Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Masakra!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7202
Komentarzy: 342
Założony: 26 grudnia 2014
Ostatni wpis: 2 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
bedzie55kg

kobieta, 29 lat, Szczecin

170 cm, 85.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 stycznia 2015 , Komentarze (14)

Witam Was kochane :)
Dziękuję za tak ciepłe odebranie poprzedniego wpisu. Myślałam, czy o tym tu pisać, ale byłam tak dumna, że musiałam. Jednocześnie żałuję, że nie zmieniłam swoich nawyków żywieniowych wcześniej, co dałoby mi się cieszyć trochę lepszym zdrowiem o wiele wcześniej.
Jednocześnie nie wiem jak jutro będzie wyglądał pomiar, ponieważ ciągle mam okres, ale cóż, chyba wpiszę takie wyniki, jakie mi wyjdą. Nie będzie spektakularnie bo tylko praktycznie leżałam w łóżku na proszkach przeciwbólowych, dieta ok ale jazda na orbitreku (którą uwielbiam!!!) tylko pogarszała w moim stanie samopoczucie. Dziś już jest lżej więc zamierzam wsiąść na orbiego:)
Dziewczyny, proszę Was, nie poddawajcie się. Dążcie do tego, żeby być szczupłe, zdrowe i uśmiechnięte, żeby wszystkie ubrania na was świetnie leżały, żebyście pozbyły się kompleksów i chciały być najpiękniejsze! Tego Wam (i skromnie sobie) życzę, nie poddawajmy się :)

11 stycznia 2015 , Komentarze (24)

Dziewczyny, planowałam tę notkę napisać za jakieś 20, może 15 kilo mniej na wadze. Wrócił mi okres. Prawie płaczę jak to piszę. Mam zespół policystycznych jajników. Przez moją wagę zatrzymał mi się okres, wszędzie, gdzie nie czytałam, to pisano, że przy tej chorobie należy schudnąć żeby wszystko zaczęło się normować. Wiedziałam, że muszę się za siebie wziąć, ale dlaczego tego nie robiłam? Zwykłe lenistwo i brak samozaparcia. 1 stycznia był moim początkiem, kilka dni przed 1 stycznia jadłam trochę zdrowiej, waga zaczęła spadać dopiero od początku roku w sumie. Mam też insulinooporność. Z tymi wszystkimi dolegliwościami najlepsza była dieta z niskim indeksem glikemicznym, bo jajnikom szkodzi tak naprawdę cukier i wysokie jego stężenie we krwi. Może to tylko przypadek, bo właściwie niecałe 2 tygodnie się staram i robię to, co powinnam już dawno zrobić - ruszyłam tyłek i zaczęłam robić coś dla siebie. Nie wiem, może to przypadek. Ale ja od 2 lat nie miałam okresu. Ostatni naturalny okres miałam przy wadze gdzieś koło 87 kg. Później okres miałam wywoływany u ginekologa, przepisywał luteinę, ale... Wiem, że dla większości z Was okres to tylko dodatkowe kilogramy na wadze, złe samopoczucie i burza hormonów. Wyobraźcie sobie co ja przeżywałam kiedy te hormony nie mogły się uregulować poprzez krwawienie. Wyżywałam się na wszystkim i wszystkich. Nie miałam siły do życia, wszystko mnie denerwowało. Dla mnie ten okres który dostałam dziś w nocy oznacza, że idę dobrą drogą. Że robie dla siebie możliwie najlepszą przysługę. Że z moim organizmem jest coraz lepiej. 
Dziewczyny, nawet nie wiecie jak niezdrowe żarcie wpływa na hormony. Jak je rozregulowuje. Tkanka tłuszczowa wydziela hormony również. Nie jest to dobre. Popatrzcie jak bycie grubym wpływa na zdrowie. Ile strasznych chorób ma swoje podłoże w otyłości. Ja dopiero teraz to widzę. Jeśli macie problemy z okresem, nieregularne cykle a może w ogóle ich brak i macie nadwagę- być może tu jest przyczyna. Nie wszystkie problemy z okresem mają tam swoją przyczynę, ale jedno jest pewne - zdrowe jedzenie i sport mają wielką, ogromną moc w procesie powrotu do zdrowia i w ogóle w utrzymaniu jak najlepszego zdrowia.
Dziękuję, że ze mną jesteście, że mnie wspieracie. Przez te kilkanaście dni spotkało mnie tyle życzliwości i ciepła, jakie ciężko odnaleźć na co dzień. 
Cholernie źle się czuję, ale kilka dni i wracam na orbitrek, dieta zostaje oczywiście. Może poćwiczę jutro, zależy jak będę się czuła, dziś pierwszy dzień okresu więc umieram, zwłaszcza, że od ostatniego minęło jakieś pół roku. Nie chodziłam co miesiąc do ginekologa po luteinę bo znosiłam ją bardzo źle. Dlatego okres pojawiał się bardzo rzadko.
Przepraszam, że to wszystko jest takie chaotyczne i długie, musiałam to napisać, Musiałam. Jestem z siebie więcej niż dumna. Bo oprócz wyglądu za odchudzanie wzięłam się głównie dlatego, żeby wyzdrowieć.
Ściskam Was mocno dziewczynki, walczcie!

10 stycznia 2015 , Komentarze (24)

Hej kochane! Dziś wstałam późno i nawet się nie ważyłam. Ale jest okej, dieta ok i poćwiczyłam 50 minut na orbitreku :) Przy okazji pooglądałam trochę filmu. Pierwsze wrażenie - najlepiej wydane pieniądze! Moim zdaniem ruchowo podobne do biegania a nie obciąża to tak stawów, co w moim przypadku jest ważne, a raczej przy mojej wadze. Jestem zadowolona! :) 
Już 1/6 mojego wstępnego dwumiesięcznego etapu za mną. Schudłam do tej pory prawie 4 kg. Jestem świadoma, że dużo to woda itd. Że waga nie będzie zawsze tak leciała. Mam nadzieję, że motywacja mnie wtedy nie opuści.
Dzięki jeszcze raz, że ze mną jesteście, to znaczy dla mnie tak wiele... Że dziewczyny które mnie nie znają tak potrafią wspierać, lepiej niż bliscy.
Jesteście kochane :*
Miłego dnia śliczności :)

9 stycznia 2015 , Komentarze (15)

Cześć kobietki :) Dalej się nie mogę nadziwić jakie jesteście kochane, dobrym słowem i wsparciem potraficie mój humor poprawić do 200% czyli więcej niż super :) Jestem dziś w pracy ale na szczęście orbitrek w domu będzie miał kto odebrać :) Dziś malutki spadek 0,2 kg od wczoraj, jak widać ciało rządzi się swoimi prawami i waga spada różnie :) To już prawie 4kg za mną, jestem super szczęśliwa! Teraz z orbim będzie mi łatwiej- czasem nie daję rady wykonywać pewnych ćwiczeń, mam bardzo mało miejsca w pokoju i chwilami nie da się tak mocno wyciągnąć nogi,a  czasem ja zwyczajnie i moje do niedawna nieruszane mięśnie nie dajemy rady, a na orbitreku "nie da się nie umieć" moim zdaniem :) Więc bardzo się cieszę, tym bardziej, że zarobiłam na niego własnymi rękoma :)
Wczoraj było 30 min Mel B, a dziś może już orbitrek po pracy? Zobaczymy :) Jeśli nie przyjdzie jeszcze to pewnie znowu coś odpalę i poruszam się chociaż te pół godzinki :)
Miłego i owocnego dnia :)

8 stycznia 2015 , Komentarze (28)

Cześć kochane :) 
Dziś podsumowanie tygodnia pierwszego :)

Nie jest to może tak piękna tabelka jak nieraz u Was widuję, kolorowa z różnymi bajerami, ale chciałam tak na szybko ją zrobić :)
Straty :D
-3,6 kg wagi (nie wiem jakim cudem spadła tak szybko, może to dlatego, że drastycznie i z dnia na dzień po prostu zerwałam z fast foodami, chipsami i słodyczami)
-6 cm w talii - czuję to po sobie, jak widać głównie z brzucha i górnej części ciała mi zeszło jak do tej pory)
-2,5 cm w brzuchu czyli pod pępkiem w najszerszym miejscu - z każdego cm się cieszę :)
-1 cm w pupie (ale widzę, że jest odrobinę mniej galaretowata)
-1,5 cm w udzie - nie ukrywam, że na udzie zależało mi najbardziej, ale z tego co widzę, to chudnę najpierw od góry" :)
-1 cm w łydce- jak wyżej
-3cm z piersi - co mnie aż tak nie cieszy, ale pocieszam się, że pomniejsza się ta fałda na plecach :D

Jak się trzymam bez słodyczy i słonych przekąsek?
Myślę, że w życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, że ma dosyć samego siebie, ma dosyć odkładania wszystkiego na później. Mi właśnie taki przyszedł. Kiedy mam ochotę zjeść coś niezdrowego (a  uwierzcie mi, mam, przez ostatnie 2-3 lata praktycznie nie odmawiałam sobie niczego) to myślę "przestań, jak to się odbije na Twojej wadze? zjesz coś i chwilę będziesz szczęśliwa, a na wadze to będzie o wiele dłużej niż chwilę". Już wystarczająco długo dosłownie żarłam, nawet nie jadłam, ja żarłam. Czuję się lepiej, nie jestem ospała od kiedy jem zdrowo, ćwiczę w miarę swoich możliwości kondycyjnych i fizycznych, staram się żeby to było minimum 30 minut dziennie. W ciągu tygodnia chyba raz czy dwa razy olałam ćwiczenia.

Niemniej jednak jest mi super, że coś dla siebie zrobiłam :)

Kto jeszcze nie spróbował, niech da sobie tydzień, dwa na spróbowanie. Na przekonanie się dlaczego tak dużo osób kocha zdrowe jedzenie i aktywność fizyczną. Sprawdźcie czy będziecie mieli więcej energii, siły do działania, czy lepiej będzie wam się spało - przekonajcie się sami, a spadek na wadze długo nie będzie musiał was namawiać do dalszego zdrowego życia :)
Nie powiem, mam za sobą krótki staż i możliwe, że kiedyś jakąś wpadkę zaliczę, ale moim zdaniem każdy popełnia błędy. Ja pilnuję się na każdym kroku, bo nie ukrywam, że nie chcę się już więcej tak czuć. Spodnie w sieciówkach przestały na mnie pasować wieki temu. Przecierają mi się w kroku szybciej niż raz na miesiąc. Już jako mniejsza dziewczyna gdzieś w podstawówce miałam wstawiane łaty przez mamę, bo ciągle moje grube uda przecierały materiał. Nie chcę więcej wracać do wspomnień z czasów, kiedy byłam gruba. Dalej jestem, ale nie chcę się tak więcej czuć. Dlatego to robię.
Trzymam kciuki również za was :)

7 stycznia 2015 , Komentarze (17)

Naprawdę nie mogę wyjść z podziwu ile tu wspaniałych, pozytywnych osób, które dobrym słowem potrafią umilić dzień! Jesteście niesamowici! 


Za namową użytkowniczki poprostu_FIT kupiłam orbitrek! Ale się jaram! :) Dzięki kochana za wspomnienie o nim w rozmowie :) Jeśli dobrze pójdzie, to przed weekendem go dostanę, a jeśli nie - poniedziałek mam wolny i to będzie super moment na bezstresowe testowanie :D Jeśli przyjdzie w piątek to jeszcze po 21 po pracy go skręcę i wypróbuję haha :D 
Mam pełno energii i zapału, przed wszystkim nie chcę rozczarować was! I też siebie :)
Jutro dodam pewnie tabelkę z pomiarami którą będę uzupełniała w miarę upływu czasu i wypełniała coraz więcej i więcej zmian cm i kg (mam nadzieję, że na lepsze :)
Miłego wieczoru! Jeszcze jest czas żeby poćwiczyć :)

PS u mnie dziś 30 min Mel B, niewiele ale i tak dobrze, że się ruszyłam, padam na twarz ze zmęczenia...

7 stycznia 2015 , Komentarze (14)

Kochane! Przede wszystkim dziękuję za wiele komentarzy pod poprzednim postem, niesamowicie mnie to napędza i motywuje, że poświęcacie swój czas na przeczytanie mojej paplaniny i na napisanie miłych rzeczy, jesteście kochane :)
Dzień lepiej nie mógł się zacząć, jest na wadze 88,9 kg! Cudownie! Tyle wczoraj się napociłam i naćwiczyłam, prawie półtorej godziny :) Trud się opłacił! Jestem bardzo szczęśliwa :)
Życzę również owocnych wyników, pokażcie mi i sobie, że potraficie!
Ściskam i buziaki, miłego dnia :)

6 stycznia 2015 , Komentarze (72)

Jakoś tak mnie rozpiera energia, że postanowiłam spisać swoje postanowienia noworoczne :)

1. Oczywiście schudnąć - jestem na najlepszej do tego drodze, byleby tylko utrzymać motywację. Moją wymarzoną wagą jest 55 kg, ale przy 60 kg też nie będę płakać :) A raczej będę - ze szczęścia :)
2. Skończyć prawo jazdy - egzaminy
3. Zapuścić włosy - mam je do talii ale w sumie chodzi mi o zwiększenie gęstości, lepsze odżywienie itd
4. Polecieć do Londynu - taka moja nagroda jak już schudnę - zakupy na nową sylwetkę
5. Podszlifować niemiecki i angielski, zacząć uczyć się innego języka obcego
6. Nauczyć się pływać (historia jest taka, że od zawsze jestem gruba i zawsze wstydziłam się iść z innymi dziećmi na basen. Dlatego jak już schudnę to się na taki kurs zapiszę)
7. Przeczytać co najmniej jedną książkę miesięcznie
8. Zdrowo się odżywiać - używać nasion chia, oleju lnianego, kokosowego, soli różowej himalajskiej i co jeszcze wyczytam :D
9. Znaleźć prawdziwą miłość (uniwersalne postanowienie :D)
10. Zacząć biegać (ustaliłam, że jak będę ważyła poniżej 80 kg to zacznę, bo boję się, że kolana odmówią tej przyjemności)
11. Może nie w tym roku, ale kiedyś bardzo chciałabym przebiec maraton... Wiem, że mówi to grubaska z prawie 90 kg wagi, ale kiedyś uda mi się schudnąć, wyrobić kondycję - właśnie wtedy chciałabym przebiec maraton

Co mi przyjdzie na myśl - dopiszę :)
A jakie są Wasze postanowienia noworoczne? :)

Zabieram się w końcu za Mel B, bo jakoś po porannych ćwiczeniach się ociągam :D

PS Dziewczyny: dziękuję za komentarze i zaproszenia do znajomych, to bardzo miłe :) Choć nie jest tego multum, to bardzo mi miło za każdym razem kiedy widzę komentarz czy też zaproszenie :) W kupie siła! :)
Edit : Jednak jest tego "multum" bo wpis jest na głównej, bardzo mi miło :) I bardzo się cieszę, że spotkałam tu takie miłe osoby, jesteście kochane, kobietki! :)

6 stycznia 2015 , Komentarze (4)

I po callanetics. Później Mel B i drugi raz, albo coś Chodakowskiej. Przyznam szczerze, że zmęczyły mnie te ćwiczenia. Ale wszystko w swoim czasie.
Chyba największą motywację do zmian dał mi pamiętnik dziewczyny o nicku TlustaWeronika. Kiedyś, bardzo dawno temu zaczełam ją czytać i ostatnio wpadłam znowu na jej pamiętnik. Już schudła, już tam tak dużo nie pisze, w ogóle nie pojawia się praktycznie ale przeczytałam jej pamiętnik jeszcze raz. Cały. Najbardziej dotarły do mnie słowa "dziewczyny, nie traćcie czasu na bycie grubymi..." i to mnie zachęciło do zmian. I tak już prawie tydzień leci. Nie jest to jeszcze idealna wersja diety i ćwiczeń, ale ja byłam i jestem właściwie 10 kg przed trzycyfrową wagą. Nigdy nie przekroczę tej granicy, nigdy. Zrobię wszystko. Chcę ważyć o wiele mniej. Robię to dla zdrowia, bo mam sporo chorób zdiagnozowanych. 
Chcę schudnąć, ale przecież pyszne jedzenie dalej zostanie. Dalej będę mogła np raz w tygodniu sobie wyjść na miasto na jakiś deser, na jakąś pizzę.
Moja motywacja? Chęć spróbowania. Dałam sobie miesiąc na przekonanie się czemu zdrowy tryb życia i sport jest tak kochany, przez tyle ludzi. Minął niecały tydzień a ja dawno tak dobrze się nie czułam. Nie mam wzdęć, zalegającego jedzenia w jelitach. Mam więcej energii.. Codziennie staram się jeść coś z dodatkiem oleju lnianego i nasion chia. Są bardzo zdrowe dlatego ich używam. Czy mnie ciągnie do jedzenia śmieciowego? Oczywiście. Wczoraj zjadłam frytki. Ale za to wieczorem już nic nie jadłam. Po kilku razach takiego grzeszenia a w konsekwencji przymusu "obcięcia jakiegoś posiłku" obstawiam, że będę się pilnowała jeszcze bardziej.
Chciałabym schudnąć do końca miesiąca do tego momentu, aby ważyć 84 kg. Nie będę się specjalnie katować, zmuszać do ćwiczeń więcej, niż mam na to siłę. Ale przy mojej wadze kilogramy początkowo dużo spadają. Muszę zadbać o skórę i po późniejszym treningu dokładnie ją wymasuję z użyciem oleju kokosowego, który doskonale nawilża. 
Zacznijcie już dziś, za tydzień o tej porze będziecie tydzień bliżej do osiągnięcia celu :) Ja długo zwlekałam i obudziłam się dwa miesiące przed setką.  Nie warto.
Trzymajcie się :)

6 stycznia 2015 , Komentarze (2)

Heej :)
Nie ćwiczyłam, przyznaję się bez bicia, ale właśnie włączam callanetics i zamierzam zrobić dwa razy, potem Mel B. Waga i tak spadła, ale nie spektakularnie. Niecałe 3 kg poszło a ja już np -4cm w talii albo -1cm w udzie (gdzie spada mi najciężej). Od teraz dużo więcej sportu, dieta jest ok, czasem jak pozwolę sobie na więcej to po prostu potem odpuszczam jakiś posiłek albo jem mniej, tak żeby wyrównać. Jeszcze tylko dziś i jutro i w czwartek wielkie mierzenie i ważenie :) Liczę na wagę poniżej 89 kg :) Szkoda, że nie wpisałam wymiarów na samym początku, tylko wagę. Powiedzmy, że od tego mierzenia 8.01 też będę wpisywała centymetry, chociaż robię to w zeszycie, to tu na pewno też nie zaszkodzi :)
Miłego dnia :)