Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3125
Komentarzy: 24
Założony: 11 sierpnia 2014
Ostatni wpis: 13 października 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
everte.stati

kobieta, 34 lat, Bahamy

167 cm, 88.70 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 sierpnia 2014 , Skomentuj

hej! ;*

Nie umiem się jakoś zmobilizować do systematycznego pisania... Nie wiem czemu :/ Postaram się to poprawić :) Dzisiaj menu tragiczne :/ Wczoraj było znośnie, jednak za mało (ledwo pamiętam co zjadłam wczoraj ;O hahaha :D

Umówiłam się do dermatologa na środę 3.9 zobaczymy co powie. Nie mówiłam Wam ale mam problem ze skóra... strasznie swędzi i później wyskakują mi takie czerwone, spuchnięte, wypełnione jakby wodą ślady od drapania... Skończyłam od poczatku tego czegoś całe opakowanie Zyrtecu, teraz mam Amertil Bio i co? Jak biorę to przynajmniej nie swędzi, ale ślady i tak są... A jak nie biorę to masakra jest jakaś... Jeszcze utrzymuje mi się to jakoś od pierwszej połowy lipca... Zobaczymy co mi powie lekarz...

Menu:

Dzień 8:

śniadanie:  6 łyżek płatków pszenno - ryżowych, 200ml mleka 2%, 1 i pół łyżki otrębów przennych (~235 kcal)

2 śniadanie: bułka grahamka z serem

3 śniadanie (?) : mały jogurt naturalny

obiadokolacja (po pracy, po sprzątaniu, godzina 0:00 albo i później): 2 parówki gotowane, chlebek z masełkiem, ketchup

Ćwiczenia: brak, padłam na twarz wieczorem...

Dzień 9: 

śniadanie: CIASTO JOGURTOWO - CYTRYNOWE Z BRZOSKWINIAMI I GALARETKA!!!!!!

2 śniadanie: PRAWIE CAŁE OPAKOWANIE MAŁEGO TOFIFEE!!!!!!!!!!!!!

obiad: dwie papryki faszerowane z ketchupem

kolacja: bułka grahamka, pół makreli

Ćwiczenia: jeszcze nie było i nie mam siły :( Może później... :(

Tak wiem dzisiaj ostro przegięłam... O jutra się poprawię! Obiecuję! :D

27 sierpnia 2014 , Komentarze (4)

Witajcie ;*

nie miałam kiedy wcześniej dodać wpisu więc dodaję teraz :D Ogólnie rzecz biorąc w ciągu 4 dni ubył 1 kg!!!! Nie cieszmy się jednak za bardzo, ponieważ to woda która się zgromadziła w czasie okresu, ale mam nadzieję że chociaż trochę tłuszczyku ubyło! W centymetrach też jest lepiej ;) Od 22.08. minus: 2 cm w biodrach, 2 cm w brzuchu, 1 cm w talii i 2 cm w bicepsie ;O Nogi jeszcze nie drgnęły, ale jak ruszą to najszybciej z nich schudnę, zawsze tak mam.... niby to fajne, ale wolałabym mieć płaski brzuch. No ale cóż, figury się nie wybiera :) Na radzie cieszę się że w ogóle coś ruszyło :D

Jutro mam combo w pracy... najpierw 8h w Makro, później 1h przerwy na dojscię do Auchan i kolejne 4h... nogi to mi chyba wysiądą, cały czas będę stać :( I powtórka w piątek, także nie wiem jak w te dwa dni będzie z ćwiczeniami...

Menu:

śniadanie: Satino czekoladowe (~187 kcal)

2 śniadanie: ---

obiad: pierś z kurczaka w papirusie, pomidor, kilka liści sałaty lodowej (~300 kcal)

podwieczorek: drożdżówka z serem (~300 kcal)

kolacja:  6 łyżek płatków pszenno - ryżowych, 200ml mleka 2%, 1 i pół łyżki otrębów przennych (~235 kcal)

SUMA: 1022 kcal (trochę mało, ale wstałam tez później więc nie było kiedy zjeść 2 śniadania...)


Ćwiczenia: 8 min abs,8 min legs, deska, pompki, rozciąganie.

Gdy zejdę trochę z wagi to będzie trzeba zwiększać stopniowo ilość ćwiczeń, na razie to co jest i tak mnie męczy :)

25 sierpnia 2014 , Skomentuj

Hej hej! :D

Dzisiaj zrobię krótki wpisik na temat ostatnich dni (sobota, niedziela i dziś - poniedziałek)

Ćwiczeniowo w sb i nd nie było, przerwa dwa dni na regeneracje mięśni :D Dzisiaj jade z koksem, ale to wieczorkiem, po pracy jak będę miała siłę ;)

Menu:

DZIEN 4: 23.08.2014.

śniadanie: 6 łyżek płatków pszenno - ryżowych, 200ml mleka 2%, 1 i pół łyżki otrębów przennych (~235 kcal)

2 śniadanie: drożdzówka (w pracy)

obiad: jogurt naturalny (w pracy)

kolacja: bruschetta + wino czerwone wytrawne

SUMA: nie chce mi się liczyć ale limit został osiągnięty na 100% 


DZIEŃ 5: 24.08.2014.

śniadanie: 6 łyżek płatków pszenno - ryżowych, 200ml mleka 2%, 1 i pół łyżki otrębów przennych (~235 kcal)

obiad: jogurt muller mix wiśniowy (w pracy)

podwieczorek: lion 2 pack

kolacja: 2x burrito + 4 piwa!

SUMA: nie chce mi się liczyć ale limit został raczej osiągnięty :)

DZIEŃ 6: 25.08.2014

śniadanie: brak

2 śniadanie: brak (długo spałam niestety...)

obiad: jakieś mięsko duszone w cebulce, sałatka z sałaty lodowej i pół pomidora

podwieczorek: drożdżówka (w pracy)

podwieczorek 2 : Tyskie

kolacja: jajecznica i chlebek

Ćwiczenia: 8 min abs, 8 min legs, pompki, rozciąganie

PS. resztę uzupełnię później :)

22 sierpnia 2014 , Skomentuj

Hej! :)

Wstałam jakieś pół godzinki temu i jako że nie ważyłam się od... dawna... (11.08. z tego co pamiętam...) to stwierdziłam, a co mi szkodzi. Wejdę na wagę i się pomierzę! I tak: 11.08. na wadze było 80 kg, równiutkie... Dzisiaj, teraz, przed chwilą: 79,5... Szału nie ma :/ Ale co zrobię jak od 11 zjadłam hot doga (wczoraj) i pizza była, a nawet DWIE PIZZE! ;O Także i tak nie jest najgorzej :) Dodatkowo @ jeszcze siedzi u mnie, więc to też może być powodem wszystkiego. Zawsze strasznie przechodzę @, brzuch boli mnie niewyobrażalnie, mdleje aż z bólu, chce mi się wymiotować... Czasem tak jest przez jeden dzień, a czasem przez trzy! Zawsze wtedy jadę na masie środków przeciwbólowych, spokojnie dozwoloną dzienną dawkę przekraczam. No cóż, lekarz mi powiedział tylko tyle: "urodzi pani dwójkę dzieci to przejdzie"... Nie interesowało go że mam strasznie gęstą krew, nieregularne cykle, plamienie pomiędzy... Co tam, muszę dzieci od razu rodzić... Od tamtej pory u gina nie byłam i nie będę w najbliższym czasie. O, przepraszam! Byłam jeszcze dwa razy, ale prywatnie i na szybko bo sytuacja awaryjna była... A tak to z panem doktorem się ni lubimy od 6 lat :)

Ogólnie to ubyło 5 cm! W piersiach i talii po 2, i 1 w brzuchu :) No i chyba mi cellulit maleje. Muszę zacząć się balsamować znowu i robić zimne prysznice, tak jak kiedyś :) Zakwasy mam teraz straszne na udach, ledwo chodzę. No ale mam nadzieję że dziś tez odbębnię 8 min legs ;)

Zostawiam Was z piosenką ;*


śniadanie: 6 łyżek płatków pszenno - ryżowych, 200ml mleka 2%, 1 i pół łyżki otrębów przennych (~235 kcal)

2 śniadanie: ptyś (~256 kcal)

obiad: pierś z kurczaka w papirusie bez tłuszczu, plasterek sera żółtego, serek wiejski z połową pomidora, łyżka szczyiorku 

podwieczorek: 

kolacja: 

SUMA: 


Ćwiczenia: 8 min abs, 8 min legs, 30 pompek, deska, rozciąganie (chciałam jeszcze 8 min buns ale mam takie zakwasy na udach ze nie dałam rady zrobić 2 i 3 ćwiczenia i odpuściłam... )

21 sierpnia 2014 , Skomentuj

Hejka!

Dzisiaj lekko na kacu wstałam... trzeba było nie pić tych 4 piw z koleżanką :( Trudno... Wczoraj w żarciu zmieściłam się 1200 kcal! (nie licząc piwa oczywiście ;)) Także nie jest najgorzej :D Zakwasiki po wczorajszym są, ale nie jakieś straszne ;P

Zakupy się wczoraj udały :D Kupiłam workery na jesień i trampki w panterkę <3 zakochałam się w nich <3 Miała być co prawda jedna para... ale jak zobaczyłam te trampki to skradły me serce od razu! Miałam je w sumie przez neta zamówić za tydzień lub dwa ale już je mam <3 Kupiłam jeszcze odżywkę do włosów i skóry głowy Jantar. Czytałam o niej bardzo dużo pozytywnych opinii, więc kupiłam. Również miałam ją zamówić przez neta, ale akurat spotkałam ją w drogerii z naturalnymi kosmetykami :)

Na dzisiaj planuję znów poćwiczyć coś, ale może wieczorem... Na razie nie mam siły :( Wstałam jakaś godzinę temu i zdycham trochę. Nawadniam za to organizm jak tylko się da! :D

Śniadanie: 6 łyżek płatków pszenno - ryżowych, 200ml mleka 2%, 1 i pół łyżki otrębów przennych (~235 kcal)

2 śniadanie: nektarynka, kawałek ciasta jogurtowego z galaretką i owocami, wafelek "jędruś" (~410 kcal)

obiad: 2 kluski na parze, 3 łyżki śmietany 30%, pół łyżeczki cukru (~366 kcal)

podwieczorek: hot dog z Małpki!!!!!!!!!!!!! (~340 kcal)

kolacja: bułka grahamka z łyżką masła i dwoma plasterkami szynki ( nie chce mi się liczyć kcal, i tak już przekroczyłam 1200 kcal :( )

SUMA : 1351 kcal

ćwiczenia: 8 min abs, 8 min legs, deska x 30, rozciąganie

20 sierpnia 2014 , Komentarze (4)

Hej!

Dzisiaj już po śniadaniu i po 2x 8 minutówkach (brzuch i nogi) do tego trochę pompek i rozciąganie :) Ze wszystkich ćwiczeń najbardziej lubię się rozciągać, daje mi to satysfakcję, lubię ten ból i z dnia na dzień jestem w stanie więcej zrobić! Może to od tego zależy że kiedyś byłam mega rozciągnięta? Nie wiadomo...

Dzisiaj w planach mam zakup butów, zaraz się zbierać zaczynam na łowy... zobaczymy co z tego wyjdzie :D Wczoraj chciałam kupić spodnie w swoim ulubionym sklepie... ale największy rozmiar (42!!!) nie wchodził mi nawet na tyłek... A z innego sklepu spokojnie w 40 się mieszczę... Zrobiliby jedną rozmiarówkę i nie byłoby problemu z braniem 2 takich samych rzeczy w 2 różnych rozmiarach... Zostały mi więc w tym momencie jedne spodnie, które nie wiadomo ile pożyją, jak zwykle od moich tłustych ud przecierają się w kroku :(

Na wadze od ostatniego wpisu ubyło AŻ 0,5kg ;O hahahaha... no ale nie dziwie się jak była pizza, McDonalds... no i ćwiczeń to raz 8 minut abs... Od wczoraj się jakoś kontroluję, tylko kawałek ciasta pochłonęłam i drugi dzień COŚ się ruszyłam do ćwiczeń! :D Mam nadzieję że do 1 października będzie chociaż 70kg :( najlepiej byłoby mieć już 6 z przodu :( takie 69,99999999999999999999999999999999...9 ale 69!

Menu:

śniadanie: 6 łyżek płatków pszenno - ryżowych, 200ml mleka 2%, 1 i pół łyżki otrębów przennych (~235 kcal)

2 śniadanie: nektarynka (~49 kcal)

obiad: 3 kluski na parze, 4 łyżki śmietany 30%, łyżeczka cukru (~536 kcal)

podwieczorek: 4 piwa :( (tu nawet nie liczę... wole się nie załamywać)

kolacja: bułka z ziarnami z 2 plasterkami sera gouda, sałatka z połowy kulki mozzarelli, pomidorkow koktajlowych i szczypiorku, 2 łyżki ketchupu pikantnego (~290 kcal)

SUMA: ~1110 kcal

Ćwiczenia:

8 min abs, 8 min legs, 10 pompek, rozciąganie

11 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

Wracam znowu!

Kilka razy już byłam użytkownikiem Vitalii, jednak najwyższa pora wrócić znów! Trochę się podczas mojej nieobecności pozmieniało, ale mam nadzieje że szybko się rozprawie z nowościami ;)

Dzisiaj mało aktywnie niestety... ząb rósł całą noc i trochę jestem niewyspana, ale wieczorem będzie pierwszy trening! W planach mam skalpel Chodakowskiej. No cóż zobaczymy czy dam rade :D

Co zjadłam? niewiele... przez zęba :/ 

kawałek ciasta (pyszne malinowe mama zrobiła... musiałam :()

2 talerzyki sałatki z makaronem (trochę wysokokaloryczne ale za to miękkie xD)

2 kromki chleba razowego

pepsi 3 szklanki 

i woda woda woda... :D

Poprawię się! obiecuję!


Przez tego głupiego zęba cała twarz mnie boli, ucho... szyja też :/ Do dentysty nie idę na razie... on tylko rośnie, a na moje oko ma miejsce gdzie rosnąć, jak będzie dalej bolał to pójdę wtedy... na razie na opuchliznę pomaga woda utleniona! :D Podobno woda utleniona jest dobra na wszystko :D Zobaczymy :D



P.S. Jakby się coś jeszcze zmieniło i zjadłabym coś niedozwolonego to dopisze... Najważniejsze że trzeba się za siebie zabrać w końcu! :D