Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nie oceniaj pochopnie moich wpisów. Czasem nieprzemyślane słowa ranią. Gdyby cię to interesowało to choruję na insulinooporność, choroby tarczycy, niewydolność nerek, nadciśnienie a pomimo to wygrałam z sepsą. Teraz walczę z wagą i wiem, że z nią też wygram !!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 143713
Komentarzy: 3150
Założony: 31 maja 2014
Ostatni wpis: 29 września 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Magga74

kobieta, 50 lat,

165 cm, 96.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 czerwca 2020 , Komentarze (6)

Ostatnio rozmawiałam z córką o siłowni. Ona kiedyś chodziła więc wie jak i co , a zresztą jej też się przyda. Chodziłybyśmy razem.

6 czerwca mają zostać znowu otwarte. Chyba pójdziemy zobaczyć jak i co.

Kupiłabym karnet dla mnie i dla niej. Tym bardziej, że teraz po przeprowadzce to siłownię mamy pod bokiem, 400 - 500 m od domu.

Oj, jak chciałabym chodzić. Trochę odczuwam wstyd, że jestem gruba, a tam przecież większość szczupłych jest. Nie wiem, muszę się przełamać.

Kiedyś bardzo lubiłam siłownię. Ja stara sportsmenka nie dam rady?

Niemożiwe.

Już oczami wyobraźni widzę siebie jaką byłam kiedyś. Wysportowana.

Jeśli warunki finansowe mi pozwolą to kupię te karnety i będziemy chodzić.

Najpierw poczekam aż otworzą i pójdziemy ogarnąć co tam jest i na jakich warunkach.

1 czerwca 2020 , Komentarze (3)

 Dwa tygodnie temu kupiłam sobie anginke . Dawno już chorowałam na tego kwiatka aż w końcu przyszedł do sklepu i od razu go kupiłam. 

Ale jak to zwykle bywa kwiaty z Holandii są jakoś zabezpieczone na kilka dni czy tygodni, a potem jak ludz je kupuje do domu to gina. I to nie mówię tu o tym tylko kwiatku , ale ogólnie 60_70 procent kwiatów sprowadzanych z Holandii tak ma. 

Czemu ? Nie wiem czym je pryskaja. 

No i moja anginka po dwóch tygodniach zaczęła żółknąć i opadać. 

Wyjęłam ja całkowicie z ziemii , podzieliłam na Szczepki i tak stoi 2 dni w szklance z wodą . 

Wprawdzie trochę się podniosła ale co dalej ? Posadzę ja do ziemii i znowu mi opadnie? Już nie będę miała skąd wziąć Szczepki jak te padną. 

Dziewczyny może któraś z was ma takie geranium w domu i podpowie mi jak dbać o nią aby mi rosła?

1 czerwca 2020 , Komentarze (4)

Niedziela minęła fajnie.

Dobrze,że są te wolne niedzielę, choć coś przebąkują o tym, że mają znowu wrócić pracujące. 

Siedziałyśmy z córką w domu, wprawdzie pogoda była super ale nie wychodziłyśmy  nigdzie prócz spaceru z psami i wyjścia do kościoła. 

Obejrzałyśmy kilka odcinków serialu, którego oglądamy on line. Potem ogladnelysmy szanse na sukces , zrobiłyśmy zamówienie na kosmetyki  a potem córka nagrywała piosenke.a ja po prostu leniuchowałam.

Na obiad miałam pysznego kotleciki z piersi kurczaka i pomidorki. 

Ta posypką, która widzicie na zdjęciu to czosnek z resztkami jajka, bułki tartej i mięsa, które zostało po panierowania. Nigdy tak nie robiłam, ale chyba już będę -cos pysznego mówię wam .

I takiego kotleciki jadłam sama. Córka nie je mięsa od dwóch lat. Nie za bardzo mi to się podoba........ 

31 maja 2020 , Komentarze (5)

 No muszę się pochwalić fotka bo takie piękne i pyszne moje dzisiejsze śniadanie.

 

30 maja 2020 , Komentarze (5)

25 maj 30 maj

116,0 kg - 113,9 kg

2,1 kg mniej 

27 maja 2020 , Komentarze (3)

 Ale numer zrobiłam we wtorek w pracy. Poszłam na 8 rano i sobie ładnie pracuje na sklepie a po półtora godzinie dzwoni kierowniczka mojego działu i pyta czemu przyszłam do pracy jak mam na 13?.

No nic, pomyłka, przeoczenie , nie wiem jak ale tak wyszło . Dobrze że nie miałam sama na 13 bo musiałabym wrócić do domu i przyjść na 13, ale był kolega jeszcze. 

Zaraz po pracy poleciałam do sklepu, kupiłam słodycze i poleciałam do mamy z życzeniami . Nie kupowałam kwiatka ,tak jakoś mamy ustalone że lepiej czekoladki .

Wróciłam do domu i nic. 

Siedzę w domu i nic. 

Popołudnie, wieczór i nic. 

Tak trochę było mi przykro.....czekałam na życzenia i nic...........

Nie mówię już o kwiatku czy czekoladkach ale chociaż życzenia. 

Wiem że to nie było specjalnie ale było mi smutno. Po prostu moja córka zapomniała o życzeniach. 

Ale dziś już lepsze samopoczucie :) .

I jeszcze fotki . Chia na śniadanie,mięsko,pieczarki i mizeria. Trochę słodyczy i budyniek. 

25 maja 2020 , Komentarze (1)

 Wolny poniedziałek minął jak z bata strzelił. 

W sumie cały dzień leniuchowałam. Nic szczególnego nie zrobiłam . Teraz przede mną 5 dni pracy , aż do niedzieli. 

W poprzednim wpisie zmieniłam swój pasek. Nawet się nie przyznałam bo to tylko 0,6 kg minus na cały tydzień. 

W sumie to chyba dobrze , bo tak około 2 kg na miesiąc. I tyle chcialam. Myślę, że tak będzie dla mnie najlepiej . Byle tylko nie wróciło. 

Bo nie raz już chudłam i chyba z tego co pamiętam to 25 kg to było moje największe zrzucenie wagi. 

I co ? Wróciło. I nawet więcej. Szybko poszło szybko wróciło. 

Ale teraz już koniec oszukiwania się. Muszę. 

A na obiad dziś pyszna pizza przygotowana przez córkę. Smaczna :) 

25 maja 2020 , Komentarze (5)

Po tygodniu pracy w końcu odpoczynek, tak , upragniona wolna niedziela.

Nie wiem czy to pogoda tak dobija czy coś ze mną nie tak.

Cały tydzień byłam tak zmęczona , że nie miałam ochoty żeby coś na Vitalii nabazgrać.

Jeden dzień cieplutko , piękne słoneczko , drugiego dnia zimno i deszcz.

Dosłownie tak było przez miniony tydzień.


Aha, chwaliłam już się wam moim nowym nabytkiem , ale jeszcze nie pokazywałam więc teraz to zrobię .

Co poza tym ciekawego u mnie przez ten tydzień ?

No nic, praca, dom, praca........

We wtorek zrobiłam pierwszy raz w życiu zupę czosnkową.Nawet nie wiedziałam, że taka jest.

Córka wynalazła przepis.

Zupka dobra, nawet bardzo dobra ale mimo, że zużyłam dwie główki czosnku według przepisu to już wiem, 

że następnym razem będą to trzy główki a jak i to będzie za mało to jeszcze potem śmiało można 

dawać cztery.

Pod koniec jednego z tych pięknych dni w tym tygodniu wieczorem uchwyciłam taki widok nieba,

oraz spotkałam kogoś na wieczornym spacerze z psem.

19 maja 2020 , Komentarze (12)

Mimo, że nie lubię chodzić do pracy na 13 to w niedzielę wieczorem ucieszyłam się gdy potwierdziłam na grafiku , że mam na 13.

No nie wiem, jakoś potrzebowałam więcej wolnego niż tylko niedziela.

Do południa leniuchowałam na łóżku - dosłownie HA HA HA .

Myślałam, że w tym czasie jeszcze kurier zdąży mi coś donieść, ale nie, nie przyszedł.

Poszłam więc do pracy i co ? 

Godzina 13;02 dzwoni kurier ha ha .

Dobrze,że córka w domu , że te lekcje internetowe są to mi odebrała mój nowy nabytek.

Przyszłam z pracy to było już późno bo po 21 więc nie używałam go , zresztą byłam zmęczona że nie dałabym rady.

Ale dziś go wypróbuję (mam nadzieję), bo mam wolne a wiadomo jak to na wolnym - tyle do zrobienia :)

Aha kochane bo ja piszę i piszę i nie powiedziałam co kurier mi dostarczył ")

STEPPER 

18 maja 2020 , Komentarze (5)

Dziś dokładnie mija 2 tygodnie jak ponownie wróciłam na Vitalię.

Jeszcze nie zmieniłam paska , ale chyba muszę to zmienić .

Wróciłam z wagą 116,4, po tygodniu rewelacja , ucieszyłam się bo 2 kg poszło sobie .

No ale były urodzinki, torcik, jedzonko i pozwoliłam sobie.

I co?

I 2 kg wróciło a nawet przyniosło ze sobą jeszcze dodatek.

NO NIE !!!!

Staję dziś na wagę a tam 116,6 kg.

Tak sobie myślę , że w moim przypadku chyba lepiej jak ważę się kiedy chcę tj co dzień lub dwa a nie co tydzień.

Nawet mały spadek o 200 czy 400 gram to jakaś motywacja zawsze jest i łatwiej walczyć.

Zatem wracam do częstszego ważenia i zapisywania :)