Poniedziałek początkiem nowego tygodnia i początkiem większej aktywności. Rano miałam wizytę u stomatologa czekałam 3 miesiące na wizytę prywatną. Poszłam w celu przeglądu stanu uzębienia, a jest ono u mnie różne: są zęby własne, koronki porcelanowe cztery oraz jeden implant. W efekcie zrobiono mi 1 ząb trzonowy oraz prześwietlono stan korzeni pod koronkami. koszt 350,00 zł. Uważam że to dużo na wizytę 20 minutową. Pani stomatolog mało delikatna, ale ma dobrą opinię. Poszłam bez bólu zębów, a teraz ten robiony mnie pobolewa. Następna wizyta 15 listopada, mam podobno odsłonięte szyjki i trzeba je zabezpieczyć. Jutro idę na zajęcia z języka niemieckiego na UTW, mam ochotę tak na 50% . W tym tygodniu jeszcze zajęcia z tańca oraz wizyta w kinie na film Johnny. Waga wskazała 79,5, nie wiem czy to woda czy nie, ale czuję się bardziej ociężała więc to efekt słodkości i braku ruchu. Dziś był rower 4 km / spory wiatr/ oraz marsz ok 4 km. Dobre i to na początek. Zrobiłam rozpiskę jaka waga do końca każdego miesiąca by mnie satysfakcjonowała. Na październik 76,00. Zobaczymy. Posiłki będą bardziej warzywne i owocowe z większą ilością nabiału. Nie lubię zup niezabielanych śmietaną i warzyw bez masła z bułką. Kupiłam kilka kulek mozzarelli do pomidorów i oliwek. Słonko zaprasza do prac ogrodowych, a mnie boli strasznie lewa noga i pośladek. Może to efekt spaceru, masakra. Mam nadzieję że szybko przejdzie.😥