Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Dobiegam 50tki i nie czuję tego wieku Abrahama....Raczej potrzebę nadania memu ciału formy i wyglądu zgodnego z moim wewnętrznym "młodym" ja :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 31836
Komentarzy: 910
Założony: 13 maja 2016
Ostatni wpis: 21 października 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Oracus

kobieta, 57 lat, Gliwice

163 cm, 58.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 lipca 2017 , Komentarze (3)

Waga trochę spadła....ja myślę, że ta nadwyżka to była po prostu zawartość jelit....po obżarstwach... Wczoraj ok, jak na pasmo ostatnich porażek. Zamiast pożreć słoik nutelli czy masła orzechowego zrobiłam sobie lody z bananów, kakao i masła orzechowego (przynajmniej nie z całego słoika :D) i jeszcze podzieliłam się z mężem, a potem spaliliśmy to razem (kujon). Także tak .....

No to dzisiaj znowu walczę ze słabościami (pa)

25 lipca 2017 , Komentarze (6)

Do wyjazdu 18 dni.... A ja niestety nie osiągnęłam celu.... Cóż cel to pojęcie względne, w końcu bardziej chodzi o samopoczucie i wygląd no i w moim przypadku " porządek w głowie"..... I tu niestety się podziało..... A podziało się tak, że zawładnęły mną kompulsy jedzeniowe i mimo zrywów poprawnego , zdrowego , jedzenia, czekałam tylko na moment, aby rzucić się na jakieś chrupacze, dipy, lody, nawet przerobiłam pochłonięcie (kilkukrotnie) słoika masła orzechowego, nutelli i masy chałwowej...wstyd.....:x

Wiem, że bardzo, bardzo nieładnie..... Z pozytywów (takie też są (cwaniak)) zintensyfikowałam ćwiczenia, na siłowni jestem 4-5 razy w tygodniu, wynika to z wyrzutów sumienia no i tego , że wypowiedziałam umowę i lipiec jest moim ostatnim miesiącem, dlatego aby jeszcze coś z niej wycisnąć chodzę prawie codziennie, no dobra, co 2gi dzień. 

Waga poszybowała, bo musiała,..., dieta to podstawa i nie da się bezkarnie obżerać , poćwiczyć i oczekiwać spadków...lub niewzruszonej stabilności... Nic nie ma za darmo...

I to nie tak, że nawet czuję się jakoś gruba czy brzydka i nieszczęśliwa, ale widzę, że kompulsy przejęły stery i bardzo mi się to nie podoba...Co dzień układam sobie w głowie plan co będę robić, co zjem....a potem nagle wszystko mi się resetuje, urywam się ze smyczy i jem, jem , jem aż do bólu brzucha....jakbym była jakąś bulimiczką...tylko nie wymiotuję a lecę na siłownię.....

Dlatego mimo, że nie mam za bardzo czasu na vitalię postanowiłam się wygadać , by czarno na białym mieć swoją głupotę i jakoś wziąć się z nią za bary.... 

Pragnę powrotu tej "lekkości" a nie bólu brzucha. Czy waga spadnie...nie wiem, ale nie zamartwiam się tym, mam cel dobrze wyglądać i dobrze się czuć , bez wyrzutów sumienia i bez władzy nade mną kompulsów - siły nie czystej....

Co dziś zrobiłam, poza wpisaniem się tutaj...., zrobiłam sobie pomiary ciała centymetrem, bo taki namacalny efekt bardzo motywuje i zamierzam je sprawdzać co tydzień. Zamierzam jeść zdrowo, raz w tygodniu dzień wodny - w piątek. Cel 53 ? Może i jest , ale bardziej liczę na centymetrowe zmiany (na siłowni ćwiczę poślady i powiem , że po miesiącu na prawdę widać zmiany... z moich obwisów na światło dzienne nieśmiało wychodzi coś znacznie bardziej zaokrąglonego... :p)

No więc do boju może nie z wielkim huuuuuraaaa, ale spokojnie i rozsądnie :)

Życzę Wszystkim miłego wtorku (pa)

13 czerwca 2017 , Komentarze (14)

Nie idzie mi dobrze...Konieczna weryfikacja celów - a przecież najważniejszy cel to zdrowie i dobre samopoczucie... Mam kompulsy i doła....Od dzisiaj znowu próbuję się postawić do pionu....

Na wagę nie staję, bo obawiam się , że to mnie jeszcze bardziej dobije...Czuję się spuchnięta i bez energii.....

Muszę wziąć się w garść, bo to równia pochyła......

A pozytywy...hmmmm.....:

Świeci słoneczko,

idę dziś zrobić sobie manicure

Za chwilę koniec roku szkolnego....

Tak więc nie mazgaję się już i zaczynam nowy dzień, oby udany, czego i Wam życzę (pa)

9 czerwca 2017 , Komentarze (1)

Ostatnio nic mi się nie chce.... Nawet pisać tutaj... Raz jest dobrze z dietą, raz gorzej.... Wczoraj popłynęłam z serami francuskimi....tak dawno nie jadłam...no i się nażarłam....serów, oliwek, orzeszków.....(waga zauważyła...) A miało być tak pięknie...bo nastawiłam sobie pyszny zakwas z buraków, kupiłam więcej owoców i warzyw...a i tak kuszą mnie "złe"...Ech...No nic...Nie poddajemy się, podnoszę się z kolan i idę dalej....

Dzisiaj dzień wodny...choć nie wiem co będzie, gdyż wieczorem chcemy wyjść do klubu jazzowego...dawno nigdzie nie byliśmy, więc mam nadzieję, że uda nam się wyciągnąć znajomych i pójść...Także może coś wpaść...a raczej na pewno wpadnie....

W weekend na pewno siłownia i spacery to mam nadzieję dobrze mi zrobi na psyche (endorfinki).

Życzę Wam udanego piątku i całego słonecznie uroczego weekendu ,, a i nie przejedzcie się (czego i sobie życzę) (pa)

31 maja 2017 , Komentarze (9)

Pogoda się popsuła zdziebko... Ale weekend był piękny , sportowy i spotkaniowy :D

W tym tygodniu jeszcze jakoś tak słabo się z jedzeniem ogarniam...muszę zakupy warzywne zrobić, bo coś ich ostatnio za mało w moim menu...(do poprawki!)

Po weekendzie była spora zwyżka wagi , teraz troszeczkę się stabilizuje. Trzeba jeszcze jakieś zdrowe żywienie i odchudzanie troszkę pociągnąć, by móc mieć stabilną wagę na wakacjach nad morzem i tym samym na moją okrąglutką 50tkę...No marzy mi się takie stabilne 53.... (kujon) Już tyle się udało, to dlaczego jeszcze ten malutki kroczek miałby się nie udać ? Tak wiem taka "mała" korekta wagi 3-4 kilo zawsze jest najtrudniejsza i najdłuższa....No ale mamy 2,5 miesiąca....Szansa jest, dlatego ogłaszam czerwiec i lipiec miesiącami walki o piękne 53 kilogramy na wadze :p

Tak zmotywowana, wracam do pracy i życzę Wam wspaniałej środy (pa)

26 maja 2017 , Komentarze (4)

Piątek!!! Huuuuraaa!!! No i weekend zapowiada się pięknie (slonce), będzie "balkonowanie" :D, już się cieszę. No i kończy się tydzień pracy....a był bardzo ciężki....także uffffff.

Myślę, że w weekend zaliczę i siłownię i spacery z piesełem. Mam zamiar też upiec zdrowe ciasto i spotkać się z przyjaciółkami.... Ufam, że wszystko się ziści.

Dzisiaj dzień matki , także wszystkim cudnym mamom wszystkiego co najlepsze! Duuuużo zdrówka, wytrwałości i nieprzebranych pokładów miłości <3

Miłego weekendu dla wszystkich (pa)

23 maja 2017 , Komentarze (4)

Pogoda cudna (slonce) aż chce się żyć :D

Wczoraj wywiadówka - przeżyłam jakoś....Niektóre matki nie widziały mnie dłuższy czas, także nasłuchałam się komplementów o metamorfozie....:D Tak jakoś... ja tego nie widzę i nie słyszę na co dzień...także bardzo miło :D Poprawiło mi to bardzo nastrój, także już się tak na moją młodą nie denerwowałam, że dziś 2 sprawdziany itp....:D

A dziś nowy dzień nowy bój....dużo miłych i słonecznych chwil Wam życzę (pa)

22 maja 2017 , Komentarze (9)

Oj jak mi się nie chce.... Ale trzeba......Niech ta szkoła już się skończy , bo ja mam przez to dziecię me za dużo stresów....Praktycznie jeszcze tylko 2 tygodnie i klasyfikacja.... Moja prawie 14 latka ma na wszystko "wywalone" i ma gdzieś oceny....a ja się przejmuję..... Jak już będą wakacje to przynajmniej nerwy ze szkołą mi odpuszczą....Ech....

Weekend minął prawie dobrze, siłownia była 2 razy, sobota niestety wietrzna i nie było "balkonowania" może w przyszły weekend....

No to do roboty....

Dużo sił i wytrwałości dla wszystkich na cały tydzień (pa)

19 maja 2017 , Komentarze (6)

Nareszcie piękna pogoda (slonce)

Cuuuudnie jest. Kocham takie ciepełko.

Z moją aktywnością fizyczną w tym tygodniu było kiepsko...z dietą też ...właściwe ze zdrowym odżywianiem to miało mało wspólnego.....Hmmmmm. Także tak... W weekend mam zamiar "powysiłkować się fizycznie"... Siłownia , spacery, odgruzowanie balkonu...w zeszłym roku położyłam tam takie tarasowe panele drewniane, złożyłam skrzynię do siedzenia, stolik, pomalowałam ściany, barierki....wszystko własnymi rękami (impreza) i jestem bardzo z tego dumna....lubię tam sobie posiedzieć...taka namiastka "ogrodu" :D Już się cieszę na  relaks na balkonie...Tylko trzeba wszystko posprzątać umyć, odświeżyć.....

Życzę Wam wspaniałego weekendu (pa)

16 maja 2017 , Komentarze (6)

Wesele, wesele i po...weselu...:D

Trzeba powrócić na wytyczone tory zdrowego żywienia....

Co do przygotowań jeszcze ślubno-weselnych,to włosy mam ciemne...tak jakoś wyszło u fryzjera....opalanie natryskowe się sprawdziło, skóra była taka oliwkowa, słoneczna.... Sukienkę , którą okazyjne (warta kilka dobrych stówek a ja z przesyłką za 50 zeta....kupiłam na allegro przerabiałam dzień przed ślubem....(ja zawsze tak...). Była za długa i trzeba było skrócić i porobić zaszewki ale wyglądała ok.

Generalnie wszystko się udało i było super :D Moja rodzina oczywiście pytała na mój widok: czy to anoreksja czy bulimia....co prawda to jakieś 7-10 kilo, ale bez przesady....Na pewno nie jestem "za chuda" i jeszcze mi brakuje do "mojej wagi". Po tej imprezie trochę nadrobiłam wagi, jakieś 1-2 kilo , ale tak to jest, jak się resztki weselne zużywa....

A zatem wracam grzecznie na zdrowe żywienie i ćwiczenia, bo przecież wakacje za pasem...i moja 50-tka ;)

Życzę Wam miłego dzionka (pa)

P.S. Moje włosy i sukienka przed skróceniem, bez fryzury i make up....(kujon)