Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Julka19602

kobieta, 64 lat, Włocławek

164 cm, 79.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

17 kwietnia 2023 , Komentarze (12)

Wczoraj przymierzałam sukienki i spódnice  wraz z żakietem. Mam 14 maja uroczystość komunijna u wnuczki. Masakra w nic się nie mieszczę. Mam żółty żakiet kupiony w tamtym roku i chciałam do tego sukienkę lub spódniczkę. Z posiadanej garderoby nic nie pasuje. Muszę pochodzić po sklepach. Synową podsyłała mi strony internetowe z sukienkami. Niestety nie lubię kupować przez internet. Prośba  jaki kolor najbardziej by pasował do żółtego ? Kupić sukienkę czy spodnie z topikiem by zatuszować krągłości. Waga 81 kg. A miałam się ogarnąć z wagą.  

15 kwietnia 2023 , Komentarze (7)

Niestety trudno mi zaakceptować to że nie mam już takiej sprawności  i wysiłek nie odbije się na zdrowiu. Dwa dni prac w ogrodzie przy pięknej pogodzie i niestety w nocy ciśnienie  170 na 119. Trudno było zbic. Nie wspominając o silnym bólu głowy i wywołany niepokój.  Wolę  jak bolą stawy niż ten skok ciśnienia. W rodzinie wylewy krwi z ciezkimi konsekwencjami.Dziś  muszę odpuścić wysiłek fizyczny. Waga wysoooooka.😭😭

13 kwietnia 2023 , Komentarze (16)

Słoneczny, cieply dzień. Praca w ogrodzie z wielką przyjemnością. Oto efekty dzisiejszej pracy.

stokrotki kupiłam i posadziłam by były  jakieś kwitnące kwiatki. Krokusy już wszystkie przekwitły  i jest jeszcze kwitnąca forsycja na tulipany trzeba bedzie poczekać  z 2 tygodnie. Pierwsze koszenie trawnika. Nawet po zimie źle nie wygląda.  Gdy będzie sucho to zrobimy wertykulacje. 

Jestem zmęczona, ale bardzo szczęśliwa że  dało się sporo zrobić. Słonecznie pozdrawiam, oby następne dni były równie piękne. 

12 kwietnia 2023 , Komentarze (3)

Poranek w środę powitał pochmurną  pogoda. Na działce dopiero dziś odkopcowałam róże,  mąż poprzycinał. Mokro po wczorajszym deszczu. Zielsko ma się w najlepsze, rośnie jak na drożdżach.  Święta  minęły spokojnie. Jedzenia zostało sporo, zamroziłam mięsa pieczone do sosów na obiady. Wędliny kupione w plastrach nie były  podane na półmiski,  woleli mięsa pieczone a i tak dużo  nie poszło. Ponieważ  wnusie przyjechały już w czwartek zachęciłam do zrobienia stroików na  posianej rzeżusze . Same  też szykowały koszyczki ze święconką. Chciałam by pomagały w kuchni przy gotowaniu ale im to nie za bardzo się podobało, przez chwilę  było fajnie a potem nuda. Niespodzianką były w ogrodzie pochowane zajączki i inne słodkości,  ta zabawa najbardziej się podobała. Drugi dzień świąt byłam tylko z mężem pełen relaks. Waga poszła  w górę. Nie jestem konsekwentna w odchudzaniu. Przed nami praca w ogrodzie. Nigdy nie miałam tyle zielska. Mąż to za dużo nie pomoże,  bardzo powoli dochodzi do siebie. Pozdrawiam.

8 kwietnia 2023 , Komentarze (6)

Z okazji  Świąt  Wielkanocnych  życzę Wam i waszym bliskim zdrowia, szczęścia, pomyślności oraz smacznego jajka. Niech wspólny  spędzony czas pozwoli poczuć wielkość  i znaczenie Zmartwychwstania Pańskiego oby pozwoliło mieć nadzieję  na lepszą przyszłość  w rodzinach jak i w całym zabieganym i pełnym konfliktów  kraju jak i na całym świecie. 

28 marca 2023 , Komentarze (8)

Dzisiejszy  poranek. 🤣

25 marca 2023 , Komentarze (13)

Dzisiaj  byliśmy zawieść  do mamy męża  posiłki. Nie mogę dojść do porozumienia czasami z teściową.  Mówiłam, że ogarniemy okna w przyszłym tygodniu, a tu patrzymy okna umyte i firanki zmienione. Bardzo boję się że teściowa spadnie z drabiny i się połamie. Wtedy to byłby kłopot. Kobieta 87 lat. Kupiłam nowe firanki, a w oknach stare pożółkłe  kupione w sklepie z używana odzieżą kilkanaście lat temu. Chciałam zmienić a tu foch. Mówią, że zbieractwo to często przypadłość osób starszych. Osobiście się  z tym nie zgadzam mam w podobnym wieku sąsiadów, a w domu normalnie. Mąż kazał  mi odpuścić i nie ingerować. Szkoda mi tylko tego wkładu i wysilku jaki zrobiłam po remoncie w to mieszkanie. U mnie pogoda niestabilna w ogrodzie jeszcze nic nie zrobiłam, ciągle  moczy rosliny i podłoże  bardzo mokre. Waga nic a nic nie spada🤣🤣🤣

20 marca 2023 , Komentarze (9)

Witam, obudziłam  się z silnym bólem głowy.  Ciśnienie 162/101. Zawsze gdy się przepracuję  tak skacze. Przygotowałam wczoraj urodzinowy obiad dla córki. Po kłopotach które przechodzili nie miała głowy i chęci przygotować na 40-te urodziny. Niestety wnusia i synową się rozchorowały i rodzinką syna nie przyjechała. Wnusia córki też  chyba złapała infekcję,  po dotarciu do nas ból brzucha i gorączka. Mimo tych zdrowotnych kłopotów było  bardzo miło. Trochę dzień wcześniej przeforsowałam się  z pracą  i od razu ciśnienie w górę nie wspominając że plecy i kończyny bardzo mnie bolą.  Trudno mi jest zaakceptować  fakt że nie jestem w stanie już tak sprawnie wszystkiego ogarniać bez konsekwencji zdrowotnych. U męża  nic lepiej. Nogi puchną po usunięciu też węzłów chłonnych. Dziś dzień dla odpoczynku, od jutra porządki ogrodowo - domowe,  przedświąteczne. Pozdrawiam:))

13 marca 2023 , Komentarze (6)

Dzisiaj zaczęłam rehabilitację. Spędziłam 2 godziny na ćwiczeniach, zrobiłam też 10 km na rowerze stacjonarnym bez obciążenia. Waga rano 78,00. Posiłki 3 dziennie bez chleba. Wpadłam na pomysł by pasty warzywne i biały ser jeść na zielonym ogórku lub na papryce. W tej chwili smakuje, zobaczymy jak będzie dalej. Chleb  i inne pieczywo to się człowiekowi nie znudzi. Pogoda nadal brzydka. 

12 marca 2023 , Komentarze (10)

Witam, jestem już  w domu. Mąż po operacji powoli dochodzi do siebie. Niestety ten typ operacji spowodował że w chwili obecnej zero trzymania moczu. Nie sądził ze po wyjęciu cewnika tak będzie. Bardzo ciężka dolegliwości, nie muszę opisywać z czym to się wiąże każdy zdaję sobie sprawę.  Lekarze mówią że po 3, 4 dniach objawy  te powinny ustąpić.  Niestety zależy to od organizmu i całkowite dojście może zająć nawet 12 miesięcy, a mąż ma pracę zawodową i chciałby do niej wrócić. Oby wystarczyło mu cierpliwości w dochodzeniu do siebie , teraz jest zdołowany. Moja waga ruszyła w dół, a jest to wynik minimalnych porcji i picia tych koktajli. Sporo w warzywach jest pestycydow i wcale nie sa takie zdrowe. Jestem zdeterminowana by zrzucic te 9 kg do konca maja. Po powrocie do domu sporo sporo spraw porzadkowych do zrobienia. Na dworzu zimno, brak slonca i nie wiadomo kiedy wkroczę  z pracami wiosennymi. Nie chcę nic na siłe by się  nie przeziębić. Od 25 marca wracamy do córki by opiekować się wnuczkami przez tydzień czasu. Zięć  z okazji 40 urodzin zrobił córce niespodziankę  i lecą  na tydzien do USA. Corka nie wie gdzie wylatuja ma okreslony tylko termin. Dowie się  na lotnisku. Mam nadzieję że maż bedzie się  lepiej czuł. Święta wielkanocne u nas w domu. Jedyny wniosek, nuda mi nie grozi. W przyszlym tygodniu codziennie muszę  wygospodarować 2 godziny na rehabilitację. Nigdy ostatnio nie moga dojsc chociaz do jednego tygodnia. Ciagle jakies zawirowania i zdarzenia. Wstyd  mi przed rehabilitantem. Pozdrawiam  i mam nadzieję, ze u Was spokojniej.