Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam 27 lat i od roku jestem mężatką. Od jakiegoś czasu z mężem zaczęliśmy rozmawiać o dziecku. Niestety przed zajściem w ciążę powinnam troszkę spaść z wagi, a chęć posiadania dzidzi narasta z dnia na dzień, więc motywację raczej mam silną. Wiem o tym, że po ciąży znów będę musiała walczyć, ale taki chyba już mój los - wieczna walka z wagą!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26148
Komentarzy: 845
Założony: 6 listopada 2012
Ostatni wpis: 1 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mylunia

kobieta, 39 lat, Warszawa

180 cm, 125.90 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 marca 2013 , Komentarze (5)

Ponieważ dziś jest 1 dzień marca, zaczynamy kolejny miesiąc pełen nowych postanowień, chęci i zapału!!!
Oby nas to nie dopadło !!!



Muszę postawić przed sobą nowy cel, ale zanim to zrobię, to muszę dowiedzieć się jaką aktualnie mam wagę.
Jutro wskakuję na wagę i zobaczymy czy moje starania dają rezultaty?!
Oczywiście się pochwalę, co pokazała waga.
Na chwilę obecną mam taki cel, żeby
 codziennie wprowadzać w życie jakąś aktywność fizyczną !!!
Nie koniecznie codziennie to samo, może być każdego dnia coś innego, ale musi być!!!
Dłużej, czy krócej, dalej, czy bliżej, ale muszę się poruszać!!!
Obowiązkowo!!!

Dziś na przykład był Orbi -
40 minut, czyli 200 kcal mniej!!!

A teraz moje drogie zaczynam upajanie się moim ulubionym trójkącikiem:



Słodkich snów!!!


1 marca 2013 , Komentarze (4)

No wreszcie się doczekałam weekendu!!!
Już od dziś świętuję
Dziś w nocy miałam znów problem z zaśnięciem, a jak przyszła pora wstawania, to umarł w butach.

 Rano zasnęłam sekundę po wyłączeniu budzika i ledwie wyrobiłam się do pracy, a jechałam samochodem.
Moja bezwiedna drzemka trwała ponad pól godziny, a rano to robi ogromną różnicę!!!

Jedzonko moje wyglądało tak:
Śniadanie 5:40 - serek wiejski z kromką razowca - 207 kcal
II śniadanie 10:30 - sałatka z kus kusu - 650 kcal
kawa z mlekiem - 50 kcal
Obiad 14:30 - fasolka szparagowa z wody - 80 kcal
Podwieczorek 18:00 - ryba z surówką z kapusty kiszonej - 200 kcal
Kolacja 20:00 - jabłko - 170 kcal
RAZEM: 1357 kcal

Jak dla mnie to dietka bardzo OK, ale sama nie wiem czy jeszcze nie skubnę czegoś małego, żeby nie czuć w nocy turbo ssawki w kiszkach

Buziaczki da miły wieczór!!!



28 lutego 2013 , Komentarze (9)


Moja aktywność:
Dziś urządziłam sobie bardzo szybki spacer, który trwał 25 minut. Szukałam w internecie jakiegoś licznika spalanych kalorii, ale wyniki były bardzo różne. Najbardziej wiarygodna była strona, na której obliczało sie ilość kalorii na podstawie wagi i oczywiście minut aktywności. Mi wyszło 346 kcal spalonych.
Dla zainteresowanych link do licznika:

http://www.fakt.pl/styl/licznik_kalorii_k.asp

Do tego wieczorkiem dosiadłam Orbiego na 25 minut i spaliłam 125 kcal
 Łącznie spaliłam 471 kcal.
Mało???
Dużo???
Sama nie wiem - zawsze coś.

Porównując 25 minut marszu i 25 minut Orbiego:
Niezła różnica co???

Nie spodziewałam się, że będzie taka rozbieżność.
Jak nic bardziej opłaca się wyjść z domu i tłuc na powietrzu kilometry jak parowozik!!!
Wiadomo nie zawsze się ma ochotę wychodzić z domu, ale jak tylko jest czas to trzeba się mobilizować i ruszyć tyłeczek na spacer w turbo tempie!!!

Ostatnio znalazłam rodzaje damskich pup...



Zamierzam zmienić mój dotychczasowy "szeroki ładunek" na bardziej apetyczne "zderzaczki"


A Wy Kochane, pod którą pupą się podpisujecie???

28 lutego 2013 , Komentarze (7)

Cześć dziewczyny!!!
Poczytałam sobie co u Was i oczywiście podziwiam, że czujecie wiosnę, że macie tyle energii, że dietka i ćwiczenia idą perfekcyjnie!!!
Ja niestety niewiele mogę dodać od siebie. Ja codziennie rano ledwo zpełzam z łóżka
Kiepsko się czuję i wiecznie zmęczona
Może jak będzie już trochę cieplej i zrzucę te tony ciepłych ubrań, to może poczuję się lepiej.

Dietka dziś bardzo grzeczna:
Śniadanie 5:00 - jogurt z blonnikiem, pestkami dyni i suszoną żurawiną - 350 kcal
II śniadanie 10:30 - 2 kromki razowca z pastą z jajka i pomidorkiem - 280 kcal
Obiad 14:30 - kalafior z pomidorem i sosem czosnkowym - 70 kcal
Podwieczorek 18:30 - jogurt wiśniowy duży - 480 kcal
Kolacja 20:30 - ???  - ??? kcal
RAZEM: 1180 KCAL

Jak na razie bardzo grzecznie i to mi się podoba!!!
Teraz muszę lecieć, bo muszę zrobić zaopatrzenie na najbliższe dni
c.d.n.


P.S. Żeby nie było, że jestem taka grzeczna - właśnie zjadłam kolację, czyli sałatkę z różnych salat z warzywami, mozzarellą i oliwą i do tego 3 małe kromki razowca i plaster żółtego sera. Aż się bałam liczyć, ale raz kozie śmierć i wyszło mi 728 kcal. Aaaaaaaaaaaaaaa!!!!
Dużo za dużo!!!
Razem suma dnia: 1908 kcal

A zaczęło się tak niewinnie!!!

27 lutego 2013 , Komentarze (5)

Dzień doberek!!!
Dziś o dziwo trochę lepiej się w łóżka wstawało, choć  nie mogę powiedzieć żebym była super wypoczęta!!!
Postanowiłam sobie, że dziś moja dieta będzie perfekcyjna - z resztą nie tylko dieta.
Wrzuciłam na luz i od razu czułam się lepiej. W pracy nie przejmowałam się pierdołami i nie nakręcałam się i jakoś przetrwałam.

Oto co wyszło z tej "perfekcyjności":
Śniadanie 5:00 - jogurt z błonnikiem, pestkami dyni i żurawiną suszoną - 420 kcal
II śniadanie 10:30 - 3 kromki razowca, pasta jajeczna i pomidor z mozzarellą - 470 kcal
Obiad  14:30 - bigos, 4 pierogi z kaszą i mięsem, 1/3 kawałka sernika - 740 kcal
Podwieczorek 18:30 - jogurt jagodowy - 164 kcal

Kolacja 20:00 - sałatka  -180 kcal (będzie)
RAZEM: 1974 Kcal

Wcale nie tak perfekcyjnie, ale też tragedii nie ma. Kurcze zjadłam dziś 1/3 porcji sernika, a właściwie zostałam postawiona pod ścianą, bo zmieniliśmy dostawcę w pracy i dziś była pierwsza dostawa od nowego cukiernika, a niestety takie rzeczy jak próbowanie należą do moich obowiązków. To dość przyjemny obowiązek, ale w sytuacji gdy jest się na diecie to niestety nie koniecznie przychylny dla wagi...

Po pracy poległam i zasnęłam bezwiednie przed telewizorem, a tylko na chwilę zamknęłam oczy!!!
Nie było mnie godzinkę

Wskoczę teraz na mojego stalowego rumaka i trochę go pomęczę!!!
P.S. Pomęczyłam się 30 minut

Miłego wieczoru!!!



26 lutego 2013 , Komentarze (10)

Tak jak powiedziałam robię podsumowanie dnia.

Całodzienne jedzenie
:

Śniadanie 10:00 - koktajl z 2 szt banana, kefiru i kakao - 460 kcal
Obiad 14:30 - pierś z kurczaka w panierce musli i surówka z białej kapusty - 470 kcal
Podwieczorek 18:30  - pizzerinka + kilka łyżek sałatki  520 kcal
Kolacja 20:30 - jabłko - 190 kcal
 jogurt naturalny z kakao - 145 kcal
3 ciastka zbożowe - 171 kcal
RAZEM: 1956 kcal


A to kolor, który chodzi mi po głowie:




Co o tym sądzicie???
Jeszcze niestety nie znalazłam swojej wyśnionej fryzury, ale jak znajdę to sie z Wami podzielę

26 lutego 2013 , Komentarze (6)

Czuję się jak słoń przejechany przez walec drogowy!!!

To ta wredna @ czai się za rogiem i pilnuje tylko kiedy ma mnie dopaść i zabrać mi do końca wszystkie siły!!!
Nigdy tak nie odczuwałam jej przyjścia, ale od 2 miesięcy nie biorę tabletek i może dlatego teraz inaczej wszystko przeżywam???
Kurczaki, szkoda, że dopiero wtorek, bo najchętniej wcale nie wychodziłabym z łóżka!!!
Do wolnej soboty jeszcze tyyyyyyle czasu!!!

W tym tygodniu przynajmniej mam wolną niedzielę, bo ostatnie dwie pracowałam.

Teraz z innej beczki:
Od dłuższego czasu chodzi mi po głowie mała zmiana fryzury. Do tej pory od bardzo dawna farbuję je na taki sam kolor czyli czarny brąz. Teraz wpadł mi do głowy czarny fiolet!!! Co Wy na to???
Do tego chciałabym jakoś podciąć włosy.
Wczoraj wieczorem po pomalowaniu paznokci (też na fiolet, żeby było ciekawiej!!! )  przeszukiwałam internet w poszukiwaniu mojej wyśnionej fryzurki, ale niestety nic co mi akurat by pasowało to nie znalazłam.
Ostatnio jakoś fiolety chodzą mi po głowie...
Niestety w pracy muszę mieć związane włosy więc niekoniecznie wchodzą w grę bardzo krótkie włosy, ale na pewno chciałabym je jakoś fajnie pocieniować żebym chociaż w wolne dni mogła je rozpuścić.
Kto wie - może już w sobotę pójdę do fryzjera jak mnie złapie wena?! 
Może to mi poprawi samopoczucie???
Może wiosna szybciej przyjdzie, jak zobaczy, że już jestem na nią przygotowana???



O dzisiejszej diecie napiszę po powrocie do domu...

Miłego !!!

26 lutego 2013 , Komentarze (5)

O Matko!!!
 Dziś z łóżka to musiały mnie wyciągać 4 konie!!!

Spałam 10 godzin, a czują się tak niewyspana i nieprzytomna, jakbym spała niecałe 5!!!
To straszne, bo wstała i czułam sie strasznie zmęczona!!!
Nie mogę się jakoś rozbujać!!!
Tylko mi nie mówcie, że za długo spałam!!!
Teraz jestem w pracy, ale też nie mam motywacji, żeby zrobić coś od siebie dodatkowo.
Dziś robię tylko to co muszę, bez żadnych nadprogramowych zadań.

Jadzenie moje do tej pory wyglądało tak:
Śniadanie 10:00 - koktajl z 2 szt banana, kefiru i kakao - 460 kcal
Obiad 14:30 - pierś z kurczaka w panierce musli i surówka z białej kapusty - 470 kcal
 

25 lutego 2013 , Komentarze (7)

Wróciłam już z pracy, w ekspresowym tempie się wykąpałam i nabalsamowałam. Zjadłam kolację, obejżałam M jak miłość z braku laku, teraz małe zwiady na Vitalii, a później obiecałam moim pazurkom, że dziś się ładnie nimi zaopiekuję i strzelą jakiś fajowy kolorek


Robię małe podsumowanie dzisiejszego dnia:

Śniadanie 9:00- kisiel z jabłkiem -240 kcal
Obiad 14:30 - szpinaki i zapiekanka ziemniaczana - 480 kcal
Podwieczorek 16:00 - serek waniliowy z musem malinowym - 270 kcal 
II Podwieczorek - 18:30 serek waniliowy z musem malinowym - 270 kcal 
Kolacja 20:30- 2 jabłka - 250 kcal
2 kanapki z twarożkiem - 370 kcal
RAZEM: 1880 kcal

Tak patrząc obiektywnie to wcale źle nie było, ale wiem, że o jeden podwieczorek za dużo zjadłam

Teraz lecę po lakiery i pilniczki i robię swoje paznokietki!!!

Miłego wieczora i nocki!!!



25 lutego 2013 , Komentarze (5)

Poniedziałek zaczęłam bardzo grzecznie!
Wstałam sobie względnie wcześnie, żeby mieć czas na przygotowanie się do pracy, na śniadanko z mężem i żeby przy tym się za bardzo nie spieszyć.
Od kilku dni miałam ochotę na kisiel z jabłkiem i dziś właśnie moje życzenie spełniłam.
Na sniadanie zjadłam więc 240 kcal, a jakie było smaczne - hmmmm!!!

Za godzinkę wychodzę z domu więc mam jeszcze sporo czasu na przygotowania!!!

Gdzieś po drodze do pracy muszę jeszcze wstąpić gdzieś do sklepu, bo moja przyjaciółka waga kuchenna skończyła swój żywot i potrzebna jest jej nowa porcja energii.

Miłego dnia !!!