Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mama czwórki dzieci. Wracam do formy :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35859
Komentarzy: 1467
Założony: 7 maja 2013
Ostatni wpis: 23 czerwca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
am3ba

kobieta, 41 lat, Warszawa

175 cm, 75.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 kwietnia 2015 , Komentarze (4)

Rano się zważyłam. Okazało się, że czwartkowy wieczorny chleb z masłem nie zaszkodził i znów sobie nań wieczorem pozwoliłam. Z drugiej strony to podjadanie wczoraj i dzisiaj to z powodu za małego obiadu. Muszę pilnować obiadowych porcji, bo nic z tego odchudzania nie wyjdzie.

Kilka słów o piątku:

Motywacja:

Niby jest, ale dojadam hmm....
 
Jedzienie (vitalia ustaliła mi na 2300 kcal, karmię):

*  śniadanie,  2 śnidanie, podwieczorek, kolacja - zgodnie z vitalią

* obiad zgodnie z vitalią, ale zabrakło mi składników i myślę, że zjadłam 2/3 porcji

* 3 łyżki rodzynek

* wieczorem byłam głodna więc zjadłam 2 kromki chleba z masłem

Picie:

ok 2l wody, kawa z mlekiem (dużo mleka)

Ćwiczenia:

Rower 2* 9,7 km

18 kwietnia 2015 , Skomentuj

Kilka słów o czwartku:

Motywacja:

Jest! Bo waga mniejsza!!!!
 
Jedzienie (vitalia ustaliła mi na 2300 kcal, karmię):

*  śniadanie,  2 śnidanie,  podwieczorek, kolacja - zgodnie z vitalią

* obiad domowe spagetti (100gr makranu razowego z sosem pomidorowo-dyniowym)

* wieczorem byłam głodna więc zjadłam 2 kromki chleba z masłem

Picie:

ok 2l wody, kawa z mlekiem (dużo mleka)

Ćwiczenia:

Rower 2* 9,7 km

16 kwietnia 2015 , Komentarze (12)

Dziś było cotygodniowe ważenie i waga pokazała -0,6kg:)!!!!!!!!!

Ostatnio mało śpię i zgodnie z tym co tu napisali: http://vitalia.pl/artykul8826_Dlaczego-tyje-oto-ki... to jest problem. Od jakiegoś czasu śpię po 6 godzin. Wiem, że niektórzy tak potrafią, ale dla mnie to zdecydowanie za mało. Mój plan to: do następnego czwartku przynajmniej 4 razy spać po 8 godzin.  Myślę, że to może zdecydowanie wpłynąć na moją wagę:) Trzymajcie kciuki.

Kilka słów o wczoraj:

Motywacja:

Jest! Bo waga mniejsza!!!!
 
Jedzienie (vitalia ustaliła mi na 2300 kcal, karmię):

*  śniadanie,  2 śnidanie, obiad, podwieczorek, kolacja - zgodnie z vitalią

* 3 łyżeczki ciecierzyc, pól marchewki (wieczorem byłam głodna)

Picie:

ok 2l wody, kawa z mlekiem (dużo mleka)

Ćwiczenia:

Rower 2* 9,7 km

15 kwietnia 2015 , Komentarze (8)

Ostatnio w pracy dużo pracy co poskutkowało tym, że 2 śniadanie, obiad i podwieczorek zjadłam właściwie na raz o 12:30..., kolacja o 19:00, śniadanie 7:00. Obiecuję poprawę. Chciałabym też jedząc myśleć o jedzeniu, ale to chyba poza moi zasięgiem.

Wczoraj mój syn połknął kawałek plastiku. Krztusił się przez 7minut, aż wypluł dzięki  profesjonalnej akcji mojego męża. W związku z tym zamiast szykować jedzenie na dzisiaj trzeba było odkurzać mieszkanie i w trybie awaryjnym sprzątać, bo chłopak osiągnął kolejny etap w swoim życiu nikogo zawczasu nie uprzedzając.

Motywacja:

Jest!!! Sezon 2 nie może byc gorszy :-):-).
 
Jedzienie (vitalia ustaliła mi na 2300 kcal, karmię):

*  śniadanie,  obiad, podwieczorek, kolacja - zgodnie z vitalią

* 2 śniadanie słatka z książki "Przpis na sukces Ewy Chodakowskiej" - kalori tyle samo

* 3 łyżeczki ciecierzycy gotowanej po rowerze

Picie:

ok 2l wody, kawa z mlekiem (mało mleka)

Ćwiczenia:

Rower 2* 9,7 km

14 kwietnia 2015 , Komentarze (11)

W piątek było średnio grzecznie, bo pojawił się cukierek i dwa kęsy ciasta (koleżanka z pracy:-)). A w weekend przyjechała mama mężą czyli tzw. świekra  przywiozła ciasta ze świąt i pekłam po raz kolejny. 

Podejrzewam, że to pękanie to przez notoryczne zmęczenie. Po ostatniej chorobie dzieci wracam do domu i jestem tak padnięta, że zaczyna mi być wszystko jedno. Znacie to uczucie? :-) Dlatego postanowiłam znów zacząć robić wpisy o tym co jadłam i wprowadzić zakaz na podjadanie. Dodatkowo postanowiłam, że zacznę moją dietę na nowo coby nie myśleć o ostatnich wpadkach. A więc oficjalnie otwieram sezon 2!!!!

Kilka słów o poniedziałku:

Motywacja:

Cały dzień było średnio na jeża, ale jak sobie pomyślałam, że  zaczynam sezon drugi i nie muszę myśleć o wpadkach to mi się zrobiło lepiej:D. Jeśli chodzi o motywację to podobno wszystkie chwyty są dozwolone:)
 
Jedzienie (vitalia ustaliła mi na 2300 kcal, karmię):

*  śniadanie, 2 śniadanie, obiad, podwieczorek, kolacja - zgodnie z vitalią

* 3 łyżeczki rodzynek po rowerze

* 3 marchewki na wieczór 

Picie:

ok 2l wody, kawa z mlekiem (mało mleka)

Ćwiczenia:

Rower 2* 9,7 km

9 kwietnia 2015 , Komentarze (10)

Hej,

dziś będzie dłużej, bo dzieci wyzdrowiały!!!!!  NAWET NIE WIECIE JAK SIĘ CIESZĘ O TAK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i jeszcze raz TAK!!!!!!!!!!!!!! i co tam jeszcze raz !!!!!!!!!!! :):):):)

Jak mnie natchnie, a dokładnie jak znajdę chwilę czasu to planuję zrobić pomiary ciała (robię je mniej więcej raz na miesiącu rano) i się nimi pochwalę:).

W ciągu ostatnich dwóch tygodni przybył mi 1kg, ale nie zamierzam się tym martwić. Jak mawia mój dziadek "koń ma dużą głowę to niech on się martwi".

Co do świąt to poległam tzn. w sobotę było całkeim ładnie, a w niedziele dałam czadu bo moi rodzice przynieśli mój ukochany mazurek, smak dzieciństwa. To był normalnie zamach na mnie i na moją dietę :). Zjadłam go tyle, że sie pochorowałam. Co roku jadłam go więcej, ale po 3 miesiącach zdrowej diety okazało się, że mój organizm nie jest gotowy na taką ilość tłuszczu więc w poniedziałek było już grzecznie :).  

We wtorek i środę też już było raczej grzecznie, a dziś to już bardzo grzecznie (patrz. niżej:D:D:D).

W ogóle to chyba przestanę odliczać dni, bo chciałabym żeby takie jedzenie stało się moją codziennością.

Motywacja:

Jest!!! Życie usiane samymi sukcesami jest nierealne więć biorę wszystko na klatę i działam dalej!!!!! Od sylwka w 3 miesiące poszło około 10 kg w dół. 1 stycznia ważyłam 83,4kg :):) To jeśli dalej bedę tak chudnąć to na lipiec powinnam być już sexi :)

Jedzienie (vitalia ustaliła mi na 2300 kcal, karmię):

*  śniadanie, 2 śniadanie, obiad - zgodnie z vitalią

* podwieczorek -2 domowe razowe muffinki

* tuż przed rowerem zjadłam  cukierka od kolegi z pracy (urodził mu się syn) :D:D

* kolacja - kawa latte bezkofeinowa z syropem miętowym, krówka - spotkalam sie z koleżanką:)

Picie:

ok 2l wody, kawa z mlekiem (dużo mleka)

Ćwiczenia:

Rower 2* 9,7 km - na skrzyżowaniu zaczepił mnie koleś, że niby tak fajnie jadę, że powinnam startować w amatorskich zawodach, dobrze trzymam tempo i takie tam... Czyżbym już była sexi ? :)

4 kwietnia 2015 , Komentarze (6)

Hej,

dziś znów będzie wpis bez dokładnych danych o jedzeniu. Trochę się zastanawiałam czy pisać o ostatnich trzech dniach czy nie, bo nie będą one wzorcowe. Z drugiej strony każdy ma upadki więc może lepiej ich nie ukrywać tylko o nich napisać. Dodatkowo liczę, że ten wpis zmotywuje mnie do dalszej walki :-).

Dzieci od środy zdrowieją :-):-):-)!!!!!!! W środę dochodziłam do siebie. Nie byłam nic (prócz opieki nad dziećmi) w stanie robić, bo adrenalina ze mnie schodziła. We wtorek myślałam, że wylądujemy z młodym w szpitalu, bo ciagle miał 40 stopni mimo zbijania temperatury. W ciągu 3 dni 3 razy byliśmy u lekarza. No i w środę wieczorem coś we mnie pękło i zjadłam sporo czekolady (możliwe ze odpowiednik tabliczki, nie mam pojecia bo to były kawałki, od rodziców i było ich dużo). Pomyślałam no tak odreagowywuje chorobę, zdarza się. 

W czwartek rano miałam ostrego kaca więc postanowiłam jeść mało i jadłam naprawdę mało (800kcal w ciągu całego dnia max) w końcu miałam zapasy po czekoladzie:D:D:D. W piątek już jadłam bardziej normlanie do wieczora kiedy znów dostałam gastrofazy mimo braku głodu. Myślę sobie @!#@!#% co znowu???

I wiecie co się okazało??? Od 3 dni jak dzieci szły spać oglądam serial na kompie. I co? Zaczynam oglądać serial i włącza mi się gastrofaza. Uwierzycie? Ja jestem w cięzkim szoku!!! No i faktycznie jak byłam młoda w  trakcie oglądania filmu potrafiłam zjeść kilo mandarynek, 2 kilo czereśni itd... Oglądałam i jadłam. Nawyk jest tak wyuczony, że gdy włączam serial mój organizm bezbłędnie wysyła sygnał do mózgu, że musze coś jeść. 

To na tyle mojej spowiedzi:) wracam z nowymi siłami i nowym power'em do pracy nad sobą. Świąt się nie boję, bo z powodu antybiotyków nigdzie nie jedziemy i nie mamy zapasów jedzenia :). Zobaczymy :D:D:D.

Szczerze jeśli po tym kryzysie uda mi się wrócić na dobre tory to będę bardzo, bardzo, bardzo z siebie dumna :). Tym optymistycznym akcentem koncze wpis i próbuje ogranąć mieszkanie na jutro :).

Spróbuję dać znać wieczorem jak poszło z dzisiejszym jedzeniem :).

1 kwietnia 2015 , Komentarze (14)

Ospa wietrzna na pocztąku marca to było niewinnych komarków brzęczenie przy tym co mamy teraz. Dzieci w liczbie 3 od piatku, a najstrasza od poprzedniej środy maja kilka razy na dobe 39 albo 40 stopni. Chodzimy do lekarza i leczymy się. W związku z tym moja dieta chwilowo leży i kwiczy. Nie jadłam słodyczy ale na pewno było za dużo suszonych owców.

Dziś wydaje się, że jest lepiej i wróce na dobre tory. Nie planuje sobie jutro dokładać stresów więc nie wpisze nowej wagi, bo nie planuję się ważyć tylko przepisze tę z zeszłego tygodnia. 

28 marca 2015 , Komentarze (7)

Krótko słów kilka o wczoraj (piatku), bo u nas szpital polowy


Motywacja:

Jem regularnie chyba bardziej z nawyku, bo nie czuje motywacji:)

Jedzienie (vitalia ustaliła mi na 2300 kcal, karmię):

*   śniadanie - pół sniadania zgodnie z vitaliąm i 70 g. chleba z domowym hummusem - vitalia z reguły mi proponuje 140g chleba na sniadanie.

* 2 śniadanie, obiad, podwieczorek, kolacja - zgodnie z vitalią

* 4 łyżeczki rodzynek , 2 łyżeczki kandyzowanych owoców po rowerze

Picie:

ok 2l wody, kawa z mlekiem (trochę mleka)

Ćwiczenia:

Rower 2* 9,7 km

28 marca 2015 , Komentarze (2)

Jestem 0,6kg na minusie. Bardzo, bardzo się cieszę. Niestety wszystkie dzieci są chore i mimo pomocy babci nie ograniamy z mężem tej gromady.  Przyznam się, że w takich warunkach ciężko mi jest się powstrzymywać od suszonych owoców, słodyczy nie mam więc się na nie nie rzucę:). Nie wiem skąd ten pociąg do jedzenia czy ze stresu, czy zmęczenia.

Motywacja:

Jest, bo waga poszła w dół :-).

Jedzienie (vitalia ustaliła mi na 2300 kcal, karmię):

*  śniadanie - pół sniadania zgodnie z vitaliąm i 70 g. chleba z domowym hummusem - vitalia z reguły mi proponuje 140g chleba na sniadanie.

* omlet z 3 jajek, zrobiłam dla dzieci i nic nie zjadły, 2 pierogi ruskie

* obiad zgodnie z vitalią

* 2 łyżki rodzynek

Picie:

ok 1,5l wody

Ćwiczenia:

brak