Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka

O mnie

Mała osóbka która wchodząc do sklepu słyszy: "Przykro mi bardzo ale w takim rozmierze ubrań nie mamy..." Porażka... No i tym sie staram mobilizować ;))) Ale kiepsko, bo od 3 lat... Hihihi

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 11447
Komentarzy: 87
Założony: 16 lutego 2013
Ostatni wpis: 12 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
JaniaOwca

kobieta, 42 lat, Ostrów Wielkopolski

158 cm, 75.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 maja 2013 , Skomentuj

Dawno mnie nie było :)) Nic nie przytyłam, a nawet troszkę schudłam. :))) Powoli mobilizuję się do dalszej walki z moimi kilogramami :))) W każdym razie 7 z przodu już widać ale pasek zmienię pod koniec przyszłego tygodnia :)))

Miłego dietkowania i ćwiczeń dziewczynki!!!

6 marca 2013 , Komentarze (2)

Właśnie oglądałam film z pasowania na przedszkolaka mojego synka. I siebie też widziałam na tym filmie. Matko, jaka jestem otyła...

 

Przepis na ciabattę

0,5 kg mąki pszennej (dałam typ 650)

300 ml letniej wody

2 łyżki oliwy z oliwek

łyżeczka soli

łyżeczka cukru

50g drożdży

odrobina mleka do posmarowania wierzchu

ewentualnie składniki smakowe

1. Wsypać mąkę na stolnicę, wymieszać z cukrem i solą. Drożdże rozpuścić w letniej wodzie, dodać do mąki razem z oliwą.

2. Zagnieść ciasto, aż będzie elastyczne i przestanie się kleić do rąk (jeżeli jest za mokre, dodać jeszcze mąki). W trakcie zagniatania można dodać składniki smakowe: tymianek, rozmaryn, bazylię, suszone pomidory, oliwki itp. (dodałam tymianek).

3.Posmarować blachę tłuszczem i posypać lekko mąką. Podzielić ciasto na 3-4 porcje, z każdej uformować podłużny chlebek i ułożyć je na blasze. Przygnieść lekko chlebki od góry, pozostawić do wyrośnięcia (tak 40 minut do godziny).

4. Posmarowac mlekiem, oprószyć mąką i wstawić do piekarnika rozgrzanego do 200'C. Piec ok. 20 minut.

 

5 marca 2013 , Komentarze (2)

Całkiem dobry dzień. Upiekłam dziś

ciabattę z tymiankiem

- mówię Wam dziewczyny, co za zapach... Obłęd!!!!!!!!!!!!
Nie mogłam się powstrzymać i od razu spróbowałam - smakuje, jak pachnie.  No ale pełne kosztowanie dopiero na kolację.

Już sie nie mogę doczekać...

Dietowanie:

I śniadanie: kromka ciemnego chleba z sałatą i wędliną, jabłko

II śniadanie: kromka ciemnego chleba z sałatą, wędliną i jajko + kawałek ciabatty z masłem

obiad: 3 naleśniki z dżemem

podwieczorek: kromka ciemnego chleba z sałatą, wędlina, jajko

kolacja: będzie ciabatta!! a z czym - zobaczymy :)))

(takie dość ubogie dzisiaj to moje dietowanie, ale jestem chora i za bardzo nie mogę wyjść z domu na większe zakupy, a mąż cały czas w pracy... Trudno, ważne, że mi smakuje. )

ćwiczenia: 30 minut rowerka, ćwiczenia na brzuch

dojadanie: ciabatta

Powodzenia dziewczyny!!!!!!!

 

4 marca 2013 , Komentarze (4)

Chyba całkiem niezły dzień dietowania. A mianowicie:

śniadanko: kromka własnego chlebka z sałatą, szynką i sadzonym jajeczkiem smażonym na suchej patelni, jabłko

II śniadanko: kromka chleba z sałatą i szynka, druga z dżemem (cieniutko)

obiad: żeberka, ziemniaczki, sałatka warzywna

kolacja: kromka chleba z sałtą, kiełbaską i jajko sadzone (wiem, pewnie za dużo, ale mały nie chciał takiej klacji i zamiast robić sobie co innego, zjadłam za niego), jabłko

Bez dojadania

ćwiczenia: 20 minut jazdy rowerkiem, ćwiczenia na nogi, boczki i ręce

Kurcze dziewczyny, doradźcie mi coś, jak cieszyć się z życia...??? Co Was cieszy?? Jak być radosnym, pomimo, że życie czasem płata przykre figle?? Bo ze mnie powoli robi się zrzędliwa baba, patrząca na wszystko pesymistycznie, a nie chcę tak!!!!

 

3 marca 2013 , Komentarze (2)

Dzień, jak dzień... Dieta oki, nawet upiekłam dziś chlebek, taki ze słonecznikiem. Pierwszy raz. Bardzo dobry. W przyszłym tygodniu piekę ciabatę.  No i dobre danie udało mi się dziś zrobić na obiad: żeberka w sosie słodko - ostrym. Picha!!!

A jak by ktoś miał ochotę na żeberka, to przepis podaję:

1 kg żeberek

2 duże cebule

2 łyżki miodu

0,5l ketchupu

sól, pieprz, chilli

Żeberka solimy, wkładamy do rękawa (do pieczenia). Cebulę kroimy w piórka, szklimy na oleju. Dodajemy ketchup, miód i trochę chilli. Próbujemy, czy któregoś składnika nie brakuje, solimy, pieprzymy. Sos wlewamy do żeberek, zamykamy rękaw i pieczemy 1,5 godziny w 180 - 195'C.

2 marca 2013 , Komentarze (3)

Ciężko mi jak diabli. Boję się, że nie dam rady i powoli wrócę do nie dietowania!!! Staram się być silna. Mąż mnie dopinguje. Kupił mi dziś AB ROLLER, do ćwiczeń brzuszka. Śmiałam się z niego, że kuje żelazo póki gorące... Ale widzę, że mnie wspiera, czasem ma chyba dość, ale wspiera...

1 marca 2013 , Komentarze (2)

Kiepski dzień. Dieta lipa. Tzn w ciągu dnia oki, ale z obiadem i kolacją przesadziłam i to sporo, czemu, nie wiem. Waga wskazała tylko pół kilo mniej w stosunku do poprzedniego tygodnia. :( Jestem chora, mniej ćwiczyłam, może dlatego. :( Zobzczymy za tydzień. Wczoraj nie miałam nawet sił jeździć na rowerku. Dziś jeździłam już godzinę. Może jeszcze się zmobilizuję, zobaczymy. Ciężki był ten tydzień, choroby nas nie omijają i ciągnie się to i ciągnie, wszyscy po kolei!

27 lutego 2013 , Komentarze (2)

I znowu mam nauczkę!!! Wlazłam na wagę, a tam... nic... (Planowe ważenie mam w sobotę)

26 lutego 2013 , Skomentuj

Chora jestem... Umęczona. W domu szpital. A na zapisanie do lekarza trzeba czekać 4 dni!! Obłęd! Zwariowali... Z dietą dobrze i wczoraj i dziś. No dziś prawie - zjadłam tłusta kolację, ale za to dodatkowo jeździłam na rowerze. Myślę, że nadmiar spaliłam.

Ćwiczenia z wczoraj i dziś:

90 minut jazdy na stacjonarnym rowerze

BEZ DOJADANIA

Kurczę aż sama jestem zdziwiona, bo uwielbiam jeść i dla mnie jedzenie tylko konkretnych posiłków to koszmar. Nie wiem, jakim cudem udaje m i sie nie dojadać!!!  Jakoś samo to przychodzi... Może po prostu dorosłam  Taaaka duuuża ze mnie dziewczynka Hihihihi Dosłownie i w przenośni

24 lutego 2013 , Komentarze (1)

Jak dobrze się dziś czuję... :)) Taka chuda... :))) Po wadze tego nie widać, ale w umysle to dziś ważę nie więcej niż 65 kg!! Dooobrzeeee miii z tyyyym  Dzień jedzeniowy też można zaliczyć do udanych:

I śniadanie: kromka białego pieczywa i kaszanka

II śniadanie: dwie małe kromki - z białym serem i pasztetem

obiad: ziemniaki, fasolka szparagowa (z wody, bez dodatków) i rolada. Do tego kompot z owocami

kolacja: 2 kromki chleba - jedna z boczusiem, druga z topionym serkiem, pół surowej kiełbaski (i jeszcze bym coś chętnie zjadła, ale no niestety...)

A ćwiczonka: 50 minut jazdy na stacjonarnym rowerze, 30 minut ćwiczeń (na plecy, brzuch i boczki). Na basen sie dziś nie wybrałam, bo jestem z lekka chora i nie chcę się doprawić.