Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

19-letnia maturzystka. Umysł typowo ścisły. Włosy długie, blond. Mieszanka polsko-ukraińsko-rosyj
skiej
krwi.Oddałabym naprawdę wiele za bilet w podróż dookoła świata. Marzy mi się życie na walizkach i medyczne wykształcenie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 27251
Komentarzy: 145
Założony: 26 marca 2014
Ostatni wpis: 4 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Miya.27

kobieta, 29 lat,

173 cm, 68.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 maja 2014 , Komentarze (9)

Najlepsze jest to, że najważniejsze jeszcze przede mną a ja już czuję się zmęęęęczona. Właśnie wróciłam z angielskiego, a za 1,5h będę wchodzić na salę na rozszerzenie. Ehh! Kto wymyślił to tego samego dnia?! No cóż. Nie ma wyjścia. 

Polski - poszedł mi gładko, I cz to w ogóle ekspresowo, na wypracowaniu wybrałam POTOP i się rozpisałam na 4,5strony mimo że to lektura, którą słabo pamiętałam. Podziwiam tych, którzy wybrali Wesele a którzy słabo znali tą lekturę. Jeśli udało Wam się wybrnąć na podstawie tego fragmentu to naprawdę pełen podziw z mojej strony.

Matematyka - OK. Ale na pewno nie będzie tyle na ile liczyłam, czyli ok 80%. Będzie mniej, gdzieś 60% ......... Bez komentarza. Cały dzień ubolewałam nad tą maturą. Wściekła byłam, teraz już jakoś się ,,godzę'' bo i tak nie zmienię już nic. 

Angielski - gładko, szybko, z marszu. 

Teraz jeszcze:

* dzisiejsze rozszerzenie z ang o 14

* w poniedziałek biologia roz

* środa: ang ustny
* piątek: chemia roz
* następny wtorek (20.05) <O LOSIE:/> polski ustny  - strasznie żałuję,że wybrałam TAKI temat a nie inny. 

I KONIEC!!!!! 

Pod koniec maja wielka impreza klasowa, a w lipcu przeprowadzka do Londynu! :-) 


Od 6 r ż wszystko zmierza do matury. A ja obowiązkową część mam już z głowy. To dziwne uczucie.. :) 


Trzymajcie kciuki za dziś i do zobaczenia niedługo. 

Za siebie się naprawdę ostro wezmę po maturze, tyle czasu w końcu. :) 

15 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Hej

czas szkoły dobiega końca i na tym się skupiam. Na razie zabawe w zdjęcia odstawiam na bok, bo każda godzina (dosłownie) nauki się teraz liczy. A jest jej nie mało. Dlatego na razie mnie tutaj nie będzie, ale wpadnę w święta ;-) Dlatego ja się z Wami nie żegnam, bo zaraz wrócę:) 

Waga poniżej paskowej więc git. Jakoś spada, powoli ale spada. 
Trzymajcie się i nie poddawajcie a maturzyści - uczcie się! Albo i nie - konkurencja mniejsza! ;D Żartuję oczywiście. 

Do zobaczenia wkrótce :) 

12 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Hello! 

Dziś tak nieco inaczej, bo piszę po południu a nie wieczorem. Wczoraj miałam dobry dzień, dobre menu i znakomite osiągnięcia na siłowni. Spaliłam 1000kcal, miałam takiego powera, taką chęć do tego nie byłam najedzona, a wręcz na lekkim ssaniu i jeszcez lepiej mi się ćwiczyło. 

Rany, jak myślę sobie o mojej kondycji na jesień , gdy we wrześniu kupiłam mój pierwszy karnet na siłownię, a teraz to oooogromna różnica.

I TERAZ UWAGA HIT: Jeden Pan na siłowni pare dni temu  powiedział mi, że mnie obserwuje od pewnego czasu i że jestem coraz szczuplejsza, a co więcej powiedział że mam idealne kształty, jako kobieta :D Oczywiście było to bardzo miłe, ale raz że pomyślałam sobie, że ,,facet ty mnie nago nie widziałeś (na szczęście)'' a dwa, że to jednak fakt że duuużo facetów woli ,więcej ciałka'' i  mam tu na myśli o jakieś 4-5kg więcej od momentu kiedy my kobiety uważamy siebie za szczupłe. Więc taki średni to komplement, ale oczywiście zmotywował mnie do ćwiczeń dalszych :-) 

A tu jeszcze taka ciekawostka: znalazłam ciekawego bloga, na którym dziewczyna udostępnia swoje efekty ze squats challenge. I dwa słowa: OGROMNA RÓŻNICA! Szczególnie jeśli chodzi o cellulit

http://sparklefromwords.wordpress.com/2013/10/06/squat-challenge-results/

czas na jedzenie:

Śniadanie: 

ciepła owsianka, włąściwie to pierwsza ,,typowa'' owsianka na moim blogu, bo gotowana, bo na ciepło, a typowa właśnie na ciepło mi się kojarzy.

JAK? 4 łyżki płatków owsianych + pół szklanki mleka 3.2%, dorzuciłam truskawki mrożone, które tak pięknie puściły sok, dodałam łyżkę płaską kaszy manny, i to gotowałam. Na koniec dałam: migdały, rodzynki, kiwi. Uwielbiam owsianki i owoce na śniadanie. YUMMYYYYYYY

Obiad:

pierś z kurczka z cebulką + makaron pełnioziarnisty + adżika 

KOLACJA

McFlurry po przejażdżce rowerem 

2 x śliwki żółte


Ćwiczenia:

* rower ok 30km - postanowiłyśmy z koleżanką pozwiedzać tereny i tak się zakręciłyśmy, że zrobiłyśmy prawie 30 km, czyli 2x więcej niż planowałyśmy. O niebo lepiej się jeździ w niewiedzy,niż jak wiesz ,,ile jeszcze zostało''. 

* squats challenge

* 8 min legs


Ale mnie wymęczyła ta rowerowa przejażdżka, dlatego spadam poczytać o ewolucjonizmie i inżynierii genetycznej a  potem po prostu pójdę spać. 

O NIE! A miałam dziś porozmawiać z landlordem mieszkania, w którym chce wynająć pokój w wakacje.. DAMN IT!! Zapomniałam kompletnie! Nie pozostało mi nic jak się ratować jutro 


Do jutra! 


Miya


10 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

I bardzo się z tego powodu cieszę. Przez 13 lat (łącznie) jesteśmy przywiązani do jednego miejsca, czyli tam gdzie jest nasza szkoła. A teraz ja się od tego uwolnię. Będę robić to co będę chciała, będę uczyć się TYLKO tego co będzie mnie interesowała. AWESOME! Co za niesamowite uczucie. WOLNOŚĆ!!! 

A moje pytanie do Was jest takie: czy wy też tak macie, że jak jesteście złe na swoich chłopaków to wystarczy ich jedno słowo, zdanie, odpowiednio sformułowane i nie potraficie się na nich gniewać? Macie tak? Bo ja tak, niestety. A on jest na tyle inteligentny, że zawsze w takim momencie powie coś co po prostu tak na mnie zadziała, że w jednej chwili nie potrafię się na niego złościć, choć nie wiem jak bardzo bym chciała. Eh! 

kolejna sprawa jest taka, że niestety ale jem niektóre posiłki byle jak, albo podjadam w międzyczasie, niestety mam tak wypełniony dzień od 6-22 że często nie patrzę, nie myślę co jem tylko jem co jest żeby nie być głodna. To ta klasa maturalna mnie przytłacza.Tyle pracy i wciąż mało czasu. Ale! Już jutro się wszystko uspokoi.Dziś był chyba ostatni,najcięższy dzień w szkole, albo raczej jutro będzie, bo dziś musiałam duużo zrobić na jutro. Obiecuję poprawę, a po maturze to już w ogóle tyle czasu będzie, że zupełnie się skupię na sobie - wreszcie. :) 

Dziś jednak pokażę Wam różne posiłki, bo już się nawet pogubiłam co kiedy jadłam: 

przepyszna owsianka truskawkowa

Ćwiczenia dziś: 15 min na brzuch

Wczoraj: squats challenge, 15 min na brzuch (już czuję, że mocniejszy!)

8 kwietnia 2014 , Komentarze (11)

Dzień na plus. Jedzenie prawie OK i ćwiczenia w sporej ilości :) Nie mam weny na więcej słów dzisiaj, jestem zmęczona na maksa. Ale za to kupiłam sobie mrożone truskawki i jutro będę miała przepyszną owsiankę na śniadanko! PS gdzie są najtańsze mrożone owoce? Ja kupiłam truskawki w biedronce za 4zł , za bodajże 500g. 

Śniadanie 9:00

owsianka

II ŚNIADANIE 12:00

 

UWIELBIAM Rożki z tej batonowej serii. 

LUNCH: 14:00 

Pół bułki z serem żółtym , wędliną i pomidorem  + jabłko

OBIAD 16:00

Kasza gryczana z sosem, chudą szynką i sałatką z ogórków 

Kolacja 20:00 (po siłowni)

1/2 porcji galaretki (tzn zzrobionej z 1 paczki:p) 

+ jabłko

Ćwiczenia:

* 15 min ćwiczeń na brzuch

* 2h na siłowni 

* squats challenge trening nr 2 

Zapomniałam ostanio powiedzieć, że miałam okropne zakwasy po pierwszym treningu przysiadowym. A przecież cały czas chodzę na siłownię, biegam, poruszam się rowerem więc pracuję nogami najwięcej. A tu taka niespodzianka :-) 

Miya

8 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Ale u mnie właśnie (16.37) szaleje burza. Uwielbiam burzę. Patrzeć, słuchać i wąchać :D Do tego burza mnie strasznie usypia... :))

Eh, wczorajszy dzień.. był średni,  ale nie mogę powiedzieć że zawalony. Zobaczcie same:

ŚNIADANIE:

owsianka, bo jak inaczej

II ŚNIADANIE

+ kokosanka średnia z cukierni

OBIAD:

Podwieczorek

Może i nie wygląda zbyt apetycznie bo to tylko gęsty ,,krem''. 

Przepis znalazłam na Vitalii, wzorowałam się na TYM konkretnie. Zrobiłam tylko z połowy porcji. I trochę się powiem szczerze rozczarowałam. Wiedziałam oczywiście, że to nie będzie to samo co rafaello, i nie było, aczkolwiek muszę przyznać,że przypominało ten smak. Czuć jednak było ,,niedosyt'', bo są jednak smaki które nigdy nie będą smakowały przyrządzone na ,,dietetycznie'' tak dobrze jak w oryginale. I ten krem do tych należy. Także nie było najgorsze, było ok, ale nie przyrządzę ponownie. 

Kolacja:

* 2 tosty z serem

* pare MMS'ów - niebieskich, nowych, pyszne są!

Wyszło tak bo późnym popołudniem pojechałyśmy z koleżanką na rower i wróciłyśmy bardzo późno, i jadłam u niej. 

Ćwiczenia:

* 14 km na rowerze

* 15 min na brzuch

Niestety ze względu na to, że byłam w domu po 23 nie dałam rady zrobić squats challenge, ale dziś nie ma bata. 

Pozdrawiam, zaraz wychodzę na siłownie, a potem dodam menu z dziś. 

Miya

6 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Postanowiłam wynaleźć sobie jakieś wyzwanie ćwiczeniowe, które w jakiś sposób nakazywałoby mi ćwiczyć codziennie. Wpadłam, że wydrukuję sobie któryś z wielu krążących po internecie squats challenge'ów. Wpisałam więc w znaną wyszukiwarkę internetową hasło tytułowe: the most effective squats challenge. Pierwsze 3 linki które przeglądarka wyszukała przekierowywały do jednego i tego samego wyzwania.

Klikamy i trafiamy na 

100 Rep Fitness Blender Squat Challenge

Z tego co piszą prawdopodobnie ,,autorzy'' wynika, że ich wyzwanie jest najefektywniejsze, bo ,,szybciej zobaczymy efekty wykonując różne kombinacje przysiadów niż ciągle w kółko powtarzając to samo ćwiczenie '' bo pracują różne mięśnie - logiczne. 

Ah, nie powiedziałam najważniejszego - wyzwanie polega na robieniu 10 różnych rodzajów przysiadów, z czego po 10 powtórzeń na każde co daje nam łącznie 100 powtórzeń. Dodatkowo między każdym rodzajem przysiadu mamy też 10 sekundową przerwę

Autorzy mówią też o rezultatach. Pierwsze małe zmiany mamy zobaczyć po 1-2 tygodniach. A jeśli chcemy je zobaczyć jeszcze szybciej - zalecają ćwiczenia z obciążeniem. 

Czas trwania 1 treningu to 8 min i spalamy przy nim 49-75kcal. 

Postanowiłam podjąć się tego wyzwania i dziś spróbowałam po raz pierwszy. 

MOJE WRAŻENIA? Przez pierwsze 4 wariacje nic nie czułam i przez głowę przeszła mi nawet myśl, że chyba to jest jakieś słabe, bo z Mel B na pośladki już na początku umieram, ale potem czułam jak po prostu się pocę. Uda czułam jakbym miała z kamienia. Zrobiło mi się gorąco i trochę się na koniec ,,zmachałam'', na pewno bardziej niż przy 8 min legs - a przecież czas jest ten sam. 

Zobaczymy co z tego wyniknie, w każdym razie podoba mi się w tym zestawie to, że możemy ćwiczyć razem z kobietką i widzimy jak prawidłowo wykonywać te przysiady, bo różni ludzie robia je na różne sposoby, niekoniecznie prawidłowo. Zobaczymy jak będzie mi się ćwiczyło, będę na bieżąco zdawała relacje. :-) 

A wy co o tym sądzicie? Pewnie się okażę, że wszyscy już znali ten filmik a ja oczywiście ostatnia na świecie która się dowiaduje, a co tam ;-) 

A taki efekt to byloby coś ahh! :D Niestety nie ma nic za łatwo.. 

MENU:

Właściwie to moje menu jest monotematyczne, ale już tak mam że jak coś mi posmakuje to często to jem :-) Easy

Śniadanie: 11:30 

II ŚNIADANIE:

OBIAD: 

2 pałki z kurczaka pieczone z ziemniakami, w przyprawach i z porem. Niestety nie zrobiłam zdjęcia, bo w niedziele zawsze jemy obiad całą rodziną wspólnie i głupio mi bbyło nagle przyjść z aparatem. Ale pyszne było.  + kostka gorzkiej czekolady do kawy

PODWIECZOREK:


Kolacja

2 kromki z twarogiem domowej roboty z dodatkiem pietruszki i pieprzu. Pycha! 

Oczywiście autorstwa moich rodziców, którzy tak jak ja uwielbiają jedzenie z własnego warsztatu :) 

kawa, zielona herbata

Ćwiczenia: 

15 min na brzuch rano

do jutra! 

Miya

6 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Oto menu z wczoraj:

ŚNIADANIE:

owsianka na jogurcie zmiksowanym z niecałym bananem + 3 łyżkami płatków owsianych z dodatkami: kiwi, rodzynkami, migdałami i kostką czekolady gorzkiej- YUMMY AS HELL!

OBIAD: 

kurczak curry (uwielbiam!) 

Podwieczorek: 

resztka z patelni z obiadu , czyli 1/4 porcji powyższej obiadowej + kostka gorzkiej czekolady

Kolacja

2 średnie racuchy made by grandmum z dżemem (domowym truskawkowym) - zapomniałam zrobić zdjęcia, ale pyszne były :) Nie traktuję tego jako porażkę, lecz sukces, bo potrafiłam zakończyć na tych dwóch, a nie jak zawsze ;) 

Oczywiście zielona herbata, kawa, woda  - standard. 

Ćwczenia: brak 

Wieczorem dodam FOTOMENU aktualne. Z dzisiaj. 

4 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Ufff. Po kryzysie. Już po. Całe szczęście. Wracam. Tak naprawdę to dopiero dziś idzie mi i jem tak jakbym chciała. Przez 2 ostatnie dni przez szkołę byłam wycięta z życia, bo wychodziłam o 7 z domu, wracałam o 16 na obiad, by o 17 wyjść na zajęcia dodatkowe i wrócić o 20 a potem uczyć się na bieżące sprawdziany. Taki trochę poplątany miałam tamten tydzień ale odcinam się od niego i wracam. Nie miałam siły bawić się w zdjęcia przez te dwa dni, bo raz że nie jadłam regularnych posiłków, tylko podjadałam w międzyczasie , a dwa nie były one nawet warte fotografowania ;) I nie miałam tez siły ćwiczyć, nawet nie biegałam (a to jest już wybitnie dziwne).Poza tym mój wilczy apetyty zniknął wraz z nadejściem @ dzisiaj. Przysięgam, jak ręką odjął. I całe szczęście. :)

No i humor mi wrócił i chęci i wszystko :) Szkoda tylko , że zmarnowałam tamte dni, aż się boję sprawdzać czy się odbiły na wadzę. Dlatego za jakiś czas (jakiś tydzień się zważę). 

Oto jezdenie na dziś: 

Śniadanie 7:00 


oczywiście moja ulubiona owsianka, jednak bez rodzynek i  z połowy banana,i z 3 łyżek płatków owsianych 

II ŚNIADANIE: 12:00 

gruszka

OBIAD: 14:00

kurczak z ryżem curry i warzywami 

Kolacja 17:00

(tak wcześnie bo chcę się przegłodzić do rana i mieć pusty żołądek)

placki bananowe 

(i jak dziewczyny - próbowałyście już??;)

Te dzisiejsze zrobiłam nieco inaczej, kombinuje jak zmniejszyć kaloryczność (choć i tak nie są kaloryczne bardzo) i dziś zrobiłam z 

*  1 jajka

* małego banana

* i tylko jednej łyżki płatków owsianych

Wyszły bardziej ,,jajeczne'', takie omletowate, ale wciąż bardzo dobre, choć miałam wrażenie że jak było więcej płatków owsianych to i lepiej się trochę smażyły. W smaku różnią się tylko nieznacznie. 

Po fakcie pomyślałam też, że można by do nich dodawać cynamon, a polewać musem z prażonych jabłek. Ale to następnym razem. 

Ćwiczenia:

* zaraz wychodzę na siłownię

* 8 min legs

a tearz patrzcie na to:

RANY! :D

20 tyg = 5 miesięcy = wymarzony brzuch, kuszące? ;)))

Miya


2 kwietnia 2014 , Komentarze (7)

Jestem wściekła!!! 
Bo zawaliłam dzisiejszy dzień kompletnie. Pod względem diety również!! 

Miałam dziś maturę próbną z matmy i ją za przeproszeniem zjebałam. A tak ją lubię i tyle robię zadań. A jestem tym bardziej wściekła, że akurat matma liczy się tam gdzie chcę iść na studia  a tu na miesiąc przed maturą tak pojechałam po bandzie !!! Nie wiem co mi się stało, może trochę przez to że cały dzień jest mi słabo bo coraz bardziej jestem chora, i nie mogę się skupić. Ale to tylko wciąż wymówka. 

Najgorsze jest to. że przyszłam do domu tak wściekła, głodna i zmęczona, że zjadłam wszystko jak leci, czekoladę gorzką, kanapki, jabłka, ciastka itd. I czuję się tragicznie - przeżarta. Mam ochotę jakoś odreagować i poszłabym pobiegać, ale czuję się za słabo. I po co mi to było??????? 

Jutro mam zamiar się ogarnąć, nie dam się ani jedzeniu ani tej wpadce dzisiejszej. Jak zejdzie trochę ze mnie jedzenie to poćwiczę, żeby odratować choć 5% tego zjebanego dnia. A teraz idę spać bo zaraz po prostu wybuchnę!!! 

Dlatego dziś nie będzie fotomenu, bo nie ma po co, do południa jadlam ok a po maturze, czyli od 17 to szkoda słów. 

Nie bierzcie ze mnie przykładu tylko czasem. Jeśli macie ochotę na słodkie i na nażarcie się- powstrzymajcie się, nie róbcie tego - bo to jak się teraz źle czuję i fizycznie i psychicznie nie jest tego warte.

Wracam jutro. Pa!