Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

podaruj mi trochę słońca i jeszcze więcej motywacji

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 11019
Komentarzy: 219
Założony: 24 marca 2014
Ostatni wpis: 8 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
miniusiowa

kobieta, 32 lat, Choszczno

163 cm, 67.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Pisałam ostatnio o najlepszym serniku na świecie więc dzisiaj chciałam się z Wami podzielić przepisem ;) Sernik prezentuje się tak 

Spód:

  • 1 szklanka płatków owsianych błyskawicznych
  • 2 łyżki rodzynek
  • 2 łyżki płynnego miodu
  • 1 łyżka masła orzechowego/migdałowego/tahiny (zestali spód w niskiej temperaturze)
  • 1 łyżeczka cynamonu

Masa serowa:

  • 600g serka twarogowego niskotłuszczowego (np. Twaróg Delikatny % tłuszczu President, 2 opakowania p0 300g)
  • 4 łyżeczki żelatyny
  • 1 łyżka miodu
  • przyprawa: cukier z prawdziwą wanilią
  • truskawki do wyłożenia na wierzch masy serowej (około 500g - w zależności od wielkości owoców)

Galaretka:

  • 300 ml soku z czarnej porzeczki(najlepiej bez cukru, ale jeśli jest zbyt kwaśny, można osłodzić do smaku) - w sezonie porzeczkowym można  przyrządzić galaretkę z owoców
  • 10g żelatyny

Przygotowanie:

Płatki owsiane mieszamy z miodem, posiekanymi bakaliami i masłem orzechowym. Ugniatamy na dnie tortownicy.

Twaróg mieszamy ręcznie z miodemi przyprawą (nie potrzeba miksera). Dodajemy rozpuszczoną w niewielkiej ilości wody żelatynę i wylewamy na spód z płatków owsianych. Na serku układamy truskawki na około, tak, by wyłożyć nimi cały wierzch sera.

Zagotowujemy sok porzeczkowy,w którym rozpuszczamy żelatynę. Gdy galaretka zacznie tężeć wylewamy na truskawki. Wstawiamy na noc do lodówki i gotowe.

Przepis pochodzi ze strony http://www.dietetycyonline.pl/


22 kwietnia 2014 , Komentarze (7)

Hej, hej! Bardzo polubiłam tu pisać i czytać co u innych się dzieje ;) Ten "pamiętnik" to dla mnie nie tylko forma pisania dziś zjadłam TO TO I TO oraz SCHUDŁAM TYLE I TYLE. Staram się też u innych nie pisać tylko że gratuluje spadku tylko dokładnie się wczytać w to co piszą i czy mają jakieś prolemy w których mogła bym pomóc. Jestem takim cholernym typem społecznika. Ale dobra ten wstęp to możecie sobie śmiało pominąć bo ja to tak z mojej troche frustracji, mniejsza o to ;D

Wiadomo że przed świętami panikowałam troche jak każda co ja zjem! tyle zajebistych rzeczy na stole a tu dieta, a waga nie wybacza! W niedziele popuściłam sobie pasa i nie żałuje, bo było mi tu BARDZO potrzebne po 3 tygodniach! Zjadłam więc w niedziele 2 paski czekolady (ciężko było mi nie zjeść więcej, ale alarm w głowie już był więc nie ma co narzekać!) nadziewaną pieczarkę, 3 łyżki sałatki jarzynowej (z majonezem a co!) 2 jajka (a tu zaszalałam i majonezu nie było!) i zajebisty sernik na zimno ( z dietetycznego przepisu bez mąki i cukru!) a 3 kawałaki sobie pozwoliłam! A wczoraj? Wczoraj wróciłam do mojego dietetycznego trybu jedzenia ;) jogurt z pomarańczą i żurawiną, a później twaróg z rzodkiewką. No i z wrażenia zrobiłam Mel B oraz 2h spacer ;))

Buziaki ;*

17 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Nie zawsze w diecie jest łatwo, tak samo jak nie zawsze jest z górki. Tak samo w życiu, jedno oddziałuje na drugie. Mam teraz kobiece dni, a na dodatek trochę problemów osobistych, które są dla mnie ciężkie. Tym samym z rana byłam totalnie wyprana i totalnie nie chciało mi się ćwiczyć, stwierdziłam że dzień w łóżku to jest TO CZEGO TERAZ MI TRZEBA. A no i jeszcze śniło mi się jak jem CZEKOLADĘ... mmmm...

I wiecie co? NIE DAŁAM SIĘ! na śniadanie zjadłam jogurt  z bananem i suszoną żurawiną ;) a po 12 zrobiłam ćwiczenia! od razu poczułam się lepiej psychicznie. Nie ma problemów nie do przejścia! 

Popołudniu umówiłam się na spacer z koleżanką której bardzo dawno już nie widziałam ;) 

Taki dziś pyszny i prosty obiad sobie zrobiłam, papryka z pieczarkami i filetem z kurczaka z na górze pół plastra sera (takie małe szaleństwo)

A to taka mała sklejka mojej osoby z wczorajszego słonecznego dnia 

16 kwietnia 2014 , Komentarze (10)

Przez rok czasu naczytałam się pełno mądrych książek o odchudzaniu, czytałam wiele poradników, stałam się fanką Chodakowskiej. I z każdej z tych mądrości wyciągnęłam coś dla siebie. Nie ma idealnego środka na odchudzanie, każdy powinien indywidulanie dopasować diete, a raczej zdrowy tryb odżywiania do swojego organizmu. 

Stosowałam tabletki Linea 20+ niestety u mnie nie przyniosły one żadnego rezultatu, a trzymałam się niepodjadania, ciemnego pieczywa, nie jadłam tłustego i ćwiczyłam jednak waga ciągle stała w miejscu. Z kolei moja koleżanka stosując te tabletki podjadając słodycze bardzo ładne schudła.

Zaczęłam więc się zastanawiać co ja właściwie robie nie tak, przynaje miałam kilka poważnych załamań i jadłam słodkie przez ten czas i ogólnie sobie pozwalałam. A w głowie pojawiał się głos OLKA no co TY! 

Trzy tygodnie temu zaczęłam diete 5dniową która była dość derastyczna, schudłam wtedy 2kg. Cholernie mnie to zmotywowało i postanowiłam nie odpuszczać! 

Od trzech tygodni nie jem żadnego pieczywa, ziemniaków, ryżu, słodyczy, produkty mączne ograniczyłam do totalnego minimum. Za to jem dużo brokułów, szpinaku, marchewki, owoców w każdej postaci, kurczaka który mi się na tą chwile troche przejadł więc robie sobie od niego kilkudniową przerwę ;))   Jem dużo twarogu i jogurtów naturalnych, zauważyłam że dzięki temu przestały mi wypadać włosy z czym wcześniej miałam ogromny problem!  pije dużo wody i herbat zielonych i czerwonych

Tym sposobem udało mi się w ciągu 3 tygodni schudnąć już prawie 4kg ;)) W piątek kolejne ważenie! 


13 kwietnia 2014 , Komentarze (8)

A jednak moje obawy co do poprzedniego tygodnia żywieniowego się nie spełniły! 0,8kg mniej! Ale jestem strasznie zadowolona! 

W końcu kupiłam suszoną żurawine i się zakochałam! pyszny dodatek do jogurtu naturalnego albo do twarogu z banankiem mniaaaaaam <3

Już się nie moge doczekaż aż w domu kupią fitnes na kinekta, bo wszelkie tańce już mi się troche znudziły i czas w domu zaprowadzić prawdziwe ćwiczenia, bo w Szczecinie sama sobie daje mega wycisk ;D 

Rozpiera mnie coś dzisiaj energia, to będzie dobry dzień! tylko szkoda że musze wieczorem wracać do Szczecina :((

11 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Kolejny tydzień minął mi bez chleba, słodyczy, gazowanego picia i tłustego jedzonka! Jestem z siebie mega zadowolona! Ale wiecie co? Tak mi się chce od dwóch dni schabowego! nie słodyczy które zawsze były moją miłością... SCHABOWEGO. Nie ma co się mazać, na takie przyjemności jeszcze będzie czas, teraz trzeba się zmobilizować i nie trafić wiary w sukces! Jutro idę do wróżki, trochę mam przed tym pietra! A jak mi powie że będzie źle? Tfu tfu nie ma co tu pierdzielić takich rzeczy! 

Dzisiaj żywieniowo troche poległam a to dlatego ze żadnych konkretów praktycznie nie było... Rano owsianka i banan, później kolejny banan, trzy jabłka, mały jogurt pitny i dwie kawy... serioooo? niezbyt to mądre.

A za to energii miałam co niemiara cały dzień! wróciłam na weekend do rodziców. Poszliśmy z M. na spacer na początek po mieście, a później 6km w okół jeziora. Wieczorem przez 45min szalałam z siostrą na xboxie fitness, zumba, jakieś tańce a na koniec tottaly fit Mel B <3 

10 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Jak mi się dziś nie chce! Serio! Dawno mi się tak nic totalnie nie chciało, coś mi się wydaje że ma to związek z fatalną pogodą. W niedziele przyjechał do mnie na stancje mój wspaniały chłopak. Ciężko trochę utrzymać diete kiedy on jest mięsożercą i generalnie lubi dużo i syto zjeść... Dałam sie skusić trzy kabanosy których troche żałuje gdy sprawdziłam ich wartość kaloryczną, ale nie ma co wpadać w panikę, chyba. Nadal nie jem pieczywa, słodyczy, tłustego, smażonego no i gazowanego też nic nie pijam ;)) Mój M. na własne oczy się przekonał ze z moimi treningami nie ma lipy, więc kiedy on sobie grał na moim komputerze jak odpalałam muzyke i ćwiczyłam. Wczoraj pierwszy raz robiłam nogi z Mel B, te ćwiczenia z krzesłem. Dziś mam takie zakwasy jakich już BARDZO dawno nie miałam. 

Jutro wracam do domu i w sobote rano czeka mnie ważenie, trochę sie tego obawiam co też tam zobacze...

Dziś chyba odpuszcze ćwiczenia i chwile pośpię, bo ta pogoda naprawdę źle na mnie działa. 

5 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

jestem mega panikarą i często wszystko biorę bardzo do siebie... Jak już gdzies tam pisałam w niedziele skończyłam swoją 5dniową diete oczyszczającą i schudłam przez ten czas troche ponad 2kg. Od poniedziałku stanęłam przed pytaniem jak jeść żeby tego wszystkiego nie zaprzepaścić. Moje menu w wtorek - środe tutaj opisałam w czwartek zrobiłam na śniadanie 100g twarogu z musem truskawkowym, później jakieś jabłko i banana zjadam, a na obiad zrobiłam cudownego kurczaka z papirusa do tego pół czerwonej papryki i pół główki brokuła. nie wiem co się stało, ale od czwartku po obiedzie aż do piątku miałam najstraszniejszą zgagę... No tak blondynka nie pomyślała że taka ilość surowej papryki mogła by zaszkodzić, a jednak! teraz już wiem że muszę na nią bardzo uważać! 

Dobra pomarudziłam sobie o mojej zgadze życia! Jak wiecie byłam już dwa razy na rollomasażu i jestem nim mega zachwycona, szukałam takiej przyjemności w szczecinie i lipa! jestem taka zła bo albo nie odbierają albo już w ogóle jest zamknięte! całe szczęście wróciłam na weekend do domu i udało mi się cudem załapać dzisiaj na 30min rollomasażu ;D od razu lepiej się czuje ;)) 

p.s. w ciągu 5dni kolejne 0,5kg mniej

2 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Kto by pomyślał, że TYLE ludzi może być w carrfurze o godzinie 11? kolejki po mięso jak za komuny! ja pierdziele większość to wiadomo starsi ludzie, w autobusie nie mają siły stać, ale nikt inny tak się nie przepycha w sklepach jak oni. Promocja na truskawki była 5zł na kilogram! no wiadomo okazja, jak zobaczyłam to podeszła sobie wybrać jeszcze nie było tam tylu osób więc sobie wybieram na lajcie te truskaweczki a po sekundzie patrze ja jakieś stare baby mnie przepychają! no więc praktycznie była walka o truskawki hahhaa ale co moje to kupiłam! umyłam je w domu dokładnie i zblendowałam wszystkie, bo tak do jedzenia żeby same je jeśc to się za bardzo nie nadawały. Zrobiłam więc sobie dzisiaj koktajl z 250ml zblendowanych truskaweczek i mleka ;)) No i pozazdościłam menu fotogarnicznego dziewczynom i sama takie dziś zrobiłam a co! i nawet się Wam pochwale moim dzisiejszym szamankiem ;))

1 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

Ale się zaziębiłam! teraz to chyba każdy tak ma,bo zmiany pogody co chwile i się wirusy rozmnażają w tempie przerażającym, także nic dziwnego że i mnie dopadło!

jak już pisałam wczoraj diete 5dniową skończyłam z sukcesem! teraz przyszła pora żeby zmierzyć się z rzeczywistością ;) dzisiejszy jadłospis to: kostka twarogu przyprawionego pieprzem, 3 plastry chudej domowej wędlinki, banan, makaron(z 70g go było) ze szpinakiem(fetą i czosnkiem), a na kolacje zaplanowałam surówkę z marchewki i jabłka ;))   Mimo że dziś pogoda fatalna, a stan zdrowia tyle o ile zrobiłam dziś swój trening 30min z Mel B 

Jak ja lubię tu zaglądać! Aż się sama sobie dziwie, bo nigdy nie miałam w sobie tyle samozaparcia w diete i ćwiczenia co teraz! Dużo czytam co u Was, jak tam Wasze postępy i cholernie mi to pomaga! A no i mój chłopak dumny z moich postępów! Od kiedy tutaj pisze nie zawracam mu już tak głowy moim gadaniem o dietach i ćwiczeniach ;D