Pracowity tydzień wreszcie za mną! - tak myślałam dziś do 16:30, dopóki szef w pracy nie powiedział, że przychodzimy jeszcze w sobotę -________- ale miałam wkurwa na twarzy. Na dodatek tak jak zawsze pracowaliśmy max do 12:00, nagle drugi raz pod rząd będzie praca do 15:00. No szlag mnie trafi. Muszę się przemęczyć jeszcze troszkę. W sumie nie troszkę, bo jak zacznie się sezon w Holandii w okresie marzec/kwiecień to dopiero będę narzekać na brak czasu. Muszę się cieszyć, że jest robota i portfel się zapełnia w dosyć szybkim tempie. Dobra koniec na temat roboty. Jestem na vitalii i piszę tu notkę, więc musi być coś być na temat z tym związany. Mam manię ważenia się codziennie. Tak wiem, że to głupie i nie robi się tego, ale chyba skłoniła mnie do tego ciekawość jak moja waga mi wariuje. 3 dni temu nagle ważyłam 1,5kg więcej, a dziś wszystko znikło i jeszcze 0,4 kg w dół. Jestem zadowolona jak na razie.