Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Od zawsze okraglutka,od czterech lat żona ,od dwóch lat mama Szymonka

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 31986
Komentarzy: 940
Założony: 11 listopada 2012
Ostatni wpis: 3 czerwca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Joteczka82

kobieta, 42 lat, Kraków

166 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 marca 2014 , Komentarze (6)

Dlaczego kobieta jak jest chora musi gotować,sprzątać,zajmować sie dzieckiem i nie może sobie siasć na10min?a facet leży w łóżku nażeka,umiera i jeszcze czepia się o wszystko?nie wytrzymuję już.moje pół roczne dziecko jest spokojniejsze...na szczęście jutro mamy mieć gości,więc może mąż ozdrowieje,bo nie będzie miał kto koło niego skakać...Dieta dziś nawet oki .Niestety ostatnie dwa dni były średnie tzn .troszkę sobie podjadałam pierdółek ,ale nie chcę już.Szkoda by było zaprzepaścić te dwa miesiące pracy ,a nieżle mi szło przecież.

7 marca 2014 , Komentarze (5)

Dziewczyny od wczoraj mój facet chory i już mi się coś robi...jaki to on biedny,wszystko mu przeszkadza ,no katastrofa.Ubrać dziecko piżamę,to taka mecząca robota przecież...Oczywiście już śpi ..mam nadzieję,ze mu przejdzie,bo jak dalej tak się będzie nad sobą użalał,to mu coś zrobię....rozumiem,że może się żle czuć,ale nie mieszka sam i nie jest pępkiem świata.z dietą nie najlepiej od wczoraj .chcę mi się wszystkiego i szkoda mówić-podjadam.muszę się ogarnąć,bo szkoda by było zniszczyć tego co wypracowałam..

6 marca 2014 , Komentarze (2)

Wpisik będzie krótki ,bo mężuś chory i przeszkadza mu pstrykanie w klawiaturę.A wiadomo,że chłop chory gorszy jak dziecko....Młody też byle jaki od wczoraj tzn.tylko katar ma i taki osowiały jest,ale na razie kuruję go sama.Oby szybko i skutecznie,by mi małej nie zarazili.Wczoraj po południu byliśmy z maluchami na ploteczkach u koleżanki z mojej byłej pracy.Mamy dzieci w podobnym wieku.Między starszymi jest7miesiecy różnicy,a między maluchami 3miesiące.Szymon trochę polatał i wyszalał się.Żałuję bardzo,że nie chodzi do przedszkola i widzę,jak mu brakuje kontaktu z dziećmi....a maluchy tylko się na siebie popatrzyły nie wiedząc o co chodzizjadłam wczoraj dwa ciastka ,ale nie jadłam kolacjiwięc myślę,że tragedii nie ma.Ostatnio dwie osoby mi powiedziały,że schudłammiło mi było.chcę tak częściej.dziś rusz nowy sezon,,Przyjaciółek,,mam nadzieję,że się wciągnę,tak jak wcześniej.Do jutra.

5 marca 2014 , Komentarze (3)

Dziękuję,ze komentarze do ostatniego wpisu.Mam nadzieję,że problemy się rozwiążą i wszystko będzie dobrze,choć raczej wydaję się to nie realne....Ale ludzie z miękkim sercem nie łatwo maja w życiu...Jeśli o dietę chodzi chyba nie jest najgorzej tzn,obżarstwa nie ma ,ale mało warzyw jem i mało płynów przyjmuję.Muszę to zmienić jakk najszybciej.Na razie mam okres,więc się nie ważę ,ale jakiś zachcianek też nie mam .Chociaż tyle dobrze.Teraz jadę do koleżanki na ploteczki ,bo dzidzia jej się urodziła i trzeba maleństwo zobaczyć.Trzymajcie kciuki,bym za bardzo się nie gościła ciastkami...

3 marca 2014 , Komentarze (9)

Szybki wpis,bo nawet się pisać nie chce...Kurde łapę doła.Mam sporo problemów,które może bezpośrednio nie dotyczą mnie ,ale na mnie się odbijają,,bo ja głupia zawsze się wszystkim przejmuję.Chciała bym być twarda ,a nie mieć słabą psychikę...Czemu,ja się tak wszystkim przejmuję?inni by takie rzeczy olali.Czasem mi się wydaję,że to życie zbyt cieżkie jest dla mnie i dla mojej psychiki.Wiem,że każdy ma jakieś problemy ,kazdy ma swój krzyż do dżwignięcia.Ale czemu nie może być lekko po prostu?Wiem,co nas nie zabije ,to nas wzmocni,ale czasem nie daję rady  już....Nie chcę tu pisać o co chodzi,ale oby za parę tygodni wszystko się dobrze skończyło....Bo inaczej nie wiem co będzie....Jeśli o dietę chodzi nawet nie najgorzej dziś,ale schabowy był na obiad...trudno kolacji nie jadłam ,bo nawet mi się nie chciało...Przepraszam za marudzenie,ale musiałam.

1 marca 2014 , Komentarze (7)

Witajcie kochane .Piękną mamy wiosnę prawda?mam nadzieję,że pogoda się już utrzyma...Kurdę dziś jakoś specjalnie grzeczna nie jestem..dawno nie miałam wpadek ,ale okres się zbliża i chce mi się nie wiem czego tzn.wszystkiego.Miesiąc temu nie miałam takich zachciewajek...A dziś nadprogramowo zjadłam już;łyżeczkę miodu,5biszkoptów podkradłam córce i pół tosta z białego pieczywa z wędliną i serem...mam nadzieję,że na tym się skończy?i że jutro już szaleć nie będę....z racji ,że cieplutko byłam z szkrabikami na dwóch spacerkachkocham to.Ale mam problem z córką,bo za bardzo nie chce spacerkować...jak była mała to jeszcze przesypiała jak to niemowlę,a teraz się złości .jeszcze jak było zimno myślałam,że to wina kombinezona,że jej ciasno,ale on już poszedł w odstawkę ,mała jest lżej ubrana i dalej się wkurza..nawet już jej wzięłam tak na pół siedząco wózek,by coś widziała i co?nic .Też nie pasuję.Daleko się więc nie zapędzamy ,bo nie wiadomo ,kiedy koleżanka się wkurzy tak ,że na ręce trzeba brać.Szymuś jak był mały ile ja z nim kilometrów dziennie robiłam ,a teraz się nie da...może jej się zmieni-oby Chce spacerkować,bo to moja jedyna forma ruchu..

28 lutego 2014 , Komentarze (12)

Hey kochane.Szybciutkie podsumowanie miesiąca.Dziś waga pokazała84.1kgPiękny wynik .Przez cały miesiąc ubyło mnie3.5kg nieżle nie?oczywiscie za chwile okres i może być różnie,ale cieszmy się tym co jest teraz.Jeśli marzec będzie taki łaskawy powinnam zbliżyć się do 80tkichoć wiem ,że póżniej już waga tak nie spada.Ps.Wczoraj pączka nie tknęłam ,ale zjadłam udko z kurczaka z piekarnika ze skóra i to był mój tłusty czwartek .Do jutra...Ps.ostatnio za często się ważę,a raz w tygodniu by wystarczyło przecież.

26 lutego 2014 , Komentarze (5)

Hey kobitkiwstałam dzis skoro świt czyli o 5.00zawiozłam mężusia na busa ,bo póżniej mi potrzebne było autko.Moją ekipę obudziłam po 6.00.Wyrodna matka jestem ,ale jak zawsze wstają dosyć wcześnie,to dziś zarówno syn ,jak i mała byli bardzo zniesmaczeni,że sen im przerwałam...Spakowanie dwójki dzieci do auta ,wózka ,torby małej i mojej to nie lada wyczyni jeszcze stresowałam się,bym miała gdzie zaparkować,bo nigdy nie ma gdzie.A ze mnie taki niedzielny kierowca jak miałam punciaka ,to w każdą dziure się zmieściłam,ale odkąd mąż kupił większe auto boje sie nim jezdzić i mam stresa jak wsiadam za kółko.Zostawiłam szkraby u mamy i pojechałam do Krakowa po wyniki badań córki.Jaj zwykle mocz nie wyszedł dobrze i znów muszę łapać...jestem chora ,jak muszę to robić....Dzień był ładny i słoneczny ,a ze byłam czasowa,a dzieci pod opieką kilka przystanków przeszłam na nogachJestem padnieta ,ale troszkę ruchu nie zaszkodzi.Jesli o dietę chodzi ,to prawie idealnie ...do Krakowa pojechałam z kanapkami haha ,aby mnie nic nie kusiłowprawdzie zjadłam małego Milky waya ale od wczoraj go planowałam i nie mam wyrzutów sumienia...do jutra.

25 lutego 2014 , Komentarze (7)

Hey chudzinki...nie mam zamiary ważyć się każdego dnia ,ale znów tak nieśmiało weszłam na wagę a tam......tadam84.9 Ha ha .Trudno w to uwierzyć ale weszłam jeszcze raz i waga się nie pomyliła.Jestem taka szczęśliwanie ,że się chwalę,ale dumna jestem z siebie.Ostatnio tyle warzyłam 3lata temu jak leczyłam się w Centrum Leczenia Otyłości.Wtedy udało mi się schudnąćdo 81.3kg.Tak jak sobie obiecałam jakiś czas temu funduję sobie nagrodę-torebkę.Ale też jeszcze za niczym sie nie rozglądałam,bo nie było kiedy.Ale coś takiego fajnego bym chciała na wiosnęOczywiście mężuś dalej mówi ,że nie widać-wkurza mnie.Może być nie widać 1,2 czy 3kg ale ponad 6kg to nie tak mało chyba.Co on myśli że 20kg na raz mi spadnie?Nastepną nagrodę ustalam sobie może jak dojdę do 81kg jak myślicie dobrze tak będzie?może mi się wkońcu uda na wiosnę ładnie wyglądać ,a nie jak wieloryb......Pozdrawiam.Do jutra.

24 lutego 2014 , Komentarze (7)

Piszę troszkę wcześniej z racji że mam chwilkę wolną,a bywa tak żadko.Dziekuję za miłe komentarze do ostatniego wpisu..Trzeba się cieszyć ,ze waga spadła a nie zastanawiać jak to możliwe-macie racjęMam nadzieję,że pod koniec tygodnia będzie jeszcze lepiej,no oby gorzej nie byłoNa razie łądnie się pilnuję ,wiec mam nadzieję ,że mordka mi się pod koniec tygodnia uśmiechnie.Dziś jesteśmy sami w domu z maluchami i jest fajnieTeście pojechali do lekarza .I tak sobie wyobrażam jakby to było,gdyby się samemu mieszkało...nie nie chcę ich uśmiercać,ale czasem mi jest bardzo ciężko.....ponad 5lat tu mieszkam i dalej nie przywykłąm....oki kończę ,bo zaczynam zrzędzić,a tego nie chcemy przecież...Pozdrawiam.