Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Julka19602

kobieta, 64 lat, Włocławek

164 cm, 79.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

20 kwietnia 2018 , Komentarze (1)

Wczorajszy dzień był aktywny. Po przyjściu z pracy posiłek i 1 godzinka pracy w ogrodzie, mobilizacja i spacer z kijkami ok 5 km oraz trochę rozruszałam się na sprzęcie który znajduje się przy szkole nie trwało to długo gdyż ćwiczenia które na nich wykonuję to tylko te nie obciążające stawy. Było trochę ludzi i nie chciałam długo czekać na zwolnienie przyrządu do ćwiczeń ogólnie ok 2 godzin na świeży powietrzu super. Weszłam na wagę kontrolnie i banan na buzi jest upragniona 7 z przodu. Pomiary szczegółowe w poniedziałek. Pozdrawiam.

19 kwietnia 2018 , Komentarze (5)

(szloch)Słowa  bardzo ranią przekonałam się wczoraj. Czy mieliście też takie zdarzenie że dzwoniąc do kogoś  słyszycie w tle słowa" czego ona chce" wypowiedziane tonem pretensjonalnym a później do słuchawki miziu,  miziu nie znoszę u ludzi dwulicowości. Jestem do dzisiaj bardzo wkurzona i zła postanowiłam że więcej nie będę dzoniła  i odbierała telefonu od tej osoby o czym ją poinformuję. Zważywszy że jest to matka mojego męża na pewno maż będzie prosił by przejść do porządku dziennego i się nie przejmować ale ja nie potrafię.:(

18 kwietnia 2018 , Komentarze (1)

Wczoraj byłam na kijkach, zrobiłam 6 km ale w tempie żółwia. Mam problemy z dopasowaniem dla siebie sportowego obuwia i nie tylko. Dzisiaj będzie pielenie ogródka jeżeli nogi pozwolą na kucanie. Zrobiłam sobie zdjęcie jak wyglądam w tej chwili by porównać po jakimś okresie czy są efekty. Czuję się bardzo ociężała. Brak mi kasy na wydatki które sprawiły by mi przyjemność. Najchętniej to wyjechała bym na jakieś 2 tygodnie w piękne słoneczne miejsce nas ziemi. Co prawda pogodę mamy cudowną ale to ma się zmienić na najbliższy weekend długi i to wytraciło mnie z równowagi. Potrzebuję pozytywnej energii pomocy.(strach)

13 kwietnia 2018 , Skomentuj

W dniu wczorajszym zmusiłam się do wyjścia z domu i pospacerowania po moim małym mieście byłam też na siłowni na powietrzu ale niestety krótko gdyż dostałam telefon od męża że wraca z delegacji i prosi o zrobienie ciepłej kolacji. Posiłki starałam się trzymać w ryzach jedynie to może trochę za dużo na obiad. Dodatkowo do warzyw z patelni dodałam sobie rybę smażona w occie / szkoda było trzymać termin ważności a jem ja tylko ja/. Jestem fanką ryb właśnie dzisiaj  upiekę pstrąga na dziś i jutro. Pogoda super oby jak najdłużej się taka utrzymała /ogródek czeka na pielenie ale pięknieje z każdym dniem/. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i miłego weekendu.(kwiatek)

12 kwietnia 2018 , Komentarze (1)

Witam w piękny słoneczny poranek. Dzisiaj się zwarzyłam i mam 80,50 kg jest radość w sercu waga spada. Zwarzyłam się nie w poniedziałek by nie potwierdzać że zaczynamy coś od poniedziałku. Wczoraj się zmobilizowałam i wysprzątałam dom w miarę dość dokładnie takie wiosenne porządki których zabrakło przed świętami ze względu na zimną aurę. Niestety muszę bardzo się zmuszać do jakiejkolwiek aktywności po przyjściu z pracy nic mi się nie chce nie wiem czy to lenistwo czy depresja oby nie. Dzisiaj idę na siłownię na świeżym powietrzu zacznę od rozruszania organizmu mam nadzieje że wytrwam w postanowieniu. Od wczoraj zaczęłam ograniczać jedzenie i uważać co jem. Więcej owoców i warzyw a rano płatki owsiane z mlekiem nic nie poradzę bardzo lubię mleko a podobno jest nie wskazane w moim wieku. Następne ważenie i pomiary będą w niedzielę 22.04 trzeba dać sobie czas na spadek wagi mam nadzieje że będzie 2 kg mniej. Waga zawsze na początku jakoś szybciej spada.

Pozdrawiam serdecznie i wytrwałości w odchudzaniu (pa).

3 kwietnia 2018 , Skomentuj

Witam w poświąteczny dzionek. Waga w górę masakra. Święta rodzinnie z rodziną syna. Szkoda że pogoda paskudna i było tylko siedzenie w domu od dzisiaj ma być wiosennie niestety brak słońca nie napawa optymizmem. Przede mną nadchodzące dni dość pracowite w domu ponieważ nic robiłam porządków przedświątecznych i wiosennych to teraz trzeba zabrać się do roboty .Obrastamy w zbędne przedmioty które  w szafie zabierają miejsca nie wspominając o kartonach po zakupionym sprzęcie leżących w garażu na wszelki wypadek  zwrotu towaru uszkodzonego. Ciekawe czy u was też waga skoczyła do góry zaraz zabieram się do czytania pamiętników pozdrawiam cieplutko.

25 lutego 2018 , Komentarze (1)

Witam niestety w bardzo złym humorze  miało nigdy nie być 80, a jest. To efekt zjadania potraw które nie powinny być w menu czekolada z migdałami i orzechami naleśniki z serem chleb i większe ilości na talerzu. Spotykamy się na stronach pamiętnika za tydzień będzie mniej (zimno)


21 lutego 2018 , Komentarze (1)

Witajcie serdecznie. Niestety myślałam że dam rade przejść sezon zimowy bez zachorowania ale niestety dopadło mnie przeziębienie i bardzo boli mnie gardło od około trzech dni ratuję się różnymi specyfikami ale nic lepiej najgorszy jest łupiący ból w głowie który mija po ibuprofenie. Nie mam gorączki i może dlatego gorzej zwalczyć organizmowi tą infekcję. Chodzę do pracy bo zostało nas już mało od dzisiaj bezpośrednia przełożona na zwolnieniu. W weekend miał przyjechać syn z rodziną i chyba przyjedzie sam by nie narażać wnusi na zarażenie. Wagowo nie wiem nawet nie mam siły wejść na wagę po przyjściu z pracy jest tylko łapany posiłek i łóżko rano z łóżka i tak od 3 dni. Pozdrawiam i trzymajcie się cieplutko. (dziewczyna)

12 lutego 2018 , Komentarze (4)

Witam serdecznie dzisiejszy wpis jest tylko sygnałem że zaczynam ostro się brać za odchudzanie od dzisiaj wprowadzam ruch bo bez tego ani, ani. Jestem po imprezkach tortach pysznych potrawach na imprezach i czas z tym skończyć zbliżający się post przed świętami doda mi motywacji. Bałam się dzisiaj wejść na wagę zrobię to za tydzień.

W pracy coraz więcej osób chorych oby mnie nie dotknęła choroba swoimi mackami. Poozdrawiem cieplutko i do następnego wpisu z pomiarami (tecza).

31 stycznia 2018 , Skomentuj

Niestety waga pokazała więcej niż bym sobie życzyła no ale zajadam się dwoma tortami które zostały po urodzinach męża jeden śmietankowy a drugi czekoladowy dzisiaj ostatni kawałek i koniec ze słodkim do 13 lutego wtedy będzie urodzinowy tort wnusi 5 lat. Jutro jadę do Warszawy zdjąć szwy po włożeniu implantu  zęba. Bardzo ufam ludziom i niestety stomatolog mnie przerobiła zawyżyła koszt  na ok 2 tysiące złote, a dzieciaki mnie przestrzegały że powinnam zmienić stomatologa. Polak mądry po szkodzie będzie to ostatnie leczenie w tym gabinecie. Wstawiłam do salonu orbitreka i na razie patrzę na niego ale od soboty codziennie będę po 30 minut ćwiczeń takowe mam postanowienie. Jeżeli pogoda POZWOLI BĘDĄ SPACERY Z KIJKAMI wolę taki ruch tylko ktoś musi mnie wypchnąć z domu. W pracy brak 2 koleżanek, praca rozłożona na 3  dajemy radę bo to początek roku podobno dostaniemy gratyfikacje finansową zobaczymy. Mam takie marzenie by przerobić garaż na pokój i garderobę na drugą łazienkę bo gdy przyjeżdżają rodziny dzieci to trudno się swobodnie poruszać mąż jest przeciwny temu gdyż wizyty dzieciaków są ok 3 razy w roku co o tym myślicie. Docelowo ten dom zostanie sprzedany i na emeryturze męża chcemy się przenieść do bloku i do miejscowości w której mieszkają dzieciaki szkoda tylko pięknego ogrodu i tej intymności jaka daję mieszkanie w domku. Czas pokarze jak będzie nie da się przewidzieć w jakiej będziemy kondycji zdrowotnej teraz jest jako tako. Pozdrawiam Was serdecznie.