Bilans dla 14 dni na poziomie cpm
- ppm 1950 kcal
- cpm 2615kcal
- przyjmowano z pożywieniem przez 9mcy ok 2000kcal
- 9 m-cy ubytek 22kg
- ten wpis będzie edytowany i kontynuowany przez 14 dni, kolejny break to święta Wielkanocne 2023
- slodycze w kcal nadwyżki, w tym krążki ryżowe sonko, cukierki Michałki, batony musli, czekolada gorzka i mleczna, ciastka skończę zapasy 🫣, ale dziś kupiłam Michałki i tak jak wzięła pani całą paczkę chyba kilo to pomyślałam o nie nie całej nie i wzięłam pół kilo 🙆 bo już z 3 m-ce za mną chodziły 😄🫣🙂,
- zwiekszenie ilości białka co dzień w nadwyżce kcal,
- uzupełnianie diety suszonkami żurawina rodzynki nasiona śliwki...
- pieczywa nie zwiększam i porcji obiadu,
- sok Kubuś zamiennie ze słodyczami, kakao z mlekiem, capucino itp,
- coca cola wykluczona i słodkie napoje też,
- wypijanie 2 l wody lub zielonej herbaty, bez uwzględnienia kawy
Inne dane :
Lp. Dn/ waga netto brutto/całość kcal, kcal nadwyżki do deficytu/taniec/ woda 2l/zakłócenia owulka, nieprzespana noc, choroba, stres, rewolucja🤣
1/ 111.3 N/ 3700kcal impreza 4 kawałki ciasta typu Kinder beuno/-/+/ rewolucja
2/ 112.3N/ 2560 orzeszki ziemne 3 łyżki+ baton musli 220+ biały ser100/-/+/-
3/ 111.8 N/2660 , cukierki Michałki 4 szt, racuch z jabłkami, ser bialy /-/+/niskie ciśnienie 112/68 ból głowy, puls spoczynkowy 86 kiepski dzień odpływam,
4/ 112.0 N/ 2600 Ser biały rano i wieczorem 2x 50g, 300 kcal, cukierki Michałki 4 szt, /-/+/ mega senność i ból głowy, brak koncentracji, czas ok tydz przed Owul
5/113 N/ 3500 Michałki 10szt pizza wieczorem/+/+/dni około owulacji waga w górę, ból głowy, zmęczenie
6/ 113.4/ 2600, parówka, 5x mini croissant 7days, biały ser 100g/+/+/ jw, ciężkie nogi do kolan,
7/ 114.3kg N/ 2700, Milka czekolada 🍫, /-/-/jw
8/dziś 114.3N/ 2600, delicje ciastka, sok Kubuś prawie butelka 😅 test Lh dodatni na pocieszenie mc temu też w tym czasie tyle ważyłam/-/+/dużo energii 😄
9/ 115.3 B/ 2600, ciastka aniołki, knopers, oreo Koniec słodyczy!!!///czas owul waga mnie przeraża😔
10/ 114.4B/2660 biały ser/+/-/j.w.
11/ 113.9 b/ dużo powyżej 2600 😅 ale jakaś taka chandrę miałam co było to leciało 😐
12/ 113.9 B/ 2750 kcal, razowiec z golonka Rusiecki, sonko wafle jogurtowe/-/-/-
13/ 113.5 B/ 2600 naleśnik, sok kubus, zapas słodyczy skończył się 😅 a i cześć wyrzuciłam/
14/ 113.5/ 2600kcal, ćwiczeń brak znów chora/ nogi ciężkie, noc nieprzespana bo mała plakala
The end 🍩🥂🍩 przez okres owulki nie mogłam się powstrzymać ale koniec już tego łakomstwa.
wnioski:
tak fizycznie nie czułam większej potrzeby jeść
tak mentalnie smak słodkiego bardzo wciąga, i znajac siebie lepiej nie zaczynać, stopuje mnie jednak gorzka czekolada bo 100kcal jej mi wystarcza i ciągoty brak. Przy w/w słodyczach nie umiałam się zatrzymać ale i czas na słodko też nie był łatwy zawsze przed Owul słodkie a przed @ ostro 🤣.
nie ćwiczyłam bo maleństwo moje choruje wciąż nie wyszło, dziś i ja chora 😔.
czy mentalnie przerwa taka dobra chyba tak człowiek łapie reset na chwilę choć o dziwo wolałam jeść wg deficytu jakościowo no a te słodkie rzeczy szybko limit podnosiły.
Postaram się być teraz bardzo bardzo bardzo grzeczna, a za kare za każde słodkości wprowadzam sobie karne 20 min tańca, z wyłączeniem gorzkiej czekolady. W przyrodzie musi się energia wyrównać. Było dużo to teraz nic 😅. Zresztą mąż nie je już, zapasów brak to i wykonalne to będzie 👍.
Duży plus to tylko 2.4 kg więcej niż w pierwszym dniu super, cieszę się że nie poszybowało do 115. Jestem tydz przed @, więc tak naprawdę ta waga nie jest wprost miarodajna co do cyfry.