Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

ojjjjj jak ciężko o sobie coś napisać ;)) Jestem Ania, bałaganiara, złośnica choleryczka, "pasjonatka" naleśników, ciastek,ciast, chipsów i słodkiego winka ;)) Póki co próbuję śmiertelnie obrazić się na te pyszne jedzonko, żeby mnie nie kusiło i nie wołało wciąż i wciąż. Bo od tej namiętnej znajomości tyłek strasznie rośnie :P ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 80904
Komentarzy: 2509
Założony: 5 marca 2015
Ostatni wpis: 11 maja 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Aniutka2015

kobieta, 46 lat, Zabrze

166 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 marca 2015 , Komentarze (14)

korzystacie może? U mnie w pracy przymierzają się do wprowadzenia jej, ale wszystko jest na razie chyba na etapie planowania. Oczywiście część moich koleżanek strasznie się zapaliła do tego pomysłu, bo regularnie korzystają z fitnesu, siłowni itp. a ponoć to fajna sprawa :) Na razie to sobie gdybam, ale też mnie to ciekawi i zastanawiam się, czy u mnie byłby to słomiany zapał czy jednak chodziłabym, gdybym taką miała :) opowiedzcie coś, jeśli korzystałyście.

Ja oczywiście już widzę reakcję mojego męża...znów złapie się za głowę, cóż takiego nowego wymyśliłam ;)

25 marca 2015 , Komentarze (15)

taki mam zamiar coś zmienić, marzy mi się całkowicie nowa sypialnia. Ale jeszcze nie mam pomysłu, na razie się rozglądam i badam teren :) oczywiście mózg staje jak widać te cuda teraz, wór pieniędzy i można wybierać :) a że workiem nie dysponuję, będę musiała zadowolić się czymś na mój skromny portfel...Nieważne, grunt że można podpatrzeć jakieś nowe rozwiązania, nawet ze skromniejszym budżetem można wyczarować cuda :)

wczoraj też zaliczyłam i lakiernika i blacharza, więc na przyszły tydzien pozbywam się auta bo pójdzie do lakierowania...ciężko będzie jeździć komunikacją miejską, gdy człowiek przyzwyczaja się do dobrego i do wożenia dupci :D

plus jest taki, że troszeczkę więcej ruchu będzie, bo wszędzie trzeba kawałek dolecieć na ten autobus lub tramwaj :) co do diety... trzymam się jakoś, ćwiczę także - mimo,  że nie lubię i jestem strasznie leniwa :p

a wczoraj w ramach samorozpieszczania kupiłam sobie taki peeling do ciała... bo skusił mnie zapachem. Wypróbowałam wczoraj pod prysznicem, fajny jest chociaż póki co nie mam porównania z innymi peelingami. W pierwszej chwili ma mocno intensywny zapach, ale po chwili wmasowywania w skórę zapach jest już przyjemniejszy :)

Znalezione obrazy dla zapytania peeling do ciała tutti frutti

Pięknego dnia moje kochane towarzyszki niedoli, 

niedoli jaką jest dieta ;)

...eee jaka dieta, trzeba się przestawić z  myśleniem, to nie dieta tylko walka o fantastyczną sylwetkę i fajne samopoczucie :) i tego będę się trzymała póki mi starczy optymizmu ;)

(kwiatek)(kwiatek)(kwiatek)

24 marca 2015 , Komentarze (14)

...a od kwietnia, takie fajne wyzwanie, żeby codziennie się nawilżać ;) wprawdzie zaczęłam już wczoraj, ale zawsze z balsamem jestem na bakier, więc mam nadzieję, że z tym wyzwaniem bardziej się zmobilizuję. Super pomysł na wyzwanie Thrumbelina!!! bardzo bardzo fajne :)) 

Może w jakieś super cuda nie wierzę, w żadne tam "odchudzanie przez smarowanie" :Dale na pewno systematyczne stosowanie balsamów "coś daje" :) jędrniejszą skórę i pewnie lepsze samopoczucie :) Widzałam, że jedna z Was dziewczynek wybrała balsam Soraya, ja sobie też kupiłam coś z tej serii i będę się balsamować :))

Super dziewczynki, że jesteście!!! nawet nie widziałam, że Soraya ma taką fajną serię. Podpatrzyłam u jednej z Was i wybrałam także coś dla siebie :)dzięki andzia.28.05. !(kwiatek):*

23 marca 2015 , Komentarze (5)

dziś zimno jak cholera...a ja przyzwyczajałam się powoli do cieplejszych poranków. Więc dziś przeprosiłam się z ciepłym płaszczykiem ;) ale za to słońce tak pięknie od rana świeci, że już nic się nie liczy :) nastraja mnie to bardzo pozytywnie, oby starczyło tego optymizmu na cały dzień ;)

miłego poniedziałku :)

20 marca 2015 , Komentarze (16)

może robę coś źle? ale co ? skoro trzymam się dokładnie zaleceń dietetyka z Vitalii. W pierwszym tygodniu na zachętę tak fajnie waga zleciała, a teraz nie mam nawet pół kilograma. Cały tydzień pilnowania się, cwiczeń, żłopania wody jak smok... i tylko 0,3 kg ehhhhh :( 

no trudno, niekt nie powiedział, że będzie lekko i łatwo. Nie mam zamiaru się poddawać i robię swoje, ale jakiś taki niesmak. I trochę przykro. Ale z drugiej strony co się dziwić, od 17 lat tzn. od mojego pierwszego odchudzania, dawałam popalić mojemu organizmowi. Na zmianę tyłam i chudłam na potęgę, nie ma co się dziwić, że teraz się buntuje. Zresztą nie jestem młodsza a coraz starsza, więc i to pewnie ma na to wpływ, trochę inny metabolizm. Teraz trzeba zacisnąć zęby i sobie nie odpuścić, nie popuścić. Jakoś niefajnie mi dzisiaj.

I do pracy przyszłam wkurzona okropnie, tak że bez kija nie podchodź. W ogóle dziś jakoś tu nerwowo, tylko warczymy na siebie.

Mimo wszystko miłego piątku, mam nadzieję że jednak będzie przyjemny.

18 marca 2015 , Komentarze (9)

w pracy sajgon, ja mam początki anginy i migdały jak maliny, moja mała koza kaszle i zasmarkana a mąż właśnie się rozkłada. Więc jak wszyscy to wszyscy, jakaś głupkowata sprawiedliwość w przyrodzie panuje ;)

dietowo bardzo dobrze, nic mnie nie kusi, jedzenie mi smakuje i nawet nie myślę o podjadaniu. Dziś dziewczyny w pracy kupowały sobie obiadki, potem ciacho na deser...a ja jak skała trwałam :D powiem Wam, że nawet mi przez myśl nie przeszło, żeby capnąć jakiegoś ciasta. Fajnie tak :)

jedynie mamy  w planach w piątek wszystkie w pracy sobie zamówić zdrowy obiadek, no prawie wszystkie :) na piątek mają w menu buraczki nadziewane/faszerowane kaszą i serem feta oraz suróweczka do tego.  Więc z ciekawośći chcemy spróbować, bo jakoś tak lekko i zdrowo nam to brzmi. Myślę, że za to ustępstwo od wyznaczonej diety waga od razu mi nie oszaleje :D

16 marca 2015 , Komentarze (2)

dziś wstałam w zdecydowanie lepszym humorze, juz nie jęczę jak to długo będzie trwało zanim schudnę;)

Wczoraj niepotrzebnie zaczęłam mierzyc stare ubrania. Jak zobaczyłam ile mam fajnych szmatek  w szafie, to wtedy mnie dołek dopadł...bo większość za ciasne, a ja wyglądam w nich jak wielkanocna szyneczka :Dpo tym, jak spódniczka zrobiła mi się luźniejsza, to głupio miałam nadzieję, że wcisnę się w reszte fajnych ubrań. A tu psinco :p no i załapałam dołka, głupia baba ;) i jeszcze ten mój osobisty mąż gdy chodziłam juz wieczorem w piżamie chciał mnie złapać za moją długo hodowaną oponkę...jak pooglądałam siebie w lustrze, to już w ogóle miałam dość. 

Ot po prostu chyba miałam takie głupie popołudnie i wieczór. Ale noc przespałam i wstałam w dziś w pozytywnym nastroju. Pomału do przodu, nic na siłę, pewnych rzeczy się nie przeskoczy i nie przyspieszy :) więc koniec użalania się nad sobą, słyszałyście ten tekst? :"Padłaś? Powstań! Popraw koronę i zasuwaj! " :D i tego będę się trzymać, przynajmniej na razie, do następnego dołka ;)

15 marca 2015 , Komentarze (10)

przestać planować jak to będzie,jeśli w końcu schudnę . Po pierwszym tygodniu diety i pierwszym ważeniu tak się zachłysnęłam wizją mnie odchudzonej...a teraz jakoś ochłonęłam. Siedzę i myślę... schudlam 2,5 kg i myślałam że świat zawojuję. A przede mną jeszcze 20 kg. To strasznie dużo i długo czasu upłynie, wiem że każda chce szybko schudnąć ,ja też bym chciała. Wiem, że tyle lat się tuczyłam i nagle nie pozbędę się tego,co przez tyle lat hodowałam. Ale wizja 20 kg zdecydowanie mnie dobija

15 marca 2015 , Skomentuj

na dobry początek :) jak na moje możliwości to jestem zadowolona :)

Tygodniowy raport trenera

Realizacja celów

  • 1,6 / 0,5 h
     
  • 96 / 96 kg
     
  • 552 / 552 kcal
     

Dodatkowa aktywność

  • Łącznie:
  • 1,30 godziny
  • 450 kcal

Średnie wykonanie planu tygodniowego

TrudnośćWykonanieSamoocena
Trening siłowy0.00100%W sam raz
Trening cardio0.00100%

15 marca 2015 , Komentarze (5)

byliśmy wczoraj u znajomych i po prostu pierwszy raz nic mnie nie skusiło :) to są znajomi, którzy wiedzą że ja wiecznie jestem na diecie i nie dziwił ich widok mojego jedzenia na wynos :D przyniosłam sobie swoje jedzonko zgodnie z zaleceniami dietetycznymi i powiem Wam, nawet gładko poszło. Po prostu zjadłam co miałam, nie byłam głodna i nie kusiło mnie już ani ciasto,ani chipsy czy chrupki. O alkoholu w ogóle nie mówię, ponieważ byłam autem i robiłam za "kierownicę" ;)

Wiem dobrze, że nie zawsze tak będzie, bo będą okazje kiedy na bank zjem coś pysznego albo niezdrowego, ale póki mam siłę aby się oprzeć to próbuję to robić;)

jutro już poniedziałek i znów cały roboczy tydzień, rany w kółko to samo...i tak do 67 lat ;)