Witajcie Kobiety Walczące!Jak tam? Dajecie radę?
Przysiad, pompka, wymach nogą!
Chciałabym zacząć od podziękowań. Kiedy zamieściłam zdjęcie swojej sylwetki nie spodziewałam się komplementów. Jestem za nie bardzo wdzięczna, bo zaczęłam odrobinę mniej krytycznie patrzeć na swoje ciało. Pamiętajcie jednak dziewuszki, iż to zdjęcie robione jest kiepską cyfrówką, przy sztucznym oświetleniu, zmniejszane w Paintcie. W rezultacie nie widać wszystkiego, za to widać opaleniznę, której tak naprawdę nie mam
Dostałam także wiadomość, która nie nastroiła mnie zbyt optymistycznie.
Otóż jedna z Vitalijek zarzuciła mi, że ludzie mają większe problemy z figurą niż ja i powinnam przestać wymyślać.
Hmmm...
Dlaczego mam porzucić walkę o wymarzone ciało? Dlatego, iż są ludzie grubsi? Owszem są ludzie z nadwagą, która czasem jest tak duża, iż zagraża ich życiu. Są kobiety, które mają większy brzuch, większe uda.
Są jednak też takie kobiety, które mają zgrabniejsze i bardziej zadbane ciało. Nie mówię tutaj o modelkach, których zdjęcia są retuszowane. Znam kobiety o naprawdę pięknych figurach, które przecudownie wyglądają w krótkich sukienkach, szortach, czy kostiumach kąpielowych. Ja ze swoją figurą nie czułabym się komfortowo paradując w miniówce.
Dlatego właśnie podjęłam walkę. I nie zamierzam przestać!Jadło:Śniadanie: płatki kukurydziane z mlekiem (mniejsza porcja niż zazwyczaj i bez dokładki)
II śniadanie: garść migdałów+ jabłko
Obiadek: 2 naleśniki ze szpinakiem (naleśniki na chudym mleku, mała ilość mąki, szpinak bez fety, czy innych serów/ sosów, doprawiony wyłącznie przyprawami)
Podwieczorek: garść migdałów (wiem, powtarzam się, ale one są takie pyszneeeee)
Kolacja: jabłko (Znowu powtórka! Ale kupiłam w sklepie dwa i ono tak samotnie przewalało się w mojej torebce jak wychodziłam z pracy. To je zjadłam!)
Wiem, że lista tego, co zjadłam jest dla czytających nudna. Muszę jednak przyznać, iż zapisywanie swojego jadłospisu pomaga mi się kontrolować. Kiedy mam ochotę na większą porcję, czy dokładkę myślę sobie, że będę musiała przyznać się publiczne do tych nadprogramowych kalorii i będzie mi głupio.
Dzięki za wszystko!
PS Dzisiaj znowu ćwiczyłam z Ewą. Drogę do pracy i z pracy pokonałam pieszo ok 3km
PS2 No genialne! Muszę takie sobie zrobić!