Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pozbawiona pewności siebie, kochająca obcasy i interesująca się zdrowym odżywianiem mgr ekonomii

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 46863
Komentarzy: 871
Założony: 19 lutego 2013
Ostatni wpis: 9 sierpnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Caandyy

kobieta, 33 lat, Nowa Sól

170 cm, 61.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Czuć się dobrze w swoim ciele ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 lutego 2015 , Komentarze (2)

Obiecywałam, że będę jeść lepiej niż do tej pory i staram się to robić. Wczorajsze menu:

śniadanie: owsianka (szkl. mleka 1,5%, 5 łyżek płatków owsianych górskich, 2 łyżki żurawiny, łyżka siemienia lnianego)

II śniadanie: kawałek babki, kromka razowca z plastrem żółtego sera wędzonego i papryką

obiad: chińszczyzna, surówka z kiszonej kapusty

podwieczorek: 2 brzoskwinie z puszki, mała bułeczka z almette i pomidorem

kolacja: sałatka gyros (z jogurtem naturalnym zamiast majonezu), kromka razowca

Odwołując się do dzisiejszego tytułu, chciałam polecić Wam pewien artykuł. Heh najlepsze jest to, że jeszcze jakiś czas temu też tak myślałam ale na szczęście nabyłam trochę wiedzy i teraz mogę się z tego śmiać.

http://potreningu.pl/articles/3691/bo-wszystkie-cw...

Wczoraj drugi raz byłam z T. na siłowni. Najpierw zrobiliśmy rozgrzewkę w domu, później potruchtaliśmy do znajomego i zaczęliśmy właściwy trening. Zrobiłam 4 serie po 10 powtórzeń wyciskania na klatkę (całych 10 kg heheh). I jeszcze kilka innych ćwiczeń na klatkę niestety nie potrafię ich nazwać.Na koniec przysiady z obciążeniem 4x10 też z 10-kilogramową sztangą. Po siłowni znów trucht ale już trochę więcej ok. 1km.

Wiem, że to nie są jakiej szałowe osiągnięcia ale od czego trzeba zacząć. Od przyszłego tygodnia wprowadzam w pn, śr i pt 4-kilometrowe marszobiegi.

 Dziś czuję lekko ręce i uda ale cieszy mnie to, bo motywacja jest ogromna. Wieczorem ćwiczenia na barki i kolejna przebieżka.

Miłego dnia ;)

4 lutego 2015 , Komentarze (14)

Po ostatnim wpisie miałam mega wyrzuty sumienia, że zjadłam te pierogi i ciastka, co zmotywowało mnie jeszcze bardziej do pracy nad sobą. Zrobiłam mały rachunek sumienia i jadłam lepiej.

śniadanie: 2 jajka na miękko, kromka razowca, łyżeczka almette, pomidor, pół papryki

II śniadanie: banan, 3 wafelki familijne gofrowe

w porze obiadu: granola z jogurtem i jabłkiem

późny obiad: chińszczyzna (ryż brązowy, pierś kurczaka, mieszanka chińska, ostre przyprawy)

kolacja: 2 kromki razowca, jajko, almette, pomidor

Dostałam też wczoraj propozycję pracy. Zastanawiam się, co zrobić bo miałabym na początek 1700 zł brutto i umowę ale to nie do końca to, co chciałam w życiu robić. Składałam też CV na staż w biurze rachunkowym i na tym mi bardziej chyba zależy ale różnica jest taka, że po 5 miesiącach i niższych zarobkach nikt mi nie da gwarancji zatrudnienia, a w pierwszym miejscu mam możliwość awansu na kierownika placówki. W przyszłym tygodniu mam zacząć.

Byłam też wczoraj pierwszy raz na siłowni. Nie jakiejś supernowoczesnej tylko u kolegi. Zrobiłam 3 serie po 10 powtórzeń 4-5 ćwiczeń żeby pozbyć się obwisłych ramion i bułeczek pod pachami. O dziwo nie mam dzisiaj zakwasów!  Później było jeszcze z 10 minut biegu, powrót do domu i rozciąganie. Ehh kolano znów daje znać o sobie ;(

Dziś miało być bieganie. Trasa 4km ale spadło tyle śniegu, że w swoich butach nie dam rady :( Poczekamy do wieczora, może się stopi ;) Heheh

2 lutego 2015, Skomentuj
krokomierz,4934,42,296,1953,3256,1422904975
Dodaj komentarz

2 lutego 2015 , Komentarze (5)

Od dziś mój tryb życia miał się całkowicie zmienić na jeszcze zdrowszy i o dziwo zdrowe było tylko śniadanie. Heh 

śniadanie: mały jogurt naturalny , starte jabłko, 6 łyżek domowej granoli (płatki owsiane, pestki dyni i słonecznika, orzechy włoskie, siemię lniane, rodzynki, żurawina, miód)

II śniadanie: kawa z mlekiem i łyżeczką cukru, rożek francuski z wiśniami, ciastko francuskie z czekoladą

obiad: pierogi ruskie ze smażoną cebulką (a jak!)

Póki co po całym dniu poza domem, ani na podwieczorek, ani na kolację zupełnie nie mam ochoty... 

Piję wodę i chcę się jak najszybciej pozbyć tego uczucia przeżarcia :( Dawno się tak ciężko nie czułam. Musiałam się wyżalić i prosić o łagodną karę.

14 stycznia 2015, Skomentuj
krokomierz,-9194,-78.68489074707,-551,-21426,-6068,1421231304
Dodaj komentarz

24 grudnia 2014 , Skomentuj

Kochani nie będę tu wklejać długich, pięknych rymowanek, które pewnie każdy z Was dostał dziś w ogromnych ilościach bo dla mnie one niewiele znaczą.

Ja chciałam Wam życzyć radości i szczęścia nie tylko w Święta ale również w każdy inny dzień. Znajdźcie sobie każdego dnia coś, co Was ucieszy. Życzę Wam (i sobie) dużo wytrwałości i samozaparcia w dążenia do wszystkich wyznaczonych sobie celów. Wiele życiowej mądrości oraz zdrowia bo to wydaje mi się obecnie najważniejsze ;)

Cudownych Świąt i każdego nadchodzącego dnia ;*

15 grudnia 2014 , Komentarze (3)

Dziękuję Kochane za wszystkie rady i słowa otuchy. Bardzo mi one pomogły. W piątek uciekłam od wszystkiego. Pojechałam na zakupy świąteczne i ubraniowe, żeby troszkę się pocieszyć. Wróciłam do domu dopiero wieczorem. Nałaziłam się tak, że po powrocie do domu padłam jak dziecko. Tego było mi potrzeba. Oczyściłam mózg z głupich myśli i wreszcie normalnie porozmawialiśmy. 

Znów poczułam się kochana i ważna. Brakowało mi wspólnie spędzonego czasu. Sprawa została chyba wyjaśniona. Pewne jest to, że się nie rozstajemy :)

Odchudzania wcale nie zaniechałam. Miałam trzydniową wpadkę bo prawie nic nie jadłam. Wróciłam do dobrego jedzenia i cieszenia się przygotowaniami do Świąt. 

Mam już ubraną choinkę i zrobione wieńce na drzwi i stół. Teraz planuję ciasta i domowe wędlinki ;)

Waga dziś 63,5 i jestem zadowolona !

Miłego dnia ;***

12 grudnia 2014 , Komentarze (6)

Jest źle. Od poniedziałku znów nie ćwiczę, mało jem i chyba zaczynam mieć gdzieś to całe odchudzanie. Mierzyłam sukienkę, którą chciałam ubrać na Sylwestra i o dziwo jest za mała w cyckach. Niby powinnam się cieszyć ale wkurzyło mnie to bo muszę kupić inną a kasy mi ciut brak...

Waga dziś zadowalająca 62,7 ale jest to pewnie spowodowane tym, że wczoraj zjadłam jedynie bułkę, 2 banany, kotleta z kurczaka, surówki i kilka frytek ahh i kawałek kartusza z kakao. Podsumowując od 15 nie jadłam nic poza bananem.

Mam depresję spowodowaną ciągłym brakiem pracy i póki co perspektyw na nią oraz kłótniami i zachowaniem T. Mam dość rozważam rozstanie...(chociaż w sumie wcale tego nie chcę).

Moją terapią na wszystko jest ucieczka. Coraz mocniej zamykam sie w sobie. Nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam. Mam ochotę uciec byle jak najdalej i nie wiem kiedy wrócić. Każdy z kim rozmawiałam każe mi się puknąć w głowę bo przecież mamy piękne nowe mieszkanie, samochody i nie brakuje nam niczego z rzeczy materialnych jednak dla mnie to mało sie liczy. Czuję się samotona. Kiedyś tyle rzeczy robiliśmy razem a teraz nawet nie pamiętam kiedy gdzieś razem wyszliśmy. Marzę o zaręczynach, ślubie i dzieciach z nim ale chyba dalej to pozostanie w sferze marzeń ;(

Miłego dnia Kochane ;*

8 grudnia 2014 , Komentarze (5)

Jak Wam minął weekend ? U mnie bardzo miło ale jednocześnie mało dietetycznie :) W sobotę byłam na odbiorze dyplomu. Były togi, płacze i pożegniania. A później obiad u babci i tort z truskawkami i galaretką i od tego się zaczeło. Wieczorem było jeszcze ognisko i kiełbaska drobiowa z grzańcem. Nie żałuję. W końcu 5 lat studiów trzeba było jakoś uczcić !

Zrobiłam już zapas ryby na Święta i nie tylko. Ostatnio jem ją dużo częściej. Znajomy przywiózł nam świeżego dorsza z nocnego połowu. Wadą dla mnie jest to, że ryba posiada głowę ale jakoś może się jej pozbędę.

Niedziela też nie była dietetyczna. Wpadły dwa kawałki pizzy na obiad i resztka tortu koło 20. No przecież nie wyrzucę ;P

Dzisiaj wróciłam już do rzeczywistości. Rano były 3 kanapki z pastą z awokado i fety, jajkiem i pomidorem. Później 2 kiwi a na obiad rosół z domowym makaronem razowym i zapiekanka z mięsem mielonym. Podwieczorek to kawa i 3 wafle z masą kawową a na kolację 3 kromki razowca z białym serem i cebulą.

Tworzę już w domu powoli świąteczny klimat bo niestety pogoda nie daje nam go poczuć. Zrobiłam już nawet sama kilka ozdób. Kupiłam foremki i już któryś rok z kolei robię odlewy. Udało mi się nawet kilka sprzedać. Moje wypociny wyglądaja tak:

Teraz zostaje tylko kupić choinkę i zrobić wianek na drzwi a może coś jeszcze ;)

Dziś nie ćwiczyłam bo doskwierał mi okropny ból głowy i karku. Zobaczymy jak będzie jutro bo czeka mnie mierzenie ;) 

Miłego wieczoru ;*

5 grudnia 2014 , Komentarze (4)

Znów mam lepszy nastrój. Byłam rano u kosmetyczki. Zrobiłam sobie ładne brwi bo moje już wyglądały okropnie a jutro czeka mnie wileki dzień. Jadę na uroczysty odbiór dyplomu. Tak więc od jutra kazdemu będę mogła chwalić się dyplomem mgr ekonomii (ale to mądrze brzmi).

Po powrocie zrobiłam pastę do kanapek z awokado. Zblendowałam pół awokado, kawałek fety, ciut soku z cytryny, pieprz i ostrą paprykę. Jestem zakochana w tym smaku ;) Dodałam pomidorka na kanapkę i miałam ochotę zjeść całą pastę na raz. Zero mydlanego smaku, cud, miód i orzeszki !

Pomimo tego, że nadal dokucza mi ból kręgosłupa dzielnie ćwiczę. Wczoraj się poddałam bo okropnie bolał mnie kark i przy tym głowa. Za to byłam dwa razy na spacerze. Także trochę kalorii spalone. Pranie, sprzątanie itp też może się zaliczyć ;)

Zaczęłam bardziej zwracać uwagę na to co jem. Mam nadzieję, że poprawi mi się od tego kondycja paznokci bo już nie daję z nimi rady. Musiałam je obciąć przy samych opuszkach ;( A takie miałam zawsze ładne paznokcie...

Czekają mnie jeszcze dziś zakupy. Musimy zrobić mały remont łazienki a przy okazji pewnie kupię jakieś ozdoby świąteczne. To nasze pierwsze święta razem (wspólnie mieszkających) więc z ozdób nie mamy jeszcze nic.

Ćwicyzłam właśnie z Mel B. Rozgrzewkę, cardio, abs i pośladki i rozciąganie. Przyznam się, że przy cardio troszkę odpuściłam kilka serii  bo aż mi się słabo zrobiło w pewnym momencie. jednak 40 minut zaliczone

A teraz przyznać sie kto dziś robi na obiad zapiekankę makaronową?