Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ilona27

kobieta, 34 lat,

171 cm, 74.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 czerwca 2013 , Komentarze (7)

Hej

Ostatnimi dniami wpadłam w zakupowe szaleństwo;)
Co chwile coś kupuje od tygodnia i cały czas mowie ze to już ostatnia rzecz
Znowu kupiłam sobie jeszcze jedne getry czarno białe i czarna bluzkę do nich.
W H&M była tez wyprzedaż sportowych ciuszków wiec i tam poszalałam,
kupiłam tez kilka prezentów bo za tydzień lecimy do PL;)
Juz się nie mogę doczekać!
Od ostatniego razu strasznie tęsknie chyba dlatego ze byłam tak króciutko i się tylko rozdrażniłam tym wyjazdem bo nawet nie zdarzyłam się nacieszyć wszystkimi 
a teraz tez nie będę długo bo tylko 6 dni a masa rzeczy do załatwienia-
głownie ze ślubem.
Za to w sierpniu lecimy na minimum 3 tygodnie może 4;)

Zamówiłam dziś tez sobie hula-hop
Wzięłam to z magnetycznymi kulkami, mam nadzieje ze odpowiednie, srednica- 1 m, waga- 1,3 kg
To chyba już moja ostatnia deska ratunku jeżeli chodzi o boczki,
jak to już nie pomorze to załamuje ręce;)


Zastanawiam się tez nad zakupem zestawu płyt P90x
podobno ćwiczenia są bardzo efektowne 
- ćwiczył może ktoś to???
Jeśli tak będę wdzięczna za opinie

A tymczasem uciekam bo chce jeszcze pobiegać zanim Misiek wróci do domu;)
Pozdrowionka






10 czerwca 2013 , Komentarze (10)

Hej

Trochę mnie tu nie było...
Dlatego dziś mam trochę do nadrobienia;)

***
Ostatnio pogoda nam dopisuje a ja wraz z nadejściem sezonu mam coraz większą
 ochotę na owoce i zimne koktajle;)
Dziś kupiłam świeżę truskaweczki,  jagody, winogrona itd;)
Juz słodyczy nie potrzebuje...;)

Dzisiejszy koktajl:

***

W zeszłym tygodniu skończyłam szkole,
egzamin poszedł mi dobrze- miałam z jednego testu 28/30 a z drugiego 13/15 punktów wiec myślę ze w miarę ok;)
Mam teraz spokój ze szkołą do września;)
chociaż wiem ze powinnam się uczyć teraz sporo w domu;)

***

W zeszłym tygodniu dieta poszła na drugi plan, tak jakoś po osiągnięciu celu trochę sobie pofolgowałam ale nie jakoś strasznie- waga się utrzymuje ale ja chce jeszcze trochę zgubić wiec muszę jeszcze zacisnąć pasa i wziasc się w garść
Dziś już było ok;)
oby tak dalej;)

***
W zeszłym tygodniu zaczęłam tez biegać-
biegałam popołudniami po 20-30 min a w sobotę zrobiłam 10 km w godzinę
Wiem ze to nie jakiś super wynik ale jak na początek jestem z siebie dumna;)

***
Weekend.
W sobotę byliśmy tez na grillu, 
już dawno się tak nie uśmialiśmy,
impreza była super, fajne towarzystwo, już dawno się tak nie naśmiałam;)

A w niedziele Misia brat był najpierw na obiedzie a potem pojechaliśmy do Tjomy
-miejsca zwanego końcem świata
już kiedyś tam byłam ale jest tam tak pięknie ze pewnie nie raz jeszcze pojedziemy.
A za tydzień wybieramy się w góry;D
A za dwa do PL;)
Juz się nie mogę doczekać...
Strasznie tęsknię!

A tu kilka zdjęć z Tjome:



***

Dziś byłam na zakupach i kupiłam na przecenie getry i dwie bluzki
i teraz zastanawiam się czy ja wogole mogę w takich getrach chodzić i jeśli tak to jak bluzka do nich pasuje
pomarańczowa czy różowa?
a może żadna?
tylko jeżeli nie żadna z tych to jaki kolor by pasował?
W getrach pewnie i tak będę chodzić w domu tylko, chyba ze do sklepu czy na spacer to bym w nich wyszła.
Ale ogólnie mam mało takich luźnych wygodnych rzeczy dlatego je kupiłam.

l

 
Czekam na podpowiedzi a tym czasem lecę pobiegać;)
Buziaki;)

5 czerwca 2013 , Komentarze (11)

Hej!

Na początku chciałabym Wszystkim podziękować...

Za komentarze, mile słowa, zaproszenia i za to ze jesteście;*

Tylu miłych slow się nie spodziewałam;

8000 wejść w ciągu ostatnich 2 dni, kilkanaście wiadomości i ponad 100 komentarzy przerosło moje wszystkie oczekiwania;)

Dodajecie mi skrzydeł i wiem ze chce walczyć dalej i ze nie zawiodę;D

Wiem ze warto walczyć o lepsza siebie

I nie chodzi tu tylko o lepszy wygląd, atrakcyjność ale przede wszystkim o podejście do życia, które zmieniło się u mnie z utrata każdego kilograma.

Jestem po prostu szczęśliwsza niż 10 kg temu!

Na zakupach, na imprezie, miedzy ludźmi i siedząc sama w domu- czuje się dobrze...

Oczywiście nadal mam swoje kompleksy- zresztą jak każdy;)

I chce walczyć dalej- nie tylko do ślubu, nie do wakacji, nie do wyjazdu, nie do imprezy- chce czuć się dobrze każdego dnia gdziekolwiek jestem!

Nie chodzi mi tutaj o to ze tusza określa nasze szczęście- nie nie i jeszcze raz nie!

Mozna być szczęśliwym bez względu na to ile mamy niedoskonałości, ile ważymy, ile mamy lat- najważniejsze jak się czujemy w swojej skórze i kim jesteśmy.

Znam osoby, których jednym z marzeń jest to aby przytyć.

Znam dziewczynę, która przez cale życie była chudziutka i jej marzeniem było aby przytyć 20 kg, jadła na sile tylko po to aby przytyć, dziś jest 20 kg cięższa, nie jest szczupła ale jest szczęśliwa i czuje się cudownie w swojej skórze.

Kazdy z nas ma inne priorytety, każdy ma inny cel docelowy i każdy pragnie  osiągnąć co innego i wyglądać inaczej!

Ja potrzebowałam tej zmiany...

I wiem jedno!

 Warto walczyć o to na czym nam zależny i dążyć do realizacji marzeń choćby nie wiem jak bardzo wydawały by się one nierealne.

Ustawiłam sobie następny cel- na razie 62 kg;)

Nie wiem kiedy uda mi się go osiągnąć, ostatnie kilogramy spadały bardzo wolno wiec myślę ze może to potrwać: miesiąc?? Pewnie i z dwa ale mi się nie spieszy...

Wiele osób stwierdziło ze ja biedaczka męczyłam się tak długo żeby zgubić 10 kg- hahaha;

Po 1 jestem dumna i zadowolona ze chudłam tak wolno- mam mniejsze szanse na efekt jojo, poza tym dieta stała się dla mnie sposobem na życie a nie dieta odchudzając sama w sobie czyli schudnąć szybko, szybko  się nacieszyć i jeszcze szybciej przytyć.  Oczywiście od każdej reguły istnieją wyjątki wiec jeżeli ktoś jest wstanie szybko schudnąć bez uszczerbku na zdrowiu a potem wyjść z diety i nie tyć to chylę czoła. Ja bym nie potrafiła dlatego wybrałam taka drogę;)

Po 2 nie męczyłam się- odchudzając się w takim tępię jak ja naprawdę nie trzeba się męczyć i rezygnować z wielu rzeczy- wystarczy trochę cierpliwości, samozaparcia, aktywności fizycznej i zmiany żywności na te zdrowsza- więcej warzyw, owoców, białka a mniej fast foodow, słodyczy i innych śmieci (co nie znaczy ze trzeba wogole z nich rezygnować)

Wszystko ale z głową;)

***

Wczoraj byłam na zakupach i na przecenie dorwałam bluzkę i spodenki:

Może być?

***

I male streszczenie menu z ostatnich dni:


***

Ostatnio do sałatki i zupy zrobiłam własne sucharki- 

z takimi ze sklepu nie maja szans, są

 pyszne, sami wybieramy przyprawy, no palce lizać:

Polecam


A teraz lecę robić jakieś ciach z rabarbarem bo czas wykorzystać...

Buzia

2 czerwca 2013 , Komentarze (117)

Hej

Dzisiejszy wpis jest dla mnie wyjątkowy...
Tak! osiągnęłam sukces

Wczoraj był dzień dziecka i dostałam niesamowity prezent!
Moje wypragnione i długo wyczekiwane, równe 65 kg na wadze...

Byl już taki czas ze zwątpiłam w to ze to nastąpi...
waga w pewnym momencie stała się coraz bardziej oporna...
Ale ja robiłam uparcie swoje...
i dziś mam za to nagrodę
(dziś na wadze poniżej 65;)

W najgorszym momencie wagowym w moim życiu ważyłam 85 kg!
Bylo to jakieś 3 może 4 lata temu...
Schudłam wtedy 17 kg z czego 7 wróciło po jakiś 2 latach.
(zaczęłam wtedy prace siedząca  w biurze i wogole się nie ruszałam ani w pracy ani w domu i to mnie zgubiło)
Teraz zaczęłam się odchudzać w listopadzie 2012 r. z waga 75-76 kg.
Schudłam wtedy około 2 kg przez 2 miesiące, właściwie tylko ćwicząc- bez diety
Na Vitalie trafiłam w styczniu z waga 73,5 kg i wtedy dołożyłam dietę;)
Moim celem było schudniecie do wagi 65 kg do sierpnia
(ponieważ wtedy wychodzę za mąż)

Mamy początek czerwca a ja mam moja wymarzona wagę...

No i co dalej???

No na pewno to jeszcze nie koniec...
Chce dalej się odchudzać ale ile jeszcze chce schudnąć tego dokładnie nie wiem...
na pewno chce jeszcze popracowac nad górną partia nóg i brzuszkiem i jakoś ładnie go wyrzeźbić...

Ale to już na spokojnie...
Zasady te same co wcześnie czyli:
- ćwiczenia z Chodakowska, Mel B (brzuch i pośladki) + ćwiczenia na boczki
- od czasu do czasu zmiana na bieganie
- 5 zdrowych posiłków dziennie w limicie 1500 kcal
- co najmniej 1,5 litra wody dziennie

Myślę ze wagę docelowa ustawie sobie na razie na 62 kg ale to jeszcze przemyśle;D

A teraz porównanie sprzed i po;)


wiem ze to zdjęcie po lewej nie jest zbyt korzystne bo jestem zgarbiona ale innego nie mam.

Wymiary obecne:
Waga; 65 kg
biceps: 24 cm
biust: 92 cm
talia: 73 cm
brzuch: 87 cm
biodra: 97 cm
udo: 56 cm
łydka: 37 cm
zawartość tłuszczu: 26%

razem spadło:
Waga; -8,5 kg
biceps: - 4 cm
biust: - 6 cm
talia: -11 cm
brzuch: - 13 cm
udo: - 4 cm
łydka: - 2 cm
zawartość tłuszczu: - 6 %

biodra nie wiem bo źle się mierzyłam na początku;(

Na koniec fotka z listopada i moja najbardziej aktualna;)

czuje moc...

jest dobrze a będzie lepiej...




28 maja 2013 , Komentarze (7)

Hej

Co u Was?

U mnie bywało lepiej...
od soboty boli mnie ząb, który jakieś 2 tygodnie temu robiłam w Polsce.
Na szczęście mam jeszcze antybiotyk wiec od soboty zaczęłam go brać, 
mam nadzieje ze pomorze, póki co jest trochę lepiej ale boli dalej, a najgorzej w nocy.


Mimo tego nie dałam sobie popsuć weekendu,
pogoda była znowu piękna, cieplutko wiec
pojechaliśmy znowu na grilla na fiordy,
był tez rower, spacer i zakupy;)

ja i mój sexi rower z koszyczkiem;)


spacerek;)


Waga bez zmian...
o tak!
końcówka jest najgorsza:
-ćwiczę 6 razy w tygodniu
- jem zdrowo i regularnie 1500 kcal dziennie
- pije dużo wody

no i nic...
no ale tak to już czasem bywa...
nie martwię się...
wiem ze ostatnie kilogramy zgubić najciężej!
robię swoje i będę to robić dalej
i tak jestem dumna ze od listopada zgubiłam 10 kg;)
 może i kilogramy teraz nie lecą za to coś tam powoli ubywa;)
weszłam w spodnie , które były za male, kupione na promocji i jeszcze 2 tygodnie temu nie było szans żeby się dopiąć a tu proszę, 
dało rade;D

Szkoda tylko ze w tym wszystkim po drodze zgubiłam cycki;(


Pozdrowionka!





24 maja 2013 , Komentarze (8)

Hej Robaczki

Przez ostatni tydzień nie szlo mi specjalnie dobrze.
W sobotę była @ i apetyt miałam straszny wiec od weekendu aż do wtorku trochę
 poluzowałam
Ale od środy trzymam się już twardo i idzie mi dobrze a nawet bardzo dobrze;)
Dziś się ważyłam ale na wadze 65,5 kg
uparciucha jedna znowu się zaciela...
no ale na co ja liczyłam po ostatnim podjadaniu w czasie @.
Mam nadzieje ze już w najbliższym czasie będę mogła się pochwalić ze osiągnęłam cel...
wtedy zrobię jakieś porównanie, zdjęcia i pomyślę co dalej;)
A póki co pozostaje mi czekać

***

Ostatnio tez pogoda u nas nie dopisywała ale dziś już jest pięknie, słoneczko świeci, choć nie jest jakoś super ciepło

***

Został mi tylko tydzień szkoły,
za tydzień w czwartek mam egzamin... a ja umiem niewiele 
No cóż...
Co ma być to będzie i tak ten egzamin nie ma większego znaczenia...

***

Mam dla was kilka zdjęć moich posiłków z ostatniego tygodnia:

Śniadania:

owsianka na mleku z owocami i miodem,

owsianka na mleku z kiwi, bananem, migdałami w czekoladzie + gałka lodów
 śmietankowych+ herbata Morning detox

brązowa pita ( w końcu ja dorwałam) z tuńczykiem i majonezem light, pomidorem, rukola, ogórkiem + owoce + herbata zielona

pancakes + dżem malinowy

Przekąski:

owoce+ mus Aero z ciasteczkiem owsianym+ kawa ''rzymskie wakacje''
 (najlepsza kawa jaka kiedykolwiek piłam)

pancakes z twarogiem i dżemem, masłem czekoladowym light i masłem orzechowym
+ lody śmietankowe
melon+ jogurt jagodowy+ granola + kawa malibu

Obiady:

warzywa + łosoś z piekarnika 

ostatnio upiekłam białkowe lekkie bułeczki- po przepisie nie byłam do nich przekonana bo nie zawierają wogole maki ale ostatecznie nie były złe, fajna baza do kanapki z sałatą, pomidorem itd.
zupa pomidorowa + kanapka z bułki białkowej

 ryz z białym sosem + marchewka+ kurczak gotowany

Kolacja:

kanapka białkowa z serkiem, rukola, pomidorem i ogórkiem
+ shake białkowy czekoladowy

No to chyba na tyle

Buuuziaki

20 maja 2013 , Komentarze (10)

Hej
Własnie usiadłam wygodnie z laptopem w fotelu i postanowiłam coś wyskrobać...
Popijam kawkę i zajadam się pyszna drożdżówką z serem, która powstały dziś rano w mojej kuchni...


***
Na wadze dziś 66
ale nie liczyłam na spadek bo po pierwsze @
a po drugie w weekend poszalałam
nie jakoś szczególnie ale wyszłam ponad 1500 kcal śmiało 

***

W sobotę byłam na zakupach i kupiłam sobie za male spodnie heh
Czyli następna motywacja...
nie są dużo za male ale ledwo się dopinam z wciągniętym brzuchem 
myślę ze za jakieś 2 tyg. będą ok. 
kupiłam je bo cena była całkiem całkiem bo z 399 na 100 koron.
Dokupiłam jeszcze krótkie spodenki bo wszystkie, które miałam są już dużo za duże...
a taki upal był u nas w weekend ze aż wstyd chodzić w spodniach;)
 Na termometrze dochodziło do 30 stopni wiec spodeneczki mile widziane.

Później w sobotę mieliśmy gości, wpadł drineczek Malibu z mlekiem i trochę sałatki wiec nie było zle ale wcześniej były lody i to spore wiec nie ma sie czym chwalic;)
Ale w takim upale kto by sobie odmawiał;)

W niedziele byliśmy na grillu na fiordach ze znajomymi
już pod koniec musieliśmy uciekać bo zaczęło padać,
ale w domu byliśmy dopiero przed 21
Trace poczucie czasu w tym kraju bo jest już coraz dużej jasno i wczoraj o 22 wyglądało tak jakby równie dobrze była 2 po południu,
niedługo zaczynają się tu białe noce wiec wtedy będzie wogole problem ze stwierdzeniem czy mamy drugą w nocy czy po południu

A tu kilka fotek z weekendu;

sobotni spacerek:

I w końcu mam zaszczyt przedstawić wam miłość mojego życia i najważniejszą osobę w nim:

czyli Misiak i ja na wczorajszym grillu


Taakk mogę śmiało powiedzieć jestem szczęśliwa 

***

Dziś w Norwegii znowu mamy święto
(w maju jest tu takich dni mnóstwo...)
Ale jestem dziś sama bo Misiak w pracy.

***

Zrobiłam już dziś swój zestaw ćwiczeń:
-zrobiłam nowa płytę z shape Ewy, 
-10 min na boczki, 
-10 min Mel B na brzuch,
-10 min. Mel na pośladki 
chyba skusze się żeby jeszcze pobiegać...

Trochę dziś prywaty ale co tam;)

Trzymajcie się 
...i pamiętajcie
mimo wszystko nie poddajemy się choćby nie wiem co się działo
Bo jak to mawiał mój znajomy
Zesraj się ale nie daj się 

Możemy wszystko...





17 maja 2013 , Komentarze (5)

Hej i czołem

Wczoraj wróciłam z Polski
i już tęsknię...
Ciesze się ze wczorajszy dzień już minął...
Wczoraj wstałam o 3 w nocy, wylot miałam o 6 rano;D w domu byłam o 8 .30 a o 9.30 zaczęłam prace, wróciłam o 16.15 do domu, przebrałam się, zjadłam i na 17 do szkoły, o 20.00 wróciłam do domu i nie miałam już nawet siły pogadać, przebrałam się i już po 21 smacznie spalam;D

Czas w Polsce minął strasznie szybko...

byłam u lekarza...
moje bóle, o których ostatnio wam pisałam się wyjaśniły- to bóle nerwicowe, dostałam leki i wszystko powinno się ustabilizować, właściwie póki co czuje się super, po lekach nic już nie boli, lekarz mówił ze mogę czuć się przymulona ale póki co nie jest złe;)
W Polsce zaczął mnie bolec jeszcze ząb i okazało się ze mam stan zapalny- a ząb do leczenia kanałowego ( bolało jak cholera) ale na szczęście już po wszystkim;)
i tak bym pewnie z tym zebem tu nie wyrobiła i musiałabym jechać;D
przez te 4 dni zaliczyłam tez 2 imprezy urodzinowe;D
odwiedziłam rodzinkę;)
Porobiłam zakupy- jechałam do PL z torebka która ważyła 5 kg a wróciłam z torebka i walizka które ważyły  razem 37 kg;D

Waga spadła o 0,5 kg;)
Chciał ostatnio nawet widzialam 63,3 kg ale to byl taki jednodniowy wybryk mojej wagi;D
Chociaż moje zdziwienie było ogromne;D;D;D
Ale waga ostatecznie wróciła znowu do 65-66 kg


A dziś mamy w Norwegi święto, ale nie dla nas-Mis w pracy a ja zaraz tez uciekam a potem muszę ogarnąć mieszkanie, obiadek i te sprawy;D

A wiec trzymajcie się

11 maja 2013 , Komentarze (8)

Hej Kochani;)
zacznę od tego ze jutro jadę do PL;D
To była mega spontaniczna decyzja ale ciesze się ze zobaczę rodzinkę, porobię zakupy i przebadam się bo ostatnio zwariować można z tymi moimi dusznosciam;/
Sprawdziłam wczoraj bilety i były tanie a ze mam wolne do środy włącznie a Misiek ma duzo pracy bo nawet w niedziele idzie i to do 19.00 wiec nie chce siedzieć sama i lecę;D
Opuszczę co prawda jeden dzień szkoły ale trudno, nadrobię;D
wracam w czwartek rano o 6.00


A teraz trochę fotek z mojego ostatniego menu:

owsianka z mlekiem, miodem, bananem, brzoskwinia, winogronami, i cukierkiem wedel;D

omlet, pół z czekolada light, pół z czekolada orzechowa+ banan

owoce, bułka pełnoziarnista, pół z masłem orzechowym i bananem, pół z dżemem i serkiem
kurczak w sosie słodko- kwaśnym z ryżem brązowym 

mielone w pieczarkach + warzywa

zapiekanka z ''Pomysłu na...'' z makaronem + warzywa

i moja wariacja na temat kebaba heh;D
Pita z tuńczykiem, majonezem, rukola, pomidorki koktajlowe, ogórek (uwielbiam to) + papryka

Jeżeli chodzi o ''pomysły na...'' ja uwielbiam i często robię
nie które rzeczy nie maja aż tyle kalorii wiec można jeść z czystym sumieniem, szczególnie polecam Ratatuja. A wy lubicie?

Lece się pakować;D
Buziaki;*





8 maja 2013 , Komentarze (21)

HEJ
Puki co u mnie nie jest najgorzej...
Wczoraj duszności i kucie w klatce piersiowej mi przeszło tylko ból w łopatkach był...
dziś dla odmiany mam duszności od rana ale plecy przestały bolec...

Wczoraj rozmawiałam z koleżankami i dowiedziałam się ze tutaj (w Norwegi)to nie mam za bardzo po co iść do lekarza bo tu pomogą dopiero jak jesteś w ciężkim stanie
(czyt. umierasz)
inaczej paracetamol i do widzenia.
Za miesiąc jadę do PL wiec wtedy bym tam się zbadałam ale jak będzie naprawdę gorzej albo duszności nie przejdą to pojadę szybciej bo ile można się męczyć;/


Jutro u nas wolne a ja do pracy ale za to dziś leniuchuje;)
A z dietka ok.
walczymy dalej
A teraz fotki porównawcze;)
i co myślicie?

Pozdrowionka!