Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Studentka o napiętym grafiku :) Jednak staram się zorganizować czas na regularne posiłki oraz ćwiczenia.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6900
Komentarzy: 85
Założony: 13 lipca 2013
Ostatni wpis: 16 września 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Karolina159

kobieta, 33 lat, Szczecin

183 cm, 67.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

Cieszę się, że nie mam już takiej potrzeby i tęsknoty za słodyczami. A uwierzcie mi, to był problem. Nie chipsy, czy inne słone przekąski, alkoholu w sumie też nie piję, tylko jadłam słodycze... Jednak wciąż moim słabym punktem jest to mięciutkie, świeże pieczywo i lody.. Jak na razie mam to pod kontrolą i oby tak dalej :)



Kaloryczność na dziś:
171 + 111 + 553 + 104 + 285 = 1224 kcal


Moje ulubione danie z tej diety: Makaron pełnoziarnisty ze szpinakiem, pomidorem i mozarellą


Kolacja: 3 rodzaje papryk z jajkiem + 3 kromki pieczywa chrupkiego + zielona herbata


Zamień swoje błędy w lekcje.
Obawy - w cele.
Musisz o siebie walczyć! Potrafisz- wiesz to.

Dacie radę!

2 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

Po kilku ostatnich dniach zawodzenia siebie, dodając inne rzeczy do swojej diety, głównie w postaci pieczywa ?powstałam? i jestem już na dobrym torze :)

Wczoraj wieczorem poczułam się dziwnie przygnębiona i chciałam kupić sobie w końcu pizzę na grubym cieście? Jakbym się postarała to mogłabym nawet zjeść ją całą. Ale powstrzymałam się w sumie z trzech powodów:

1)      szkoda moich dotychczasowych osiągnięć

2)      szkoda kasy

3)      ten ostatni myślę, że najbardziej do mnie przemówił. A mianowicie moi domownicy gdyby zobaczyli mnie z kartonem pizzy nie traktowaliby mnie dalej poważnie i na każdą próbę poprawy mojego wyglądu by mi to z uśmiechem na twarzy wypominali ?i tak się złamiesz. Za 2 tygodnie wrócisz do starych nawyków? itp?

Mimo tych potknięć jestem na dzień dzisiejszy zadowolona :) Waga pokazała równe 69 kg i centymetrów też mam mniej. Aż o 11! A to na razie 3 kg :)

Poprzednia Ja byłaby podekscytowana i świętowałaby ten sukces na lodach (wciąż nie rozumiem tej logiki u większości kobiet, a sama się jej poddawałam). Dziś natomiast wciąż jestem podekscytowana i trzymam się diety co do grama. W końcu 6 sierpnia przyjeżdżają moi znajomi na warsztaty wokalne co daje mi jeszcze 4 dni na pozbycie się chociaż 1 kg.


Dziś dodam zdjęcia posiłków, niestety bez śniadania, bo nie miałam aparatu pod ręką.

 

Kaloryczność na dziś: 176 + 113 + 297 + 112 + 215 = 913 kcal


69 kg, 86-71-96



Edit:
Obiecałam Wam zdjęcia posiłków: niestety bez śniadania i przekąski II...

Przekąska I: Grejpfrut z imbirem.
Z tego względu, że bardzo mi nie smakują te owoce, przygotowałam sobie takiego drinka :)



Obiad: Filet z dorsza w ziołach z mozarellą i szparagami, a do tego...



200 g szpinaku z czosnkiem :)



Kolacja: "placki" otrębowe z jabłkiem, imbirem i cynamonem - pycha!
Wiem, że nie wygląda apetycznie, ale naprawdę smakuje bardzo dobrze. Nie chciało mi się stać dodatkowych 15 minut, żeby piec małe porcje oddzielnie na placki, więc powstał jeden większy... kotlet :)

28 lipca 2013 , Skomentuj

Przez praktyki nie mam czasu na wpisy. Wstaję o 4.00/4.30 a wracam po 19. Ale za to przez taki rozkład godzin praktyki skończę już w środę i w końcu się wyśpię... Całe szczęście mam czas na regularne posiłki i jest na fermie dużo aktywności fizycznej, ale właśnie przez to nie mogłam się powstrzymać od dodatkowego pieczywa, chrustów i lodów przez chyba 4 dni... Pomyślałam sobie, nie po to spędzam dodatkowe 2 godziny po pracy na przygotowywanie posiłków, żeby marnować efekty swojej ciężkiej pracy przez dojadanie pustych kalorii. Znów jem "czysto" i wg zaleceń od dwóch dni i mam zamiar to utrzymać co najmniej do 6 sierpnia. W I dniu praktyk ważyłam już 69 kg, a przedwczoraj z powrotem 70 kg.
Zważę się w środę.
Wybaczcie, ale nie mam już siły na liczenie kaloryczności posiłków z ostatnich dni...

21 lipca 2013 , Komentarze (2)

To był mój dzisiejszy obiad, najadłam się nieźle... Morszczuk w ziołach + warzywa + surówka z pomidorów i cebuli. Kaloryczność - 329 kcal.
Zrobiłam zdjęcie rybki po wyjęciu z piekarnika, jeszcze w folii. Jakbym zrobiła zdjęcie na talerzu pewnie nie wyglądałoby to apetycznie ;)






Kaloryczność na dzisiaj:
231 + 129 + 329 + 82 + 226 = 1037 kcal


Odchudzanie - jedyna gra, w której wygrywa ten, kto traci.

20 lipca 2013 , Skomentuj

Zauważyłam, że oglądając programy o ludziach borykających się ze złymi nawykami żywieniowymi, którzy dzięki dietetykom oraz innym specjalistom są sprowadzani na zdrową ścieżkę, przyczyniło się do tego, że ja sama miałam ochotę na kilka produktów, które zdecydowanie nie są na liście diety odchudzającej. Cieszę się natomiast z tego względu, że w mojej diecie jest rozpisane co i w jakich ilościach powinnam spożywać. Jeżeli miałabym wolną rękę do skomponowania swojego dietetycznego menu – szczególnie po obejrzeniu wielu odcinków tego typu programów – nie wiem, czy skutkowałoby to pozbyciem się kilogramów.

Nie wiem co w tym jest i zastanawia mnie to. Przecież takie programy powinny uświadamiać nas jeszcze bardziej, że nie warto jeść takich rzeczy. W moim przypadku zasada „wszystko, ale z umiarem” nie sprawdza się. Dzisiaj naprawdę miałam ochotę na pizzę Deep Dish z Grubego Benka i czekoladę. Niekoniecznie w jednym daniu. Nie mogłabym zjeść po jednym kawałku pizzy i dwóch paskach czekolady. Musiałoby zniknąć wszystko, choćbym miała to potem zwrócić. Mówiąc krótko: chciałam się nażreć jak świnia. Tak było zawsze. Gdy jadłam np. żelki, czy właśnie czekoladę, musiałam zjeść całe opakowanie, nawet jeśli już było mi słodko. Co ciekawe po skończeniu oglądania sześciu, około jednogodzinnych odcinków „The Truth About Food” i zajęcia się czymś innym wciąż mogłabym to zjeść, ale chęć nie jest już taka przytłaczająca. Mam nadzieję, że jutro chętka minie..

Dziś, jedząc na kolację dwie kromki razowego chleba z serkiem wiejskim i pomidorem dodałam sobie do porcji jeszcze jedną grubą kromkę. Nie mogłam sobie odmówić… Nie powinno to bardzo zaszkodzić.

Moim drugim spostrzeżeniem może podzielę się z Wami innych razem, jeśli będę do jego prawdziwości bardziej przekonana.

 

Tak czy siak, polecam Wam serię „The Truth About Food”. Program w bardzo interesujący sposób pokazuje fizjologię różnych procesów zachodzących podczas odchudzania i nie tylko. Przedstawiane są różne teorie, które za pomocą eksperymentów na chętnych osobach określają ich prawdziwość. Naprawdę można wiele się nauczyć.

 137 + 72 + 254 + 102 + 247 = 812 kcal


19 lipca 2013 , Komentarze (1)

Coraz częściej dopadają mnie chęci pozwolenia sobie na moje słabości, ale na całe szczęście nie dałam się. Może to i lepiej, że od poniedziałku czekają mnie praktyki. Przynajmniej będę miała zajęte myśli czymś innym. I mam nadzieję, że ten nowy dwutygodniowy plan dnia pozwoli mi na regularne posiłki...

Kaloryczność dzisiejszych posiłków:
240 + 102 + 321 + 160 + 276 = 1099 kcal


Eat clean, feel better!

18 lipca 2013 , Komentarze (5)

Musiałam się zważyć, żeby zobaczyć, czy dieta skutkuje tak jak za pierwszym razem gdy ją stosowałam i skutkuje :) 2 kg mniej i -5,5cm z talii, brzucha, bioder i ud.
Obawiam się co będzie od poniedziałku. Z tego względu, że zaczynam dwutygodniowe praktyki i nie wiem, czy będę mogła regularnie jeść.. Może być ciężko. Zobaczymy, jak będzie.

Kaloryczność na dzisiejszy dzień:
250+73+387+218+198=1126

A u Was jak z postępami? :)

70 kg, 86-73-97





17 lipca 2013 , Komentarze (2)

Kolejny udany dzień w trzymaniu się planu diety :) Ale nie obyło się dziś bez kolejnych pokus... Było dziś naprawdę ciepło. Robiąc zakupy na zbliżający się tydzień, nie mogłam spokojnie przejść koło zamrażarek nie zerkając na lodyyy... To moja kolejna słabość. Chciałam kupić taki półlitrowy kubełek ulubionego smaku, wrócić do domu, usiąść przed komputerem i obejrzeć ulubiony serial zajadając się tym przysmakiem... Ale nie! :) To ja sprawuje kontrolę nad moimi słabostkami i wiem, że dam radę i wytrwam w swoim postanowieniu. Być może jeśli osiągnę swój cel pozwolę sobie na taką nagrodę, ale na to jeszcze nie pora.
Pomimo moich wcześniejszych zastrzeżeń zważę się jutro i zrobię pomiary. Chcę zobaczyć czy po ponownym spróbowaniu tej samej diety będzie przynosiła taki sam efekt jak za pierwszym razem - trzymajcie kciuki :)!

Dziś czekało na mnie pyszne śniadanie. Jest to jedno z moich ulubionych posiłków w całej diecie. Kefir z malinami i łyżką otrębów pszennych, mmm... Mogłam dla Was zrobić zdjęcie. Ale spokojnie, obiecuję, że zrobię przy następnej okazji.

Kaloryczność dzisiejszych posiłków:
155 + 201 + 409 + 69 + 235 = 1069 kcal

"Satisfaction lies in the effort, not in the attainment, full effort is full victory." -
- Mahatma Gandhi

16 lipca 2013 , Komentarze (1)

1. Więcej energii
Główny powód naszego zmęczenia i ospałości jest odwodnienie. Odpowiednie nawodnienie pozwala na utrzymanie organizmu na wysokich obrotach i poprawia koncentrację.

2. Zdrowa skóra
Spożywanie odpowiedniej ilości wody nawilża naszą skórę, zmniejsza występowanie zmarszczek i wypłukuje szkodliwe substancje z naszego organizmu.

3. Spadek wagi
Utrzymanie odpowiedniego nawodnienia organizmu zapewnia optymalną pracę naszych organów. To podnosi nasz metabolizm, pozwalając jednocześnie spalać więcej tłuszczu. Dodatkowo woda nie ma żadnych kalorii.

4. Potrzebujemy jej
Woda umożliwia transport składników odżywczych i tlenu do organów i komórek. Woda także reguluje temperaturę naszego ciała, usuwa niepotrzebne substancje i toksyny oraz chroni stawy i organy!

Jak pić wodę?
Możecie pić nawet 6 litrów wody dziennie, ale Wasz organizm dalej może nie być odpowiednio nawodniony. Jeżeli nalejecie wody do szklanki i wypijecie wszystko duszkiem, szybko przez Was "przeleci" i będzie z tego znikomy pożytek. Szczególnie jeśli wypijecie szklankę wody na pusty żołądek. Najlepiej pić wodę małymi łykami. Wtedy organizmu bez problemu ją przyswoi wraz ze składnikami mineralnymi, a różnice będziecie mogli zauważyć na swojej skórze :)

300 + 72 + 451 + 48 + 111 = 982 kcal

Nie musisz nikomu, niczego udowadniać.
Zrób to dla siebie.
 

15 lipca 2013 , Komentarze (1)

Dziś dopadł mnie pierwszy kryzys. Mam słabość do świeżego pieczywa, naleśników i lodów mmm... Na co dzień staram się o tym nie myśleć, ale np. oglądając serial, czy słysząc rozmowę w autobusie jest to czasem po prostu nieuniknione. Dodatkowo moja mama wystawia moją silną wolę na próbę, robiąc ciasta, naleśniki, kupując więcej bułek niż konieczne z nadzieją złamania mnie w moim postanowieniu. Ale jestem z siebie dumna, bo pękłam. Zwyczajnie zajęłam się czymś innym. Mała rada ode mnie: jeżeli masz właśnie taki kryzys, gdzie między posiłkami masz ochotę "zgrzeszyć" - pójdź na spacer, na rower, spotkaj się ze znajomymi, do czasu Twojego następnego posiłku. Zyskasz dodatkowy ruch i ochota na pokusy już tak nie nurtuje.

Oprócz tego pojawiła się kolejna motywacja. Za miesiąc wypada "reunion" z zagranicznymi znajomymi i mam skrytą nadzieję, że zauważą zmianę :)

183 + 65 + 483 + 104 + 190 = 1025 kcal

Will it be easy? Nope. Will it be worth it? Absolutely.