Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam 27 lat i od roku jestem mężatką. Od jakiegoś czasu z mężem zaczęliśmy rozmawiać o dziecku. Niestety przed zajściem w ciążę powinnam troszkę spaść z wagi, a chęć posiadania dzidzi narasta z dnia na dzień, więc motywację raczej mam silną. Wiem o tym, że po ciąży znów będę musiała walczyć, ale taki chyba już mój los - wieczna walka z wagą!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26149
Komentarzy: 845
Założony: 6 listopada 2012
Ostatni wpis: 1 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mylunia

kobieta, 39 lat, Warszawa

180 cm, 125.90 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 lutego 2013 , Komentarze (4)

Tak jak obiecałam, tak właśnie robię!!!
Wróciłam już z pracy i mam chwilę dla siebie i dla Was oczywiście!!!


No więc tak
wyglądało całodzienne moje jedzenie:
Śniadanie  - koktajl bananowo- czekoladowy - 300 kcal
Obiad - urodzinowe jedzenie u wujka - ok. 600 kcal
Podwieczorek - sałatka z kus kus - 230 kcal
Kolacja - kanapki z twarożkiem czosnkowym - 560 kcal
Owoce - 140 kcal
RAZEM: 1830 kcal

Uważam dzień za stosunkowo udany. Jestem z siebie zadowolona, że nie popłynęłam z jedzeniem na urodzinach wujka.

Poczytam sobie teraz jeszcze co słychać u Was i lecę do łóżka nabierać sił na cały przyszły tydzień!!!
Buziaki


24 lutego 2013 , Komentarze (7)

Moje kochane  - z imprezy wróciłam z tarczą, a nie tak jak zwykle na tarczy!!!

Przetrwałam najgorsze - wciskanie:
"no spróbuj"
 "przecież to nie jest tuczące"
 "tego jeszcze nie jadłaś",
"to jest bardzo dobre" itp!!!

Nie objadłam się, a zjadłam tylko: 3 kromeczki razowca, 4 plasterki pieczonego schabu, porcję ryby po grecku, porcję szynki parmeńskiej z melonem, troszkę sałatki jarzynowej i troszkę sałatki z łososiem. I tyle!!!
Miałam trochę szczęścia, bo obiad zapowiadał się później, a ja już musiałam wychodzić więc do danie głównego nie dotrwałam, tym bardziej do deserów-
 i chwała Bogu!!!
Pierwsza impreza na jakiej nie objadłam się jak prosiak i na której nie musiałam poluzować paska w spodniach i której nie będę czuła przez kilka dni!!!

Teraz jestem już w pracy i piję herbatkę czerwoną. Kolację zjem bardzo grzecznie w domku!!!

Buziaczki !!!


24 lutego 2013 , Komentarze (5)

Niestety po południu idę do pracy

Dzień rozpoczęłam dziś też dosyć późno. Od razu zabrałam sie za przygotowanie koktajlu bananowo - kakaowego, bo już od wczoraj miałam na niego ogromną ochotę!!!
Całość wyszła mi 620 kcal, ale nie wypiłam nawet połowy bo był dość sycący.
Później zabrałam się na prasowanie ciuszków, bo idziemy dziś na urodziny wujka mojego męża i trzeba jakoś wyglądać
Idziemy na 14 więc zaliczymy obiad, a nie lubię ostatnio stołować się ani na mieście, ani u kogoś w gościach, bo nie mogę się połapać później ile kalorii pochłonęłam!

Postaram się nie przesadzić z objadaniem. Może mi to wyjść, bo będę tylko godzinkę bo  o 15 muszę już ruszać w drogę do pracy, żeby o 16 już być.

Miłej niedzielki życzę Wam moje drogie!!!

Później wyspowiadam się co ja dziś nabroiłam!!!


23 lutego 2013 , Komentarze (3)


O Matko!!!
Dziewczyny, ale dziś pospałam!!!

 Nie będę Wam nawet o której wstałam, bo to aż zakrawało o rozpustę!!!
No nie ważne - ważne jest to co było dalej!!!

 Pan z serwisu przywiózł mojego przyjaciela z kosmosu, czyli Orbitka. Skasował mnie na 2 stówy. Wszystko było bardzo pięknie i sobie poćwiczyłam, ale po kilku minutach coś zaczęło stukać i w dodatku przestał działać licznik!!!
Fuck!!!

To sie nadawało do programu "Usterka"!!!
Fachowcy...
Moja domowa złota rączka rozkręciła obudowę i okazało sie że śruby były za słabo podokręcane i odpadł magnes, który aktywował licznik. Orbi leży jeszcze w częściach, bo mąż nie miał czasu sie tym zająć bo byliśmy umówieni z moją siostrą, że do nich pojedziemy, więc pojechaliśmy.

Po drodze wpadliśmy na zakupy i kupiłam dużo zdrowego jedzenia!!!
Wybawiłam się z moim siostrzeńcem za wszystkie czasy.  Dawno u nich nie byłam!!!

Jedzonko moje wyglądało tak:
Śniadanie, albo dziś raczej obiad  - sałatka grecka i dwie kromki razowca - 290 kcal
Przekąska : jabłko - 160 kcal
Kolacja - sałatka z tuńczykiem i razowiec - 620 kcal
RAZEM: 1070 kcal

To by było na tyle, choć chyba jeszcze zjem pomarańcze???
Zobaczymy

P.S. Jedzenia już nie było, ale mężusia naszło na drinkowanie i wypiliśmy sobie po drineczku przed TV.
Jak miło - prawie jak u Lubiczów hahaha "po koniaczku"!!!
Zrobiliśmy sobie po drinku "Kinder bueno" czyli Coca cola (w naszym przypadku Cola Zero) i wódka smakowa - orzech laskowy np. Soplica, i do tego lód.
Dziewczyny polecam!!!
To jest pyszne - mało powiedziane - to jest zajepyszne!!!


22 lutego 2013 , Komentarze (5)

A to dla wielbicieli kreskówek!!!




22 lutego 2013 , Komentarze (1)

Cholerka, w pracy się na prawdę robi nieciekawie!!!
Nie dość, że presja z każdej strony, papierologia, to jeszcze wszystko nie tak, wszystko źle, za duże koszty, za małe zyski, za duże straty, redukcje personelu itp.
Nie wiadomo też czy w ogóle nie zamkną ośrodka, w którym pracuję ,bo dwa inne pracują tylko do końca marca, my na razie zostajemy, ale nie wiadomo czy będzie tak na stałe???

Ja powoli dostaje świra, po pracy padam po prostu na twarz, kręgosłup boli, nogi wchodzą w tyłek, głowa pęka od problemów, a i tak nikt nie docenia wysiłków!!!
 
No dobra - koniec biadolenia o pracy!!!
Weekend się przecież zaczyna nie???


Moje dzisiejsze jedzenie:
Śniadanie 5:00 - sok  - 150 kcal
II śniadanie 10:30 - jogurt ze zbożami - 158 kcal
Obiad 14:30 - ryba, surówka z czerwonej kapusty, 6 pierogów ruskich - 570 kcal
Przekąska 18:00 - Kubuś - 150 kcal
sałatka ryżowa z kurczakiem i ananasem - 470 kcal
Kolacja 20:30 - pomarańcze - 400 kcal
RAZEM: 1898 KCAL

Nie jest to jakieś mistrzostwo, ale nie potnę się przecież z takiego powodu?

Padam Kochaniutkie!!!
Pozdrawiam!!!


21 lutego 2013 , Komentarze (8)

Cały dzień gęba mi się cieszyła na samą myśl o porannym ważeniu!!!
Nie mogę uwierzyć, ale jeszcze poł kilograma i zaliczę moją pierwszą 10!!!

 Dostałam zastrzyk pozytywnej energii!!!
Dziękuję wam też moje drogie za ogromną ilość pozytywnych słów!!!

Powiem Wam, że dzięki temu miałam też bardzo dużo energii do pilnowania dietki.

Oto ona:
Śniadanie 5:00 - jogurt naluralny light - 73 kcal
II śniadanie 10:30 - duży jogurt ze zbożami - 315 kcal
Obiad 14:30 - brukselka gotowana - 36 kcal
 szklanka zupy pomidorowej - 160 kcal
Podwieczorek 18:00 - wątróbka 300 kcal
chleb razowy - 155 kcal
pomidorki koktajlowe - 15 kcal
Kolacja 20:00 - pomarańcze - 116 kcal
RAZEM: 1170 KCAL

Już po wpisie....
zjadłam jeszcze małą porcyjkę galaretki, pomarańczę i kawałek ananasa, czyli dodatkowe 347 kcal
 
Ostatecznie wyszło 1517 kcal


Nie mam i nie będę miała wyrzutów sumienia, bo wiem, że to co jadłam nie było ani tłuste, ani bardzo kaloryczne  i przede wszyskim nie było czekoladą!!!

21 lutego 2013 , Komentarze (12)

Dzień doberek!!!

Piszę od razu w rana, bo muszę się pochwalić!!!

Moje kochane waga była łaskawa i dziś rano podczas ważenia pokazała 127,5 kg, czyli o 0,8kg mniej!!!

Ciesze się jak nie wiem co!!!
Na to czekałam i na to liczyłam!!!
W końcu jakaś motywacja i od razu inne myślenie!!! Wczorajsze grzechy zostały łagodnie potraktowane!!
Wiem teraz , że to co robię ma sens!!!
Będę dziś bardzo grzeczna!!!

Całuski i miłego dnia!!!

20 lutego 2013 , Komentarze (11)

Kochane moje!!!
Niestety nie dałam rady opanować się dziś z żarciem!!!
Miałam straszną nockę i dzień też nie wiele przyjemniejszy!!!
Muszę się przyznać, że niestety pożarłam dużą porcję pierogów leniwych - nawet nie chcę wiedzieć ile miały kalorii!!!
Zabiłam tym zabiegiem wszystkie stresy, choć nie jest to dobra metoda.
Za to na kolację była pyszna i bardzo dietetyczna salatka z rucoli i pomidorków koktajlowych i mozzarelli. Tu przynajmniej nie dałam plamy...
Tak na moje oko to dziś przekroczyłam zakazaną granicę 2000 kcal - no cóż, nie cofnę tego choć szkoda!!!
Nie zamierzam jednak się poddać - i wiecie co zrobiłam!!!
Namówiłam męża i poszliśmy na bardzo szybki, 40-minutowy spacer po zaśnieżonych chodnikach naszego miasta!!!
Chyba mi się spodobało?!
Wróciłam cała mokra, zmęczona, ale taka naładowana pozytywną energią, że miałam ochotę skakać pod sufit!!!

Może będzie powtórka???

Jutro moje być, albo nie być!!!
Ważę się rano - mam wrażenie i bardzo mocno wierzę, że będzie dobrze!!!


Całuję i miłej nocki!!!


20 lutego 2013 , Komentarze (3)

Witajcie dziewczynki moje ukochane!!!
Ledwie dziś funkcjonuję!!!
Koszmar nieprzespanych nocy powrócił do mnie na dobre!!!
Poszłam spać po 23, ale dopiero po 1 w nocy wzięłam pigułeczkę i wtedy zasnęłam, ale nie na długo!!!
O 2:35 obudziły mnie hałasy dochodzące z kuchni!!!
Mój mąż zgłodniał i wziął się za jedzenie, a że nie zapalił światła to wyciągał rzeczy z lodówki po omacku i zachowywał się jak słoń w składzie porcelany!!!
 Co najmniej jakby gotował dwudaniowy obiad dla 10 osób!!!
Ja już wypadłam z rytmu spania i do 5 rano nie usnęłam już nawet na chwilę!!!
Za to mąż jak już zaspokoił głód usnął w ciągu minuty, co jeszcze bardziej mnie wkurzyło, że on może sobie spać tyle ile chce i w sekundę usypia, a ja śpię po 5- 6 max godzin i jeszcze większość nocy się tłukę jak wariatka!!!
 Spałam półtora godziny, a to niekoniecznie dobrze wpływa na moją dietę, bo szukam ciągle czegoś do żarcia żeby to coś dodało mi sił!!!

Dziś zjadłam:
jogurt - 115 kcal
4 kanapki z serem, pastą z jajka i pastą z makreli - 625 kcal
2 kawy z mlekiem - 150 kcal
Razem: 890 kcal ( a jeszcze nawet nie ma południa!!!)

Muszę się trochę opanować!!!!