Dopiero dziś wróciłam do żywych, ale nie jadłam z diety bo miałam dużo załatwiania spraw no i praca. Jutro wracam na właściwe tory. Trzymajcie kciuki. Miłej nocki.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (89)
Ulubione
Grupy
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 68150 |
Komentarzy: | 992 |
Założony: | 9 listopada 2012 |
Ostatni wpis: | 2 czerwca 2021 |
kobieta, 37 lat, Warszawa
165 cm, 82.40 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Dopiero dziś wróciłam do żywych, ale nie jadłam z diety bo miałam dużo załatwiania spraw no i praca. Jutro wracam na właściwe tory. Trzymajcie kciuki. Miłej nocki.
Schudłam 0,5kg. Obecna waga to 79,3kg.
W tym tygodniu pewnie nie będzie spadku, bo jestem chora. Mam obustronne zapalenie ucha i bardzo cierpię. Niby nie jem dużo, ale nie robię posiłków z diety bo nie mam do tego głowy. Biorę sobie coś co nie trzeba za bardzo gryźć bo jak ruszam ustami to mnie wszystko boli. Wczoraj ugotowałam zupę kalafiorową i chyba będę żyć na niej, tam chociaż wszystko jest miękkie i się tak nie męczę. Ogólnie nie mam apetytu, ale coś jeść trzeba. Od piątku jestem na antybiotyku. Dziś cierpię już tylko na jedno ucho więc mam nadzieję że niebawem mi przejdzie.
Życzę wszystkim dużo zdrowia i spokojnego tygodnia.
W tym tygodniu dałam z siebie wszystko i nie podjadałam. Im dalej tym gorzej. Waga wróciła na 79,9kg W sobotę robimy grilla i na pewno cos zjem. Relację zdam w niedzielę. Pozdrawiam
Witajcie. Nie pisałam w poprzednim tygodniu, bo robiliśmy przemeblowanie u dzieci w pokoju. Nie mam się czym chwalić bo przytyłam 1,5 kg. No tak... dużo podjadałam zakazanych rzeczy, a waga już pokazywała 79,9. Po tygodniu jeszcze nie jest tak jak powinno być ale schudłam 0,5kg. Teraz już muszę wrócić na właściwe tory i walczyć dalej. Nie poddaję się.
Życzcie mi powodzenia. Mile widziane opierdzielanie żebym się ogarnęła 😉
No i 10 tygodni zleciało, a razem z nimi 9,1kg. Jestem zadowolona. W ciągu tego tygodnia kilogram mniej. Pomalutku ale do celu. Zdarza się że coś zjem niedozwolonego np. loda czy młode ziemniaczki, ale wtedy odpuszczam jeden posiłek z diety.
A jak u was idzie, też macie jakieś grzeszki?
W tym tygodniu schudłam 0,7 kg. Dziś nie było kolorowo. Podwójna impreza urodziny męża i córki. Zjadłam kawałek torciku i nie zjadłam podwieczorku i kolacji. Wieczorem 3 plasterki salami, a no i winko. W sumie schudłam 8,1 kg. Mam nadzieję że przyszły tydzień będzie lepszy.
Witajcie. Jak minęły wam święta? Ja nawet nawet, kilka razy jak odgrzewałam żurek to trochę łyżek wsunęłam. Był taki pyszny że nie mogłam się opamiętać 😠 Są tego skutki .... schudłam tylko 0,4 kg. Wiem pisałam że na nic się nie skuszę ale to było silniejsze ode mnie 🤐. Przedłużyli zamknięcie salonów kosmetycznych do 18 kwietnia (urodziny mojego męża) więc postaram się teraz bardziej. Moim celem jest to, że jak otworzę salon i zobaczy mnie moja fryzjerka to od razu zobaczy różnicę i powie '' ale schudłaś''. Ciężko mi jeszcze się zmobilizować do chodzenia z kijkami, ale myślę że niebawem do tego dojrzeję i pójdę na pierwszy mój spacer. Potrzebuję trochę mobilizacji. Trzymajcie się ciepło i pozdrawiam.
Witam wszystkich.
Ten tydzień był taki sobie, miałam problem z piciem wody :( Średnio omijałam podwieczorek bo nie byłam głodna. Schudłam 0,6 kg. Zawsze coś choć mogłam się bardziej postarać. Miałam okres podczas ważenia więc mam cichą nadzieję że to też tego wina. Obecna waga to 82,4 kg. W święta na szczęście nigdzie nie jedziemy z racji covida więc na pewno będę jadła swoje posiłki.
Pozdrawiam wszystkich i życzę zdrowych i spokojnych świąt.
W zeszły piątek i sobotę zjadłam hot doga własnej roboty, a raczej męża. W tygodniu bardzo trzymam się diety. Weekendy są alkoholowe 😎. Przez tydzień schudłam 0,6kg. Mało wody piłam. W czwartek i piątek w pracy miałam masakrę i wypiłam może ok 1,4l. Mam salon fryzjersko-kosmetyczny, a że nas zamknęli od dzisiaj to było mega dużo zapisów. Ciężko było nawet wyrwać się siusiu a co tu mówić o jedzeniu i piciu. Teraz 2 tygodnie wolnego, ale wątpię że na tym się skończy. Dziś dostałam okres i jestem ledwo żywa, ale jak mi trochę przejdzie i pogoda dopisze to zaczynam chodzić z kijkami.
Trzymajcie się i pozdrawiam
Czas leci jak szalony, to już 5 tygodni jak jestem na diecie. Wszystko idzie zgodnie z planem. W sumie zgubiłam już 5,8kg. W pracy dużo osób już mi mówi że schudłam, bardzo mnie to motywuje. Ogólnie czuję się bardzo dobrze a nawet lepiej bo lżej.