Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kilka ważnych wydarzeń mnie w życiu czeka,a kamera i aparat fotograficzny moim sprzymierzeńcem nie są:P. Jestem tutaj z tego samego powodu co Wy:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35283
Komentarzy: 382
Założony: 18 stycznia 2013
Ostatni wpis: 16 sierpnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
muffintop

kobieta, 35 lat, Skoczów

180 cm, 71.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 marca 2013 , Skomentuj

:)
mały spacer do kościoła z koleżanką, nieźle zamarzałyśmy, katar lał się strumieniami, ale dałysmy radę ;-).
śniadanko: kiełbaska po węgiersku, 2 kromki razowca
-tymbark żurawinowy
obiad: miseczka bigosu, 2 kromki razowca
podwieczorek: miseczka bigosu ale bardzo mało + kromka
kolacja: koktajl:activia naturalna, trochę mleka, banan, garść mrożonych truskawek, jezyn, malin i borówek + 4 wafle ryzowe naturalne:)

Trening z gwiazdami, część z Olą. - mimo że zapierałam się, ze nie bede tego cwiczyć, bo że mi sie nei podoba itp. Podoba się, chciałam spróbować:), jutro może się tego chwycę w całosci:)
Mimo ze to ponad 15 minut, ale tyłek czuć.
-------
musze ogarnąć czas i swoje życie. Muszę zaplanowac każdy dzień i tak aż do świąt, i muszę odciać się od neta!

23 marca 2013 , Skomentuj

Dzisiaj jestem szczęśliwa:) !!!!
I ładna pogoda była, mimo że cały dzien siedziałam i pracowałam przy biurku. Ale skromnie dziś jadłam:)
śniadanie: 3 kromki razowca z serem białym i dzemem z renklodów
obiad: 5 podsmazonych pierogów(kropelka oliwy) i mała cienka kielbaska pokrojona w kostkę +łyzeczka pesto.
podwieczorek:  kromka razowca z twarogiem i dzemem + szklanka mleka
kolacje: cienka kielbaska pokrojona, + jajko sadzone na niej, czyli taka jajecznica bez mieszania + kromka razowca i oczywiście zielona herbata


------------
Wczoraj za to spędziłam miły dzień z Narzeczonym i naszymi rodzicami. Mama upiekła roladę z nadzieniem: jogurtowo kremówkowym + galaretka pomarańczowa i mandarynki. niewielki kawałeczek zjadłam, ale był pycha. Następnie pojechalismy do miasta obok - teście do teatru, a my dwoje do centrum handlowego. Zakupiłam w empiku coś co od ponad 2 lat uważam za swoje hobby i mam po protu fioła na tym punkcie. Zawsze jak wchodze do empiku czy księgarni to lecę w stronę tego działu :). Ale nie wiem, kiedy porządnie się wezmę za to 'hobby' :-)

Rano nagrałam mamie Skalpel na płytę, bo też chce schudnąć - przy wzrocie 155cm waży ponad 80, więc trzymam za nią kciuki - pewnie na początku będzie jej ciężko jak mi, ale da radę i szybko jej zejdzie:).

Ja przy okazji rano zrobiłam skalpel. Śniadanie było owsiankowe, obiadek: frytki dietetyczne domowe (smakują wybornie i nie są tłuste) i rybka i pyszna surówka z kapusty czerwonej! Potem był włanie kawałek rolady i długo długo nic. W końcu o 21 gdy powoli zbliżał się koniec spektaklu w teatrze, narzeczony zgłodniał, bo mało co jadł, ale powiedział, że sam jeść nie będzie.. A widziałałam jak cierpi, to wybrałam jedyne z mozliwych mniejsze zło w zakątku tureckim - sałatka z kurczakiem: kurczak, pekinska, kukurydza, groszek, ryz(bialy;/),marchewka,papryka, ogorek, sos czosnkowy.. Pycha, tylko zamiast kurczaka było to mięso kebabowe z dodatkiem curry (nie znosze, ale bylo tego wyjatkowo mało) i potem piekła mnie gęba:P.

W pokoju na stancji byliśmy prawie o 12, padliśmy prawie jak zawodnik na mecie:P. A rano, nie ma to jak się obudzić w ramionach ukochanego.. nawet gdy dopadnie nas katar:P.


Do jutra:)





21 marca 2013 , Komentarze (3)

Doprawdy dziwne..
Moja waga pokazuje 65/63/64 zalezy gdzie i jak:D. Jak przytyłam to znaczy, że mięśniami:P.
Moje wymiary:
szyja -33
biust - 92/93
pod biustem - 78
talia - 77
brzuch pępek - 82
brzuch pod pepkiem - 89
biodra- 98
udo 55!
łydka - 37!!!

Może i cwiczeń codziennie nie było, tylko co drugi dzień. Schudłam 2 cm w udach i 2 w łydkach :).

Teraz jestem w domu, mam wolny pokój, nikt nie przeszkadza... Dziś dla odmiany killer :).

20 marca 2013 , Komentarze (1)

Bardzo miły dzień.
Fantastyczny. Wręcz prze-fantastyczny.
Szkoda gadać.


Wczoraj było fajnie. Były fajne pogawędki, fajna niespodzianka z kołaczykami, fajne śniadanie, obiad i kolacja, oglądałam fajne filmy, zrobiłam fajny skalpel- przy filmach tak szybko czas zleciał i trening też:)

na śniadanko: placek owsiany z dzemem i danio
obiad: makaron z kurczakiem i szpinakiem, pyycha <3 
kolacja: niedobre niecałe 4 kromeczki z żurawiną;/, kawałkiem pasztetu, sera i ogórka.
Ta żurawina była fe. Tzn nic do niej nie mam, ale nie lubię połączenia wypieku z owocem, jesli nie jest to ciasto lub kolaczyk itp. Chleb to chleb. Wolę sobie nie wyobrażać tego ze śliwką:P.

A o 21 położyłam sie spać z bólem głowy, znów. Trudno było mi zasnąć, ale trochę się pomęczyłam i rano obudziłam się zaś z bólem, ale minął praktycznie od razu.Ale katar był:/. Na szczęście jade jutro do domu... :-]. zjem w koncu sałatkę z brokułów:D.

I się zważę i zmierzę , lubię się tak co tydzień mierzyć, zawsze te milimetry dodają radośći :).

Dobranoc. Do dzisiaj.

17 marca 2013 , Komentarze (2)

Po 2 dniach przerwy ruszam w dalszą drogę - po nową figurę:). Naoglądałam się różnych hmm motywacji i teraz działam. Szkoda, że już wieczór, wolę cwiczyć rano:/. Lecz nie zawsze się da...

śniadanie: placek owsiany z łyżką danio
obiad: 4 łyżki podsmazonych-bez tluszczu- ziemiaczkow i szklanka gorącego mleka
deser: jabłko i banan
kolacja: miseczka kielbaski po węgiersku z kromka chleba
---
50 minut z Ewą: rozgrzewka 10 min ze Skalpela 2,
                        1runda 6minut, połowa drugiej rundy.
                        Skalpel
Przy rundach od tych skoków i skłonow z głową w dole zaczela mnie pobolewać, no i od swiatła z lampki, to sobie darowałam i zrobiłam skalpel. I tak wycisk na nogi jest:) 

Padnięta jak mucha ale szczęśliwa, to na pewno!!!!!!!!!!!!


Zakupiłam sobie w biedronce kolejne zapachy żelu original source:D mango z czymś i limetka... limetka fajna, a tamten z mago kojarzy mi sie z czymś, ale nie wiem z czym..taki mdły;/:P

15 marca 2013 , Komentarze (2)

po raz kolejny. 3 dni okresu - zastój.
W 4 dniu czyli wczoraj zrobiłam łącznie 50 minut z Ewą , 4 x 6 treningów plus rozgrzewka skalpel 2 i pierwsze 10 min z killera. Aż pulsowałam ze zmęczenia, ale tego mi trzeba było!
Miałam mocne postanowienie, że przez 10 dni - na razie wyznaczam krótki cel - będe ćwiczyć ten sam zestaw. Ale niestety, poszłam późno spać- wspominałysmy z Ecambiado dawne telenowele, ktore oglądało się za dzieciaka i tak jakoś wyszło..wstałam rano niewyspana i z beznadziejnym samopoczuciem.

Kilka godzin spędziłam na rysowaniu, a potem przyjechał narzeczony i zmuszony był mnie tulić, w czasie gdy ja przeczekiwałam ból głowy, który ciągnął się od rana... 

Mimo że ćwiczeń dziś zero to śniadanie : jajko, 4 łyżki płatków owsianych, trochę mleka=placuszek owsiany z łyzeczka dzemu domowego, łyżką danio waniliowego i kiwi pokrojone na plasterki
obiad: miseczka barszczu z ziemniaczkami
4ciastka owsiane-domowej roboty wyszły ciut wiekze i twarde- je się je z 20 minut jedno:P To dobrze:D
kolacja: 3 kanapki jak zawsze zdrowo:)
Płynów nie licze.

Jest dobrze.. przez 10 dni mega zdrowo i trening! Dziś mam bolesną wymówkę, lepiej tak niż wymiotować :-):P
-----------
sobota: śniadanie to samo, reszta inne i maaało...
i cały dzień ponowny ból głowy.Teraz na szczęście przeszedł,  zaraz kładę się spać i jak jutro dobrze pójdzie to już będę mogła ćwiczyć:):):)

8 marca 2013 , Komentarze (4)

Wracam do zdrowego, ćwiczeniowego trybu życia. Niestety ostatnie wydarzenia i sytuacje: brak miejsca do cwiczeń, całe dni w trasie, pełno zajęć wazniejszych od ćwiczeń powodowały, że trochę z nimi odpuściłam. 
W marcu zrobiłam 2 skalpele. Mamy już 8 marca (Sto lat kobitki! xD), więc postanawiam uroczyście, że od dziś powracam na nowo. Za dwa dni zbliża się @, więc jeśli się uda i będę na siłach to tego skalpela zrobie, jeśli nie, to nie. Pod koniec miesiąca się zmierzę i zważę(zważę z ciekawości:P), ale bardziej interesują mnie centymetry.
Moim celem jest schudnięcie kilograma w tydzien (bo na efekty zgrabnego brzucha trochę muszę poczekać).
 
Dzisiejsze menu:
śniadanie: jajecznica z 2 jajek, 3 cm kielbaski, kilka paseczkow papryki, 3 plasterki ogorka, kromka ciemnego, zielona herbata - 8:00
-skalpel 9:00
2 śniadanie- banan 10:30
obiad: pierogi ruskie 6 sztuk -13:00
podwieczorek - pomarańcza 15:00
kolacja: 2 kromki ciemnego z serkiem, szynka,serem i warzywami : 18:00
----
a jednak kolacja będzie zmieniona:P. Wpada narzeczony na 2 godziny wygłodniały i zaproponowałam mu pizze z patelni czyli:
-2 jajka, szklanka mąki, trochę płatków owsianych żytnich, pół szkl. mleka, oregano, bazylia, pieczarki, papryka, szynka, ser, keczup i sos jogurtowo czosnkowy:) na łyżce oliwy. Mniam! Dobrze, że ćwiczenia wykonane he he:-). Dawno tego nie jadłam, a dziś moje święto to i świętuje:P

NA KONIEC DNIA: DELICJE z milki. To prezent, więc zjedlliśmy we 2..tylko, że ja zjadłam więcej:P. Ale ja moge:)

ZBLIŻA SIĘ WIOSNA KURDE.
Kupiłam sobie płaszcz w funk n soul. I love wyprzedaże - mogę rzec, chociaż nigdy nigdy nie kupowałam nic w sieciówkach, procz jednej torebki. A tutaj proszę płaszczyk z prawie 300 na 80. I weszłam w rozmiar.. M !!!!!!

5 marca 2013 , Komentarze (2)

Po ostatnich trzech wykanczajacych dniach zrobiłam przed chwilą skalpel - moje nogi płaczą, łydki kwiczą, a ja płonę xD.

Chyba marzec uplynie pod słowem skalpel, może jak minie ból w kolanie i w placu u stopy to będzie mi łatwiej z killerem i innymi?

Mam takie dziwne bóle, ale to mam od zawsze jakby mi sie co przestawiało, o i zawsze mi chrupie w kolanie jak np robie rowerek na plecach:P. 

Dzisiaj na sniadanko: 3 kromki razowca z jajkiem gotowanym i szczypiorkiem
obiad - zupa ogorkowa z 2 kromkami raz.

mało wiem, dlatego ide nadrobić:-D...

Miłego dnia! Po niedzieli ma byc snieg, więc róbcie pikniki i biegajcie, poki jest wiosenny klimat:)

5 marca 2013 , Komentarze (1)

3 dni bez cwiczeń


i tak jest dobrze:)

3 marca 2013 , Komentarze (3)

O ile wczoraj było bez ćwiczeń, tak dziś chyba je zrobię. Teraz jakoś mam ochotę na wyciszający skalpel. Nie daje co prawda takiego wycisku jak killer czy turbo czy inne programy, ale fajnie wpływa na brzuch i pośladki, czuć je nieźle:-).
Oczywiście czasu nie mam, bo prócz ćwiczeń mam obowiązki, które sąważniejsze niż cwiczenia teraz.
Może po obiedzie wykonam skalpel z kąpielą:)

śniadanie: 2 frankfuterki z cebulką i przecierem pomidorowym
banan

obiad: 5 łyżek makaronu razowego, 2 frakfuterki gotowane w kawałki + pesto z bazylii
kolacja: kromki razowca z twarogiem chudym i dzemem.

Jutro wracam do domu rano, ale wstanę wcześniej i skalpel się odbędzie na pewno :)
Zastanawiam się czy skalpel da jakieś efekty, skoro przez caly luty cwiczyłam bardziej wyczerpujące treningi?