Pamiętnik odchudzania użytkownika:
lena67

kobieta, 57 lat, Dąbrówka

163 cm, 65.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 maja 2018 , Komentarze (2)

dzisiaj pierwszy dzień ,jakoś mi poszło ale po południu bardzo rozbolała mnie głowa ,sama nie wiem dlaczego ,mdliło mnie strasznie, w głowie pulsowało, może z upału dopiero teraz trochę przeszło. Zawsze jak mnie boli głowa zniechęcam się do wszystkiego, ale wiem,że jeśli znowu nie wytrwam to już do diety nie powrócę a bardzo chcę zrzucić chociaż kilka kilogramów ,muszę wytrwać ,bardzo Was proszę wspierajcie mnie i przywołujcie do porządku jeśli zbłądzę.

U mnie w domu układy z mężem beznadziejne, rozważam rozwód, mam dość psychicznego znęcania się nade mną ,pracuję na dwa etaty więc finansowo pomału idzie mi coraz lepiej, nie mam kokosów, ale też nie martwię się w połowie miesiąca,że nie mam za co kupić chleba. Syn trochę niezadowolony że mnie w domu nie ma ale rozumie to w przeciwieństwie do mojego męża,który potrafi tylko marudzić,zrzędzić , nie zrobi nic aby zarobić bo twierdzi,że go wykańcza te 8 godzin fizycznej pracy, ale ja pracuję czasami nawet 14 godzi i jeszcze staram się zrobić wszystko w domu,też jestem wykończona, ale nie mam zamiaru narzekać, jest jak jest, dałam mężowi ostatnią szansę jeśli jej nie wykorzysta to pozbędę się kuli u nogi . To by było na dzisiaj tyle, jutro napiszę więcej, trzymajcie się i dietkujcie

27 maja 2018 , Komentarze (8)

tak się stało,że ważę 107 kg po wielu latach i próbach odchudzania waga wciąż idzie w górę, a nie w dół, co jakiś czas postanawiam przejść na dietę i niestety wszystko u mnie jest słomianym zapałem.

Życie cały czas pod górkę, nie będę smęcić bo nie o to chodzi, próby jakichkolwiek zmian do niczego nie prowadzą ,czas spojrzeć prawdzie w oczy,że u mnie słomiany ogień, zapali i szybko gaśnie a potem pozostaje tylko niesmak i ogromny żal do siebie.

Mam nadzieję,że tym razem maleńkimi kroczkami będę zbliżać się do celu, no to powodzenia życzę sobie i innym zaczynającym tę trudną walkę.

25 września 2017 , Komentarze (14)

Dzisiaj oglądałam stare nagrania z wakacji ,w 2006 roku ważyłam 60 kg, jak to się stało ,że przytyłam 40 kg !!!!!!!!!!! żarcie przyćmiło całkowicie mój umysł ,tłuszcz zalał szare komórki, jak można myśleć tylko o żarciu !!!!!!!!!!!! Tak myślę tylko o jedzeniu i tak sobie podjadam i tak sobie tyję, głupia jestem , nogi mi puchną bardzo, ledwo chodzę,jestem wciąż zmęczona i spocona, ale to nic nadal wpie...... wszystko co mi w ręce wpadnie, wszystko do pyska, najem się tak,że ledwo oddycham i jestem zadowolona, ale czuję jak bardzo tym jedzeniem się ograniczam. Tak widzę to i czuję i nadal jem ,Boże pomóż !!!!!!!!! bo sama nie daję rady. Chcę jeszcze raz spróbować przejść na dietę WO, boję się tylko tych bólów głowy, ale muszę spróbować ,muszę zacząć chudnąc a nie wciąż tyć. Boję się, boję się,że znowu nie dam rady,że znowu po 2,3 dniach zrezygnuję i będę tkwić w tym zaklętym kręgu jedzenia , bo niby chcę schudnąć, a za chwilę ładuję coś do buzi a waga wciąż rośnie i coraz więcej mam do zrzucenia, trzymajcie za mnie kciuki, jutro zaczynam.

4 września 2017 , Komentarze (17)

Wczoraj przyjechał do mnie brat, poprosił o spis książek mojego syna a dzisiaj po południu przyniósł paczkę z nowiutkimi książkami, i brakującymi przyborami , nie macie pojęcia ,jak bardzo się ucieszyłam . Od dwóch tygodni codziennie modliłam się o pomoc w zakupie wyprawki dla mojego syna i proszę ,po raz pierwszy brat mi pomógł, a kiedy go zapytałam co się stało,że nagle postanowił kupić książki dla mojego syna ,to powiedział ,że mu się to przyśniło a po za tym zarobił trochę za granicą i stać go . A Wy co powiecie na to?

A co do diety to nie najlepiej, waga bardzo wysoka, czas pomyśleć o zdrowiu i coś postanowić, co i kiedy postanowię ??? zobaczymy !!!

15 sierpnia 2017 , Komentarze (29)

Wakacje zbliżają się ku końcowi, pierwszy raz odkąd syn chodzi do szkoły nie kupiłam jeszcze książek, bo zwyczajnie nie mam pieniędzy, zastanawiam się czy nie skorzystać z jakiejś firmy pożyczkowej, ale nie mam w tym doświadczenia , pieniądze muszę mieć ,ale nie mam od kogo pożyczyć, brat ud którego mogę czasami się poratować wyjechał do Austrii i wróci dopiero za 2 tygodnie, co robić ? denerwuję się tym bardzo, chociaż syn mówi " mamo kupimy później " ale ja nie chcę aby poszedł do szkoły bez książek. Do tego mąż spadł z drabiny ,zbił sobie łokieć i pękła mu kość, i teraz wszystko na mojej głowie, bo nie może nic prawą ręką robić i do tego wiecznie marudzi,że go boli. Ciężko mi też zacząć dietkowanie ,bo jak jestem nerwowa to wciąż bym mieliła jakieś żarełko, jak krowa bym przeżuwała i jestem wiecznie głodna. Znowu idę pod górkę , a tak bardzo bym chciała chociaż przez chwilę iść z górki . W pracy koleżanka powiedziała mi,że też ma wieczne kłopoty ale jej przyjaciółka poradziła jej aby poszła na mszę świętą oczyszczającą, bo w trakcie tej mszy wszyscy modlą się o uzdrowienie duszy i ciała, a także o uwolnienie od klątw i uroków, bo być może kiedyś ktoś przeklął rodzinę i ciągnie się to z pokolenia na pokolenie, trochę o tym poczytałam w internecie i tak się zastanawiam , czy kiedyś i u mnie w rodzinie tak się nie zdarzyło bo jakoś i moim rodzicom się nie za bardzo wiodło i dziadkom ,też nie szczególnie a teraz i mojemu rodzeństwu przytrafiają się różne historie i to takie ,które w innych rodzinach nigdy się nie zdarzały a u nas jakby prawie wszystkie plagi skupiły się.

 Chyba już kiedyś pisałam o tym ,ale dokładnie nie pamiętam, a czy Wy wierzycie,że można kogoś przekląć,czy rzucić urok na kogoś.......wiem,że teraz mało kto wierzy i w diabła i w klątwy, ale gdyby tego nie było nie potrzebni by byli egzorcyści ,a zapotrzebowanie na nich coraz większe,  co o tym sądzicie ????

Czy uczestniczyliście w takiej mszy i czy macie doświadczenie, a może doświadczyliście tego lub ktoś w rodzinie zetknął się z czymś takim ???

Jak się do tego odnieść ?? co myslicie ??

8 sierpnia 2017 , Komentarze (2)

Noce chłodne ale w dzień strasznie gorąco, codziennie jestem zlana potem, pocę się bardzo ledwo wyjdę z domu zaraz jestem cała mokra, a najbardziej widać na głowie bo wyglądam jakbym wodą zlała głowę ,pot kapie mi z włosów, sama nie wiem co się dzieje w tym roku nigdy mi się głowa tak nie pociła, straszne to jest i krepujące, pierwszy raz w życiu pragnę końca lata i ciepła, bo już nie wyrabiam.

Waga na dzisiaj 102,5 kg czyli taka sama jak wczoraj z tym ,że dzisiaj przyszła @ a miałam już nadzieję, że to koniec i więcej się nie pojawi, ale jak zwykle się myliłam, bolą mnie krzyże i jajniki , a wczoraj myślałam że wyrostek mi wysiada, tak mnie ciągnął ból do nogi, dzisiaj już nie bo dostałam @ czyli to był kolejny zwiastun, nie się to już skończy.

Dzisiaj dostałam wolne ,ale będę musiała iść do pracy w święto, po prostu zamieniłam się wieczorem z koleżanką, bo jedzie do mamy na imieniny, więc dzień poświęcę na sprzątanie, pościele przebrane już się piorą a za chwilę dalszy ornung w chałupie, no to by było na tyle .

7 sierpnia 2017 , Komentarze (7)

Waga pomalutku w dół ,dzisiaj 102,5 kg bardzo się cieszę ,że mi jakoś idzie mimo moich małych grzeszków. Czekam na @ więc apetyt mam przeogromny, bolą mnie krzyże i mam wiele innych dolegliwości. Czekam kiedy wreszcie @ przestanie mnie nawiedzać, bo tylko fatalne samopoczucie z tego i nic po za tym.

Upały wreszcie się skończyły, dobrze bo miałam dość tego gorąca w pracy i w domu. W pracy na hali było 32 - 35 stopni i do tego zapieprz więc po pól godzinie byłam tak spocona ,że pot z włosów ciurkiem mi ściekał, byłam mokra i wściekła na szefostwo,że nie chcieli włączyć klimatyzacji, kazali się wody napić a w tym blaszaku to sauna, klime włączają tylko wtedy gdy ktoś zesłabnie lub zemdleje a tak to czekają do ostatniej chwili, za to w biurze panie muszą być piękne i tak klima na maxa, skandal...........ale kto się takimi jak my przejmuje, mamy pracować i zarabiać na górę , a nie mieć wymagań, bo jak się komuś nie podoba to wynocha. W piątek tak się wkurzyłam i poszłam do przewodniczącego związków z awanturą, powiedziałam,że jak nie puszczą klimatyzacji to wszyscy się wypisujemy bo nie będziemy finansować bezczynności związkowej. Po pól godzinie łaskawie poczuliśmy chłód płynący z klimy, ale zobaczymy w inne dni co będzie. Mam dość poniżania i traktowania jak śmiecia, jak się wkurzę to założę swój związek i tyle.

W tym tygodniu idę 4 razy do pracy po 12 godzin, ale dobrze,że na rano ,bardzo się cieszę,że na razie nie muszę chodzić na nocki.

Miłego dnia...........

3 sierpnia 2017 , Komentarze (11)

Od wtorku ponownie chodzę do pracy, zdolność dostałam i ograniczenie na 5 miesięcy bez nocek, cieszę się bo nie lubię ,wręcz nienawidzę zmiany nocnej, po prostu nie daję rady, tak sobie myślę,że przez te 5 miesięcy może poszukam czegoś innego tylko na jedną zmianę , ale na 50 letnią kobietę i do tego z nie najlepszym stanem zdrowia patrzą jak na wykopalisko archeologiczne . Jak zaniosłam orzeczenie od lekarza to kierownik mnie tak zmierzył jakbym nagle w ufoludka się zamieniła, oczywiście przyjął i powiedział,że się zastanowi co zrobić ze mną . Wczoraj powiedział,że na razie będą mi zamieniać nocki na dniówki tak jak mi zmiany przypadają a na moje nocki facetów będą wstawiać, powiedział mi także,że myśli że to ograniczenie się nie przeciągnie. Jak na razie się nie przejmuję ale na pewno od listopada to już nerwy mnie zaczną telepać jak pomyślę o powrocie na nocki, ale jeśli znowu przyniosłabym ograniczenie to na pewno zmienią mi stanowisko i stracę dużo finansowo..... ot takie moje życie.

A co do odchudzania to zaczynam jeść mądrze, bo mój syn wymusza na mnie zdrowe odżywianie, chodzi na zakupy ze mną czyta wszystkie etykiety, teraz lato więc kiszę co kilka dni ogórki (ciekawa jestem czy kisicie też inne warzywa i jak to smakuje, może spróbowałabym coś innego też zakisić), kupuję też filet z indyka lub kurczaka w domu wkładam do marynaty złożonej z różnych przypraw i na drugi dzień smażę lub piekę w naczyniu żaroodpornym i to jest wędliną do chleba, jemy też dużo warzyw i owoców, ale owoce raz dziennie i oto efekt, dzisiaj na wadze o 0,8 kg mniej , no to by było na tyle . A cha waga na dzisiaj 103,6 kg. czyli bałwanek w letniej wersji,( nie biały lecz różowy ) duży biust i duża pupa ,olbrzymie nogi czyli ja.

30 lipca 2017 , Komentarze (4)

Jutro idę do lekarza po zdolność, tak bardzo się denerwuję,że od rana boli mnie brzuch i cały czas czuję niepokój bo nie wiem co mi jutro powiedzą. Dieta nie istnieje a apetyt mam coraz większy, boję się wejść na wagę ,bo na pewno będzie więcej niż 102 , nie lubię mojej pracy ale dobrze,że wracam bo jak chodzę do pracy to nie myślę wciąż o jedzeniu, może wreszcie ,dotrze do mojej mózgownicy,że stan krytyczny już dawno przekroczony i,że jeśli nie wezmę się za siebie to za rok będzie co najmniej 120 a nie chociażby 75 kg. Najgorsze jest to,że wiem że tycie nie sprzyja mojemu zdrowiu i waga powyżej 100 to gruba przesada, ale jakoś nie idzie to w parze z moją mądrością, a może jak człowiek tyje to mu się mózg zmniejsza i myślenie nie jest mocną stroną grubasa, wiem,że u mnie tak jest, mózg coraz mniejszy więc myślenie coraz trudniejsze i coraz bardziej wolne, bo jak inaczej wytłumaczyć to,że doskonale zdaję sobie sprawę ze stanu mojego zdrowia i lustro też wielkie w domu mam ,więc widzę,że moje walory raczej nie należą do apetycznych i poruszanie się coraz trudniejsze a i siedzenia w autobusie i tramwaju jakby mniejsze, a i na tapczanie jakby ciaśniej i coraz więcej bluzek jakby się zbiegło i zrobiło przyciasnych , tak .....tak ja to wszystko widzę i wiem ....i co z tym robię ??? ano nic, kompletnie nic, po za zajadaniem dalszym stresu ? głupoty ? bezsilności ? sama nie wiem, ale wiem na pewno ,że jestem głupia i tyle ................głupia i gruba.....

23 lipca 2017 , Komentarze (8)

Wróciłam........w Zakopanem czułam się fatalnie, nogi nie chciały mnie nosić, czułam jakby ważyły po 50 kg ,miałam ogromne trudności z chodzeniem, byłam ociężała i nic mi się nie chciało, jeszcze nigdy tak ciężka i bezsilna nie byłam, na nic nie miałam ochoty i wszystko sprawiało mi olbrzymią trudność, to nie były wakacje tylko męka, z niecierpliwością czekałam na powrót do domu i dlatego postanowiłam ,że wracamy w sobotę, chociaż przykro mi było gdy się żegnałam z siostrą. Ale nad Morskie Oko poszłam i o dziwo doszłam, nie spiesząc się ,pomału .... ,doszłam .Dziwiłam się tylko,że tyle młodych i zapewne zdrowych ludzi korzysta z koni, mówiąc szczerze złość mnie brała na wykorzystywanie tych zwierząt, i lenistwo ludzi, jak można tak się pastwić , biedne konie ..... . 

No to teraz czas pomyśleć o gubieniu kilogramów........ trzeba wybrać dietę i zacząć walczyć o siebie.