Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kasia89_2014

kobieta, 35 lat, Opatówek

165 cm, 82.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 lutego 2017 , Komentarze (6)

  Dzisiaj mija tydzień od chwili, gdy postanowiłam walczyć o siebie. Jest nieduży spadek masy ciała o całe 0,8kg. Tak więc moja waga dzisiaj to 91,6 kg. Jeśli mam być szczera to liczyłam ma więcej, ale pociesza mnie to, że centymetry moich obwodów lecą w dół. Zapewne jest to efekt moich ćwiczeń przy muzyce, na zabawce mojego męża czyli Xbox-sie, jest to taki zwykły fitness tylko, ale ćwiczyłam już  z pięć razy po 45 min i muszę przyznać, że za każdym razem kończę cała mokra.

   Moim małym sukcesem jest to, że cały tydzień nie jadłam żadnych słodyczy nawet wczoraj nie skusiłam się na pączka a do tej pory nie wyobrażałam sobie tłustego czwartku bez słodkości. Ogólnie jadłam pięć posiłków rozłożonych w rozsądnych odstępach czasu przed cały dzień, ale widocznie porcje mam za duże bo spadek wagi niewielki, bo raczej do tego co jadłam nie można się przyczepić, gdyż jem raczej zdrowo z racji karmienia piersią. Muszę przeanalizować błędy to może za tydzień będzie lepiej. 

Pozdrawiam 

17 lutego 2017 , Komentarze (4)

 Zrobiłam dzisiaj pomiary obwodów i wagi no i zaczynam kolejną walkę o siebie,  tu i teraz. Nie warto

czekać do poniedziałku bo czasu coraz mniej, imprezy w rodzinie się szykują no i wakacje nad morzem

a tu patrzeć nie może człowiek na własne odbicie w lustrze. Będę pilnować się z jedzeniem no i postaram

się coś poćwiczyć, dam znać jak mi idzie.

Pozdrawiam 

25 stycznia 2017 , Komentarze (5)

 Witam

   Nie mogę sobie ostatnio poradzić z moim życiem. Początek nowego roku jest po prostu fatalny. Mam kiepski nastrój po porodzie, pogoda za oknem nie pomaga a do tego jeszcze to jak wyglądam...

   W czwartek zdechł mi mój kochany piesek, który był w naszej rodzinie prawie dziesięć lat. Nie mogę nawet o tym myśleć bo od razu zbiera mi się na płakanie. 

   Dzisiaj byłam z malutką u lekarza bo rośnie jej jakiś naczyniak na klatce piersiowej, czeka nas w poniedziałek usg i w środę wizyta u chirurga naczyniowego. Martwię się co to dalej będzie...

   Obiecałam sobie,że zacznę w tym tygodniu ćwiczyć, ale nic z tego do tej pory nie wyszło. Siedzę na kanapie jak mała śpi a do tego zajadam smutki. Kuźwa...zawsze tak robiłam...jak coś nie grało to ja zaczynałam jeść na potęgę. 

   W maju mam komunię chrześniaka i wypadałoby jakoś wyglądać, ale jakoś nie mogę się ogarnąć.

Pozdrawiam 

11 stycznia 2017 , Komentarze (5)

    Witam

    14 grudnia urodziłam córeczkę. Tak jak było wcześniej zaplanowane miałam cięcie cesarskie. Iga jest zdrowia, ja już też doszłam do siebie. Czas tak szybko leci już minęły cztery tygodnie od porodu. Malutka jest bardzo spokojna, a Maja po prostu cudowna. Zaakceptowała młodszą siostrę, ciągle by ją tuliła i mi pomagała, więc mi ulżyło bo bałam się, że będzie jakoś mega zazdrosna.

     Pomiarów obwodów i wagi żadnych jeszcze nie robiłam, ale zamierzam niedługo wszystkie dane zaktualizować i wziąć się za jakieś pierwsze ćwiczenia. Na kontroli u ginekologa byłam wczoraj, wszystko się goi więc trzeba zacząć się ruszać. Jeśli chodzi o dietę to jem 5 posiłków, oczywiście lekkostrawnych bo karmię piersią i na razie tak pewnie będzie.

Pozdrawiam

5 grudnia 2016 , Komentarze (3)

Witam

  Jestem już na finiszu ciąży. 13 grudnia mam przyjęcie do szpitala, a 14 grudnia rano mam mieć planowe cięcie cesarskie. Niestety mój lekarz prowadzący odradził mi poród siłami natury. Szkoda bo bardzo chciałam tak rodzić, ale skoro on mówi, że tak będzie bezpiecznej i dla mnie i dla dzidziusia to oczywiście podporządkuję się jego zdaniu.

  Waga 93 kg,..sporo, ale i tak dużo mniej niż pod koniec pierwszej ciąży. Przypominam w dniu porodu ważyłam wówczas 111,5kg. Ostatnio kwestia nadmiaru kilogramów jakoś przesunęła się na dalszy plan, martwię się tylko o to żeby wszystko się dobrze skończyło. O moją sylwetkę będę walczyć jak już będę mieć dziecko przy sobie. Poza tym czuję się dobrze, obrzęki i bóle nóg trochę dokuczają, zgaga też czasami, ale został jeszcze tydzień więc jakoś przetrwam. 

   Ogólnie to już się doczekać nie mogę jak będzie po wszystkim, wrócę do domu i moja rodzina będzie w komplecie..

   Napiszę do Was po powrocie do domu.

Pozdrawiam

 

18 października 2016 , Komentarze (1)

Witam

        Tak, jak napisałam w tytule zaczynam 31 tydzień ciąży. Czas szybko leci, pewnie ani się obejrzę będę mieć drugą córeczkę w domku. 

         Obecnie plus 4 kilogramy od ostatniego wpisu, obrzęki po prostu mega, no i dzidziuś uciska naczynia żylne okolicy miednicy, jest zastój krwi co skutkuje pojawieniem się żylaków. Niestety nie mówię tutaj tylko o żylakach na nogach, ale niestety też okolicy krocza.Nawet nie wiedziałam, że "tam" też można mieć żylaki. Mam nadzieję, że nie przeszkodzi to w podjęciu próby urodzenia siłami natury, ponieważ mimo, że za pierwszym razem musiałam mieć cięcie to chciałabym spróbować. Lekarz powiedział, że podejmiemy decyzję na początku grudnia, bo wszystko zależy od tego ile jeszcze tych żylaków się do tego czasu pojawi, w jakich miejscach one będą, jakie duże będzie dziecko no i jak będzie wyglądać blizna na macicy.

       Jedzeniowo nie jest źle. Jem regularnie, małymi porcjami, czasem coś nadprogramowo wpadnie, ale generalnie słodycze w rozsądnych ilościach. A jeśli nawet zdarzy się przegiąć, to zaraz odzywa się głos zdrowego rozsądku, który przypomina mi ile przytyłam w pierwszej ciąży i jakoś od razu przechodzi ochota. Nawet koleżanki z pracy mówią, że w pierwszej ciąży byłam większa, co mnie dodatkowo motywuje, do panowania nad swoimi zachciankami.

Pozdrawiam serdecznie

18 sierpnia 2016 , Komentarze (10)

    Witam wszystkich czytających 

    Dzisiaj postanowiłam wypróbować przepis na dietetyczne ciasto marchewkowe, który to znalazłam 

przez przypadek w internecie. Wyszło pyszne a nie było w nim ani łyżki cukru, ogólnie to porcja ma

około 200 kcal. Mojej córce też smakowało, więc pewnie będę robić je częściej, bo jest to w końcu 

jakiś zdrowy zamiennik np. czekolady. Ciekawe co mąż powie jak spróbuje po powrocie z pracy.

Mój dzisiejszy jadłospis ogólnie bardzo grzeczny, 5 posiłków, rozłożonych w czasie:

Śniadanie- dwie kanapki z białym serkiem, pomodorem i ogórkiem 

2 Śniadanie- jabłko i brzoskwinia 

Obiad- miseczka zupy ogórkowej 

Podwieczorek - kawałek ciasta marchewkowego

Kolacja- jeszcze nie wiem, może serek wiejski odtłuszczony i kanapka z warzywami. 

     A oto ten mój placek:

Poza tym waga bez zmian, nastrój też raczej się nie poprawił od wczoraj.

Dziękuję za słowa wsparcia pod poprzednim wpisem.

Pozdrawiam 

17 sierpnia 2016 , Komentarze (4)

   Witam was serdecznie. 

    Nie wiem, czy ktoś w ogóle czyta te moje wpisy, ale postanowiłam, że wyskrobię coś jak tam przebiega moja ciąża. Przede wszystkim szybko hehe czas sobie leci a brzuszek pomalutku rośnie. Obecnie ważę 81 kg, czyli od ostatniego wpisu przybyło mi dwa kilogramy. Nie wiem czy to dużo, czy nie, bo jak już wcześniej wspominałam waga w mojej pierwszej ciąży była po prostu MEGA. W przyszłym tygodniu idę do ginekologia to z ciekawości poproszę położną żeby sprawdziła ile ważyłam mniej więcej w tym okresie w pierwszej ciąży. 

    Zauważyłam, że zwiększył mi się trochę apetyt, jak na razie panuję nad wszystkim i staram się ograniczać produkty, które doprowadziły mnie do zguby w pierwszej ciąży. Nie wiem co będzie dalej...boję się, że w pewnym momencie dam sobie przyzwolenie na obżarstwo. Staram się być aktywna, chodzimy czasem z mężem i córką na basen, jeździmy na rowerze, ale czy to wystarczy żeby nie czuć się i wyglądać w grudniu jak wieloryb...

Pozdrawiam

20 czerwca 2016 , Skomentuj

    Ale ten czas szybko leci już prawie 14 tydzień ciąży. Czuję się dobrze, z dzieckiem wszystko ok i nie odnotowałam żadnego wzrostu wagi. Wiem, że jeszcze pół roku do porodu i wszystko może się zdarzyć,ale pilnuję się cały czas i przede wszystkim nie dałam sobie psychicznego przyzwolenia na obżarstwo. Staram się zjeść pięć posiłków w ciągu dnia, nie jem słodyczy (i uwaga nawet mnie za bardzo do nich nie ciągnie), nie reaguję na komentarze typu "jedz jedz musisz teraz jeść za dwóch", jeżdżę na rowerze, na basen też chodzę i tak oto upływa mój czas...

27 kwietnia 2016 , Komentarze (3)

    Dawno nie pisałam bo nie było o czym, na wadze niestety więcej niż na pasku, dokładnie 79 kg. Eh...nic dodać nic ująć zawaliłam na całej linii. Błagam o pomoc bo nie dam sobie sama rady...

    W poniedziałek dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Cieszę się strasznie, że Maja będzie mieć rodzeństwo, termin porodu 22 grudnia. Już od jakiegoś czasu staraliśmy się z mężem o dziecko i oto jest. Najgorsze jest to, że to dopiero czwarty tydzień a ja już mam obrzęki na nogach, cycki też jakieś większe i w ogóle się czuję taka pełna wody a gdzie tu do grudnia...Trochę się pocieszam, że ten wzrost wagi spowodowany jest chociaż częściowo przez te obrzęki, ale ostatnio też sobie pofolgowałam z jedzeniem więc pewnie miały na to wpływ oba czynniki.

    Będąc w pierwszej ciąży popełniłam masę błędów żywieniowych i bardzo dużo przytyłam...nie chcę powtarzać tych błędów. Oczywiście o szczupłej sylwetce i małym brzuszku mogę tylko pomarzyć ale dołożę wszelkich starań żeby na koniec roku nie wyglądać jak wieloryb.

    Na razie zrezygnowałam z wizyt u pani dietetyk, ale postanowiłam, że cały czas będę się opierać na jej jadłospisach, czyli 5 posiłków, ograniczenie słodyczy i zobaczymy jaki będzie efekt. Niestety przynajmniej na dwa tygodnie muszę zapomnieć o jakichkolwiek ćwiczeniach, ponieważ troszkę plamię i ginekolog kazał mi iść na L4 i raczej przebywać w pozycji leżącej. Tak więc leżę i piszę do was dziewczyny. Może macie jakieś rady dla mnie...co jeść żeby nie zaliczać się do sekcji pontonów, bo chyba nie wytrzymam tego psychicznie drugi raz...dodam tylko, że 13 stycznia 2014 roku jak rodziłam córkę ważyłam UWAGA 111,5 kg. Masakra nic dodać nic ująć...

Pozdrawiam