Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Piegotka

kobieta, 42 lat, Otwock

177 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 sierpnia 2015 , Komentarze (2)

Tak jak w tytule... Niestety wyszły ze mnie wczoraj... W postaci chęci na słodycze. .. nie uległam tylko dlatego że wcześniej wszystkich się pozbyłam☺ A dziś rano popędziłam do sklepu i zakupiłam nowy numer Be Active

Niedługo przejżę i może dostarczy nowych motywacji do działania...

Czemu tak ciężko zerwać że wszystkim co niezdrowe???

Kupiłam dziś sól himalajską i teraz tylko takiej będę używać. To tak w ramach wcześniejszych wpisów... Staram się jak mogę zdrowiej odżywiać ale czasem się zapominam i sięgam po niezdrowe rzeczy. Chyba z przyzwyczajenia... Ponoć by wyrobić w sobie dobre nawyki potrzeba 3 miesięcy. ... dużo i nie dużo... Staram się wytrwać ☺ Niestety dziś włożyłam do koszyka Batona i pożarłam go po czym olśniło mnie że to niezdrowe i wbrew moim postanowieniom... Słaba jestem i upadam często ale pocieszać się że to początek drogi... ale będę sie pilnować bo jestm jakby na odwyku... Pozdrawiam Słodyczocholiczka...

10 sierpnia 2015 , Komentarze (4)

Niedawno odkryłam i jak dla mnie super☺ Można wpisać produkt i wyskakuje ile ma kcal... Człowiek się dwa razy zastanowi zanim coś do paszczy wsadzi☺ no i można wszystko zachować... Dzięki temu mogę sobie tam układać menu na cały dzień a potem tylko zerknąć co to ja zaplanowałam do pożarcie i w jakiej ilości z☺ Dzięki temu można przy okazji pilnować dziennego spożycia kcal. Ile to ja razy zastanawiałam się ile kcal pochłonełam ale byłam za leniwa by to sprawdzać i liczyć. A teraz liczy się samo☺☺☺ Polecam naprawdę Od dziś znowu dbam o siebie pod każdym względem. Będę się ważyć ale i mierzyć. Przykładać wagę by nie szamać po 18 i nie przekraczać dziennego spożycia 1500 kcal. Jeść mało przetworzone rzeczy. Wyeliminować cukry niezdrowe i inne paskudztwo. Ja od dziś znowu dbam o siebie. Dietowo i ruchowo i wogóle

9 sierpnia 2015 , Komentarze (5)

Pogoda jest jaka jest... nawet dla mnie kochającej ciepło i słonko jest za gorąco!!!

Ledwo żyję i narzekam sobie na ten psikus natury.... Nic mi się nie chce... ćwiczyć mi się nie chce jeść zdrowo mi się nie chce i wogóle wszystko jest be....

Piję litrami herbatę i wodę  i dziś zrobiłam sobie mega bombę kaloryczną - kawkę mrożoną z lodami waniliowymi..... pychota.....

Wiem że muszę się jakoś ogarnąć bo jak tak dalej pójdzie to znowu mi kg dodatkowe wskoczą a jędrność skóry się nie poprawi...

A najlepsze jest to że najlepiej marzy mi się o ćwiczeniach i zdrowej dietce jak leżę i zajadam coś pysznego, np. lody, czekoladę.... wtedy sobie tak myślę że od jutra to już na pewno... a jutro jest znowu takie jak wczoraj... no ale jutro to na 100% już na pewno i  w koło Macieju.....

Pewnie ta pogoda tak na mnie wpływa.....

Ale wiem że muszę to przerwać!!!

Jutro ma być zmiana w pogodzie. I będzie zmiana i u mnie bo już sama jestem tym zmęczona... No i organizm też nie jest zachwycony takim obrotem sprawy...

Czytałam też fajny artykuł na temat przetworzonej żywności i okazuje się że nawet ta zdrowa wcale taka zdrowa nie jest.... wiadomo trzeba etykiety czytać.... nie wiedziałam np. że ziemniaki to 76 kcal w 100g a chipsy w 100g to już ok. 400kcal... i mają związki rakotwórcze!!!! A ja pozwalam to jeśc swoim dzieciom !!!! OMG!

Koniec z tym!!!!

Szafka ze słodyczami znika... będzie jedynie zdrowa gorzka czekolada i tyle...

Jeść będę tylko zdrowe warzywka - pomidorki i ogórki, niepryskane bo od rodziców...

Kaszę jaglaną, owocki sezonowe, marchewkę i cukinię z ogródka, szczypiorek własny, jajka od mamy męża bo własne kurki ma....

Może wtedy to się odbije pozytywnie na moim zdrowiu fizycznym i psychicznym, bo póki co nerwa mam na dzieci....

Chciałabym wziąść sobie od nich urlop.... odpocząć, zatęsknić.... pobyć sama ze sobą, ponudzić się trochę..........

Jednak o tym mogę tylko pomarzyć!

Trudno jak się nie ma co się lubi to się powinno lubić co się ma!

Wracam więc do codzienności. Zaraz pewnie usłyszę komentarz od męża czy już pożalilam się na vitalii albo coś podobnego...

Tu przynajmniej mogę sobie ponarzekać i takie wylanie emocji czasami pomaga...

Niech te upały się już skończą to może i mi nadzieja i ochota do życia wrócą......

3 sierpnia 2015 , Komentarze (6)

Dziś pracowicie☺ pozmywałam podłogi i poprałam ubrania po urlopie. A było tego trochę teraz się suszy i czeka mnie jeszcze składanie... poprałam też buty bo dziś piękna pogoda i wyschną. Mąż ma jeszcze jeden tydzień urlopu tak więc pomaga przy synkach☺ Musimy dziś zaliczyć biedronkę bo w domu pustaki a w szczególności w lodówce. Obmyślam właśnie plan działania. Mamy jeszcze wyjechać do rodziców męża z nocowaniem ale nie chcę mi się za bardzo. Jak pomyślę o ponownym pakowaniu to mi się słabo robi heh. Z dietą w miarę ok. Z ćwiczeniami gorzej ale pomału się motywuję. Pozdrawiam ☺

2 sierpnia 2015 , Komentarze (2)

Wróciłam... urlop nad morzem naszym bałtyckim... pogoda do bani... cały tydzień padało wiało i zimno było...najgorszy był czwartek bo wtedy padało cały dzień. W ramach uroku w ten ponury dzień wybraliśmy się na spacer PO galerii handlowej w Koszalinie co by spodnie zakupić bo zimno mi było a w jednej parze całego nie przechodziła bym... Słońce wyszło wczoraj więc jedyny dzień spędzony tak jak powinno być na plaży przez kilka godzin ☺☺☺ w nocy wróciliśmy do domu co by chłopcy przespali podróż. A dziś siedzę na moim molo nad oczkiem wodnym i łapię słonko.... Staram się cieszyć z tego co tu i teraz. Trudno urlop może nie był udany pod względem pogody ale towarzysko nadrobiliśmy spotkania ze znajomymi najgorszy. Wieczorne pogaduchy i grille były fajne☺ A od jutra znowu Dietla i ćwiczenia. Bo na urlopie jak to na urlopie wpadły lody i gofry. A na obiad jadłam tylko dorsza z surówką tak mi smakował... Dziś na prędkości zrobiłam jaglaną z marchewką duszona☺ a na deser wata cukrowa ale porcja to tylko 80 kcal. Waga dziś rano pokazała 65.4 kg czyli jest ok Ale dalej trwa walką o jędrne ciałko i tego się trzymam. Pozdrawiam serdecznie ☺

24 lipca 2015 , Komentarze (8)

Dzisiejszy dzień jak zwykle pracowity. Zrobiłam wszystko co miałam zaplanowane. Teraz skończyłam malować pazurki u rąk i nóg ☺ Trzeba o siebie dbać i czuć się seksownie ☺ Wiecie co mi wczoraj powiedział mąż? Była taka luźna rozmowa i z mojej strony padło pytanie czy ja mu się nadal podobam... tak kokieteryjnie zapytałam bo wiem że tak... Ale jakże zdziwiła mnie odpowiedź. .. Mąż mówi że tak oczywiście że mu się podobam ale najbardziej wtedy gdy sama sobie się podobam. .. Pytam się jak to? A on mi na to że jak jestem z siebie zadowolo na to zachowuję się bardzo seksownie... Chyba podświadomie... Czyli jest coś w tym powiedzeniu że inni cię postrzegają tak jak ty się widzisz... i nie ważne ile mam kg... jeśli sama że sobą czuję się dobrze to inni postrzegają mnie jako atrakcyjną... Od dziś więc dbam o siebie... kremiki i makijaż i pazurki i seksi bielizna co bym się czuła atrakcyjnie... Niech mnie postrzegają jako szczęśliwą i piękną... Koniec wywodu i spokojnej upiększającej nocy☺

23 lipca 2015 , Komentarze (5)

Dni lecą jak szalone... niedługo będę odpoczywać nad polskim morzem☺ Tymczasem w wolnych chwilach sprzątam i pielę i prasuję i listę rzeczy do zabrania robię i piorę i różne takie☺ Dziś wyprasowałam stratę ubrań i takim sposobem odgruzowałam gabinet. Dziś w planach zakupy w biedronce i pepco i zastanawiam się nad zakupem tabletek na wodny cellulit. Tylko skąd ja mam wiedzieć czy mój jest wodny? Odżywianie jest w miarę ok. Czasem wpadnie coś słodkiego ale bez przesady. Raczej jem lekko i o stałych porach. Mam nadzieję że podczas wyjazdu nie przybędzie mi kg. Dalej będę się starać jeść zdrowo i nie ulegać za często pokusom. Dziś waga pokazała 65kg. Jest ok☺ Dalej prowadzę walkę o jędrność mego ciała i mimo zmęczenia staram się wieczorem zabalsamować od stóp po czubek głowy☺ Chciałbym się zapisać na siłownię ale nie mam planu jak to logistycznie połączyć z domem dziećmi... Z ciekawostek wczoraj odkryłam na nodze kleszcza

19 lipca 2015 , Komentarze (2)

Dzień za dniem leci jak szalony. Weekend przyjemny i pracowity. W piątek poogarniałam dom w sobotę zrobiłam pranie i ciasto i wafelki... od razu podzieliłam na 3 i rozdałm

bratowej i mamie. Sama też coś zjadłam ale jest ok Potem wypucowałam blaty i podłogę w kuchni i wyszorowałam najmłodszego... Dziś miły dzień z rodzinką. Mąż wybrał się z pierworodnym i moim tatą na wiśnie☺ Będzie więc mrożenie i kandyzowanie i ciacho wiśniowe i kompot i nalewki i winko. Dwa ostatnie będą jak znalazł na jesienne wieczory ☺☺☺ Jutro pracowity dzień. Muszę dopielic ogród potem zrobić prasowanie potem wiśnie i pewnie jeszcze dużo innych niezaplanowanych rzeczy które wyjdą w praniu... zTymczase uciekam spać bo 8 godzin to moje minimum ☺ Kolorowych snów ☺☺☺

16 lipca 2015 , Komentarze (2)

Urlop mi się zbliża wielkimi krokami a mój kaloryfer na brzuchu pozostawia wiele do życzenia... dobrze że @ się pojawiła w terminie to przynajmniej będę mogła normalnie funkcjonować na urlopie☺☺☺ Dietka jest posiłki o stałych porach i lekkie. Tylko z tą systematycznoscia w ćwiczeniach u mnie ciężko. Brzuszki wykonuję ale nie codziennie niestety i daleko mi jeszcze do figury Ewci... Ale nie jest źle więc nie będę biadolić bo inni mają gorzej. Coraz bardziej dorastam do tego że fit sylwetkę trzeba okupić ciężką pracą. Samo się nie zrobi ale powoli osiągnę swój wymarzony cel☺ Jak pomyślę ile błędów popełniłam w młodości to żal czasu straconego. Omal się wpędziłam w bulimię przez diety głupie i niszczące. Bo kiedyś myślałam że aby schudnąć to trzeba się głodzić. ... no i tak co schudłam to zaraz efekt jo-jo... Wyleczyła mnie pierwsza ciąża. Bo wtedy najważniejszy był dzidziuś a nie waga i figura. Wtedy nauczyłam się zdrowo jeść i odkryłam że nie tyję☺ wiadomo przytyłam 13 kg ale to szybko zrzuciłam po urodzeniu synka. A teraz chcę być nie tyle chuda co zgrabna. A wiadomo dla każdego znaczy to co innego. Ja chcę popracować nad brzuchem i pozbyć się cellulitu No więc walczę dalej raz lepiej a raz gorzej ale się nie poddaje. A najważniejsze że robiè to z głową a nie głodząc się i to jest mój sukces. To zdradzilam swój sekret☺ milego czwartku☺☺☺

11 lipca 2015 , Komentarze (4)

Piątek spędzony u rodziców męża. Bardzo fajnie było. Dziadkowie nacieszyli się wnukami i odwrotnie. Starszy chciał nocować bo tam się nie nudzi. Chodzi obrządzać z dziadkiem i doglądać dobytku. Fajnie że mu się tam tak podoba. A dziś już w domu. Pogoda byle jaka więc raczej nie będziemy szaleć na dworze. Jako że sprzątałam w czwartek to dziś sobie tylko poprzecieram podłogi i odlurzę dywan w salonie i łazienkę ogarnę. Wyciągnie męża na zakupy do pepco i tyle... Potem normalną codzienność Udanego weekendu