Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kora1986

kobieta, 38 lat, Katowice

163 cm, 63.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 października 2019 , Komentarze (19)

Rodzice małych dzieci wiedzą, za zmiana czasu to masakra. Miśka nawet spoko, ale to już prawie 5-latka. Jak była młodsza to robiła pobudki o 4 rano i nie było już spania. Olek dzisiaj nawet rano spał, ale ciężko było go dotrzymać wieczorem do kąpania. Próbowałam go położyć na drzemkę, ale się nie udało, bo jak to - ciemno, mama mnie kładzie... A gdzie kąpanie i cyc? Po kąpaniu odpadł w momencie. Cały dzień gdzieś nam się rozjechał. Ja też jestem jakaś wypluta..... 

26 października 2019 , Komentarze (15)

Z taką piękna pogodą, więc my dzisiaj spacerowaliśmy po Ojcowie

25 października 2019 , Komentarze (18)

Na inaugurację tego, że Olek kończy pół roku wyszedł mu wczoraj drugi ząb 😀 Gonimy Magdę, a co 😀 Minęło pół roku od porodu, a ja nadal mam 6 kg do zrzutu, żeby zobaczyć wagę sprzed ciąży... Cóż... Na razie zeszłam poniżej 69 i mnie się to trzyma już drugi tydzień. Sprawdziłam parę pomiarów i obwody też ciut drgnęły. W wyzwaniu trwam nadal.

Dzisiaj na 12.30 mam rezonans głowy z kontrastem. Trochę się stresuję jak zareaguje na kontrast, więc Piotrek ma dzisiaj urlop i jedzie ze mną. Po południu mamy też ostanie usg bioder Olka. Dzisiejsza noc w miarę, choć do ideału jeszcze dużo brakuje. Cały czas jestem jak zombie.

2 dni temu dzwoniła moja Szwagierka z wiadomością, że jest w ciąży😀 Ale na razie brak u niej zachwytu.. Ma mdłości, wymiotuje... Męczy ja bardzo. Mieliśmy w planach ich odwiedzić, ale damy jej czas i jak się lepiej poczuje to pojedziemy.

Jutro chyba ostatni ciepły weekend. Może się gdzieś wybierzemy... Zobaczymy. Wam życzę dużo ciepła na weekend 😀

23 października 2019 , Komentarze (23)

A poza tym bardzo ciężka noc za nami....

20 października 2019 , Komentarze (12)

Jest pierwszy ząb :D Ostry dziadyga... To by tłumaczyło nerwową noc Olka. Ciekawe kiedy kolejny, ale już wiem, że w przeciwieństwie do Michaliny znosi to średnio. U Miśki żadnych objawów, nagle się uśmiecha, a ja patrzę ząb:) Michalina pierwszy zab miała na 8 miesięcy, a Olek na pół roku. Najgorzej Tatuś... jest w delegacji i zobaczy ząbek dopiero we wtorek jak wróci o rozsądnej godzinie :) Ale żeby nie było, że wczoraj tylko marudził to od szlagu załapał picie z kubeczka ze słomką - Miśce dłużej jakoś zeszło, ale to jest w końcu Księżniczka..... :D

Nie sądziłam, że mój poprzedni wpis wywoła taki odzew.... Tak naprawdę zamieściłam go dla tych co mnie czytają od jakiegoś czasu i pamiętają okoliczności zaproszenia na komunię, na inne urodziny itd. Ale wywołałam niezłą lawinę.... Na razie temat zawisł w powietrzu. Niemniej wczorajsze spotkanie było bardzo fajne. Od czasu urodzin Martyny, na których byłam we wrześniu próbujemy jakoś "odbudować" relację. Nie wiem jak nam to pójdzie. Tamta wiadomośc trochę znowu mnie zbiła z tropu. Ale wyszliśmy z Mężem z założenia po urodzinach, że my ich zaprosimy w dość krótkim czasie i zobaczymy jak to się dalej rozwinie. Może nie wszystko stracone?? Zazwyczaj zapraszali nas do siebie na rewizytę po co najmniej kilku miesiącach, a ostatnio padł rekord 1,5roku.....

Nadal trwam w wyzwaniu. Spodnie rozmiar większe niż przed ciążą zaczynają trochę się zsuwać z tyłka co mnie bardzo cieszy. Waga spadła poniżej 69 i utrzymuje się tak już drugi tydzień, więc jest fajnie. Ostatnio kupiłam jegginsy w starym rozmiarze i super mi się w nich chodzi - nie zsuwają się, może mogłyby być ciut luźniejsze, ale pracuję nad tym :) Podoba mi się to, że wszystkie treningi są zaplanowane, nie tracę czasu na szukaniu czegoś na dany dzień. Jak skończę ten zestaw to może wrócę do jakiegoś starszego planu Marty. Może jutro się pomierzę kontrolnie w połowie wyzwania.

Teraz siedzę sobie w salonie i piszę słuchając nowej płyty Muńka. Olek śpi, Michalina tradycyjnie jak tata wyjeżdża umawia się na "kąpanie" do babci, co oznacza, że 40 minut chlapie się wieczorem w wannie i śpi u babci. Przypominam sobie jak to jest mieć jedno dziecko :) Choć tęsknię za tą moją małą Księżniczką :) Zauważyłam, że Olek jest dużo bardziej wrażliwy niż Michalina (ona to prawdziwa twardzielka). Moja mama mówi, że chłopcy tak mają. Ciekawe czy to jest jakaś reguła - jakie Wy macie doświadczenia? 

Miłego tygodnia pracy, ćwiczeń i rodzicielstwa:)

17 października 2019 , Komentarze (66)

Co byście odpowiedziały na taką wiadomość :
"Może nie jest to do końca temat na pisanie ale jeżeli mogę mieć prośbę, to chciałabym abyście traktowali nasze dzieci jednakowo. Wiem że Martyna jest Twoją chrześnicą, ale Michał już jest w takim wieku, że zaczyna rozumieć wartość prezentów. Dlatego proszę abyś przeznaczoną pulę pieniędzy, dzieliła po połowie na nich dwóch. Tak samo ja będę traktować Twoje dzieci. Z góry dziękuję."

Dodam, że nie jesteśmy rodziną, a koleżankami. Moja Chrześnica ma 10 lat, a jej brat jest w wieku Michaliny i ma 5 lat.

16 października 2019 , Komentarze (16)

zaszczepiłam się wczoraj przeciwko grypie. Kłuję dzieci to i kłuję siebie :) Ponieważ Miśka ma w tym roku dwa szczepienia od razu jej powiedziałam, że byłam i że nie bolało, nie płakałam i byłam dzielna :) Na co Michalina mówi: "Mnie i tak będzie boleć":p

.

Dalej trwam w wyzwaniu fit jesień. Na razie nie odpuściłam żadnego treningu i idę zgodnie z planem. Wczorajszy trening nazywał się "Cichy zabójca" i faktycznie było mi ciężko.... może dlatego, że wczoraj też dużo chodziłam i już swoje miałam w nogach. Całkiem fajna ta forma "planu", bo nie zastanawiam się co będę danego dnia ćwiczyć tylko ktoś podjął tę decyzję za mnie:) W piątek nieśmiało weszłam na wagę i zobaczyłam najniższą wagę od porodu, więc może coś się zacznie dziać....

.

Olek daje nam ostatnio popalić w nocy. Budzi się z płaczem, jest nerwowy..czasem jedyną szansą na jego ponownie uśpienie jest cyc. Wczoraj nawet udało mi się z nim drzemnąć w ciągu dnia, bo była bym nie do życia. Gorzej Piotrek - on nie może odespać w pracy :) Z tym jedzeniem też już fajnie - nie popycha paluszkami :) Najlepsze jest to, że Olek jest mega pogodnym dzieckiem - tylko w nocy wstępuje w niego diabeł. Boję się, że przez to niewyspanie włączy mi się podjadanie, choć póki jest ciepło i jestem poza domem to nie mam na szczęście okazji.

.

Byłam u neurologa z tymi moimi bólami głowy. Mówi, że wygląda to na migrenę, ale jakoś dziwnie późno mnie dopadła, więc zaleca zrobienie rezonansu głowy. Tego badania nie mam w pakiecie, więc obdzwaniam teraz różne pracownie i orientuje się w cenach. 500zł muszę liczyć, ale z drugiej strony jak to coś innego?? Oszczędzę 500zł, a przecież mam dwójkę dzieci i o nich przede wszystkim myślę w kontekście swojego zdrowia.

.

Miłego dnia - śmigam wypić sobie kawkę :)

9 października 2019 , Komentarze (12)

😀

Każdą łyżeczkę musi popychać palcem. 

A koniec końców wygląda tak :

Mąż był i przekonany, że Olek dobrał się do dyni, którą piekłam na zupę 😀

8 października 2019 , Komentarze (8)

To nie tak, że nie mogłam spać, bo o 19.30 zaczęłam robić trening z wyzwania (swoją drogą całkiem fajny). Nie dały mi spać dzieci. Najpierw Michalina koło 22.30 dostała takiego ataku suchego kaszlu, że masakra. Myślałam, że zaraz zacznie wymiotować. Na dodatek jak się ją rozbudzi to ona jest kompletnie niekontaktowa - tak jakby dalej spała. Ja do niej mówię, a ona patrzy na mnie i nic. Jakoś udało się opanować sytuację. Dzisiaj idę z nią do lekarza w związku z tymi wynikami to niech ją jeszcze osłucha przy okazji. Tak sobie myślimy z Mężem, że to może kwestia tego, że w przedszkolu trwa remont? A jak remont to jednak kurz. Niech żyje urząd miasta i ich pomysły na terminy przyznawania kasy i rozpoczynania remontów. W zeszłym roku w marcu remontowali w pobliskiej szkole ogrzewanie i dzieci siedziały w kurtkach na lekcjach..... Czy ktoś w ogóle myśli o dzieciach?!

.

Potem oczywiście, żeby nie być gorszym odezwał się Olek. Wstawałam do niego pierdyliard razy, a to karmienie, a to smoczek, a to mamo nie chce mi się spać w środku nocy - posiedź ze mną. Z tego wszystkiego zaspałyśmy dzisiaj z Miśką - kilka razy nie poczułam jak wibruje mi opaska na ręce. Wszystko robiłyśmy w biegu, ale udało się ją wybrać. Oczywiście jaśnie Książe odsypiał nocne pobudki. Udało mi się urwać jakąś godzinę drzemki z nim rano, ale czy czuje się lepiej?? Nie wiem - jednak ja najlepiej się wysypiam w nocy i żadne drzemki w ciągu dnia mnie tak nie zregenerują.

.

Na szczęście dzisiaj wraca Mąż i będziemy już we dwójkę ciągnąć ten wózek - ot co!

7 października 2019 , Komentarze (6)

Na szczęście uszy czyste, gardło też. Jedynie trochę w tym nosku mu furczy. Przez dwa dni mam podawać syrop hederasal, Wit.C, czyścić nosek i spróbować nebulizacji z soli fizjologicznej, żeby "nawilżyć" układ. Ufff..
Pani doktor poleciła mi jeszcze voxol do higieny uszek - niby jako jedyny ma rekomendacje towarzystwa otolaryngologii. Pierwszą aplikacje Olek zniósł lepiej jak siostra :😀
.
Poza żelazem, którego wyników jeszcze brakuje wszystkie pozostałe badania Miśki są w normie. Zobaczymy jak jutro to żelazo.