Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem raczej radosną osobą, która ostatnio się trochę pogubiła i właśnie składa siebie i swoje życie od nowa.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12070
Komentarzy: 84
Założony: 6 marca 2013
Ostatni wpis: 29 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kontrasputnik

kobieta, 41 lat, Głogów

168 cm, 72.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 marca 2016 , Komentarze (2)

Dziś już buszowałam nie po swojej kuchni, tylko po kuchni mamy. Prawie się udało trzymać dietę;). 

Śniadanie:

  • 2 kromki chleba pełnoziarnistego z masłem (200 kcal), sardynki w pomidorach (100 kcal), papryka marynowana i ogórek (30 kcal). Razem: 330kcal

Drugie śniadanie:

  • Sałatka z warzywami, wędzonym serem i  łyżeczką pesto. Razem (trochę na czuja) 270 kcal

Obiad:

  • Rosół z makaronem i kurczakiem. Razem: 250 kcal

Kolacja:

  • Mamusiowa fasolka. Razem (kaloryczność szacowałam na podstawie ilewazy.pl): 360 kcal

Inne:

  • Trudno było nie spróbować:) - plasterek pieczonego boczku (150 kcal?), plastereczek pieczonego schabu (30 kcal), pół parówki robionej przez teścia siostry (50 kcal). Gdzieś pomiędzy pół jabłka (50 kcal). Razem: 280 kcal

Razem: 1490 kcal

Nie jest źle, mimo tego podjadania:). Jutro już będę grzeczna. I pójdę na dłuuugi spacer. Wesołych świąt vitalijki:).

25 marca 2016 , Komentarze (2)

Dziś zaczęłam i kończę dzień wreszcie z pozytywnym nastawieniem:). Do diety, życia, świata, siebie, ludzi. Zważę się i pomierzę w poniedziałek. Będzie po świętach z grubsza i będę wiedziała na czym stoję. Jeżeli chodzi o dietę, to na razie jestem grzeczna. Nawet nie podjadałam:).

Śniadanie:

  • Kromka chleba pełnoziarnistego z masłem (100 kcal), pół awokado (136 kcal) zapiekane z jajkiem (70 kcal), papryka marynowana (10 kcal). Razem: 346 kcal

Drugie śniadanie:

  • Jogurt naturalny, łyżka otrębów gryczanych, łyżka dżemu wiśniowego, garść rodzynek i migdałów. Razem: 315 kcal

Obiad:

  • Ryż (98 kcal), kurczak smażony z warzywami (270 kcal), kawałek ogórka kiszonego (7 kcal), herbata z cukrem (40 kcal) Razem: 415 kcal

Kolacja:

  • Duża szklanka soku wielowarzywnego (63 kcal), tost z żółtym serem (250 kcal). Razem: 313 kcal

Razem: 1389 kcal

24 marca 2016 , Komentarze (1)

Wczoraj mi się nie chciało, ale dziś dzielnie policzę kalorie. 

Śniadanie:

  • omlet (2 jajka, 2 łyżki mleka, łyżka zarodków pszennych, 212 kcal), pasta z awokado (pół awokado, sok z cytryny, przyprawy, 140 kcal), sałata, pomidorki (10 kcal), łyżka twarożku (34 kcal). Razem: 396 kcal

Drugie śniadanie:

  • kakaowo-bananowy koktajl mleczny (banan, pół szklanki mleka 3,2%, łyżka zarodków,  łyżka wiórków kokosowych, łyżeczka czubata kakao). Razem: 254 kcal

Obiab:

  • Sałatka z kurczakiem i słodko-pikantnym sosem i kromką chleba tostowego (na oko niestety, bo znów jadłam na mieście). Razem: 550 kcal

Kolacja:

  • Gruszka z marynowaną papryką, marynowanymi suszonymi pomidorami i serem z niebieską pleśnią. Razem: 310 kcal.

Inne:

  • Przyznaję się że przygotowując obiad dla małej podjadłam jednego małego ziemniaczka. Trochę mi wstyd, bo złamałam jedno z założeń, no ale jakoś muszę sobie wybaczyć:). Razem: 65 kcal.

Razem: 1575 kcal

23 marca 2016 , Komentarze (2)

Szczerze mówiąc, to dziś rano jeszcze nie planowałam tu wracać. Ale już planowałam lekko uważać na to co wkładam na talerz. Wygląda jeszcze mało dietetycznie, ale już bez podjadania, prawie bez słodyczy (małą czekoladową kawę wypiłam po drodze, nie ma jej na zdjęciach) no i chyba mieści się w jakimś rozsądnym 1600 kcal? 

23 marca 2016 , Skomentuj

Wracam tutaj z fatalnym nastawieniem do siebie. Wiem, że to źle, ale jakoś ostatnio nie umiem z taką wagą myśleć o sobie miło. Ważę 8 kg więcej niż kiedy tu ostatni raz byłam. Nie będę się usprawiedliwiać. No i muszę wam i sobie obiecać, że odchudzam się już ostatni raz. Mam już za dużo lat, żeby o siebie nie dbać na bieżąco i myśleć, że jakoś to będzie. Założenia z ostatniego odchudzania trochę modyfikuję tylko jeżeli chodzi o ćwiczenia.

Dieta:

  • 3 główne posiłki dziennie, nie przekraczające 400 kcal, wszystkie bogate w warzywa 
  • w dni ćwiczące z rana jogurt z otrębami a po treningu szklanka mleka
  • w dni niećwiczące jedna przekąska, około 200 kcal
  • ZERO SŁODYCZY 
  • ZERO PODJADANIA W TRAKCIE PRZYGOTOWYWANIA POSIŁKÓW
  • ZERO ALKOHOLU
  • na wilczy głód, który dopadnie między posiłkami - chrupiące warzywa jak marchewka, rzodkiewka, ogórek
  • nie więcej niż 2 kawy dziennie (ja wiem, że to i tak dużo, no ale nie mogę się aż tak zadręczać;))
  • duuuuuuużo wody
  • codziennie na Vitalię wrzucę kolaż ze zdjęć WSZYSTKICH posiłków

Sport:

  • od lanego poniedziałku 12 tygodni z Jillian Michaels (zaczynam od czwartego, trzy pierwsze zaliczyłam i z powodów nieobiektywnych zrobiłam sobie tydzień przerwy). Potem się zobaczy. 

No i zero odstępstw i usprawiedliwień. I mam gdzieś, że zaraz święta!

12 czerwca 2014 , Skomentuj

Wreszcie jest uczciwe 65 kg!! Przy okazji się pomierzyłam. Spadło 1,5 cm w talii, tyle samo w brzuszku i 3 w biodrach:))). Dietę dzielnie trzymam. No i ćwiczę. Tylko te upały... Nie chce mi się pisać zupełnie, mam nadzieję, że wybaczycie:).

9 czerwca 2014 , Skomentuj

Już chyba wiem dlaczego to 65 się nie utrzymało. Następnego dnia odwiedziła mnie @ pierwszy raz od porodu, a potem jeszcze miałam gości cały weekend, więc nie bardzo miałam jak pisać. Dietkowo w każdym razie w porządku, ale przez @ nie wyrobiłam zakładanej minimalnej liczby ćwiczeń. No ale czuję się poniekąd usprawiedliwiona. Od tego tygodnia zaczynam biegać. Muszę sobie zbudować sieć nowych, świeżych połączeń neuronowych w mózgu:). Buziaczki.

6 czerwca 2014 , Skomentuj

Dzisiaj waga mnie nie lubi i mimo, że byłam wczoraj grzeczna nie chciała pokazać znów 65. Pewnie jakieś wahania poziomu wody w organizmie. No trudno. Walczymy dalej:). 

Śniadanie (gwoli ścisłości, dwie takie kromki, bo jak zobaczyłam że jedna ma około 100 kcal, a pasztet nie więcej, to pomyślałam, że to miało być śniadanie a nie przekąska i też może nie powinnam przesadzać też w drugą stronę. A pasztet upiekłam sama:)):

Drugie śniadanie (sałatka z fety, pora, groszku i ogóreczków konserwowych z jogurtowym dresingiem):

Obiad (bez węgli, bo takie kury to są bardziej kaloryczne - jedno ma ze 150, więc dołożyłam jeszcze tylko buraczki i odrobinę sałatki z południa):

Przekąska: gałka lodów jogurtowych (wiem, miało nie być słodyczy, no ale to w ramach zaplanowanej przekąski i do tego mrożony jogurt, więc chyba nie grzech?)

Ćwiczenia: Skalpel

5 czerwca 2014 , Komentarze (1)

Trochę mam krótkie dnie niespodziewanie ostatnio i mało czasu dla siebie, więc drogą eliminacji postanowiłam zaniedbać chwilowo akurat vitalię. Ale diety się dzielnie trzymam i nawet wygląda na to, że zniknął mi kolejny kilogram. Zobaczymy, czy jutro rano waga to potwierdzi. Ćwiczę też dzielnie. Ze wszystkich założeń nie spełniam tylko tego o wrzucaniu zdjęć, chociaż robiłam je twardo aż do wczorajszego obiadu, który niespodziewanie skończył się w Meksykańskiej knajpie (sałatka z łososiem) i nie miałam aparatu. W związku z tym, że wczorajszego dnia nie mam pełnego a starszych zaległości nie będę uzupełniać, wrzucę dopiero jutro zdjęcia dzisiejszego menu. I mam nadzieję, że takie zaniedbanie się już nie powtórzy (chyba, że z konieczności:)). 

2 czerwca 2014 , Komentarze (2)

Wreszcie nie mam do siebie zastrzeżeń:). Dieta ok. Skalpel zaliczony. No i jeszcze bieganie po rynku z ośmiokilowym ciężarkiem na rękach:). 

Przed treningiem jogurt naturalny, truskawki, pół garstki płatków kukurydzianych, otręby gryczane.

II śniadanie: omlet ziołowy z dwóch jaj z pastą z wędzonego dorsza, jalapeno, ogórki małosolne, sałata.

Coś na kształt lunchu naprędce zmontowane w ogródku piwnym (nie piłam piwa:)))): serek wiejski, pieczywo chrupkie, łosoś nadziewany szpinakiem.

Kolacja: 2 kromki dziwnego chleba z biedronki, tatar wołowy + różne pikle.