Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Cel: podobać się sobie, zdrowe nawyki żywieniowe, realizować swoje cele, plany, i marzenia ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 17084
Komentarzy: 134
Założony: 5 maja 2013
Ostatni wpis: 12 maja 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
latch

kobieta, 32 lat, Toruń

162 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 stycznia 2015 , Komentarze (2)

Tak na szybciusio, obiecałam sobie, że nie zapomnę o żadnej fotce, oczywiście zapomniałam, ah!

Śniadanie: jak zwykle owsianka, tym razem z rodzynkami i suszoną żurawiną + banan

Drugie śniadanie w podróży, czyli banan i 3 mandarynki

Zdjęcia obiadu nie mam, ale była to spora porcja takiego "dania", dużo marchewki, gotowana pierś z kurczaka, ryż brązowy, dużo przypraw, pyyycha, niebo w gębie, ani grama dodatkowego tłuszczu ;)

A kolacja tak skromnie, coś dzisiaj apetytu nie mam (w końcu ;p), jogurt naturalny, mleko z cynamonem i kawa zbożowa z mlekiem. I sporo wody i herbatkę zieloną też dzisiaj zaliczyłam.

To na tyle ;)

25 stycznia 2015 , Komentarze (1)

Niestety fotomenu nie będą kompletne, ze względu na imprezę rodzinną i tak ogólnie leniwy weekend ;) ale nie zgrzeszyłam!

Sobota.

Śniadanie: owsianka z rodzynkami i bananem 

A ponieważ wstałam późno,drugiego śniadania nie było, obiad: ryż brązowy z groszkiem i marchewką, pieczone mięso drobiowe + buraczki

Podwieczorek: mandarynka i grejpfrut, na zdjęciu jeszcze kawa zbożowa, której nie zdążyłam wypić ;) 

Kooolacja - temat rzeka - u cioci na uroczystości rodzinnej ;) Starałam się jeść grzecznie, nie zjadłam ani okruszynki ciasta, a wyglądały obłędnie, dałam radę! Zjadłam trochę moderej kapustki, która wyglądała na "chudą" ;D pieczony schab ze śliwką, roladę drobiową, i jakiś rodzaj także mięsa drobiowego, wszystko bardzo smaczne, żadnych sosów itp! A i sałatkę z pekinki, brzoskwini, ananasa, ogórka zielonego w towarzystwie niestety śmietanki, ale bardzo smacznie i w miarę okej ;)

Niedziela.

Śniadanie, zdjęcia nie robiłam, bo w zasadzie to co wczoraj, tyle, że bez rodzynek ;p

Obiad, też to co wczoraj ;)

Podwieczorek: grejpfrut, pomarańcz i pyszna herbatka owocowa.

Kolacja: zdjęcia niestety nie mam,ale to zwykła sałatka z sałaty lodowej, fety,pomidora i czarnych oliwek, polane kapką oliwy z oliwek i oleju lnianego ;) 

Na jutro obiecuję pełne fotomenu ;)

Moootywacja!

(tak będę wyglądała latem o 7 rano, gdy będę wybiegała na targ po świeże owoce i warzywa, obiecuję!)

24 stycznia 2015 , Komentarze (3)

Tradycyjnie,co zjadłam?

Śniadanie, oczywiście, że owsianeczka, z cynamonem i bananem.

Na drugie śniadanie zjadłam to samo co wczoraj na obiad - to głupie, wiem. Dawno nie jadłam na drugie śniadanie mięsa...

Po ok 3h trafił się banan

Kolejnym posiłkiem, czyli coś w rodzaju podwieczorku byłą sałatka z pora, surimi, kukurydzy, fety, ananasa, czarnych oliwek

Później kawka zbożowa z mlekiem

Kolacja: papryka faszerowana mięsem mielonym, ugotowana na parze. Pyyyycha!

+ siostra odstąpiła mi swoją paprykę, to znaczy mięso zjadła, a opakowanie dla mnie, no ale taka pyszna... ach

+ 3 zielone herbaty i woda z cytryną.

Sama w to nie wierzę, ale wczoraj zrobiłam Killera Ewy Chodakowskiej O.O

Motywacja jutro ;p

22 stycznia 2015 , Komentarze (1)

Kolejny ponury dzień, ale już za nami. 

Kolejny dzień bez słodkości - zaliczony. 

Śniadanie: mega porcja owsianki z cynamonem, siemieniem lnianym i bananem

Drugie śniadanie: jogurt naturalny z otrębami truskawkowymi i grejpfrut

Obiadol: ciężko to określić, ale takie danie z resztek (mięso wieprzowe, marchewka, seler, pieczarki, ryż brązowy - różnośći! ) oczywiście byłą dokładka...

Kolacja: gotowana pierś z kurczaka z gotowanym szpinakiem + 2 gotowane jajka

A i kawa zbożowa z mlekiem.

+ 3 zielone herbaty i sporo wody z cytryną

A teraz moje pytanie, które męczy i męczy, czy ciasto, które w składzie wygląda tak: fasola konserwowa, kakao naturalne, banany, żurawina suszona, jajka i soda oczyszczona... czy można je określić jako SŁODYCZE? Myślę, że słodkości nadają banany i żurawina... więc?

Motywacji porcja:

21 stycznia 2015 , Komentarze (1)

Jaki męczący dzień! W pracy nuda, ale skończyłam po 17... więc trochę zeszło. Pogoda tak beznadziejna, że żyć się odechciewa, straszna nuda wszędzie! Nic tylko dodać wpis, obejrzeć serial i iść spać! Tragedia. Kryzys energetyczny 110%! 

Plan na jutro? Wstać z uśmiechem!

Dzisiejsze jedzenie:

Śniadanie: kubek gorącego mleka z cynamonem, banan i pomarańcz

Drugie śniadanie: jogurt naturalny + otręby truskawkowe.

Obiad: zdjęcia niestety nie mam, ale byłą to porcja zupy krem z marchewki z pieczonym mięsem kurczaka + gołąbek z farszem z mięsa wieprzowego i ryżu.

Chwilę przed kolacją zjadłam bananaaaa

A na kolację: gotowana pierś kurczaka z gotowanym szpinakiem. Ach ten szpinak <3

No i kawa zbożowa z mlekiem ;)

 A jutro na obiad co? Jest nad czym myśleć;p 

Lenistwo robi swoje - nie chce mi się wstawiać zdjęć motywacyjnych, może jutro. 

Dobranoc

20 stycznia 2015 , Komentarze (5)

Ach, no i w końcu fotomenu! Do dzieła.

Na śniadanie pół kubka mleka 1,5%, pomarańcz i banan, mało ale lada chwila było już drugie śniadanie ;p

Drugie śniadanie - powstrzymać się nie mogłam! Niestety dwa jajka smażone, ale były małe i baaardzo długo takich rzeczy nie jadłam, starczy na pół roku.

Niestety pojawiło się i trzecie śniadanie - tragedia - 2,5 parówki + serek wiejski.

Obiad bardzo na plus! Gotowana pierś z kurczaka ze szpinakiem. Mniam!

Podwieczorek - pomarańcz

Kolacja - zupa krem z marchewki z pieczonym mięsem z kurczaka i resztką orzechów arachidowych - ciekawe połączenie.

A piłam wodę z cytryną. No i zieloną herbatę, ale tylko raz dzisiaj, trochę mało ;/

I w zasadzie aż tak ogromnej tragedii nie ma. Wywalić jajka smażone i parówki. 

I właśnie tak pomaga mi fotomenu, że widzę wielkość porcji,co jadłam, co należy zmienić. O to chodzi! 

Porcja motywacji na dziś:

19 stycznia 2015 , Skomentuj

No właśnie? Nie jestem do końca zadowolona, fotek nie mam, bo z głowy mi to wyleciało, ale pochwalę się ;p

Śniadanie: (bardzo wcześnie i w pośpiechu) banan i kubek mleka 1,5% z cynamonem,

II śniadanie: sałatka z tuńczykiem

Przekąska (bezsensowna...): porcja granoli  z sante... grzech!

Obiad: marchewka z groszkiem i kurczakiem

Przekąska: garść orzechów włoskich

Kolacja: sałatka z tuńczykiem i kubek mleka z cynamonem

Dodatkowo duuużo wody i 4 herbaty zielone.

Dobra, zostawiam jeszcze trochę motywacji i uciekam na spotkanie z koleżankami ;p

18 stycznia 2015 , Skomentuj

Czy to w ogóle możliwe? 

Przysięgam, że od kilku dni jestem tak bardzo leniwa! Tak bardzo głodna, w ogóle wszystko bardzo niedietetycznie, mimo, że staram się zawsze coś tam wpleść zdrowego czy dietetycznego to tak czy inaczej dzienny bilans wypada fatalnie! Sama na siebie już nie mam pomysłów, cel jest, nawet i pomysł no wszystko prócz bodźca, który sprawiłby, że ruszyłabym w ten projekt z pełną mocą i zapałem. Na szczęście mamy już niedzielny wieczór i tegoroczne obchody tatusiowych urodzin mijają... wraz nimi obżarstwo na 100%, kartonowe soki, odrobina alkoholu, smażone kotlety! I zakazane sałatki z majonezem - stop! 

Przecież dam radę ;) Wiem o tym i właśnie się za to zabieram - naprawdę! Dzisiaj już nic nie jem, pozostaje woda. Jutro postaram się rozważnie dobierać posiłki, bez żadnych dzikich pomysłów czy takich tam głupot ;p 

Za cel postawiłam sobie osiągnięcie wagi 52kg, byłoby naprawdę idealnie! Prócz tego chciałabym mieć piękne i zadbane nogi, ach... I ten cellulit, od tygodnia masuję uda i pupę za pomocą baniek chińskich, w zasadzie mogę przyznać, że już po tygodniu stosowania widzę różnicę. Skóra jest jędrniejsza, wcale nie mam dużo siniaków, jakieś biedne one i drobne, ale przede wszystkim skóra jest nawilżona, ale to za sprawą oliwki, którą nakładam przed masowaniem, no ale! A więc nie jest źle. Oczywiście wagę paskową muszę troszkę nadgonić, może nie dużo ale z kilogram na pewno! Aż boję się jutro stawać na wadze ;p 

Aaa i chyba wrócę do fotomenu ;) To swego rodzaju sposób na samokontrolę. Całkiem dobry. Więc od jutra! 

Ach, jak bardzo chciałabym móc założyć dżinsowe króciutkie szorty z wysokim stanem do tego lekka letnia koszulka i zwyczajnie wyjść i pokazać się ludziom, nie wstydzić się cellulitu, brzydkiej skóry i w ogóle ;) A mam nadzieję, że to już niedługo.

Czerwiec = 52kg! 

Motywacja!

Pozdrawiam! Działajmy!

2 stycznia 2015 , Komentarze (1)

Ależ długo nie pisałam, ale zaglądałam regularnie, brak czasu niestety.

Jaki był ten rok 2014? Nie było tak źle, Udało mi się dużo, z ale i do zrobienia mam jeszcze więcej. Schudłam ponad 10kg, pewnie z 13kg, ale oczywiście 4kg wróciły, no cóż... 

Firma jak to firma, jakoś idzie, ten rok to duże wyzwanie - działamy.

Życie osobiste? Klapa. Brak życia osobistego.

I żyję dalej.

NOWY ROK

Moja dzisiejsza waga to 60,2kg, jeszcze trochę mi zejdzie ze Świąt i Sylwestra. Ale o resztę muszę powalczyć sama! Hmm. Tak sobie zaktualizowałam pasek, coby go nie gonić, a walczyć! 

Chciałabym w czerwcu zobaczyć 52kg, a jestem w stanie to zrobić. Do końca stycznia zgubię te 3 kg, tak, zrobię to,dobić do 57,2kg? Pestka! (chyba, oby) Kolejnym krokiem będzie 55kg, czyli pobiłabym rekord o 0,6kg, dajmy sobie na to czas do końca lutego. A te 3 kg to już jakoś się rozpłyną z czasem. 

Schudnąć to nie jest aż tak trudno.. lekko też nie, ale utrzymać ;( ahh, no cóż, walka,ciągła walka!

Postanowiłam, że przez cały styczeń nie ruszę słodyczy, miód dozwolony,ale w ilości minimalnej!

Działamy! 

20 października 2014 , Komentarze (1)

Tak kochani, dzisiaj stwierdziłam, że gdzieś tam już widzę metę. Jest ogromna motywacja, szczególnie, że mimo moich ogromnych obaw o to, że wraz z jesienią wrócą kilogramy... A one spadają! Dzisiaj na wadze zobaczyłam wspaniałe 55,6kg! Wspaniale! Póki co za cel postawiłam sobie 53,9kg, jednak mam nadzieję, że rano w Sylwestra zobaczę spokojne 52,7kg ;p podobno idealna waga dla mnie! 

Przed lustrem czuję się coraz lepiej, szkoda, że nie nago ;p ale i nad skórą pracuję, już zauważam, że kurczy się i jest coraz jędrniejsza, niestety gorzej będzie z rozstępami, ale nie poddaję się! Dzisiaj pozwoliłam sobie na kilka kostek ptasiego mleczka - ahh, było wspaniałe <3 Ale jutro już nie ruszę kolejnych ;p 

Tak się zastanawiam... co jutro zjem?

Na śniadanie może trochę inaczej niż zwykle? Coś mi mówi,że będzie to serek wiejski z pomidoooorem i kubek mleka?

Potem może jogurt naturalny z jakimś bananem albo gruszką, a na obiad zupa gulaszowa z soczewicą,hmm... Na podwieczorek i kolację jeszcze nic nie wymyśliłam. To tyle o jedzeniu. 

Motywacja!