krótki, bo dziś z mężem zrobiliśmy sobie bardzo leniwą niedzielę
Śniadanko było u nas dopiero o 12:00 - ja zjadłam musli z mlekiem. Później zrobiłam 2 sałatki  - jedną z tuńczyka, a jedną z pieczarek. Po sałatkach zaczęłam robić krem do moich ptysi. Wczoraj jakoś tak mnie naszło na ptysie, choć miało być ciasto. Ptysie wyszły wspaniale i urosły tak jak trzeba. Już je nadziałam i wyglądają smakowicie - przyznam, że na jednego się skusiłam. Chciałam je posypać cukrem pudrem, ale przeszukałam szafki i nie bylo, więc z mężem poszliśmy spacerkiem do Tesco. Miałam zrobioną listę, około 8 produktów, z czego połowy nie było na półkach, w tym cukru pudru i goździków (postanowiłam zrobić jeszcze kilka pomaranczy i zawiozę je siostrze i mamie - one też je uwielbiają). Musieliśmy się pofatygować do innego sklepu - cukier puder był - goździków brak. Kupiliśmy je dopiero w trzecim z kolei sklepie. Po powrocie zjedliśmy kolację - kanapki z żółtym serem i trochę tej sałatki z pieczarek. Później zjedliśmy sobie jeszcze po połówce pomarańczy.
Prace Świąteczne juź wszystkie zakończone, więc teraz biorę sie za siebie. Muszę pomalować paznokcie i wyskubać brwi, bo troszkę już zarosłam, a nie chcę zostawiać tego na jutro.

Przed nami trzy dni, które będą ciężkie do wytrwania. Ja postanowiłam, że nie będę się objadać bez opamiętania, ale też nie będę fanatycznie sobie wszystkiego odmawiać. Święta mamy raz do roku i trzeba je zapamiętać na cały rok

Życzę wszystkim Wesołych Świąt, pełnych rodzinnej atmosfery i radosnych!!!

 


22 grudnia 2012 , Komentarze (12)

Padam, padam, padam!!!
Ale i tak jestem strasznie zadowolona, bo posprzątałam całe mieszkanie!!!
Huraaaaa!!!
Mężuś pomagał dzielnie i dziś spisał się na medal.
Ja oczywiście działałam na swoich rewirach, czyli kuchnia i łazienka, a mąż powycierał kurze w dwóch pokojach i odkurzył podłogi w całym mieszkaniu, a ja je później umyłam. W międzyczasie zrobiłam dwa prania. Oj napracowaliśmy się!!!
W ramach relaksu ubraliśmy choinkę (zdjęcie z telefonu nie jest jednak w stanie odzwierciedlić jej uroku - tak na prawdę jest ładniejsza):


W ramach dekoracji Świątecznych zrobiliśmy sobie pięknie pachnące pomarańcze z goździkami:



Wczorajsze nocne zakupy udały się i to bardzo. Nareszcie mam już wszystko: i prezenty i jedzonko na najbliższe świąteczne dni. Teraz muszę ustalić sobie plan działania w kuchni, bo też muszę powoli coś zacząć robić.
Mi w przydziale przypadły: sałatka z tuńczyka, sałatka pieczarkowa, jakieś ciasto, ale jeszcze nie wiem jakie, roladki z łososia i pierogi z kapustą i grzybami (mam zamówione w sprawdzonej firmie, bo mi niekoniecznie zawsze wychodzą ).
Nie ma tragedii, ale będzie jeszcze co robić...





21 grudnia 2012 , Komentarze (2)

No to w końcu mogę zacząć świętowanie!!!
Upragnione 5 dni wolnego!!!
Po ostatnim burzliwym okresie w pracy nastąpił moment, kiedy można myśleć o sobie i najbliższych!!!
Dobrze, że przynajmniej firma nauczyła się doceniać ludzi i wskoczyło co nie co grosza!!!
Ponieważ razem z mężem lubimy niestandardowe rozwiązania, to własnie niedługo wybieramy się na nocne zakupy. Po prostu nie wyobrażam sobie jutrzejszych tłumów we wszystkich sklepach i dlatego takie szaleństwo.
Dziś jedzeniowo było całkiem nienajgorzej. Nie będę pisać co jadłam, bo dokładnie nie pamiętam i nie chcę pisać głupot tak tylko, żeby coś było napisane. Było po prostu OK.
Jutro w planach wielkie sprzątanie, ubieranie choineczki i pakowanie prezentów!!!
 Trzeba zrobić nastrój!!!
Może też zacznę coś działać w kuchni???
 Całe szczęście nie jestem głównym organizatorem Wigili. O 15:00 idziemy do babci mojego męża, potem na 17:00 do drugiej babci i taty męża, a na 20:00 jesteśmy umówieni u mojej siostry, u której będą też moi rodzice. Lubię Święta, ale to ciągłe zmienianie lokalizacji jest trochę męczące. Pierwszy dzień Świąt spędzamy u rodzinki męża, a drugi u mojej. Wyszło prawie sprawiedliwie, choć jak zwykle jest długa debata gdzie najpierw i takie tam.
No dobra koniec na dziś.
Miłej nocki malutkie!!!

 








20 grudnia 2012 , Komentarze (2)

No to muszę się pochwalić!!!
Byłam grzeczna cały dzień!!!
Ostatnio wcale nie tak często się to zdarzało więc dla mnie jest to ogromny sukces. Nie było ciasteczek, drożdżówek, lodów, ani słodyczy pod każdą inną możliwą postacią!!!Może dlatego, że nie było dziś w pracy mojej koleżanki, która to cały czas jest głodna i znosi do naszego biura różne smakołyki. Samej zdecydowanie lepiej mi idzie, tylko jest jeden mały minus- nie mam się do kogo odezwać przez cały dzień. Nawet mój mąż ma taki pekin w pracy, że nie ma chwili pogadać ze mną przez telefon.
A ja - od ładnych paru dni w końcu wzięłam się za swoją pracę, a nie za zastępowanie kogoś innego. Tak rozłożyłam sobie pracę, że wszystko najważniejsze zrobiłam bardzo szybko, a potem miałam czas na poczytanie sobie Waszych pamiętników. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak tego właśnie mi brakowało!!! A może to też dzięki temu tak nie korciło mnie jedzonko???

Moje dzisiejsze menu:
5:00 2 kanapki z szynką i serem
10:45 4 kanapki z pastą z jajka i pomidorem
16:30 jogurt i jabłuszko i kanapki
19:00 pewnie jabłuszko???
Całkiem nieźle jak na ostatnie dni>>>

P.S. Dziś wracałam do domu i przechodziłam obok ciuszka - mojego ulubionego. Oczywiście nie mogłam sobie odmówić i wstąpiłam, tym bardziej, że była przecena i wszystko było po 3 zł za sztukę!!!
Trochę był już przebrany towar, ale oczywiście wybrałam kilka ciekawych kąsków , ale niestety nie dla mnie !!!
Kupiłam: 3 koszulki dla mężusia i pasek do spodni, jeansy z paskiem  dla siostry (niestety dla mnie są za małe), trochę mi ich szkoda bo są nowe jeszcze z metką z Peruny, i jeszcze sztruksową kamizelkę z misiem od środka dla malutkiego siostrzeńca (prawie 5 miesięcy).
Wydałam 18 złotych
Fajne zakupy, ale ja z nich nie skorzystam...

Po powrocie musiałam się zdrzemnąć. To było silniejsze ode mnie. Obudził mnie mój pracoholik, który wrócił do domu tuż przed 20. Byłam w miarę wypoczęta więc poćwiczyłam sobie na Orbim 30 minut. Mogłabym więcej, ale trzeba przygotować siebie i męża do pracy na jutro.
Jak jutro nie będzie końca świata to więcej sobie pośmigam!!!
Trzymajcie się dziewczyny i korzystajcie z ostatniej nocki przed wielkim THE END