Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Domdom89

kobieta, 35 lat,

168 cm, 83.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 sierpnia 2016 , Skomentuj

jestem z siebie dumna dzis, bo dawno nie robilam killera i jakos mi gladko poszedl bez dluzszgo sapania. Az czulam niedosyt... znak ze fora rosnie... chyba ;)

Poza tym co dzis spostrzeglam. Noewiem czy tylko ja mam takie zboczenie od robienia przysiadow, ale zawsze jak siedam na kibelek to uwazam, zeby kolana nie przekroczyly linii stop hahaha psychol!!!

Dietowo poprawnie, choc byl jeden czit ale z braku laku. Zrobilam sobie na lunch placki z cukinii ale nie mialam maki pelnoziarnistej i wygrzebalam gdzies z tylu szafki zwykla, bo mi zostala jeszcze sprzed roku haha mam nadzieje ze jakis larw tam nie bylo hahah chociaz przynajmniej zrodlo bialka :p no ale czit taki ze maka byla pszenna :0000

Ponadto dobrze ze wlasnie sobie przypomnialam, ze musze zabrac memory sticka do pracy bo kolega z pracy robil insanity i mi nagra wszystkie na usb juhuuu i bede gotowa po powrocie z polski na rzeznie!:)

Zarelko:

Sniadanie: owsianka z orzechami goji i wiorkami kokosowymi

2 sniadanie: salata z jogurtem (taka co to sie do obiadu jada kocham)

Lunch: 2 placki z cukini i jogurt naturalny z wiorkami kokosowymi i slodzikiem

Podwieczorek: tost z pol puszki tunczykiem cebulka i kukurydza

Kolacja: 2 jajka na toscie i kawalek sera a i 3 sliwki

Ok chociaz sad ostateczny juz wkrotce...wazenie :p

16 sierpnia 2016 , Skomentuj

Siedze w pracy I przegladam neta ;)

Wpadl mi do glowy pomysl, zeby wyprobowac Insanity albo T25 z Shaunem T. Kiedys chadzalam na klasy z Insanity, ale niewiem na ile byly to trenigi tego wlasnie goscia. W kazdym razie treningi byly mordega, ale jakze sprawialy przyjemnosc po wszystkim.

Problem w tym, ze to jest 9 tygodniowe wyzwanie, w ktorym cwiczy sie te treningi 6 dni w tygodniu. Ja niestety, jestem uzalezniona od tego co dzieje sie na silowni. W ogolnej Sali nie da rady, zebym skakala na wariata z tabletem lub telefonem I moge to tlyko robic na Sali zajec fitness, a ta sala jest wolna tylko we wtorki, srody I czwartki. A nie chce cwiczyc tego w domu, bo nie po to place za karnet na slice, zeby cwiczyc w domu. Poza tym dom jest moim miejscem swietym tam tylko jem I spie ;P a nawet jakby mnie naszlo cwiczyc to mnie zaraz cos rozproszy, bo mi sie przypomni np ze kibel mialam umyc ;P Zastanawiam sie wiec, czy dalo by rade to zrobic, ale wykonujac te treningi przez te 3 dni w tygodniu I poprostu robic to w wolniejszym tempie. Czy to bedzie mialo jakies efekty tak na pol gwizdka?

Tak mysle, ze moze w sumie warto sprobowac, jak nie bedzie rezultatow na 100% to beda chociaz na 50%, a treningu przemeczonego nikt mi nie odmeczy ;P Pot I lzy beda sie laly mimo to ;) Wiec, chyba sprobuje, ale dopiero jak wroce z Polski we wrzesniu. Jak myslicie?

Poki co plan na dzis byl Killer Chodakowskiej, ale niewiem czy dam rade, bo cos mi sie zrobilo w ramie/bark. Tak mnie boli, ze nie moge niczego podniesc I mi dziwnie klika. Niewiem jak to sie stalo wogole, przeciez rak nawet nie trenowalam. Wiec mysle, czy dzis nie odpuscic dzis co by gorzej sobie nie narobic. A biegac juz nie chce mam dosc ;P

Kolejny moj plan na wrzesien to wyprobowac diete z Vitalii. 100zl za 2 miechy to nie duzo, a chyba warto wyprobowac, nawet zeby porownac ja do mojej diety teraz I ewentualnie zweryfikowac. Prynajmniej sie o makro nie musze martwic.

Tak wiec mija dzien a wy tez lecta I cwiczta!! I zryjta zdrowo ;)

 

15 sierpnia 2016 , Komentarze (3)

Wczoraj jak juz chyba wspominalam robilam trening nog. Wczesniej biegalam, mialam troche czasu, bo Kristof pracowal wiec stwierdzilam, ze dowale sobie nogi na najwyzsze obciazenia jakie dam rade. Wszystko ok jak zawsze. Poszlam porobic przysiady z 40kg obciazeniem. Nigdy nie robilam takiego obciazenia, zwykle robie mniejsze i wiexej powtorzen ale jak juz mowilam mialam ochote dac nogom odczuc wysilek. Zrobilam wiec w sumie: 

Bieganie 6 min bieg 2 min marsz x4 

Odwodziciel i przywodziciel obcoazenia 49kg/53 12x3

Suwnica niewiem jakie obciazenie 58kg chyba 3x12

Wyrzut nogi kleczac przytrzymujac ciezarek 5kg 2x15 pelne i 2x15 pol

Wymach bez obciazenia 2x15 pelne i 2x15 pol

Bridge-niewiem jak to zwac lezenie na plecach i pupa w gore z obciazeniem 12kg 3x12 pelne i 3x12 pol

Noi ta nieszczesna maszyna smita czy jak to zwal obciazenie 40kg 3x10

Co do ostatniego bylo ciezko ale myslalam, ze cos zle robie bo nie czulam nog tak jak robie duzo powtorzen. Ale w nocy jak mnie uda zaczely bolec...masakra i to inaczej niz zwykle przy przysiadach. Najwidoczniej jednak zadzialalo :p jak ja kocham zakwasy, ale dzis ide tylko biegac nie robie juz dzis nog walic haha

Co do zarelka mialam dzien ch**ej pani domu. Co ugotowalam bylo nie dobre. Ale zrobilam sobie pycha herbatke na wieczor polecam. Kolegi mama nam polecila na odchudzanie haha a ze jest z Chin to jej slucham :p tradycyjne metody kto wie :p zielona herbata ze swieza mieta pysznosci. Macie fote

Sorry ze bokiem ale juz mi sie nie chce kombinowac

I do roboty!!! :)

14 sierpnia 2016 , Komentarze (1)

jak zwykle pisze w niedziele, bo w weekendy sie duzo zawsze u mnie dzieje. Wczoraj bylismy na pokazach lotniczyc w Eastbourne. Fajnie, ale cos mnie trafia jak sa takie tlumy. Nieznosze tlumow!!! Dzis Kristof poszedl do pracy, a ja postanowilam zrobic sobie dzien relaksu. Powiem szczerze, ze juz dawno nie odpoczywalam. Na tygodniu praca, silka i gotowanie, w weekendy ciagle jakies wyjazdy i nie mam nawet czasu nog wydepilowac :p tak ze dzis kosze trawnik haha

Podsunowujac ostatni tydzien nie nalezal do najlepszych, wiec nastepny tydzien jade na 150%. Nie ma chlebusiow i podzerania. Mam tydzien. W pt w nocy jedziemy do moich rodzicow do Szkocji. W sobote jedziemy w gory, wiec bedzie wyzera na miescie. Juz sie boje, chociaz obiecalam sobie, ze zamowie sobie kurczaka zawinietego w bekon z haggisem mniami. Bo w Anglii nie widzialam nigdzie. A ppza tym i tak najlepiej smakuje tam;) Jak kto kiedy zagosci w Szkocji polecam balmoral chicken w wetherspoonach jest.

Bedac tam za cel sobie stawiam poprostu jesc z kontrola i nie byle co. Wziac sobie bananka na 2 sniadanie, kanapke. Noi oczywiscie bedzie alkohol... matko i corko :p ale duzo nie bede pic, bo mi sie nie chce poprostu. Chociaz jak tam bede to kto wie.

Dzis bylam z rana na silce. Koszulka do wykrecenia. Az mi troche wstyd bylo taka mokra bylam lol ale nogi dowalilam na ostro. I pobiegalam troche. 6 minut biegu, w marszu raz 4. Ostatnie 6 minut nie dalam rady wiec byly 4.

Milej niedzieli!!!!:)

12 sierpnia 2016 , Skomentuj

Taka mialam wene do pisania wczoraj jak wracalam z silowni i sie gdzies zapodziala ;)

W kazdym razie dzien wczorajszy do najlepszych nie nalezal. A mianowiie zezarlam pite, tzn pol. Obok naszej pracy jest pewna przekleta turecka piekarnia. Przekleta, bo przepyszna, wszystko robia na Twoich oczach i pieka...masakra... noi kazdy z pracy jak idzie do sklepu to placz i krzyk w biurze. Bo chce nam sie no ale wypada nie zrec ;P

Noi wczoraj oswiadczylam stanowcze "nie", ale osoba, ktora pedzi do sklepu i tak wraca z siata chleba. Noi tym sposobem zezarlam 1/3 jak nie pol takiego placka pity...wiecie jak wyglada swizutkiego. Jak mi po tym brzuch wywalilo. Odzwyczailam sie od bialego pieczywa chyba. Niewiem.

W kazdym razie beben mialam jak ciezarna caly dzien i taka bylam obzarta, ze hej i nawet przez noc czulam. I rano sie waze a tam wrocilo 78 :000 Matko Boska... mam nadzieje, ze to stan przejsciowy, bo ma byc 75 do konca miesiaca i co?

Co do silki, tez nie mialam checi na bieganie zupelnie, wiec dla wlasnej radochy zrobilam silowy trening tudziez rece. Ale chyba malo dowalilam, bo nie mam zakwasow. Nastepnym razem sobie dowale tyle, ze sie pos***am ;P;P Nie no, ale serio lubie czuc wykonany trening.

Tak wiec dzis mam detoks, nawet zupke sobie zrobilam z soczewicy ;)

11 sierpnia 2016 , Skomentuj

Ale dzis zjadlam spaghetti bolognese. Kristof gotowal :0 Ale spokojnie makaron pelnoziarnisty jest tylko u mnie, ale jakos sobie duzo nalozylam. Ale bylo przepyszniuchne.:)

Pocwiczylam turbo, a Kristof poszedl grac w pilke nozna.....(klaun)

Dlugo go meczylam, zeby ruszyl dupsko i na poczatku chodzil ze mna nawet na silke. Ale mu sie odechcialo... A ja powiem szczerze nie lubilam z nim chodzic, bo czulam ze mam limit czasowy. I jakos tak dziwnie.Ja ide tam sie zrelaksowac, a nie zeby sie ogladac za siebie, czy on skonczyl itd. Czy wy chodzicie ze swoimi facetami na silke? Niestety nie jestemy i nie bedziemy jedna z tych super fit par hahaha a wrecz przecwinie. Chociaz on to jest chudziutki tylko miesien piwny ma troche... 

Poza tym jego dieta...matko kochana. Jak wymysli, ze sie odchudza to nie je prawie nic, robi glodowki a po tygodniu nazre sie slodyczy (powaga siedzi gorzej niz ja z opakowaniem Maoam i wpie***a doslownie) i oczywiscie waga mu wraca. I narzeka. Kiedys biegal nawet w biegach 10km itd a teraz to tylko lezy na kanapie i wkurza. I narzeka. To mu powiedzialam: rusz dupe! Rob cos co lubisz robic!

Kolega z pracy mi powiedzial, ze gra w pilke nozna i zebym mu powiedziala, zeby wpadl. Toz mu mowie, ale on tylko szukal wymowek (bo oni nie graja na trawie a on lubi grac tylko na trawie). W koncu wczoraj mowi, ze idzie grac w pile z ludzmi z pracy. Toz nawet slowa nie powiedzialam, zeby sie nie sploszyl ;P Poszedl i jak wrocil odrazu bylo widac jak endorfinki kopnely. Geba mu sie nie zamykala, byl taki podekscytowany ;) Ale ciesze sie w koncu, moze nie bedzie wiecznie zmeczony i wkurzajacy ;P

Tak to jest z tymi facetami...<3

11 sierpnia 2016 , Komentarze (4)

Ale dzis zjadlam spaghetti bolognese. Kristof gotowal :0 Ale spokojnie makaron pelnoziarnisty jest tylko u mnie, ale jakos sobie duzo nalozylam. Ale bylo przepyszniuchne.:)

Pocwiczylam turbo, a Kristof poszedl grac w pilke nozna.....(klaun)

Dlugo go meczylam, zeby ruszyl dupsko i na poczatku chodzil ze mna nawet na silke. Ale mu sie odechcialo... A ja powiem szczerze nie lubilam z nim chodzic, bo czulam ze mam limit czasowy. I jakos tak dziwnie.Ja ide tam sie zrelaksowac, a nie zeby sie ogladac za siebie, czy on skonczyl itd. Czy wy chodzicie ze swoimi facetami na silke? Niestety nie jestemy i nie bedziemy jedna z tych super fit par hahaha a wrecz przecwinie. Chociaz on to jest chudziutki tylko miesien piwny ma troche... 

Poza tym jego dieta...matko kochana. Jak wymysli, ze sie odchudza to nie je prawie nic, robi glodowki a po tygodniu nazre sie slodyczy (powaga siedzi gorzej niz ja z opakowaniem Maoam i wpie***a doslownie) i oczywiscie waga mu wraca. I narzeka. Kiedys biegal nawet w biegach 10km itd a teraz to tylko lezy na kanapie i wkurza. I narzeka. To mu powiedzialam: rusz dupe! Rob cos co lubisz robic!

Kolega z pracy mi powiedzial, ze gra w pilke nozna i zebym mu powiedziala, zeby wpadl. Toz mu mowie, ale on tylko szukal wymowek (bo oni nie graja na trawie a on lubi grac tylko na trawie). W koncu wczoraj mowi, ze idzie grac w pile z ludzmi z pracy. Toz nawet slowa nie powiedzialam, zeby sie nie sploszyl ;P Poszedl i jak wrocil odrazu bylo widac jak endorfinki kopnely. Geba mu sie nie zamykala, byl taki podekscytowany ;) Ale ciesze sie w koncu, moze nie bedzie wiecznie zmeczony i wkurzajacy ;P

Tak to jest z tymi facetami...<3

9 sierpnia 2016 , Komentarze (4)

siedze w pracy. Nuda szefowa wyjechala na wakcje wiec sie opierniczam a co:p czytalam sobie jakies opinie o chodakowskiej i powiem szczerze, ze wkurza mnie jak sie na nia psioczy. Ze jej programy nie sa dla wszystkich. Oczywiscie, ze nie. Przeciez nie bedzie kazdemu z osobna ukladac programu. Jak ktos chce indywidualny program to niech sie zapisze do trenera za nie mala kase. Ona nam rzuca wszystko na talerzu. Cwiczenia, diety na fanejdzu a jak ktos nie chce to niech nie korzysya. Ja tam lubie jej programy i chetnie korzystam o. Haters gonna hate. No ale coz.

Wogole to zaczelam czytac nowa ksiazke harrego pottera and cursed child nie znam polskiego tlumaczenia. Ale wiadomo ocb. Zaczyna sie ciekawie chociaz nie lubie formy dramatu. Ale jak sie jest harrypotteromaniakie to i po chinsku przeczytam :)

Dieta ok. Zezarlam znowu te rzeklete trufle leza w tej pracy na stole. Juz by je wszyscy zezarli i bym miala spokoj. Ale nie. 

Niedlugo koncze wiec pocisk na silke wlasnie mam dylemat czy zrobic bieganie. A wlasbie mam nowy program biegania zaomnialam opisac ale to moze jutro opisze, bo nie chce mi sie teraz pisac. Trening na 8 tygodni, interwaly. Noi wlasnie mam dylemat czy isc biegac czy zrobic turbo spalanie. Hmmmm

8 sierpnia 2016 , Komentarze (9)

niewiem jak o jest ale uwielbiam poniedzialki. Bo nowy dzien, bo nowy tydzien i nowe dzialania.  Chociaz dzis w pracy nie bylo wesolo. Zawsze tak jest ze albo sie nudze albo jest 137 problemow na raz. Ale przynajmniej praca szybko minelo i pocisnelam na silke :) tam pobiegalam chwile i pochodzilam pod gorke a potem lbt. 

Swoja forme na dzis oceniam na 5. Dawalam rade chociaz juz momentami nogi mi odejmowalo, ale czulam sie na prawde silna. To na pewno ten wczorajszy kebab hahaha.

Co do zarelka dzis pieknie szlo jak po masle chociaz zjadlam jedna trufle ale w sumie jakos mnie to nie obeszlo lol

Sbiadanie: dla odmiany owsianka

Drugie sn: grahamka z maslem orzechowym

Lunch: kirczak w przyprawach z domowymi frytkami robionymi w airfryer ( tudziez tzw Marysi) i sosik czosnkowy donowej roboty z jogurtu

Podwieczorek: salatka z blue serem rukola pomidorem, ziarnami slonecznika oliwkami i octem balsamicznym

Co do salatki strasznie ja ostatnio katuje niewiem czemu zawsze tak mam ze jak sie czegos czepie to zre przez miesiac dzien w dzien.

Kolacja: no wlasnie kristof mi szykuje moje najukochansze jajka na toscie mniammmm

Buziaczkiiii

Btw probuje wstawic foty i bie chca sie wstawic...wtf

7 sierpnia 2016 , Komentarze (6)

Nie mialam czasu pisac za bardzo wiec pisze 3 dni w 1 wpisie.

Piatek- powinnam dostac zloty medal za wytrzymalosc! Kolezanka z pracy odchodzila i na lunch zamowili wszyscy pizze, ja sie ostro trzymalam, ze nie. Meczyli mnie tak juz tez po zlosci podsuwali mi kawalek, zebym poczula zapack (chamy jedne), ale sie nie dalam. Pomyslalam sobie jak bede sie czula po tym jak ja zjem. Na pewno za dobra nie byla (ja lubie tylko takie wloskiego typu pizze), mialabym tylko wyrzuty sumienia a niczeg bym nie zyskala. I zjadlam swoja rybe z groszkiem (powiem szczerze, ze ohydna mi wyszla ale i tak sie nie zlamalam ;P) Potem ciasto urodzinowe czekoladowe (!!!!), tez sie nie nadalam. Bo sobie pomyslalam, ze nie po to nie jadlam pizzy, zeby teraz tort zezrec. I sie nie dalam az do wieczornego drinka...upppsss :PP

Sobota- pojechalismy na gay pride do Brighton. Noi wyszlo szydlo z worka ja nie mam problemu z jedzeniem na diecie tylko z alkoholem. Pogoda byla cudo, siedzielismy na plazy, Kristof chlal swoj cider no wiec kupilam sobie jeden. potem juz bylo nudno, jego zaczela lapac atmosfera imprezowania wiec poszlismy do pubu i tak wypilam kolejny cider. ochlalam sie tym tak... on chcial dalej imprezowac, a mi sie tak nie chcialo. Chcialam na sile zostac dla niego, ae nie dosc, ze mi sie nie chcialo to jeszcze szkoda mi bylo kasy na przesiadywanie w pubach..masakra... no ale swoje wypilam (nawet kieliszek wodki sie pojawil).

Jezeli chodzi o alko to na diecie jak juz pije to staram sie pic wodke z dietetyczna lemoniada. Tym sposobem pije mniej, bo wypije ze 2 drinki, ale porzadne haha Chociaz czytama ostatnio, ze jednym alkoholem ktory wrecz poleca sie na diecie to tequila. Podobno zawiera jakies tamkwasy czy tluszcze czy ki wie co, ze pobudzaja przemiane materii i sa nawet diety oparte na tequili haha powaga...dobre nie? Ja niestety nie lubie tequili ;P Toz trzymam sie wodki jak juz, Wiadomo, ze najlepiej na diecie wogole nie pic, i tez tak sie staram, ale wiadomo jak jest zwlaszcza w lecie. poza tym chyba jestem weekendowym alkoholikiem ;P Ale powiem szczerze, ze nigdy alkohol nie stanal mi na drodze do zrzucenia kilogramow. Bo nigdy z niego nie rezygnowalam w weekendy, a jednak udalo mi sie swoje schudnac... no ale nie polecam i tez musze ograniczyc.

Niedziela. Pojechalismy na Wimbledon. Byl mecz manchesteru, a moj jest ostrym fanem. Niewiem po co tam pojechalismy, bo pocodzilismy i wrocilismy. A droga nam zajela z poltorej godziny. No ale dobra chcial to mial. Dzis juz nic nie pilam, bo mi sie nie chcialo nawet. Za to bylam tak glodna jak wrocilismy, ze zjadlam 2 tosty z serem a potem w ramach obiadu kebaba. I tu mozna powiedziec, ze kebab to byl moj cheat meal, ale z drugiej strony tez na diecie je zawsze jadalam (no nie zawsze ale czasem lol). Mieso baranina co prawda chyba na diecie nie polecane, ale grillowane i nie jem nigdy bulki tylko zamawiam sobie mieso z salatka i tak tez tego miesa to tyle co kot naplakal zwykle. Wiec raczej nie traktuje tego jako cheat meal, moze sie myle jednak. ale wszystko dla ludzi. 

Mimo wszystko nie jestem jakos zadowolona z weekendu, nigdy nie jestem. Zawsze gdzies jedziemy i jem jakies gowna. Ale na tygdniu jestem dobra.

Zrobilam tez kontrolne wazenie,czy wogole moje dietowanie dziala i schudlam od poaczatku 1.5 kg. Wiec daje rade. Zalozylam sobie zejsc do 75 do konca miesiaca, wiec mysle, ze na dobrej drodze jest wszystko. Oprocz wekendu ;P 

Od razu mowie, ze wiem jak jest na samym poczatku jak sie zaczelam odchudzac to schudlam 4 kg w tydzien. Ale dlatego, ze wczesniej zarlam gowna i jak sie zawsze zaczyna diete po czyms takim to waga drastycznie spada w pierwszy miesiac. Teraz, jadlam ciagle w miare zdrowo, wiec te kilogramy, ktore mi spadly to waga na zywca. Tak wiec 77kg. Do konca tygodnia nieh bedzie 76 ;)