Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Interesują mnie książki, a poza tym mam niewiele czasu i generalnie niestety każdą chwilę wykorzystuję leniuchując.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 33293
Komentarzy: 64
Założony: 7 grudnia 2007
Ostatni wpis: 12 lipca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
iwona610

kobieta, 57 lat, Katowice

163 cm, 108.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 lutego 2008 , Skomentuj

 pomimo w miarę dokładnego stosowania diety (niestety był tłusty czwartek i pożarłam 2 pączki) nie ubyło mnie, porażka. Od dziś biorę się w karby i .... zobaczymy co z tego się urodzi. Pozdrawiam :(.

26 stycznia 2008 , Komentarze (1)

powolutku, ale ...idę do celu. W zeszłym tygodniu moja córka powiedziała mi, że w spodniach wygląda tak jakbym miała normalne nogi, a nie filary. To dla mnie wielka motywacja. Wszystkim zniecierpliwionym( w tym sobie) .życzę powodzenie i wytrwałości. Iwka

19 stycznia 2008 , Komentarze (4)

 No to kolejny tydzień za mną, na szczęście zakończony sukcesem, to tak bardzo motywuje. Pozdrawiam i życzę wszystkim powodzenia w dochodzeniu do celu.

12 stycznia 2008 , Komentarze (2)

 Witam,
 muszę przyznać że jestem zachwycona, bo znowu trochę mnie ubyło, SUPER.  Ja jestem szczęśliwa i mam nadzieję, że wiele z Was też ma pozytywne efekty. Grunt to samozaparcie . Jak zdarzają mi się dni "wpadek", to myślę, że już zaprzepaściłam cały wysiłek, ale jak dojdę do siebie znowu staram się widzieć wszystko z optymistycznego punktu i szukam jak najwięcej pozytywów.
   Pozdrawiam i w razie "doła"(nikomu tego nie życzę) , polecam kawę, kartkę
   i napisać sobie plusy, a minusy zapomnieć    Iwka

5 stycznia 2008 , Komentarze (6)

Witam , chociaż nastrój mam dziś podły, spodziewałam się że schudnę ok 1kg, a tu co 0,3 . To rozczarowuje jak fix, jestem wściekła i tyle. Idę sobie zrobić kawy , bo słowa które cisną mi się na klawiaturę trochę nie pasują do publicznych wynurzeń. Trzymajcie za mnie kciuki, mam nadzieję że za tydzień będzie lepiej. Pa Pa

29 grudnia 2007 , Komentarze (7)

Pozdrawiam, ten spacerniak to super sprawa, ale wiem z doświadczenia że jak cię nie zmusza to trudno się ruszyć zwłaszcze teraz, gdy pogoda nie bardzo. Swego czasu (dawno temu) miałam fjoła na tym punkcie. Siostra otwierała sklep w Siemianowicach, a ja mieszkam w Katowicach (to ok 8km)i starałam się chodzić pieszo do sklepu, bo trochę jej pomagałam. Najpierw myślałam, że idę na koniec świata, ale potem, było dużo przyjemniej ( a jak cieszył się mój pies, ha), ale odkąd już nie muszę chodzić jej pomagać to strasznie się rozleniwiłam. Życzę wytrwałości, a ja jak tylko naprawią mi łąkotkę postaram się wrócić do spacerniaka. Dzięki za motywację i powodzenia. Iwka

29 grudnia 2007 , Komentarze (1)

Pomimo Świąt (i dużych grzechów) nie poległam, schudłam 0,2kg. To niewiele, ale najważniejsze że nie poszło w drugą stronę. To pokazuje ile czyni wiara w cuda. Cud się stał, bo nie przytyłam. Ale przesadzać nie będę , bo Bozia się wkurzy i nic już nie będzie z tych cudów, a myślę,że jeszcze opatrzność przyda się nie raz (znam się i wiem, że jeszcze nie raz się zapomnę) chociaż może nie??? Pozdrówka Iwka

28 grudnia 2007 , Komentarze (2)

Odważyłam się zważyć, ha ha, ponieważ ważę się codziennie wiem że po świętach trochę mi przybyło, ale nie aż tyle ile się obawiałam, w bilansie tygodnia wyjdę chyba jednak trochę na "-", i świetnie. Muszę przyznać, że w święta oszczędzałam dania główne( ale nie trzymałam się wogóle diety, bo byłam poza domem i nie mogłam wymagać specjalnego traktowania), ale dań typowych dla świąt czyli makówek nie mogłam sobie darować. Po świętach zaraz wróciłm do diety i bardzo się staram już nie przeginać, a ponieważ nie miałam w domu świątecznych zapasów nie mam czego wymiatać z lodówki. I BARDZO DOBRZE. Dla wszystkich Do Siego Roku i pozdrowionka z życzeniami wytrwałości. Jutro mam ważenie więc jutro okarze się jaki jest poświąteczny bilans. Trzymajcie kciuki

26 grudnia 2007 , Skomentuj

Święta, święta i po świętach, aż się boję wejść na wagę, ale jutro rano się zmierzę z tym problemem, poważnie mam stracha.

22 grudnia 2007 , Komentarze (2)

No i zaczęło się. W piątek były na obiad placki ziemniaczane, które uwielbiam i ..... skusiłam się, teraz mam wyrzuty sumienia, ale mam nadzieję, ze takie potknięcia będą ograniczone do minimum. Czuję się bardzo głupio . Pa Pa