Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

O mnie

Nie ważne, czy biegniesz czy lecisz, czy maszerujesz, czy się czołgasz, ważne, że z każdym dniem jesteś bliżej celu. Do góry łeb!:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 191414
Komentarzy: 1725
Założony: 12 lutego 2013
Ostatni wpis: 9 listopada 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Trendgirl

kobieta, 33 lat, Gdańsk

170 cm, 102.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 listopada 2013 , Komentarze (8)

Hej dziewczyny. Dzisiaj jest 23 dni mojej diety. Jako pierwszy cel wyznaczyłam sobie 1. listopada. W 23 dni straciłam 4kg i 34cm.
Talia -8cm
Brzuch -8cm
Biodra - 5cm
Udo prawe -2 cm
Udo lewe -2 cm
Ramie lewe -2 cm
Ramie prawe -1 cm
Łydka - 2 cm
Łydka - 2 cm
Klatka piersiowa - 2cm
:))))))
Zmiana BMI z 29,1 do 27,9.
Mega szczęśliwa;)
To tylko 4 kg, a czuje się dużo lepiej.
Cel 1 osiągnięty. Od jutra zaczynam drogę do celu nr 2.
32 dni przede mną diety i ćwiczeń:)
Za 32 dni przyjeżdża moja mama, która zobaczy mnie po dwóch miesiącach.
Zobaczymy czy zauważy różnice:D
Mam nadzieje że ją mile zaskoczę:P
Zdjęcia ze wczoraj.
Proszę się nie przerazić:D


26 października 2013 , Komentarze (2)

Hej dziewczyny. Byłam dzisiaj w pracy ( pracuje w restauracji jako barmanka/ kelnerka). Ludzi było meega dużo. Cała sala. Nie wiedziałam w co ręce włożyć. Jednym z zamówień był kieliszek wina. No to ja na krzesło ( kieliszki mamy wysoko i nie dosięgam), za kieliszek i jeeeeeeeeeb na ziemie. Krzesło się przechyliło, ja na podłogę, a kieliszek zamienił się w małe kawałeczki.  Leeeeciałam,  rabanu narobiłam, a cała sala zamarła;D Dosłownie. Szefowa przyleciała i  " o matko, o matko pokaż ręke". W sumie nie zauważyłam kropelek krwi na podłodze i trochę bałam się podnieść ręke, no ale ludzie czekali, a pracować trzeba. I tak oto ręka poharatana i brakowało 1cm dosłownie jednego, a żyły byłyby przecięte;) Eh. Nie wiem jak ja jutro będę ćwiczyć. Chyba dzień przerwy sobie zrobie. Boli jak diabli, ale mam nadzieje że szkła już tam nie ma. Oby się szybko goiło. Ja to mam szczęście ;/

Dzisiejsze menu
ŚNIADANIE
- płatki fitness z jogurtem pitnym danone
OBIAD
- kurczak z makaronem i warzywami
PODWIECZOREK
koktajl truskawkowy
KOLACJA
jogurt fantasia (mało bo w pracy)

Aktywność
45 min ćwiczeń z Martą
25 min twister

23 października 2013 , Komentarze (5)

Dzisiaj dzień 15. Połowa misji za mną i 3kg mniej. Ciesze się strasznie.
Miałam mały zastój przez @, ale dzisiaj już spadek. Jedziemy dalej z tym tłuszczem:D
Cel 1 - 80kg
Cel 2 -75kg
Cel 3 -70kg
Jak uda mi się dojść do celu trzeciego to będę najszczęśliwszą kobietą na świecie.
Pamiętam jak tyle ważyłam i jak się wtedy świetnie czułam. A teraz? Nie lubie siebie, nie lubie swojego ciała. Nie wychodzę z domu za bardzo bo po prostu nie czuje się atrakcyjna. Co do mężczyzn to wiem, że z obecnym wyglądem omijają mnie szerokim łukiem. 12kg dzieli mnie do szczęścia. Dam rade?

20 października 2013 , Komentarze (1)

Hej. Taki dzisiaj dzień, szaro, buro ponuro.

Ważyłam się dzisiaj i waga bez zmian. Może dlatego że @ dzisiaj dostałam. Mam nadzieje, że szybko minie i ta cała woda ze mnie zejdzie. Do ukończenia mojego pierwszego etapu pozostało 11 dni i już nie mogę sie doczekać.

Zamówiłam twistera. Jutro mam go już mieć. Nigdy jeszcze na nim nie ćwiczyłam. Ciekawe czy są ładne efekty po nim i czy w ogóle będę umiała na nim ćwiczyć:D

Dzisiaj pierwszy raz ćwiczyłam z Mel B i muszę powiedzieć, że jest świetna. Sprawia, że chce mi się ćwiczyć, a uwierzcie mi dziewczyny, że to sukces:P

Dzisiejsze menu:

KOLACJA
Sałatka z jajkiem i słonecznikiem ( sałata, rzodkiewka, ogórek, jajko, słonecznik i dip paprykowy) oblane sosem paprykowym.

Ćwiczenia
30 min z Martą
20 min z Mel B całego ciała 
:)





18 października 2013 , Komentarze (2)

Tak z ciekawości chciałam zobaczyć ile mi wychodzi kcal bo nigdy ich nie liczyłam.
Dzisiaj wyszło 995. Wiem, że to dużo nie jest, ale wiem też że te dania nie pokrywają się w 100% dlatego 200kcal raczej jeszcze się uzbiera. Według mojego zapotrzebowania kalorycznego na dzień dzisiejszy, żeby chudnąć powinnam jeść 1200 kcal. No i chudne, bo już 2,5kg za mną. Zobaczymy jak długo. Zawsze, kiedy zaczynam diete to mam tą siłę. Nie mogę patrzeć na siebie w lustrze i dlatego działam. Po pewnym czasie jednak ( miesiąc, max. dwa) poddaje się. I czasami mam wrażenie, że w moim przypadku pomoże tylko cud. Mam nadzieje, że tym razem on nastąpi:P

14 października 2013 , Komentarze (4)

Hej dziewczyny. Prawie tydzień za mną. Pierwsze dwa dni były ciężkie. Moje pożegnanie ze słodyczami było ciężkie i bolesne, ale na szczęście mam już je za sobą.
Efekt? 2kg mniej. Co się zmieniło przez ten tydzień? Zaczęłam ćwiczyć na bieżni i przed kompem. Codziennie dowiaduje się jak powinnam się odżywiać. Piję prawidłową ilość wody dla mojego organizmu (30ml na 1kg). I tak ogólnie jakoś lepiej się czuje. Dzisiaj pierwszy dzień jadłam co 3 godziny i nie podjadałam.
Jeszcze 18 dni do  zakończenia pierwszego etapu. Jak zleci 3kg to będę szczęśliwa.

Dzisiejsze żarełko:
ŚNIADANIE
- dwie kanapki z serem żółtym, jajkiem i ogórkiem
OBIAD
-pierogi ruskie
PODWIECZOREK
- zmiksowane truskawki z mlekiem i miodem
KOLACJA
- dwa naleśniki z serem i kiki



13 października 2013 , Komentarze (3)

Hej. Podzieliłam sobie moje odchudzanie na pięć etapów. Łatwiej mi będzie jeśli będę miała jakiś cel. I tak teraz Etap 1 dzień 5. Jeszcze 19 dni i pierwszy sukces. Oby się udało. Jak na razie motywacja jest. Daty wybrałam nieprzypadkowo. Pod koniec etapu pierwszego - Wszystkich Świętych. Chce się zaprezentować  5 kg lżejsza. Końcówka etapu drugiego. Moja mama wraca do Polski. Ona zawsze mnie wspierała w odchudzaniu i trzymała za mnie kciuki. Chce jej zrobić teraz niespodziankę. Końcówka etapu trzeciego to... sylwester! Chciałabym już wtedy ładnie wyglądać i wywołać ten efekt "Wow" :D Dziewczyny trzymajcie za mnie kciuki:*:D


11 października 2013 , Komentarze (2)

Hej dziewczyny. Wróciłam do dalszej walki z nadwagą. Kilkakrotnie próbowałam zacząć ćwiczyć z hula hop. Kupiłam pierwsze kółko i? Totalna katastrofa. Nawet dwóch obrotów nie potrafiłam zrobić bo zaraz spadało. Więcej męczyłam się przy podnoszeniu tego kółka niż przy kręceniu. Nie jestem cierpliwą osobą, więc jak pewnie się domyślacie kółko wylądowało w śmietniku. Po jakimś czasie kupiłam drugie kółko ( przeczytałam w necie, że trzeba wsypać ryż do środka i będzie lepiej) i wsypałam ten ryż. Niestety dalej jak spadało, tak spadało. Zanim je wyrzuciłam nauczyłam psa przez nie skakać:D No ale w końcu i tak i tak drugie kółko wylądowało w śmietniku. I tak oto dzisiaj kupiła  kółko w Auchan i... KRĘCĘ! :D Dwa razy dzisiaj kręciłam. Teraz około 30 min. Fakt że czasami spada no ale to pierwszy dzień więc cudów nie oczekuje. Nigdy nie myślałam że można tak się zmęczyć kręcąc hula hop. Spociłam się na maxa.
A przy tym oglądam sobie got to dance i wypoczywam. Normalnie nie mogę w to uwierzyć. Ktoś pewnie pomyśli " ale mi to coś, dziecko potrafi kręcić hula hop", ale uwierzcie mi że po moich przejściach to JEST dla mnie wielkie coś:D A wy kręcicie? Buziaki

13 sierpnia 2013 , Komentarze (9)

Hej dziewczyny. Gdybyście weszły do księgarni. Złapały jedną z wielu książek i przeczytały pierwszą stronę:

-Wstawaj skarbie, wstawaj. Dzisiaj jest Twój wielki dzień.

-O nie mamo, tylko nie to. Chociaż raz mogłabyś zapomnieć.

-Dziecko, co Ty mówisz. Zapomnieć o urodzinach mojej jedynej córki? Nigdy!

No już szybciutko. Doprowadź się do porządku. Mam dla Ciebie niespodziankę.

Niespodziankę? Nienawidzę niespodzianek. Zwłaszcza dzisiaj. Kilkanaście godzin. Jeszcze tylko kilkanaście godzin i będzie po wszystkim.

Nadia wiedziała, że prędzej czy później będzie musiała wstać z łóżka. Po minie mamy wiedziała,że będzie to jednak prędzej.

Wzięła szybki prysznic. I ubrała swoje ulubione dresy. Musiała co prawda wyjść z łóżka, ale do wyjścia z domu nikt jej nie zmusi.

Co to to nie!

- No dobrze. Zobaczmy co też ta moja kochana mamcia wykombinowała.

- NIE-SPO-DZIAN-KA!

O nie! Tylko nie to! Salon pełen ludzi.

-Wszystkiego najlepszego kochanie! - Ta jasne, ciekawe od kiedy ciotka Beata chce dla mnie wszystkiego najlepszego. No, ale żeby nie było.

-Dziękuję ciociu.

-Moja kochana w dniu Twoich trzydziestych urodzin życzę Ci, żebyś znalazła sobie w końcu kawalera. No wiesz... wiecznie młoda nie będziesz.

Słucham?! Jak on śmie?!

-Janek daj jej spokój. Ma jeszcze dziewczyna czas. Chodź tutaj kochanie do mnie. Czego życzy sobie moja śliczna wnuczka w tak szczególnym dniu?

- Znaleźć się jak najdalej stąd. Bez urazy babciu wiesz, że Cie kocham.

- O to bardzo dobrze się składa. Mam dla Ciebie mały upominek. Wiem, że nie jesteś tutaj szczęśliwa. Chciałabym jednak, żeby to się zmieniło. Mam nadzieję, że tam

znajdziesz swoje szczęście. - babcia podała mi kopertę.

- Co to jest?

- Skarbie, jak nie otworzysz, to się nie przekonasz.

Okej. Raz... dwa... trzy. O kurna. Nie wierze.

- Bilet do Londynu?

- Podoba Ci się prezent?

- Ale... ale...

- Żadnego ale. - W tym momencie obok mnie pojawiła się mama. Z walizką.

- Nadia spakowałam Ci wszystkie najważniejsze rzeczy.

- Mamo, ale spokojnie. Umiem się jeszcze spakować.

- Wiem, wiem, ale za godzinę musisz być na lotnisku.

- Cooo? - patrzę to na mamę to na babcię i nie wierze.

- Lecę dzisiaj?

- Tak skarbie, za godzinę. A to prezent ode mnie. - mama podała mi kopertę.

- Kolejny bilet?

- Nie. Parę groszy na drobne wydatki.

- Och... dziękuję.

- No dobrze koniec tego gadania. Wnusiu, taksówka już czeka. Gotowa?

Gotowa? Jak ja mam być gotowa? One chyba oszalały. To się nie dzieje naprawdę...



kupiłybyście? =) Pytam z czystej ciekawości.

4 lipca 2013 , Komentarze (8)

Hej dziewczyny,
dawno mnie nie było. Miałam chwilę słabości. Znowu słodycze ciągną mnie na swoją stronę i jakoś teraz moja silna wola szwankuje. =/ No ale ćwiczyć, ćwiczę dalej. Muszę się bardziej przyłożyć do tej diety. Dzisiaj tak z ciekawości zajrzałam do szafy mamy i chciałam przymierzyć jej sukienkę, która od dawna mi się podobała no ale ma rozmiar 38/40, a ja miałam 44 i o dziwo (!) weszłam w nią! =D Wspaniałe uczucie. Od razu zrobiłam zdjęcie i mamie wysłałam =D Mama w szoku =D Dużo pracy przede mną jeszcze. Dzisiaj spotkałam znajomą i umówiłyśmy się, że zaczniemy razem na basen chodzić, więc powinno być dobrze =) Wytrwałości dziewczyny i sukcesów =*
PS Przymierzałam ją bez stanika, więc moje cycki mogą źle wyglądać =P