Pamiętnik odchudzania użytkownika:
katy-waity

kobieta, 42 lat, Warszawa

174 cm, 62.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 kwietnia 2018 , Komentarze (19)

"Słowo się rzekło, kobyłka u płotu"..a konkretnie: rower  w domu :D Electra Townie-Balloon.  Pierwsza jazda już zaliczona, ..tak długo nie miałam roweru, że zapomniałam jaka to OGROMNA FRAJDA! :D ps. waga sobie skacze od 87,1 do 87,4 kg.

13 kwietnia 2018 , Komentarze (32)

Dziś waga pokazała 87,6 kg, czyli brakuje tylko 0,6 kg do planu  "3 kilo w miesiąc" brzmi świetnie, ale to nie jest zasługa 'kwietnia', tylko zbieram plony marca- w marcu włożyłam wiele wysiłku w aktywność, dzięki temu już w pierwszych dniach kwietnia, po świętach waga poleciała w dół i miałam nagle sporą cześć kwietniowego planu zrealizowanego. 

W ostatnim tygodniu miałam remont w mieszkaniu i nijak się dało ćwiczyć przy ekipie remontowej;) ale marsze zaliczone, może i dobrze przydało mi się takie odetchnięcie od orbiego ;)  Podczas remontu opuściłam z wysoka jedną z moich wag, od tej pory gdy na niej stanę pokazuje 58-60 kilo, chyba powinnam sobie ją zostawić jako "poprawiacz nastroju" ?:D

Za kilka dni wizyta u dietetyczki, mam nadzieję, że tym razem moja kaloryczność zostanie trochę obniżona by móc nadal cieszyć się efektami,  mam poczucie, że ten pułap kaloryczny wycisnęłam już jak cytrynę do ostatniej kropli ;)

Refleksja na temat menu po wykluczeniach. Nie, nie brakuje mi  jakoś bardzo jajek, jogurtów czy kakao, ale mam nadzieje, ze kiedyś do nich wrócę... Co ciekawe odkryłam ku swojemu zaskoczeniu, że wędzone tofu imituje  smak jajecznicy :) Jedynie do odżywki białkowej przyzwyczajałam się dłużej, niestety jej smak przywoływał niemiłe wspomnienia - czasy diety cambridge, kiedy jadłam wyłącznie takie proszki..

A poza tym pogoda jest PIĘKNA i coraz bliższa jestem decyzji o zakupie roweru :)

3 kwietnia 2018 , Komentarze (27)

....normalnie nie wierzę, aby po świętach aż tak spadać..dziś znowu mniej, i to prawie kilogram mniej od wczoraj. Jest 88,8 kg.  "Cud nad Wisłą";) 

2 kwietnia 2018 , Komentarze (25)

po trzech dniach laby od diety waga  troszkę spadła, znowu zobaczyłam 8 :), jest równo 89,7 kg. Nie było żadnego obżarstwa, na mojej diecie jem tak do syta, ze wygłodniałe rzucenie się na jedzenie w święta nie wchodziło w grę, ale fakt pojadłam trochę słodkiego.. Dziś wracam do diety. Pierwszy dzień z nowym 'okrojonym' menu wykluczającym nietolerancje pokarmowe. 

ps. dodam jeszcze, że nie mam energii, i nie wiem czy to przez to że jadłam po 3 miesiącach pierwszy raz czekoladki, a na kakao mam oznaczoną nietolerancje, czy tez to wina pogody, która jest senna i "jesienna", w każdym razie z trudem zrobiłam dziś 20 minut orbitreka, a przecież robiłam już na luzie 40-45.

30 marca 2018 , Komentarze (48)

Podsumowanie marca.Zołzowata waga zabrała mi ósemkę, z której tak bardzo się cieszyłam,  cóż..odnotowuję RÓWNO 90 kg, co daje - 4 w marcu, a od 1 stycznia - 14 :) 

w tabelce wygląda to tak:

1 styczeń31 styczeń28 luty30 marzec w sumie 
waga104 kg97,5 kg94 kg 90 kg-14 kg
biodra122 cm118 cm115 cm111,5 cm-10.5 cm
uda68 cm67 cm65 cm63 cm- 5 cm
pas107 cm96 cm93 cm90 cm-17 cm

Od połowy lutego cały czas jestem na 2150-2250 kaloriach, miałyśmy z Panią dietetyk lekko zmniejszyć pułap, ale skoro waga spadała - został. Może to i dobrze? Przypomniały mi się pewne badania, nie wiem gdzie je przeczytałam, jak odnajdę źródło to je załączę ( a może ktoś z Was skojarzy?) W każdym razie w badaniu brały udział trzy grupy, jedna miała wagę prawidłową, pozostałe nadwagę. Pierwsza grupa miała obcinane kalorie powolutku, druga dość szybko i zdecydowanie, trzecią grupę stanowiły osoby  szczupłe. Zarówno pierwsza jak i druga grupa schudła, dorównała z czasem do poziomu BMI  grupy trzeciej- "naturalnie szczupłych", ale co się okazało?, otóż to, że osoby w grupie, w której kalorie były obcinane bardziej drastycznie miały po schudnięciu dużo mniejsze zapotrzebowanie kaloryczne niż osoby z grupy pierwszej, i osoby z grupy "naturalnie szczupłych" co więcej - grupa z powolnie obcinanymi kaloriami miała TAKIE SAMO zapotrzebowanie kaloryczne przy takim samym BMI jak "naturalnie szczupli" Wniosek? Grupa druga (z szybkimi cięciami) po schudnięciu aby utrzymać szczupła sylwetkę musiała jeść dużo mniej niż grupa, której kalorie były obniżane wolniej, a co za tym idzie grupa pierwsza była bardziej narażona na efekt jojo....Cały czas przypominam sobie o tym badaniu gdy kusi mnie, aby ponaglić moja dietetyczkę by ciachnęła mi bardziej kalorie w menu;)

IDĄ WIELKIE ZMIANY..zrobiłam niedawno test na nietolerancje pokarmową (Food Print 230 produktów) Pani dietetyk napisała : " (..)  mamy wyniki nietolerancji, strasznie dużo ich wyszło :( i pierwszy raz w życiu widzę takie dziwne produkty jak ostrygi czy przegrzebki, pewnie jakieś reakcje krzyżowe wyniknęły :( Zostawiłabym Panią na tym samym pułapie kalorycznym, rezygnując z tych wszystkich nietolerancji, wówczas byśmy zobaczyły reakcję organizmu na rezygnację z produktów, które mu nie pasują . Dieta będzie baaaardzo trudna do zbilansowania bo jajek nie może być i produktów mlecznych (..) "

..tak wiec zostaje na 2150-2250 kaloriach przez cały kwiecień, ale mój jadłospis całkowicie się zmienia bo nie mogę jeść ani jajek, ani mleka, ani jogurtów, ani serów, nawet kozich. Białko ma mi rekompensować między innymi "BIOTECH Rice Protein" czyli białko z ryżu. Eeh, Boże!! nawet mam uczulenie na kakao!?!  a tak lubiłam przepisy gdy kakao było obecne w owsiance czy w cieście jabłkowym :) . No cóż, trzeba się poddać zmianom,  z ciekawością będę wypatrywać efekty. Czy faktycznie polepszy się moje samopoczucie? czy poprawi się moja przemianę materii? Czas pokaże...

a póki co Wielkanoc, Prima aprilis , etc.Trzy dni będą poza dietą, pierwszy raz od 1 stycznia...

Pyszne praliny  z Karmello na Nowym Świecie. i włoskie czerwone wino Montepulciano d'Abruzzo, a w tle film z roku '84  "Paris, Texas  " (...) Na teksańskiej pustyni, niedaleko granicy z Meksykiem, pojawia się samotny mężczyzna. Nielegalnie przekroczył granicę, i od wielu dni błąka się po okolic (...) "

26 marca 2018 , Komentarze (41)

Mam 8 z przodu!! :D ...aż nie dowierzam..bo 4 dni temu było jeszcze 92, dziś 89,3! oczywiście bzikująca waga może jeszcze do końca miesiąca podskoczyć.., ale nie będę teraz psuć sobie tą myślą radości, ważne, że się pojawiła ..pierwsza ósemka niczym przebiśnieg po ciężkiej zimie..


Trochę znowu o hormonach:napisałam  7 marca, że w zeszłym roku  pogorszyły mi sie wyniki tarczycy (tsh=5), Etc, 14 marca pisałam, że zaczęłam  brać 3 razy tygodniu zwiększoną dawkę Letroxu, i przyjmować jod 100, bo dążę do 1 (TSH) z przodu. Efekty tych zmian zauważyłam bardzo szybko:).  Nie wiem czy cała zasługę  mogę zrzucić na przyjmowanie hormonów, bo na pewno duży udział ma też zdrowa dieta,  w każdym razie  cel: 1-z przodu osiągnięty! Energia mnie roznosi! czuje się jakbym w krwi płynęły mi redbulle;), poza tym mam ogólnie większą chęć do życia, wiekszą bystrość myśli. Chce się żyć:)

ps. Nie mam hashimoto, anty-tpo zawsze w normie, ale z ciekawości ( a teraz i dla pilnowania przy braniu jodu) sprawdzam przeciwciała, co ciekawe anty-tpo tez uległo zmniejszeniu :)

3 marzec22 marzecnorma
dawka7 x 50 letrox4 x 50 letrox
3 x 75 letrox
+ 100 jod
TSH2, 5401, 7100,270-4,200
anty-TPO21, 7813, 69mniej niz 34

Przy okazji wykryłam, że mam niedobory cynku, cynk jest konieczny do produkcji TSH, zaczełam więc 4 dni temu suplementacje, Gdzieś tam mam nadzieje, że wraz ze zrzuconą waga, suplementacją jodem, selenem i cynkiem ..z czasem będę  mogła zmniejszyć dawkę hormonów, i utrzymać  jedynkę..

24 marca 2018 , Komentarze (21)

pamiętam, ze gdy odchudzałam się dietami poniżej PPM moja waga spadała regularnie, każdego tygodnia odnotowywałam jakiś spadek. Tym razem od kiedy jem dużo więcej moje spadki  są zbzikowane;) Cały czas powtarza się ten sam schemat: waga stoi w  miejscu około dwa tygodnie,  czasem nawet rośnie, by później w ciągu dwóch dni gwałtownie spaść -  następnie znowu stoi w miejscu przez dłuższy czas ..i znowu spada, Etc...Uczy mnie to nie przejmowania się zastojami, uczy  cierpliwości..

Jeszcze wczoraj waga pokazywała niezmiennie od 10 dni 92 kg, dziś nagle 90,7 kg. Teoretycznie cel 'trzech kilo na miesiąc' jest już zaliczony:), teoretycznie..bo przez 8 dni waga  może wzrosnąć, ale i spaść. Nic nie odbywa się przetartymi niegdyś szlakami;)

21 marca 2018 , Komentarze (23)

Pomimo gdzieniegdzie widniejących jeszcze wysepek śniegu dziś w Warszawie faktycznie czuć było..., że nadeszła wiosna :). Temperatura ledwie przekracza zero stopni, ale słonce już nie takie zimowe jak jeszcze kilka dni temu. Nie mogę się doczekać ciepełka, zapachu rosnącej trawy, białych kwiatów na drzewach, spacerów wieczorami..

A właśnie propos spacerów, a raczej w moim wykonaniu "szybkich marszów" - środa z założenia jest dla mnie dniem wolnym od 'aktywności' (tak ustaliłam w styczniu z dietetyczką), ale dziś cały dzień załatwiałam różne sprawy, za każdym razem z docelowego miejsca wracałam do domu piechotą. Korzystając z google map policzyłam dystans, przemarszowałam dziś 15 kilometrów. Wiele vitalijek zlicza kroki krokomierzami, nie chce kupować tego ustrojstwa by nie popaść w paranoje;) ale z ciekawości sprawdziłam / przeliczyłam na stronie blitzresults.com "ile  kroków wypada na jeden kilometr", wyszło, że zrobiłam dziś 25. 000  kroków. To chyba nieźle?;) A ile Wy średnio robicie?

16 marca 2018 , Komentarze (21)

12 lutego napisałam " nie czerpię przyjemności z ćwiczeń/ z aktywności " ...nie wiem czy to zwiększone dawki hormonów tarczycy, branie jodu, czy tez lepsza kondycja, ale zaczynam tą przyjemność odczuwać:D Gdy zaczynałam aktywność jeździłam na rowerze/orbitreku 25-30 minut, na więcej nie miałam energii, od dwóch tygodni jeżdżę 40-45 minut (tak, wiem..mała różnica, ale dla mnie duża) i po zejściu kusi mnie aby odpalić jakaś płytkę z ćwiczeniami (póki co jeszcze tę pokusę tłumię w sobie;)), ale czuję, ze za miesiąc - dwa w końcu "dorosnę" do tego aby wykupić karnet na siłowni..

ps. właśnie zauważyłam, że moja Pani dietetyk została wyróżniona przez magazyn Shape -  została uznana za fit influencer'a, którego warto obserwować w mediach społecznościowych :) Mogę tylko potwierdzić z własnych doświadczeń, że zasłużone to bardzo wyróżnienie:)

14 marca 2018 , Komentarze (12)

... (JPG) Ponoć to prawdziwe ogłoszenie z dawnych czasów:D

Ostatni mój wpis był dość neurotyczny, .... aby nie zwariować muszę się psychicznie nastawić na zastoje i skokowe spadki wagi ;)

Na wadze 92 kg, czyli jest spadek. od założonego sobie celu "3 kg na  miesiąc" dzieli mnie jeden kilogram, wypełnienie celu jest wysoce prawdopodobne, ...ale gdzieś tam tli się nadzieja na ujrzenie ósemki, oczywiście "z wielką cyfrą po przecinku". Czas pokaże, mam na to 2 tygodnie i 3 dni.


Dziś u Pani Ewy (dietetyczki) zrobiłam test na nietolerancje pokarmową (Food Print 230 produktów) muszę poczekać trochę na wyniki, więc nowe menu uwzględniające wyniki testu i z nową kalorycznością dopiero za dwa tygodnie, póki co ciągnę stare menu oscylujące między 2150-2250 kalorii, mam nadzieje, że mimo iż przez 7 tygodni moja CPM spadła o 70 kalorii to waga nadal będzie spadać...


Hormony tarczycy wciąż kiepsko działają. 4 lata temu wzięłam pierwszy raz hormon- euthyrox 25, później novothyrol 25, TSH  po nich oscylowało w okolicach 2. W sierpniu w zeszłym  roku TSH "oszalało", nagle podskoczyło do 5, i zaczęły się schody, czyli zwiększanie dawki, najpierw Letrox 50, którym udało się doprowadził tsh do 2,5 teraz moja endokrynolog ponownie zwiększyła dawkę - mam  3 razy w tygodniu brać letrox 75 , w pozostałe dni bez zmian 50, do tego dostałam jodid (jód) setkę, celem jest ujrzenie 1 (tsh). Przy jedynce (może być z przecinkiem) czuje się najlepiej, mam energie i siłę na działanie, to ważne, bo przy moich treningach, które nie są ciężkie czuję się  jak "dętka", marzy mi się siłownia, a na to potrzebuje więcej energii, szczerze mówiąc już po zwiększeniu dawki zaczynam zauważać pierwsze pozytywne efekty, ale póki co nie będę zapeszać..