Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Szczuplejsza sylwetka bardzo dobrze wpływa na moje samopoczucie i pewność siebie :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 101508
Komentarzy: 2249
Założony: 1 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 22 lutego 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Zbyt.gruba

kobieta, 40 lat, Legionowo

168 cm, 64.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 lutego 2014 , Komentarze (10)

Dziś widoki gór podziwiałam tylko zza okna...

Niestety dopadło mnie jakieś wstrętne choróbsko, więc z rana M. skoczył do apteki i wrócił z:


W związku z tym cały dzień spędziliśmy w pensjonacie na:

lub

jak widać, bo kciuku, moja córcia mimo wszystko w dobrym nastroju ;)

A czasami graliśmy w:


Cały dzień łykałam i popijałam lekarstwa, M. nie chciał nawet słyszeć o tym abyśmy jechali na stok, choć ja bardzo nalegałam ;) dla mnie taki dzień jak dziś, to dzień stracony (a kalorie nie stracone ;)

Dopiero wieczorem pojechaliśmy na Krupówki na kolację, gdzie leczyłam się:
  wypiłam sobie dwa :)

I skusiłam się na deser, bo jak tu się nie skusić, skoro na wejściu widzę coś takiego:

Ale szczerze, lepiej one wyglądają niż smakują, przynajmniej ten, który ja zamówiłam. Wzięłam sobie bakaliowy raj, czy jakoś tak:
ale bakalii za wiele tam nie było, głównie to bita śmietana, której ok połowy wywaliłam, bo było mi za słodko. Po wszystkim byłam zła, że się skusiłam na ten deser, bo nie był tego wart ;) no ale trudno ;) w piątek idziemy na kolację pożegnalną i pewnie jeszcze na jeden się skuszę, ale tym razem klasycznie na jabłecznik z lodami (bez bitej śmietany).

Więc ogólnie dzisiejszy dzień bez szału, mam nadzieję, ze jutro obudzę się już w pełni sił.

Dzisiejsze menu:

Śniadanie:
- dwie kanapki z jajkiem + sałatka
- dwie małe kanapki z twarogiem i dżemem
- kawa z mlekiem

II śniadanie:
- banan
- wafel ryżowy z gorzką czekoladą

Obiad:
- zupa kalafiorowa (łyżka wazowa)
- udko z kurczaka, surówka a'la colesław
- rogalik z marmoladą (mały)

Kolacja:
- moskol (placek z gotowanych ziemniaków z dodatkiem żółtka i mąki, smażony bez tłuszczu) z bundzą i masłem czosnkowym

- wspomniany wyżej deser
- wino grzane (łącznie max 250ml)

W międzyczasie: (to siedzenie w pokoju mnie irytowało, bo miałam wrażenie, że jestem ciągle głodna)
- pasek gorzkiej z orzechami
- garść mieszanki studenckiej
- dwa kawałki czekolady mlecznej nadziewanej nugatem

No i mnóstwo Rutinoscorbinu, Gripexu itp ;)

Trzymajcie kciuki, abym jutro była już ozdrowiona i mogła sobie pośmigać na nartach :) i oczywiście zgubić zbędne kalorie :)

PS jutro wypada ważenie, wagę wpiszę z zeszłego tygodnia, a faktycznie zważę się w poniedziałek po powrocie.

18 lutego 2014 , Komentarze (17)

Dzisiejszy dzień spędziliśmy bardzo aktywnie. Po śniadaniu poszliśmy sobie pospacerować, przeszliśmy ok 16 km, zwiedziliśmy skocznię. Pogoda dopisywała, słoneczko grzało i było bardzo miło :) Ja miałam ochotę jeszcze zrobić ok 6 km, bo tyle mieliśmy do ośrodka, ale M. i dzieciaki już byli zmęczeni, więc wsiedliśmy w busika.

Taki oto piękny widoki ze skoczni był:


W międzyczasie na spacerze wstąpiliśmy na lunch do mojej ulubionej knajpy na Krupówkach "Czarny Staw", zazwyczaj jem tam pierogi, bo mają wyśmienite, ale dziś stwierdziłam, że tylko coś mniejszego potrzebuję i zamówiłam grule (ziemniaki pieczone) z masłem czosnkowym i twarogiem. Okazało się, że porcja przerosła moje możliwości, zjadłam 2/3 tego co na zdjęciu:


Po obiedzie z kolei pojechaliśmy na stok i 2,5 godziny śmigaliśmy na nartach :) Plusem było to, ze nie było tłumów, minusem, że stok bardzo oblodzony, no ale i tak było fajnie.
Oto widok z krzesełek:

i z góry:


Ehh ja to bym mogła chyba ze stoku nie schodzić ;) Taki sport to ja lubię :)

Dieta jak co dzień, czyli nie jest źle ;)

Śniadanie:
- 4 małe kromki chleba wieloziarnistego z masłem, twarogiem i dżemem
- kawa z mlekiem

Lunch:
- grule z masłem czosnkowym i twarogiem

Obiad:
- żurek (łyżka wazowa)
- dwa placki ziemniaczane z gulaszem + surówka z czerwonej kapusty
- malutki kawałek biszkoptu z galaretką

Kolacja:
- wafel ryżowy z gorzką czekoladą
- jogurt activia naturalny + garść Fitelli z truskawkami

W międzyczasie:
- pasek gorzkiej z orzechami (17g)

Dawno nie było motywatora, więc proszę bardzo :)

17 lutego 2014 , Komentarze (15)

Dziś byliśmy na stoku przed obiadem. Wybraliśmy Rusin Ski i nie było tak źle, ludzi trochę było oczywiście, ale na pewno mniej niż np w Białce. W sumie 3,5 godziny tam spędziliśmy.

Warunki fajne, bo słoneczko świeciło i było cieplutko :) Tak to ja lubię jeździć ;)

Wieczorem wybraliśmy się ze znajomymi do knajpy oglądać skoki i ogólnie posiedzieć pogadać. Zamówiłam sobie na kolację szpinak zapiekany pod plackiem z naleśnika i sera żółtego. Ale szczerze to był obrzydliwy i go nie zjadłam, oddałam w sumie całą porcję. Kelner oczywiście zapytał, co się stało, to w prost powiedziałam, ze szpinak bardzo kiepsko przyrządzony. Ja zawsze szczera jestem w takich ocenach ;) Aha dojadłam po córce pół naleśnika z owocami :)

Dieta, w miarę w miarę, chociaż po obiedzie czułam się aż za pełna, a to wszystko przez to, że wróciłam mega głodna po tych nartach i za dużo zjadłam ;)

Śniadanie:
- grahamka z masłem, szynką, serem, pomidorem, ogórkiem - czyli standard ;)
- herbata z 1/2 łyżeczki cukru
- kawa z mlekiem

II śniadanie:
- dwa małe oscypki na stoku (ale szczerze były niedobre)

Obiad:
- miska zupy pomidorowej z makaronem
- dewolaj z kulką ziemniaków i surówka z marchewki i jabłka
- kompot

Kolacja:
- skubnięty wspomniany szpinak
- 1/2 naleśnika z owocami

W międzyczasie:
- 3 kostki gorzkiej czekolady
- garść mieszanki studenckiej

Na jutro mam y w planie przed obiadem długi spacer, a po obiedzie narty :) Jak ja uwielbiam jeździć :)

A jak u Was? Dietkujecie ładnie :)?

16 lutego 2014 , Komentarze (7)

Dzisiejszy dzień zaczęliśmy aktywnie od wejścia pieszego na Gubałówkę, szliśmy po górę ok 45 minut, byłam cała mokra, ale na górze szczęśliwa :) Pierwszy raz weszłam tam, bo zawsze korzystałam z kolejki ;)
Później pochodziliśmy jeszcze trochę na górze Gubałówki, ale niestety pogoda się zepsuła i zjechaliśmy na dół.

Po obiedzie pojechaliśmy na stok, niestety warunki takie:
padał deszcz ze śniegiem i nie dość, że byliśmy cali mokrzy, to jeszcze ogólnie nie za dobrze się jeździło, no ale ponad 2 godziny pozjeżdżaliśmy. Mam nadzieję, że przez kolejne dni pogoda bardziej nam dopisze.

Dieta dziś prawie ok, zjadłam dwa kawałki ciasta (małe), no ale poza tym rozsądnie :)

Śniadanie:
- grahamka z masłem, szynką, serem, pomidorem i ogórkiem
- herbata z cytryną i 1/2 łyżeczki cukru
- kawa z mlekiem


II śniadanie:
- mały biały oscypek
lunch:
- mały kawałek ciasta (ale myślę, że dość kalorycznego, bo z kajmakiem, masą z bitej śmietany i biszkoptu)
obiad:
- łyżka wazowa krupniku,
- karkówka w sosie własnym (plaster), 1 gałka ziemniaków, sałata ze śmietaną
- kawałek jabłecznika (1 z 4 porcji ze zdjęcia)


kolacja:
- banan
- jogurt naturalny z garścią płatków Fitella bez cukru z truskawkami (normalnie nie kupuję takich płatków gotowych, ale ciężko tu bez kuchni coś zjeść na kolację, więc te płatki wydały mi się jednymi z lepszych wyborów)


 Teraz pora na odpoczynek przed kolejnym dniem :) Jutro poniedziałek, więc już nie będzie taki 100% urlop, bo telefon firmowy będzie dzwonił i na @ trzeba będzie odpowiadać, no ale mimo wszystko będzie fajnie :) oby nie padało :)


15 lutego 2014 , Komentarze (13)

4 lutego założyłam wątek na forum rozbudowy serwisu na temat powiadamiania o odpowiedzi na komentarz dodany w pamiętniku.

Chodzi mi konkretnie o coś takie, że jak Wy komentujecie mój wpis w pamiętniku i ja kliknę odpowiedz i Wam coś napiszę, to Vitalia wysyłam Wam powiadomienie, że Twój komentarz został skomentowany. Coś na styl Facbooka właściwie.
Tak samo oczywiście jak ja dodam komuś komentarz, to chciałabym, dostać powiadomienie, że mi odpowiedział na niego ktoś.

Uważam, że bardzo by to ułatwiło kontakt między użytkownikami Vitalii, bo wiadomo, że nie zawsze jesteśmy w stanie odwiedzać ponownie każdy wpis, który skomentowaliśmy i sprawdzać, czy dostaliśmy odpowiedź.

Co Wy na to?

Jeśli mnie popieracie, to albo reaktywujmy ten wątek

http://vitalia.pl/index.php/mid/25/fid/201/odchudzanie/diety/forum/6/topicid/868344/page/0#post_22696236

albo atakujmy Vitalię, aby coś w tym kierunku zrobiła. Bo niestety nie uzyskałam jeszcze od nich żadnej odpowiedzi, a jako wierzę, że "w kupie" siła, to mam nadzieję, że przy większej ilości zgłoszeń, coś z tym zrobią.

15 lutego 2014 , Komentarze (7)

O 5:30 wyruszyliśmy w drogę do Zakopanego, o 11:40 byliśmy na miejscu. Mimo, ze długo po drodze śniegu nie było, to tu pięknie biało. Nasz widok z okna:


Dziś w sumie, tylko odpoczynek po podróży i tylko krótki spacer wieczorem po Krupówkach, ale na jutro już ambitny plan, rano idziemy na spacer, a po obiedzie na stok :)

Co do diety to dziś trochę rozregulowane to jedzenie ze względu na porę pobudki i podróż:

5:00 - kawa z mlekiem
8:00 - kanapka (taka podróżna z podwójnym chlebkiem;) z kiełbasą drobiową, sałatą, papryką i mozzarellą
10:00 - jogurt bananowy (160g jog. nat. zmiksowane z bananem)
12:30 - kanapka podróżna
16:00 - obiad (łyżka wazowa rosołu z makaronem białym, pół kotleta schabowego, pół gałki (takiej dużej lodowej) ziemniaków, 3 łyżki surówki z pekińskiej, marchwi i chyba śmietany)
19:00 - garść moreli suszonych
20:00 - kanapka (ostatnia podróżna ;)

Nie było chyba, aż tak tragicznie :) choć bardzo mało piłam :( jutro postaram się poprawić, choć przyznam, że jak będziemy na stoku, czy spacerze, to nie będę dużo piła, ze względu, że nie zawsze będzie gdzie do WC pójść ;)

Ćwiczeń dziś nie było, tzn próbowałam w pokoju trochę poćwiczyć, ale mało miejsca i jakoś niewygodnie. Będą musiały spacery i narty wystarczyć, a po powrocie wrócę do swoich ćwiczeń.

Życzę Wam miłego wieczoru, ja uciekam się wyspać przed jutrzejszym dniem ;)



15 lutego 2014 , Komentarze (18)

Dzisiejszy dzień, mogę podsumować jako słodko-gorzki.

Słodki, bo mimo, że nie obchodzimy walentynek, mój M. dał mi walentynkę połączoną z prezentem urodzinowym (25 kwietnia mam urodziny), a mianowicie 24 kwietnia lecimy na 5 dni do Barcelony Było to moje marzenie i moje Kochanie postanowiło je spełnić. Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę :)

Gorzki, bo w pracy wszystko się nadal wali, a dziś było jeszcze gorzej, komornik, blokada konta i dużo dużo innych problemów, ale nawet nie chce mi się o nich dziś pisać, wystarczająco popsuły mi ten dzień, choć miał być taki miły. Po raz kolejny wiem, że gdyby nie M. to chyba już bym nie dała rady...

Dieta dziś z małym odstępstwem, bo byliśmy na obiedzie w Da Grasso i zjadłam małą pizzę, co prawda w pozostałych posiłkach się mocno oszczędzałam, więc myślę, że dużo więcej kcal niż powinnam nie zjadłam.
Ćwiczeń dziś nie było, bo cały dzień na wariackich papierach, praca, zakupy, pizzeria, pakowanie, robienie prowiantu na drogę, malowanie paznokci itp itd. Za niecałe 5 godziny wyjeżdżamy, powinnam już spać, ale jakoś nie mogę :( za dużo wrażeń...

Śniadanie g. 8:00
- bułka wieloziarnista z serkiem Turek puszysty naturalny i dżemem truskawkowym
- kawa z mlekiem


II śniadanie g. 11:00
- jabłko
- 4 kostki (16g) czekolady gorzkiej z żurawiną

Lunch g. 13:30
- mały jogurt naturalny Zott

Obiad g. 17:00

- pizza o średnicy 26cm z pomidorami suszonymi, oliwkami i rukolą, zjedzona bez sosów i obrzeżków


Kolacja g. 20
- kefir z wkrojonymi truskawkami


Ćwiczenia:
BRAK

Motywator:


Jako, że rano wyruszamy, od razu uprzedzam, że najbliższy tydzień będzie bez foto-menu, będę na pewno zaglądała do Was i spowiadała się ;) z tego co jem i co porabiam :) A Wy ładnie dietkujcie!

13 lutego 2014 , Komentarze (17)

Dzisiejszy dzień zaczął się miłą niespodzianką, po wejściu na wagę - 1,1 kg :) Mój M. i moja córcia, od razu jak mnie zobaczyli po wyjściu z łazienki, razem stwierdzili, że na pewno waga niższa. Fajnie, że oni "uczestniczą" w tej mojej walce z kilogramami :)

Po pracy poleciałam do kosmetyczki na hennę brwi i rzęs, bo nigdy nie maluję się na stoku, a twarz zupełnie inaczej jednak wygląda jak jest henna zrobiona, taka bardziej wyrazista się wydaje. Swoją drogą, to zawsze śmieszą mnie kobiety, które robią sobie na stok pełen makijaż, a później je widzę, z czarnymi strugami pod oczami ;)

Dieta dziś 1650 kcal, więc w normie :) Najbardziej boję się jak to będzie na wyjeździe, bo tam mamy noclegi z wyżywieniem, więc będę jednak skazana na jedzenie tego co podadzą, no ale postaram się po prostu mniejsze porcje zjadać, poza tym jednak będziemy codziennie jeździć na nartach, więc mam nadzieję, że waga nie skoczy do góry. Na spadek też raczej nie liczę ;)

Śniadanie g. 8:00
- owsianka na mleku 2% (płatki owsiane 3 łyżki, otręby owsiane 2 łyżki, pestki słonecznika 1 łyżka, siemię lniane 1 łyżeczka, 5 śliwek suszonych)


II śniadanie g. 11:00 (w pracy)
- jabłko
- 4 małe kostki gorzkiej czekolady (16g)


Lunch g. 14:00 (w pracy)
- kanapka z pasztetem włoskim, rukolą, papryką


Obiad g. 17:00
-230g polędwicy z dorsza
- 1/2 opakowania warzyw na patelnię z bakłażanem


Kolacja g. 21:30

- pół bułki wieloziarnistej z serkiem białym i dżemem
- kiwi


Ćwiczenia:
- 30 minut steper + ręce
- 15 minut dywanówki + rozciąganie

Motywator:



Dziękuję wszystkim za miłe komentarze z gratulacjami :) Jesteście dla mnie dodatkową motywacją! Nie zawiodę Was, obiecuję!


13 lutego 2014 , Komentarze (44)

Jupi, jupi, jupi, 76,1 kg, czyli -1,1 od zeszłego czwartku :)

i od razu humor lepszy :) pędzę do pracy, miłego dnia Wam życzę i samych spadków na wadze ;)

Jeszcze tylko dziś i jutro i narty :) Hurrra oby tylko śnieg jeszcze był ;)

12 lutego 2014 , Komentarze (22)

Dziś wyjątkowo wcześnie wpis, bo zaraz idę się położyć. Poprzedniej nocy spałam niecałe 3 godziny :( imprezowe towarzystwo na klatce, czyt. patologia nie daje mi spać :( więc teraz padam...

Dieta dziś grzecznie, łącznie coś ok 1550 kcal

Śniadanie g. 8:30
- jedna kromka orkiszowego, z masłem, z rukolą, pasztetem i cebulą
- 3 mandarynki
- kawa z mlekiem


II śniadanie g. 11:30 (w pracy)
- 160g jogurtu naturalnego z 1/2 banana, słonecznikiem i rodzynkami


Lunch g. 14:30 (w pracy)
- sałatka z rukoli, łososia smażonego (został z obiadu z poniedziałku), pomidorka koktajlowego, cebuli i oliwy


Obiad g. 17:30
- makaron orkiszowy z czosnkiem i pomidorami suszonymi 


Kolacja g. 20:30

- kolba kukurydzy


Ćwiczenia:
BRAK (dzień przerwy)

Motywotor:



Jutro ważenie, trzymajcie kciuki :)