Po tygodniu omijania wagi dziś nadeszła chwila prawdy
miałam nadzieję,że będę na minusie,bo raczej nie grzeszyłam bardzo ,ale dopiero okres mi się skończył,wiec mogło być różnie....a tu -0,5kg ,czyli 87,1
Super i zarąbiście.oby tak dalej....może nie sa to jakieś kolosalne liczby ,ale ja się cieszę nawet z najmniejszego sukcesu.Uda się teraz,musi się udać
Wiosna coraz bliżej i trzeba się jakoś prezentować haha
Dziś znów byłam w Krakowie zawieżć mocz małej .zeszło mi bardzo długo i wiedziałam,że jak będę przechodziła obok KFC to będzie kusiło...ale byłam na to przygotowana ,bo miałam w torebce kanapeczkę z ciemnego pieczywka i ją pochłonęłam.zawsze chyba muszę coś nosić jakiegoś przegryzacza i wybierać mniejsze zło
dziś jedzeniowo oki .oby tak dalej i ruchu sporo ,bo trochę się nalatałam ,a pogoda wiosenna
oki teraz idę zażyć kąpieli i za chwilkę wrócę was poczytać.Do jutra.