Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chcę być po prostu zdrowa.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8569
Komentarzy: 59
Założony: 5 lutego 2019
Ostatni wpis: 8 maja 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Cos_pozytywnego

kobieta, 35 lat, Łódź

172 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 marca 2019 , Komentarze (4)

Miałam tygodniową nieobecność. Zdarzyło się po prostu coś bardzo złego w moim życiu prywatnym. Jest źle, ale muszę walczyć. Ponownie muszę być najbardziej odpowiedzialna i najsilniejsza ze wszystkich. Muszę dbać o siebie i swoją rodzinę. To najcenniejsze, co mam.

Nie lubię się użalać nad sobą. Muszę jednak tak zupełnie obiektywnie stwierdzić, że życie obchodzi się ze mną wyjątkowo źle. Mam za sobą tak traumatyczne wydarzenia, że czasem zastanawiam się, jakim cudem jeszcze jestem przy zdrowych zmysłach. Jakimś cudem udało mi się wobec wielu tragedii zachować jakąś taką pogodę ducha. Udaje mi się codziennie wstawać i uśmiechać. Może stąd właśnie ta siła, która objawia się w najtrudniejszych momentach. A może jest odwrotnie? Nie wiem.

Na treningu nie byłam ponad tydzień. Jest szansa, że uda mi się pójść jutro, ale teraz nie mogę na razie nic planować tak na 100 procent.

Dietowo ani dobrze, ani źle. Ogólnie w stresie mam tak, że albo zaciska mi się gardło i mogę przez dwa dni nic nie przełknąć, albo obżeram się, aż mi się robi niedobrze. Więc tak mniej więcej naprzemiennie wyglądały moje ostatnie dni. Dziś już zjadłam normalne śniadanie, nawet może się uda obiad zrobić.

Waga, o dziwo, stoi w miejscu. 67 kg. I dobrze.

Chcę tu pojawiać się regularnie i dzielić wieściami „z frontu”. Tu jestem „z dala” od stresów i mogę mieć kontrolę nad tą jedną częścią swojego życia.

Pozdrawiam Was :)

20 lutego 2019 , Komentarze (7)

Cześć!

Wczoraj udało mi się wyjść z córeczką tylko na krótki spacer. A tak bym chciała z nią spędzać jednak więcej czasu. I tak mamy fajnie, bo pracuję w domu, więc teoretycznie jesteśmy razem. Praktycznie to jednak w godzinach pracy ona musiała nauczyć się bawić często sama. Ja pewne obowiązki muszę wykonywać. Czasem zazdroszczę niepracującym mamom tej dużej ilości czasu z dzieckiem. Z drugiej strony bardzo lubię moją pracę i wiem, że i tak jestem w niezłej sytuacji. Moja córka ma 15 miesięcy. Jeszcze dużo czasu przed nami :)

19.02.2019

kcal - 1500 kcal

białko - 105 g

tłuszcze - 54,5 g

węglowodany - 150 g

Dziwnie to jakoś wygląda....

Pozdrawiam Was :)

19 lutego 2019 , Komentarze (3)

Nie byłam wczoraj na treningu. I chyba dobrze, bo w nocy dusił mnie kaszel, a od rana mam znów zawalone zatoki :(

18.02.2019

kcal - 1530 kcal

białko - 99 g

tłuszcz - 50 g

węglowodany - 178 g

Dzień wczoraj dość skromny, ale więcej nie byłam w stanie w siebie wepchnąć. 

Mam trochę wyrzuty sumienia, bo często zaglądam do różnych Waszych pamiętników, ale bardzo rzadko cokolwiek komentuję. Po prostu nie chcę zostawiać kolejnego "Miłego dnia" itd., kiedy nie mam do powiedzenia nic konkretnego, nic do dodania, nie mogę doradzić czegoś mądrego. Rozumiecie mnie? Taki ze mnie trochę podglądacz chyba :)

Pozdrawiam Was :)

18 lutego 2019 , Komentarze (1)

Cześć!

Chyba jakiś wirus mnie dopadł, nie wiem. Sobota i niedziela – kaszel, katar i gorączka. Nikt w domu nie chorował, mała na szczęście się nie zaraziła. Tylko ja leżałam półprzytomna. Dziś już jest lepiej, tzn. trochę pokasłuję, ciągnę nosem, ale ogólnie czuję się dobrze. I nie wiem:

Iść dziś na trening czy nie iść? Zaryzykować czy poczekać, aż mi zupełnie przejdzie? Sama nie wiem, co robić.

W weekend w związku z chorobą oczywiście posiłków nie spisywałam, ale też mało co zjadłam. Dziś już wracam na dobre tory.

Ale wiecie, że zawsze byłam bardzo odporna. Ani się nie przeziębiałam, ani nie miałam jakichś dolegliwości ze strony układu pokarmowego, biegunki czy coś. Mój mąż zawsze mi mówił, że mam organizm ze stali. A po ciąży stalowy żołądek co prawda mi pozostał, ale przeziębiam się co chwila. Możliwe, że po ciąży tak odporność mi spadła? Suplementuję witaminy, chociaż robiłam sobie badania krwi i wyszedł mi nawet nadmiar żelaza, poza tym wszystko mam w normie.

Pozdrawiam Was!

14 lutego 2019 , Komentarze (1)

Cześć!

Ale mnie wzięło przeziębienie. Cały czas chodzę z chustką przy nosie. Wczoraj na treningu już czułam, że mnie bierze, a obudziłam się dziś z zawalonymi zatokami.

Wczoraj zrobiłam sobie przepysznego omletatylko z jajek i odrobiny mąki i do tego łyżka masła orzechowego. No pychota! Jadłam ok. 9 rano i dopiero o 13 poczułam się znowu głodna. Lubię takie białkowo-tłuszczowe śniadania, bo nie jestem po nich senna.

W Lidlu kupiłam takie Mixy obiadowe. Wczoraj robiłam ten:

Do tego dołożyłam 200 g warzyw, 60 g pieczarek i 2 łyżki mozarelli. I miałam dwie porcje obiadu:

Po treningu wpadł jeden z moich ulubionych jogurtów:

Wczoraj było więc bez mięsa i bardzo smacznie. Myślę, że kluczową kwestią w tym, że faktycznie nie mam jakichś zachciewajek na słodycze czy inne niezdrowe przekąski, jest to, że jem tak naprawdę wszystko i staram się, żeby moje dania były dla mnie jak najsmaczniejsze. Po prostu wszystko wliczam skrupulatnie w bilans i pilnuję się, żeby się nie przejadać. 

13.02.2019

kcal - 2030

białko - 80,4 g

tłuszcze - 66,2 g

węglowodany - 276,2 g

Dziś dzień bez treningu, więc będzie mniej jedzenia.

A jak Wasze plany na Walentynki? My pewnie spędzimy je w domu z córą, może jakaś kolacja albo pyszny deserek. A co tam, dziś sobie na to pozwolę :)

Pozdrawiam Was :)

13 lutego 2019 , Komentarze (1)

Cześć!

Jestem bardzo zmotywowana. Tak bardzo, że czuję, jakby mnie ta motywacja unosiła nad ziemię. W tym roku kupujemy dom, to już pewne. Ale to nie jest TO marzenie. Jest nim TEN JEDYNY dom, który obejrzeliśmy, który jest zbudowany jakby idealnie pod nas. Nieco problematyczna jest tylko kwestia pieniędzy, ponieważ cena domu przekracza o jedną trzecią nasz budżet. Ale zawalczymy!

Wczoraj już byłam na treningu. Zmieniłam sobie też nieco ustawienia w fitatu, właściwie rozkład BTW. 

12.02.2019

kcal - 1890

białko - 73 g

tłuszcze - 66,1 g

węglowodany - 249,9 g

Dziś będę miała już trochę więcej czasu, to wreszcie ugotuję coś smaczniejszego, czyli ryż z warzywami :D Ostatnie dwa dni miałam dość zabiegane.

No i dziś wieczorem trening: trampoliny + wzmacnianie górnych partii.

Pozdrawiam Was :)

12 lutego 2019 , Komentarze (1)

Uwierzycie, że wczoraj zapomniałam się zapisać na trening? Jest u nas tak, że trzeba w dniu treningu potwierdzić swoją obecność przez aplikację. A ja tego właśnie zapomniałam. No trudno. Pójdę za to dziś, już nie zapomnę się zapisać. Ale mi szkoda bardzo :( 

11.02.2019

kcal - 1740

białko - 88,6 g

tłuszcze - 65,1 g

węglowodany - 199,1 g

Od kiedy zaczęłam chodzić na trampoliny, wreszcie się wysypiam. Już nie budzę się od razu z myślą „jak mi się nie chce”. Po prostu budzę się wyspana :)

Pozdrawiam Was i ślę mega przyjemną piosenkę :D

11 lutego 2019 , Komentarze (1)

.... w sumie nie było ich aż tak dużo.....

Sobota - 09.02.2019

kcal - 1930 kcal

białko - 91 g

tłuszcze - 66,3 g

węglowodany - 247 g

W sobotę zapraszaliśmy chrzestnego na nasz ślub, więc wpadło kilka małych kanapeczek, stąd tak dużo węglowodanów. Niestety takich okazji zdarzy się jeszcze kilka. Nie było jednak żadnych słodyczy, więc to jest dużym plusem.

Niedziela - 10.02.2019

kcal - 2060 kcal

białko - 105, 4 g

tłuszcze - 74 g

węglowodany - 176,9 g

W niedzielny bilans jest za to wliczony kieliszek wina różowego i kawałek sernika, więc tu już grubiej. Żeby nie było tak źle, to do południa byliśmy na długim spacerze z małą w parku.

Chyba jednak faktycznie miałam wcześniej jakieś wahania wagi, bo dziś waga pokazała 66 kg. Może to przez okres tak mnie na chwilę przybyło. Na razie nie zmieniam paska. Poczekam do środy.

Zaczynamy nowy tydzień. Dziś będzie trening: trampoliny + wzmacnianie dolnych partii. Będą moje ulubione ćwiczenia z gumami i kettlami. Ale to dopiero o 19. Na razie praca i dziecko.

Pozdrawiam Was :)

9 lutego 2019 , Komentarze (2)

Cześć!

Kocham soboty. Mogę wreszcie cały swój czas poświęcić dziecku, a nie gonitwie, pracy, domowym obowiązkom. 

Bardzo długo walczyłam z ogromną słabością do słodyczy, która mi skutecznie uniemożliwiała osiągnięcie ładnej sylwetki. Aktualnie od początku roku nie jadłam słodyczy, takich jak ciasta, ciasteczka czy batoniki. I wiecie co? I mi się wcale ich nie chce. Okazało się, że kiedy pilnuję, żeby moje codzienne posiłki były po prostu dobrze zbilansowane, to nie mam tych przeklętych pokus. Ale i tak mam takie dwie słabości, którym nie potrafię się oprzeć. Oczywiście wpisuję je w bilans:

1. Serek waniliowy Rolmlecz (zakochany)

2. Batoniki proteinowe Go On, szczególnie z żurawiną i z masłem orzechowym.

Wczoraj był dzień treningowy – trampoliny+wzmacnianie brzucha. Oj piekło... :)

08.02.2019

kcal - 1990 kcal

białka - 118,4 g

tłuszcze - 73,9 g

węglowodany - 205 g

Czy nie jem za dużo białka? 

Wczoraj na śniadanie jadłam znów omleta. Trochę obniżyłam jego kaloryczność. Nie dodałam słonecznika i zamiast dwóch, użyłam jednej łyżki oliwy z oliwek. Zaszalałam i wrzuciłam jeszcze cztery plastry suchej żywieckiej. To kolejna moja słabostka. Jak nie przepadam za wieprzowiną i na co dzień nie jem, do obiadów też nie używam, tak żywiecką wieprzową kocham :D

Jutro niedziela, więc może czas na omleta na słodko – z bananami i masłem orzechowym? Hmmm... 

Mała moja zostaje zaraz z tatusiem, a ja jadę po zakupy. Skończył mi się zapas warzyw na patelnię :D Moim hitem jest ostatnio kasza pęczak ze szpinakiem i pieczarkami z Hortexu. 

Wiecie, strasznie mi się nie podobają te niedziele wolne od handlu. W sobotę po całym tygodniu jestem wykończona. Kiedyś w soboty po prostu wypoczywaliśmy, a jakieś zakupy robiliśmy w niedziele. Teraz trzeba się w sobotę pospieszyć. No trudno, nie ma wyjścia, jak zmienić przyzwyczajenia.

Pozdrawiam Was :)

8 lutego 2019 , Komentarze (8)

Wczoraj na chwilę włączyłam DDTVN, a tam niezawodny Qczaj: „Wiosna blisko, majtki cisną”. :D Uwielbiam tego kurczaka :D

Wczoraj dzień bez treningu.

07.02.2019

kcal - 1820

białko - 75,2 g

tłuszcze - 60,9 g

węglowodany - 244,5 g

Dziś trening, wiec muszę przypilnować bardziej niż w środę tych węgli.

Zdjęcie obiadu z wczoraj poniżej. Wygląda to na ogromną porcję, ale większość to po prostu warzywa. Czyli u mnie standard — warzywa z ryżem+sałatka z kurczakiem. Przyznam, że w tygodniu rzadko gotuję jakieś bardziej skomplikowane dania. Ważne, aby były tylko smacznie i zdrowo.

Muszę zmienić pasek wagi. Myślałam, że mam wahania wagi z racji okresu, ale chyba po prostu przybyło mnie i ważę 69 kg. Trudno :)

Wracam do pracy i do córy.

Pozdrawiam Was :)