Pamiętnik odchudzania użytkownika:
wojtekewa

kobieta, 53 lat, Kolorowe Wyspy

164 cm, 92.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 lutego 2024 , Komentarze (2)

Wczoraj było bardzo wietrznie, od niedzielnego wieczora padało, było zimno także nie chciało się wychodzić z domu. Tak na prawdę to najchętniej zaszyłabym się z kubkiem gorącej kawki pod kocykiem i jakimś ciasteczkiem. No cóż marzenia sobie, a rzeczywistość sobie...rano po tatę, młodego do szkoły, potem praca do 16... Za oknem dalej spory wiatr więc nawet nie poszliśmy na krótki spacer. Wieczorem pojechałam na zumbę, potańczyłam, poskakałam, wykrzyczałam się i pośpiewałam😁😁😁. Jak mi było dobrze, zmęczyłam się, ale to było dobre zmęczenie mimo, że dzisiaj trochę boli mnie kręgosłup. 

śniadanie: dwie kromki chleba Grahama że słonecznikiem, posmarowane serkiem, suszone pomidory, pomarańczą

drugie śniadanie: jogurt naturalny z musli, mandarynki

obiad: ziemniaki, jajko sadzone, pomidory

kolacja: serek wiejski z pomidorami, wafle ryżowe

wypite: cappuccino, kawa z pastą rahini, 2 litry wody

Czy zjadłam dużo czy mało? Nie wiem, nie jestem głodna, nie rzucam się na posilki, staram się jeść regularnie, nie mam ochoty rzucić się na lodówkę, ani nie jestem nerwowa. Wiem, że najcięższe są weekendy, ale nie poddaję się i małymi kroczkami idę do przodu💪. Mam tę moc - przynajmniej ma razie 😁😁😁

Dobrego wtorku Wam życzę 

4 lutego 2024 , Komentarze (12)

Na razie jestem pełna entuzjazmu do mojej przemiany i bardzo się staram😁. Przez cały tydzień:

1. Dzień rozpoczynałam szklanką wody

2. Wypijałam każdego dnie ponad 2 litry wody (nie wliczam herbaty czy kawy) - polubiłam wodę z pomarańczą

3. Ogarnęłam jedzenie, starałam jeść regularnie, posiłki były różnorodne, był nabiał, warzywa i owoce, nie było podjadania, chipsów i innych słonych przekąsek, niezdrowego jedzenia i prawie słodyczy (prawie bo dzisiaj wpadło kilka wafelków)

4. Dzielnie ćwiczylam (była zumba, pilates, kije joga, ćwiczenia z piłką, treningi z hantlamil, be fit itp) łącznie 10 godzin

5. Wysłuchałam bardzo ciekawego podcastu odnośnie emocji, przekazywaniu swoich emocji innym i pobieraniu ich od innych ludzi oraz podscatu odnośnie pracy nad sylwetką 

6. Zrobilam mały kroczek w stronę swojego ciała ( piling, maseczka, henna, kremy i balsamy)

7. Troszkę więcej spałam 

Jaki plan na przyszły tydzień? Bardzo podobnyq to tego, który właśnie mija i mam nadzieję, że nie będzie wpadek czy odstępstw., a szklana pokaże spadek. Trzeba powiedzieć sobie glośno, mam otyłość i trzeba z nią walczyć. 

Życzę dobrego tygodnia💪💪💪

1 lutego 2024 , Komentarze (5)

Niby wszystko było ok, a jednak... Chyba bardziej przeżywam te koleżankę niż myślałam... Wiem, że jeszcze dzisiejszy i jutrzejszy dzień może być taki sam to będziemy się widziały, ale nie chcę odpuszczać. Myśli mi się kotłują w głowie, po raz kolejny rozkładam całą sytuację na czynniki pierwsze, a może po prostu jestem przerwrażliwiona... Posiłkowo się ogarniam:

śniadanie omlet z bananem, jabłko

II śniadanie jogurt naturalny, jablko

obiad zapiekanka makaronowa z kurczakiem, cukinią, papryką i i nymi warzywami

kolacja kromka chleba orkiszowego, łosoś

do tego dwie kawy, herbata, ponad 2 litry wody

Dzień generalnie był w biegu, bo po pracy pojechałam na wywiadówkę, potem pędem na trening do jednego klubu, potem do innego klubu. Jak wyszłam z domu przed 16, wróciłam po 20... Czekam na weekend, muszę odreagować. Położyłam się około 23 i nawet nie wiem kiedy zasnęłam, a dzisiaj było ciężko wstać. Niestety snu było niewiele ponad 7 godzin😔. Mały uśmiech na twarzy wywołał malutki spadek wagi👍. Aha no i to kolejny dzień bez słodyczy💪 choć muszę przyznać, że najgorsze są wieczory kiedy to z nudów chciałoby się skubnąć kawałeczek czekoladki albo jakiegoś batonika🤭🤭🤭. 

A jak Wam idzie realizacja Waszych planów?

miłego wieczorku 

31 stycznia 2024 , Komentarze (2)

Witajcie,

wczorajszy dzień minął szybko... Nawet nie wiem kiedy🤔🤔🤔. Posiłkowo wyglądał tak:

śniadanie 2 kromki chleba orkiszowego z polędwicą, pomidorem i papryką

II śniadanie jogurt z musli i pomarańczą, jabłko 

obiad ziemniak, klopsik, zieloną sałatą

kolacja serek wiejski z rzodkiewką ( dwa serki) i 4 wafle ryżowe

wypite prawie 2 litry wody, dwie małe kawki

Po południu poszłam na pilates (koleżanka miała być, ale tak jak myślałam wypisała się). Myślę, że najbliższym czasie na te zajęcia nie pójdę, nie podeszło mi zachowanie instruktorki, było kilka nowych osób, ale podeszła tylko do mnie (myślę, że dlatego, że się znamy) bo nie rozumiałam jednego ćwiczenia . Czułam jej zdenerwowanie, że nie jestem w stanie jednocześnie wyciągnąć głowy, opuści barków, otworzyć klatki piersiowej, podwinąć brzucha, otworzyć bioder i się pochylać i jeszcze czegoś tam napinać i być wyprostowanym... Fajnie, że podeszła i próbowały mi pokazać, ale jej komentarz, jest was tak dużo, że nie mogę do każdego podchodzić... Nam porównanie na jodze, kiedy tutaj instruktorka pokazuje dana pozycję i chodzi pomiędzy ćwiczącymi i koryguje. Ale byłam, zobaczyłam i na razie tam nie pójdę. Jakoś wczoraj byłam zmęczona, usiadłam w fotelu i nagle słyszę syna ,,mama a tobie nie byłoby wygodniej położyć się spać do łóżka?" Fakt byłoby wygodniej🤭🤭🤭 więc położyłam się kilka minut po 22. Dzisiaj czeka mnie zabiegany dzień, ale będzie dobrze. Słońca brak 😭, ale nie przeszkodzi to w 30 minutowym spacerze w czasie przerwy od pracy. Mózg trzeba dotleniać🤭🤭🤭. 

Trzymajcue się słonecznie☀️☀️☀️

30 stycznia 2024 , Komentarze (6)

Było ciężko tak po ludzku, psychicznie, ale dałam radę 💪 wczoraj spotkałam się z koleżanką choć spotkałam to za dużo powiedziane, po prostu weszłam na salę krzyknęłam do wszystkich cześć i do treningu podeszłam zadaniowo. Kiedy trzeba było trenować to to robiłam, a kiedy była przerwa rozmawiałam z wszystkimi tylko nie z Nią. Było mi ciężko, ale myślę że nie zasługuje na traktowanie mnie jako środka zastępczego. Wyczuwałne bylo napięcie między nami, wielu pewnie zastanawia się co się stało, ale nie chcę prosić o uwagę. Myślę, że wiele osób uważa, że przesądzam, że zachowuje się jak dziecko, któremu zabrano zabawki, że nikogo nie można zmusić do przyjaźni. I wiele w tym racji, ale mnie to zabolalo. 

Wczoraj było piękne słońce i udało się wyjść na spacery, wprawdzie tylko 30 minut, ale i tak było bardzo przyjemnie☀️☀️☀️. Uśmiechałam się do siebie i tak na zewnątrz, jak i w środku. Marzyło mi się iść do lasu, ale niestety nie udało się - może następnym razem pojde. Zresztą nie może, ale pójdę!!! Robię to przecież dla siebie❤️ 

Wczorajszy trening trwał 90 minut, ale był fajny, choć dzisiaj troszkę czuje kręgosłup więc idę na jogę👍

Wczorajsze posiłki:

śniadanie- 2 kromki chleba orkiszowego z zieloną sałatą,szynką drobiową, pomidor 

drugie śniadanie - musli z mlekiem, jabłko

obiad- ziemniaki, kotlet mielony z pieczarkami i gotowana marchewka

kolacja- kawałeczek łosiosia (bardziej na spróbowanie) 4 wafle ryżowe, banan

Przez cały dzień wypiłam tylko jedną kawę, ponad 2,5 l wody (polubiłam z kawałkami pomarańczy.

Wieczorem nałożyłam krem na twarz (co ostatnio prawie się nie zdarzało🤭🤭🤭)

Spalam 7,3 godz co jest dobrym wynikiem🤭🤭🤭

Moje myśli jeszcze błądzą, w głowie panuje haos, ale dam radę. 

życze Wam miłego wtorku ☀️☀️☀️

29 stycznia 2024 , Komentarze (7)

Gdzieś przeczytałam, że 25% osob po miesiącu rezygnuje z postanowień noworocznych🤔🤔🤔  Dlaczego tak się dzieje? Nie wiem może dlatego, że planujemy wygórowane cele? Za dużo ich planujemy? Chcemy rezultatów już? Teraz? Dlatego na ten rok w styczniu nie zaplanowałam nic, ale żeby nie było tak łatwo zaplanowałam je od dzisiaj 🤭🤭🤭🤭. Nie będą wygórowane, ani górnolotne, nie będzie ich 10 czy 20 ale tylko kilka i sama przed sobą będę się z nich rozliczać.

1. Będę bardziej pilnować tego co jem -ogranicze słodycze, będę jeść więcej warzyw i owoców, będę pić wodę, ograniczę kawę

2. Będę się ruszać to mi daje powera, określilam 10 godzin tygodniowo i dla mnie jest to przyjecia 

3. Zrobię coś dla swojego ciała bo ono aż krzyczy, że potrzebuje kremu, balsamu, masażu itp przecież ciało kobiety po 50-tce nie musi wyglądać jak skóra krokodyla🤭

4. Zrobię coś dla swojej psychiki może wysłuchać podcastu, wywiadu, który jest zapisany od dawna na liście, przeczytam książkę, zrobię coś na szydełku...

5. Będę chwytać słońce, które daje mi siłę, uśmiech, radość 

6. Przestane myśleć, że muszę być naj...wiem będzie ciężko💪

7. Popróbuję chodzić wcześniej spać - teraz te 6-7 godzin to troszkę mało🤭🤭🤭

8. Pokocham siebie razem ze swoimi słabościami i niedoskonałościami ❤️

Wiem, że raz będzie łatwiej, a innym razem ciężej, nie raz i nie dwa będę głową tłuc w ścianę z bezsilności, nie raz nie dwa łza popłynie po policzku, ale tylko krowa (nie obrażając krowy oczywiście🤭🤭🤭) się nie zmienia. Będę próbować bo jestem tego warta i zasługuje na czyjąś ale przede wszystkim na swoją uwagę.

Milego popołudnia Wam życzę 


28 stycznia 2024 , Komentarze (9)

Jak mija styczeń? Szybko!!! Dopiero robiłam uszka, kleiłam pierogi, a zaraz trzeba będzie myśleć o następnych świętach....  Co u mnie??? Tata bez zmian, może troszkę gorzej, czasem ja bardziej nerwowa, jak mówi mój mąż ,,za bardzo bierzesz wszystko co siebie i podchodzisz bardzo emocjonalnie" i wiem, że mówi prawdę... Nawet jak nie jest to, co chciałabym usłyszeć. Kiedyś Wam wspominałam, że brakuje mi koleżanek takich, z którymi mogłabym wyjść na spacer czy kawkę... Ale tak to już jest, że chyba jestem kobietą ,,za bardzo". Z bardzo chce, aby mieć koleżanki, za bardzo chce, żeby mnie lubili, za bardzo chce być cierpliwą córką, za bardzo chce.... A inni mają mnie gdzieś. Jak im się dzieje krzywda, czegoś potrzebują znają mój numer telefonu, wiedzą gdzie mnie szukać. A jak im się lepiej wiedzie, to mnie już nie ma. I tak właśnie wczoraj się poczułam. Nie chcę opisywać dokładnie co się wydarzyło, ale spowodowało, że czułam się w myśl powiedzenia: ,,nie ma panny Marianny, dobra i Maryna"... Tak tylko chciałam to z siebie wyrzucić. Przez cały styczeń dzielnie piłam wodę i nawet ją polubiłam - najbardziej mi smakuje z plastrami pomaranczy😁😁😁, dzielnie ćwiczylam (różne formy np. joga, zumba bieżnia, kijki itp), trochę zaniedbałam swoje ciało pod kątem pielęgnacji i patrząc w lustro widzę szarą, zmęczoną twarz, czuje suchą skórę, niekoniecznie ułożone włosy😭. Staram się więcej spać, ale do 8 godzin jeszcze trochę brakuje😁😁😁. Potrzebuje słońca, powietrza, wiatru we wlosach ... Jeżeli chodzi o jedzenie to najgorzej jest w weekend, chyba z nudów najbardziej podjadam😭. Co w lutym? Planu na luty jeszcze nie mam, ale podejdę do tego rozsądnie i nie wymyślę np. 200 km w nogach bo dla mnie to nierealne😁. Kończę ten mój wpis... Taki haotyczny, ale taki jak moje dzisiejsze myśli. 

Miłego wieczorku Wam życzę 

6 stycznia 2024 , Komentarze (15)

Dobry wieczór

zaraz minie rok, jak mnie tu nie było... Trochę przez ten czas się zmieniło w moim życiu, ale przede wszystkim zmieniłam się JA. Młodsze dziecię (16 lat) fajnie radzi sobie w technikum, starszy jest na III roku studiów i jest zadowolony, a to jest bardzo ważne. Niech robią w życiu to co lubią, co chcą, niech będą szczęśliwi 😁. Nadal pracują zawodowo i na moje szczęście w domu. Może więcej pracuje, choć cały czas się uczę, żeby po 8 godzinach wyłączyć komputer. Wtedy jest prawie mój czas😁. Mąż jest obok mnie, wspiera mnie mocno i część obowiązków wziął na siebie, ale skarbami nie można się chwalić 😁😁😁 mniej przejmuje się opinią innych, nie muszę być najlepszą za wszelką cenę, umiem powiedzieć przepraszam ale zdążą się, że krzyknę czy się wścieknę. Choroba taty uczy pokory i cierpliwości, i jak ostatnio powiedział mój syn opiekując się dziadkiem przez dwie godziny ,,najgorsze jest to, że byłem bezsilny...". Tata jest sprawny fizycznie choć coraz słabszy, ale pamięć ???😭😭😭😭 Potrafi patrzeć na zegarek przez pół godziny i non stop mówić, która jest godzina, patrzy na mnie i nie wie kim jestem, jak się na coś uprze to dramat. Brakuje mu słów więc nie wie co chce powiedzieć. Czasem do niego coś mówię, nie wie o co mi chodzi, ponieważ nie zna już znaczenia niektórych słów. Potrafi usiąść na przedpokoju, siedzieć przez 3 godziny i czekać na mamę, tatę, siostry czy braci bo mają przyjść (wszyscy nie żyją)... Tata mieszka z bratem więc codziennie rano po niego jadę (około 7 rano) i potem go odwożę (najczęściej około 17)... mam go też co druga sobotę... Przez ostatni rok waga poszla w górę jakieś 2-3 kg, a ponieważ Nowy Rok czyli Nowa Ja więc chyba trzeba znowu zacząć, ale bez spiny, że muszę np. ćwiczyć codziennie na silowni przez 2 godziny, biegać po 10 km czy jeść cały dzień zieloną sałatę 😁. Trzeba pozbyć się nie tylko tych 2-3 kg, ale dużo, dużo więcej. Małymi kroczkami wypracowałam kilka zdrowych nawyków np. wypijam 2 litry wody bez spiny, codzienną aktywność (zumba, joga, kije, rower), jem zdrowiej, ograniczyłam słodycze choć oczywiście je podjadam,😁😁😁😁. To na razie tyle o mnie. Miłego wieczorku Wam życzę 

31 grudnia 2023 , Komentarze (4)

Życzę Wam zdrowia, miłości, zrozumienia, cierpliwości, uśmiechu i kogoś obok Was, kto czasem pomilczy z Wami, czasem rozśmieszy, a czasem otrze łezkę z policzka🍾🍾🍾

28 lutego 2023 , Komentarze (3)

Od diety, ale nie zmiany nawyków żywieniowych, od  myślenia, że coś muszę... Bo ja nic nie muszę tylko chcę... Chce żyć ze spokojem, radością, większym lub mniejszym uśmiechem. A że się nie zawsze daje? Trudno, w tych moich dniach jest światełko, że jeszcze będzie lepiej... Choć nie wiem czy lepiej, ale na pewno inaczej. W pracy zmienili się szefowie więc parcie jest nie tylko na szkło, tata to już nie morze opowieści tylko ocean... Ale staram się pamiętać, że kiedyś On odpowiadał na moich tych samych pytań milion razy i po raz setny nalewał mi herbatę do kubka gdy podczas jednego śniadania wylewalam sto razy...jutro już marzec i nowy taki malutki plan co chce zrobić i co chce osiągnąć na koniec tego miesiąca. Waga drgnęła troszke w dół ale bez szału, ale nie wzrosła i to jest sukces.o kilka centymetrów zmniejszyły się obwody.. 11 kg to sporo, ale jakoś nikt mi nie powiedział ,,schudłaś"🤭 wrzuciłam nowe wyzwanie na marzec, bo tak jak kiedyś napisałam ono mi pomaga i motywuje - może i jeszcze kogoś zmotywuje...Ostatnio rzadko tu wpadam więc zmykam nadrobić zaległości. Miłego wieczoru i do następnego...