Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Havock

mężczyzna, 39 lat, Lubliniec

176 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

3 stycznia 2015 , Komentarze (10)

No cóż. Z uwagi na brak możliwości wgrania zrzutu - podaję linka: Dieta na nowy rok :)

Teraz słowo wyjaśnienia .
Bilans ustawiony na ponad 3200 kcal bez warzyw. Z czego :
61 % kaloryczności stanowią węglowodany -  4,7 g/kgmc
14 % kaloryczności stanowią tłuszcze 1g / kgmc
25 % kaloryczności stanowią białka 1,9 g / kg mc

teraz jadłospis : 


Śniadanie

Produkt                                                                                            ilość gram

Jaja kurze całe 240
Płatki owsiane 100
Mleko spożywcze 3,5 % tłuszczu 250

II Śniadanie : 

Ryż biały 50
Mleko spożywcze 3,5 % tłuszczu 250
Mięso z piersi kurczaka bez skóry 50
Oliwa z oliwek 5
Pomarańcza 100

Obiad :

Kasza jęczmienna perłowa 50
Banan 200
Mięso z piersi kurczaka bez skóry 50
Oliwa z oliwek 5

Przed treningiem 

Ryż biały 100
Mięso z piersi kurczaka bez skóry 100
Orzechy włoskie 10

Po treningu : 

Kasza jęczmienna, pęczak 100
Mięso z piersi kurczaka bez skóry 100
Banan 200

Kolacja  :

Ser twarogowy półtłusty 100
Olej lniany 10
Mleko spożywcze 3,5 % tłuszczu 250

W diecie nie ujmuję warzyw zjadanych między posiłkami. Całość diety to ~ 3700 kcal. Dokładnie rozpisane wartości w linku na początku wpisu. 

Suplementacja :      -> stawy

Tym systemem mam zamiar pociągnąć do końca lutego. Następnie redukcja. 

Jutro wkleję nowy trening . 

31 grudnia 2014 , Komentarze (4)

Moi drodzy! W nadchodzącym roku 2015 życzę Wam samych dietetycznych i sportowych sukcesów. Wymarzonych sylwetek i spełnienia wszystkich marzeń! 

16 listopada 2014 , Komentarze (4)

Od jakiegoś czasu w świecie mody oraz mediów zapanował styl na wychudzone kobiety. Płeć piękna z ciałem nastoletniego chłopca. Ubrania na nich wiszą i widać kości. Określenie takie jak „kobiece kształty” wyszło z użycia i stało się tym samym archaizmem.  Nie byłoby żadnego problemu, gdybyśmy nie chłonęli wszelkich trendów jak gąbka. Nie ważne czy to ładne czy nie, czy eleganckie czy tandetne, grunt, że modne. Akceptujemy mode i wyrzucamy tym samym obiektywizm za okno.  Przykład wychodzonych kobiet nie jest wyjątkiem, dotyczy to bowiem wszelkich trendów. Aż trudno uwierzyć, że jeszcze pare lat temu media walczyły z anoreksją i wszelakim wychudzeniem. A dziś je promuje na wszelkie możliwe sposoby. Najlepszym przykładem jest nasza, z bliżej nieokreślonej przyczyny, top modelka Anja Rubik. Patrząc na Anje widać jak bardzo przez  te wszystkie lata zmieniły się kanony piękna. Marlin Monroe, która przez wiele, wiele lat była postrzegana jako symbol piękna i seksu nie miała nic wspólnego z wychudzeniem, przeciwnie miała tzw. kobiece kształty czyli  wszelkie niezbędne zaokrąglenia, które zachwycały mężczyzn. Innym, równie dobry przykładem jest modelka Cindy Crawford, która owszem była szczupła, ale nigdy nie miała nic wspólnego z anoreksją. Kanony piękne przez wiele lat zmieniały się, ale nikt nigdy nie oczekiwał, że pięknem będą osoby wychudzone. Dwa lata temu ogłoszono, że anoreksja i bulimia są chorobami psychicznymi. Moje pytanie brzmi dlaczego media zmuszają nas do polubienia czegoś co jest chorobą. Jeśli Anja Rubik żali się prasie, że została zmuszona do tego, żeby odrobinkę przytyć, w związku z czym zajada się bananami i awokado, gdzie zwykła śmiertelniczka zajada się tymi produktami żeby zgubić zbędne kilogramy. Widać zatem, że styliści promują tak naprawde mało atrakcyjny styl, ale też nie do końca zdrowy tryb życia. A ponieważ największym komplementem jest naśladownictwo naradza się problem społeczny, głównie wśród młodych, bo nie tylko chcą wyglądać jak anorektyczki, ale też głoszą podobne do nich poglądy. Osób  liczących kalorie, unikających jedzenia jest pełno. Przeciętna kobieta boi się zjeść popcorn w kinie, bo potem będzie musiała gubić kalorie przez 3 dni. Potem jest coraz gorzej. Kobiety przestają jeść mięso, ziemniaki, sałatki z majonezem. Wszystko staje się ich największym wrogiem, wszystko je pogrubia, wszystko ma kalorie. W głowie słychać tylko jestem za gruba, za gruba. I tak właśnie większość kobiet pożegnała się z życiem. Zagłodziły się na śmierć. Warto się zastanowić czy każdy nowy styl niesie ze sobą zdrowy rozsądek.

1 listopada 2014 , Komentarze (1)

http://vitalia.pl/index.php/mid/3/fid/2/diety/diet...

...a w nim taki smaczek jak :
-Chyba największą zaletą tego typu ułożonej diety jest rekompozycja sylwetki, czyli pozbycie się tłuszczu kosztem mięśni. Łatwiej też o rozbudowę słabych partii mięśniowych.

29 października 2014 , Komentarze (8)

Dzisiaj zrobiłem sobie pomiar mojej wydajności w martwych ciągach.

180 kg x 8 -technicznie, z zapasem
200 kg x 6 - technicznie , z obawy o odnowienie kontuzji przystopowałem. 
220 kg x 4 - technicznie, jakieś 1 powtórzenie z zapasem. 

Ogólnie najgorzej nie jest, ale daleko do konkretnej formy z dawnych lat :(

27 października 2014 , Komentarze (10)

Ku mojemu zaskoczeniu na Vitalii pojawił sie artykuł : 

http://vitalia.pl/index.php/mid/3/fid/2/diety/diet...

Pan Damian pisze w nim między innymi " Warto pamiętać, że organizm po nocy, a więc po około 10 godzinach bez przyjmowania pokarmu, posiada niewielkie zasoby węglowodanów, gdyż większość z nich została wykorzystana do podtrzymania kardynalnych procesów ustroju w czasie snu. Wystarczą one jedynie na utrzymanie podstawowych funkcji organizmu, a nie na bardzo intensywny trening." 

Czyli co? Po pobudce powinienem spełznąć z łóżka i z mroczkami w oczach ( lekko mdlejąc) doczołgać się do lodówki? Litości...

Teraz trochę faktów. Relative contributions of net hepatic glycogenolysis and gluconeogenesis to glucose production during the first 12 h of a fast were studied in 13 healthy volunteers by noninvasively measuring hepatic glycogen content using 13C nuclear magnetic resonance spectroscopy. Rates of net hepatic glycogenolysis were calculated by multiplying the change in liver glycogen content with liver volume determined by magnetic resonance imaging. Rates of gluconeogenesis were calculated as the difference between rates of glucose production determined with an infusion of [6,6-2H]-glucose and net hepatic glycogenolysis. At 6 P.M. a liquid mixed meal (1,000 kcal; 60% as glucose) was given, to which [2-2H]glucose was added to trace glucose absorption. Hepatic glycogen content was measured between 11 P.M. and 1 A.M. and between 3 and 6 A.M. At 11 P.M. the concentration was 470 mM and it decreased linearly during the night. The mean liver volume was 1.47 +/- 0.06 liters. Net hepatic glycogenolysis (5.8 +/- 0.8 mumol.kg body wt-1.min-1) accounted for, on average, 45 +/- 6% and gluconeogenesis for 55 +/- 6% of the rate of whole body glucose production (12.6 +/- 0.6 mumol.kg body wt-1.min-1). In conclusion, this study shows that, even early in the phase of the postabsorptive period when liver glycogen stores are maximal, gluconeogenesis contributes approximately 50% to hepatic glucose production.

Z w/w badań jasno wynika, że po 7 godzinach nocnego postu nasz glikogen ma się dobrze i uległ jedynie delikatnemu uszczupleniu ( obrazek). Nawet po 8 godzinach nie spadł poniżej wartości 350 mmol/l , nie mówiąc już o jego zbyt niskiej ilości na podtrzymanie podstawowych funkcji życiowych.

Idąc dalej : Healthy subjects ingested 2H2O and after 14, 22, and 42 h of fasting the enrichments of deuterium in the hydrogens bound to carbons 2, 5, and 6 of blood glucose and in body water were determined. The hydrogens bound to the carbons were isolated in formaldehyde which was converted to hexamethylenetetramine for assay. Enrichment of the deuterium bound to carbon 5 of glucose to that in water or to carbon 2 directly equals the fraction of glucose formed by gluconeogenesis. The contribution of gluconeogenesis to glucose production was 47 +/- 49% after 14 h, 67 +/- 41% after 22 h, and 93 +/- 2% after 42 h of fasting. Glycerol's conversion to glucose is included in estimates using the enrichment at carbon 5, but not carbon 6. Equilibrations with water of the hydrogens bound to carbon 3 of pyruvate that become those bound to carbon 6 of glucose and of the hydrogen at carbon 2 of glucose produced via glycogenolysis are estimated from the enrichments to be approximately 80% complete. Thus, rates of gluconeogenesis can be determined without corrections required in other tracer methodologies. After an overnight fast gluconeogenesis accounts for approximately 50% and after 42 h of fasting for almost all of glucose production in healthy subjects.

Dopiero po ok 40-60 godzinach absolutnego postu blisko 100% glukozy będzie pochodzić z procesu glukoneogenezy.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/8755648?dopt=Ab...
http://ajpendo.physiology.org/content/270/1/E186.abstract

Jeszcze jedno mnie uderzyło :
"Dlaczego wykonywanie treningów na czczo jest nie tylko nieskuteczne, ale również niebezpieczne dla zdrowia? Wynika to z tego, iż zbyt niska ilość węglowodanów w organizmie, przede wszystkim glikogenu mięśniowego i wątrobowego oraz glukozy, uniemożliwia rozpoczęcie utleniania tłuszczów. Stąd też wykonywanie treningu na czczo skutkuje tym, iż po wyczerpaniu zapasu węglowodanów ATP wytwarzane jest z jedynego dostępnego w takiej sytuacji źródła energii, a mianowicie z białek. Z racji tego, że po nocy również ich ilość w organizmie jest niewielka, a mięśnie potrzebują do wykonywania swojej pracy energii, to bardzo szybko dochodzi do zjawisk katabolicznych, czyli ‘spalania’ własnego ciała (to właśnie z białek w głównej mierze zbudowane jest ciało człowieka). Właśnie z tego względu w żadnym wypadku nie należy wykonywać ćwiczeń fizycznych na czczo, gdyż przynoszą one więcej szkody niż pożytku."

Co nazywamy więc " treningiem" ? Bieg? siłownia? O jak długi wysiłek chodzi? Nie wiadomo, co Pan Damian miał na myśli . Poza tym białka nie są jedynym dostępnym źródłem energii. Jest nim jeszcze glicerol , biorący w ok 40 % swojego udziału w glukoneogenezie po... uwaga 14 godzinach. Przypominam, że średnio człowiek śpi ok 7-8 godzin... więc o czym my tu piszemy ?
Co więcej należy brać pod uwagę konkretną grupę osób - kłania się zasada " im więcej mięśni , tym więcej glikogenu".

23 października 2014 , Komentarze (14)

Trening siłowy to przeżytek i strata czasu!
Powie Ci to każda modelująca się vitalijka. Po co ćwiczyć siłowo, skoro jedynie porządny trening cardio jest w stanie spalić zalegający tłuszcz i sprawić, by zadek, uda i łydki wyglądały okazale ? Nie ma sensu....

Dokładnie z takiego założenia  wyszła Pani Aleksandra Żelazo.

Ok... można i tak powiecie.
Ale ja nie o tym...wchodząc na jej stronę intuicyjnie włączyłem informacje o tej Pani. 

Ku mojemu zdziwieniu okazało się że: "Jestem instruktorką kulturystyki, fitness, pilatesu oraz trenerem personalnym. Na tej stronie chcę się z Wami podzielić moją wiedzą i pokazać jak dbać o ciało, kondycję oraz samopoczucie, dzięki właśnie ćwiczeniom, diecie i oczywiście relaksacji.". 

Anoreksja? Motylki pro-ana?  Nie wiem, ale jedno jest pewne - jak widać po Pani Żelazo... żelaza to na bank ma za mało.
Czy więc trener personalny z papierami powinien wyglądać " jak trener" ? Czy np. Trener kulturystyki powinien choć przypominać człowieka aktywnego fizycznie i sprawiać choć nikłe wrażenie, że wie co robi ?
Wiem.... część z was napisze, że nie każdy musi mieć mięśnie. Nie każdy tez musi wyglądać zdrowo....


Trudno mi nawet to komentować. Ot czekam na wasze spostrzeżenia
Bez odbioru :)

20 października 2014 , Komentarze (8)

Słuchajcie, siedzę sobie z kawą oglądając YT i znalazłem coś takiego :

Ja wszystko rozumiem, że kobieta robi to dla kasy, ale rozwalił mnie opis : 

Cassey Ho is a certified Pilates and fitness instructor, named Greatist's Top 100 Health & Fitness Influencers in the World alongside Michelle Obama. She is the winner of the "Social Fitness" Shorty Award and FITNESS Magazine named her their "Best Healthy Living Blogger". She's been featured on Dr. Oz, EXTRA TV, The Steve Harvey Show, COSMPOLITAN Magazine, SHAPE Magazine, Ladies Home Journal, SELF Magazine, NY Times, LA Times, and many more.

W związku z tym rodzi się pytanie : dlaczego certyfikowana Pani instruktor fitness nie potrafi wykonać jednej JEDNEJ JEDNEJ prawidłowej pompki ? Żenada. Już wolę Chodakowską i jej opaski magnetyczne zwiększające masę mięśniową. 

Pozdro :)

3 października 2014 , Komentarze (6)

Założenia : 

 modelowanie ( uwielbiam to słowo ) sylwetki. 

Czas trwania :

6-7 miesięcy


Co chcę osiągnąć?

Ogólna poprawa sylwetki, wzmocnienie pleców i nóg.

Reasumując:

Trening przewidziany jest na 4 dni w tygodniu. W pierwotnej wersji barki miały iść z nogami, ale... to masochizm.
Nic nowego nie odkryłem, ot dość ostry trening z krótkim czasem regeneracji jeśli chodzi o dni śr- pt.

Poniedziałek
Nogi, przedramiona

Rozgrzewka

SS
1A.wyprosty 5x 25/20/15/10/5
1B.uginania 5x 25/20/15/10/5

2. MC 6x 10-12
3.-przysiad przedni 6x 8-12
4.-Przysiad jednonóż 6x 8-10
5.-wykroki 3x 6x8
6.-wspięcia na palce sztanga 6x 8-10
7.-wspięcia w siadzie 4 x 15-20


Przedramiona :
SS
8A-8B.uginania /wyprosty nadgarstków 3x 12-15

rozciąganie 


Środa :
Klatunia+ triceps+ brzuch

rozgrzewka

1. pompki na poręczach 5x 15/10/5/10/15 +drop
2. wycisk głową w górę 5x 15/10/5/10/15 +drop
3. pull -over 5x 15-20
4. wycisk płasko- bardzo wąski uchwyt 4x8-10
5. prostowanie przedramion w leżeniu ( sztanga ) 4x 12/10/8/6/4
6. Prostowanie w pochyleniu 3x 20-25

SS

7A. Unoszenie nóg w leżeniu 6 x max
8B. spięcia z rotacją 6x max

rozciąganie

Czwartek
Bareczki : 


rozgrzewka

1. Wycisk żołnierki 5x 10-12
2. Podciąganie sztangi do brody 3x 8-10
3. wymachy w bok 3 x 12-15
4. wymachy w leżeniu : 3x 12-15 

rozciąganie

Piątek :
Plecki+ biceps+ kaptury

rozgrzewka


1. drążek szeroko 6x max
2. wiosło podchwyt 6x 8-10
3. Podciąganie końca sztangi 4x 10-12
4. hantla w opadzie 3x 6-8
5. biceps sztanga 4x 10-12
6. modlitewnik 3 x 10-12
7. uginanie w siadzie 3x 12-15
8. szrugsy 3x 12-15

rozciąganie

Dieta :

Zakładam spożywanie 3000 kcal dziennie. Dieta czysto masowa - aż 370 g węglowodanów dziennie, co daje ~4,6 g/kgmc. Szaleństwa nie ma w kwestii białka i fatu- analogicznie 2,25 g/kgmc białka oraz
~1 g/kgmc tłuszczu. Oczywiście kurak spożywany zamiennie z innymi rodzajami mięs( wołowina, indyk). Ilość warzyw - zmienna. Podane powyżej ilości warzyw świeżych są tylko orientacyjne. Z pewnością dołożę z 200-300 g dziennie.