Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kilka ważnych wydarzeń mnie w życiu czeka,a kamera i aparat fotograficzny moim sprzymierzeńcem nie są:P. Jestem tutaj z tego samego powodu co Wy:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 36054
Komentarzy: 382
Założony: 18 stycznia 2013
Ostatni wpis: 16 sierpnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
muffintop

kobieta, 35 lat, Skoczów

180 cm, 71.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 maja 2013 , Skomentuj

podliczam co dzis zjadłam

12:30 - drożdżówka z budyniem -mniam - 300kcal

14 - pizzowy nalesnik z patelni - 381 kcal
jajko-78kcal
mleko - 57kcal
mąka- 200kcal
kilka plastrów paskow papryki, pieczarek, kielbaski - 25kcal
pol plastra szynki z kurczaka- 10kcal
łyżka groszku - 11kcal

a na wieczor kanapeczka lub salatka z owocow:-)
kolacja: 428kcal
4x kromki zytniego ze slonecznikiem - 4 x 75kcal = 300kcal
plaster sera gouda na 4 : 89kcal
pol plastra sz. z kurczaka - 10kcal
4 plastry małego pomidora- 4kcal
mały ogorek gruntowy - 5kcal
łyżka serka naturalnego - 20kcal

i banan 100kcal
1200, wow, myslalam ze jem wiecej:D.

1 maja 2013 , Komentarze (3)

Ostatni wpis był dawno, więc nadrabiam. Od około półtora tygodnia codziennie wychodziłam na miasto, na spacer, na dalsze zakupy, w słońcu i upale. Nie cwiczyłam, prócz robienia przysiadów, ale i mniej jadłam, bo było gorąco. Jadłam 3 posiłki dziennie i to baaardzo małe, bo po prostu organizm nie chciał. Zaczęłam chodzić spać o 22/23. Cisza, ciemność dookoła uwielbiam :). Korzystam z tego że sama jestem na stancji i pisze mgr oraz przygotowuję swoj dyplom.

Wczoraj byłam z moim narzeczonym na spacerze - 2 dni mieliśmy ciche dni  i nic nie jadlam, bo tak mam, jak cos mnie stresuje- nie jem. Fajne uczucie rano z pustym brzuchem:).
No, a wczoraj przeszliśmy łacznie z 4 kilometry jak nie wiecej, do jednej lodziarni, aby dowiedzieć się, ze jest zamknięta i wrócić do innej. Pyszny deser:3 kulki kiwi/cytryna + bita smietana(ostatnio prosilam o mniej bitej smietany, a wczoraj zapomniałam), dodatkowo owoce kiwi pokrojone i plastry zielonego pysznego jabłka mmmm nno i polewa jablkowa:).
Mój narzecozny wybral sobie deser czekoladowy czyli waniliowo czekoladowe lody z czekoladowymi dodatkami.Dla mnie za gorzkie:P. Ale lód cytrynowy EPATOWAŁ cytrynością :P. Ale sie krzywiłam:D

........
Dzisiejszy dzień postanowiłam się nawrócić:P.
-sniadanko: miseczka mala mleka 1,5% i 40dag płatków magic dots z lidla
- ĆWICZENIA BLENDEROWE
niby 26 minut.. ale dają wycisk dają.
-po ćwiczeniach: 2 kwadratowe kromki ciemnego z serkiem naturalnym, ser(1,4 plastra),piers z indyka (1/4 plastra), po 2 plasterki pomidora i ogorka. MNIAM.
Dodatkowo rano wypiłam szkalnkę siemienia lnianego, uwielbiam to.

Tak myślę co by na obiad:
- ciasto naleśnikowe(rulon, albo koperta albo rożek) ze szpinakiem, kurczakiem, jajkiem, brokułem, pomidorem, odrobina majonezu i jogurtu

czy

- odmrozić sobie peirogi ruskie od mamy i odgrzać w wodzie?

Chyba wybiore to pierwsze, zwłaszcza, że dzisiaj na pierogi nie mam ochoty:-D

--------------
i po obiedzie i kolacji.
Już nigdy wiecej takiego obiadu. Mogłam po prostu domowe pierożki sobie zjeść, a nie stać godzine w kuchni a i tak sie nie najadłam....

Mój obiad miał z 700kcal, tak sie czułam napchana i niezadowolona bo mi nie smakowało,wrrrrrrrrrrrrrr!!!!!!!!!! Brokuły rozmroziłam i 5 minut gotowalam to takie miekkie ze nie wiem, fuj.
do tego zjadłam, jabłko i banana. I koniec.

Jutro pizza z patelni, bo kochany wpada na obiadek. Jak dobrze, że on zje wiekszosc:). Ale jutro bedzie też zaś spacer na miasto, a rano cwiczenia. Może coś wiecej niż dziś :-).


22 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Dziś, jako że jest już ciepło, nie mam już takiej ochoty na jedzenie jak w zimie:-)
Dlatego dziś móje jedzonko prezetowało się tak:
- mały placek owsiay z lyzką dzemu i pół banana
-piers z kurczaka kawalek pokrojona, 3 łyżki brązowego ryżu, pół pomidora, 5 małych konserwowych ogóreczkow, łyżka musztardy Ecambiado:D, pół łyżeczki majonezu, troche szpinaku, łyżka groszku.. mmmmmmm
- 2 gąłki lodów
-pół pizzerinki z patelni: ciasto jak na naleśnik, przyprawy,zioła, kielbaska, papryka i na to plaster sera
- garść płatków
- lód świder z lidla:D.

A teraz ide się katować blenderami:-D

21 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Wczoraj małe zamieszanie -jeżdżenie, chodzenie itp.. Malo co jadłam: sniadanie, obiad, kolacja.

Dziś natomiast sniadanko:
-sałatka z jajkiem i selerem - 3łyżki + 3 kromki ciemnego
-banan
-2 pomaranczki
- pół woreczka brązowego ryżu, 2 cienkie płaty piersi z kurczaka w ziołach, kilka ogóreczków(najwiekszy miał 4cm:D)
- 2 kromki z piersią z kurczaka z obiadu + plastry pomidora
- kolacja - sałatka- ta co na sniadanie, 3 małe kromki
=====
i ćwiczeia: 17 minut(24 trwały, ale nie dalam rady) : fitess blender workout na nogi i pośladki, a potem 6 minut itesywe na ujędrnienie i podniesienie posladków - trudno uwierzyć, ale te cw z serii blender mnie wykonczają..Ale przyajmniej czuje, że cwicze:)

Dodatkowo zrobilam 20 przysiadów, ale w cwiczeniach tez się ich bardzo duzo robi wiec jutro zakwasy welcome:)

19 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Wczoraj nie ćwiczyłam, ale dużo chodziłam, załatwiałam sporo spraw, a i tak zadnej nie załatwiłam:D.

Jedzonko było pyszne, zdrowe i takiego mi brakowało. Zupa ogórkowa. Klopski z piersi kurczaka w sosie musztardowym (jogurt, lyzka musztardy, troszke wegety i pieprzu - mniam), ryż brązowy 1/3 woreczka,
na kolacje i sniadanie 3 kromki z masłem, szynką z kurczaka i ogorkiem kiszonym <3.:)

A dziś dzień zaczęłam od 4 małych kanapek z jajkiem i szczypiorkiem.
Dodatkowo 30 minut cwiczen z blenderem - masakra niecale 30 minut a mi płucy przy gardle sie blokowały:P. Masakra. Byłam cała mokra, wysilek niezły. Powtorze co nieco wieczorem:).
Po cwiczeniach 2 kromki z bialym serem i kapką dzemu z aronii:). Ach, hapiness:)

17 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Dzis wróciłam do domu ze stancji, ale cały czas i tak poza domem-na praktykach: stanie, bieganie, chodzenie, ciągle na nogach.. 
Dzisiejsze menu:k
- 5 łyżek sałatki brokułowej + 2 kromki ziarnistego z 2 plastrami indyka
- miseczka zupy ogórkowej i 2 kromki ziarnistego
- kawałek ciasta bananowego
-miseczka zupy ogorkowej i jedna kromka ziarnistego
--------
Dużo tego nie zjadłam. W sumie zjadłabym jeszcze jeden kawałek tego ciacha:).

Ostatnie 2 dni cwiczyłam, a zaraz powtorka: może skalpel i blender?

Mam miesiac i parę dni, aby wyglądać rewelacyjnie.
----------
36 minut abs workout coś tam blender..
spaliłam okolo 250 kcal, ale tylek boli i ogólnie, cała zgrzana fest, a pluca to wyplułam:D
potem kwadratowa kromka z odrobinka masla i sera bialego i odrobinka dzemu. 

Ale fajnie, że jakaś aktywność zaliczona:)

9 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

W sobotę zrobiłam super ćwiczenia. Półtorej godziny!

Cardio spalajace 1000kcal z licznikiem, polecam wszystkim! Mimo że zamaist ciężarków miałam nic, albo zamaist cwiczen z ciezarkami biegalam czy coś. Byłam taka mokra, że killer i turbo razem wziete to pikuś... dużo elementw było podobnych jak u Ewy. Nastepne dwa dni t były zakwasy takie, że ciężko było się ruszać.

N a od niedzieli jest zapierdziel na uczelni i nie tylko, nie mam czasu zjesc, a co dopiero cwiczenia.. Ale juz w czwartek bedzie luz i bed emgla w koncu powrocic do cwiczen!<3

Dzis:
placek owsiany z lyzka serka naturalnego
pizzerinka z patelni- skladniki na jeden nalesnik plus odrobina filetu z indyka, papryki, groszku, jeden plaster sera i kapka keczupu.
3male kromki z serkiem naturalnym  szynka z indyka rzodkiewka, pomidorem..pyycha.
A w niedziele i w pniedzialek caly czas jadlam sałatkę brkułową mniam:)

Dbranoc!!!

3 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Oficjalnie oznajmiam, że wykończyłam, dojadłam i zakończyłam żywot wielkanocnych smakowitości i słodkości. Tak więc od jutra powrót do kochanej lekkostrawnej diety - jednak nie mogłabym tak wiecznie jeść jak przez ostatnie 4 dni :P. 7 lat temu jeszcze pewnie bym mogła...

jutro planuję godzinkę z ćwiczeniami mixem Ewy i Mel B. Jutro bedzie dobry ćwiczeniowy dzień!

Mam nadzieję, że wielkanocne jedzenie was nie przygniotło i podnosicie się by godnie podążać do miasta "Zgrabnych pośladów"! :)

30 marca 2013 , Skomentuj

Przygotowanie,  produkcja potraw, konsumpcja na próbę, po kazdym doprawieniu. Dzis zjadłam 2 x sałatkę warzywną z majonezem, otatni raz ją jadłam chyba na Boze Narodzenie:). 

Do tego 2 kawalki sernika, malutką babkę, 2 małe czekoladowe jajeczka, ale już po 1 mnie mdliło z tej słodkości:/

Najbardziej w święto Wielkiej Nocy uwielbiam to co następuje po święconce - taki obiad, który trwa cały dzień:D Jest to barszcz z buraków czerwonych, mnóstwa ręcznie startego chrzanu, mięsa, białej kiełbasy i jajek. Najpyszniejsza zupa wszechczasów dla moich kubków smakowych. Jeszcze nigdy ię nie spotkałam by ktoś miał na Wielkanoc taki barszcz, jedynie osoby pochodzące z lubelszczyzny, bo właśnie stamtąd pochodzi mój tata i stąd ta tradycja. 
Ale żurek też lubie mrr:) No i oczywicie kilka próbowań było razem z mamą, żeby odpiwedni smak był.


Dzis też jestem chora, ale może chociaż jakies..pośladki?!

28 marca 2013 , Komentarze (5)

Dwa dni temu zrobiłam coś innego - włączyłam minutnik, ustawiłam na pełną jedną godzinę, i rozpoczęłam. Rozgrzewka- mix cwiczen rozgrzewajacych Ewy ze wszystkich płyt, potem mix cwiczeń- najwiecej to chyba na poślady me kochane xD, zmiksowana Mel B z Ewą, czasami jak zastanawiałam się nad cwiczeniem (dużo ich jest xD, ale w trakcie zapominalam i w czasie myslenia robiłam ćwiczenia z rozgrzewki:P). Ćwiczyłam pełną godzinę, a gdy czas minął, porządne rozciąganie. Baardzo mi ta forma odpowiadała. <---- te ćwiczenia robiłam we wtorek, czułam pracujące mięśnie i było fajnie:).

"Tak, było fajnie!" - rzekły poślady.

:D

---
Natomiast wczoraj cały Boży dzień siedziałam i robiłam na dyplom. Zdychnąć idzie:P.
Pod wieczor zaczęło boleć mnie gardło, więc: herbata z lipy, herbata malinowa, herbata cytrynowa, woda z cytryną...Byłam taka rozbita..Narzeczony podwiozl mnie do apteki, ale skoczyłam jeszcze do Biedronki do pasażu i kupiłam obie kawałek ciasta rafaello. Sztuka 2,70 - a że dawno takiej przyjemności nie zaznałam to sobie kupiłam, i bardzo dobre:). Mogłam już kolacji jeść, bo mi się nie chciało, ale zjadłam.
----
Dziś rano wstaje..ałaaaaaaaa... ból gardła jak przy anginie. Nie no, lżejszy, ale czuć go mocniej niż taki poczatkowy leciutki ból gardła. Pożyczyłam od koleżanki dwie ziołowe tabletki do ssania - smak przeokropny, ale trochę pomaga. Zrobię jeszcze płukankę solą, wypije siemię lniane... I dziś pod kołdrą!
Szkoda, bo bardzo spodobała mi się aktywność z wtorku:(

Po morderczej 'godzinie tortuuur':