Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Coz moge o sobie powiedziec. Kocham sport, kiedys trenowalam siatkowke, plywalam, wspinalam sie i generalnie bylam aktywna. Niestety w pewnym momencie zaczely mnie bolec kolana, okazalo sie ze mam elastopatie i przez pewien czas wogole nie bede mogla cwiczyc...minely 4 lata...przytylam 12 kilo i chce sie tego pozbyc.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 112977
Komentarzy: 456
Założony: 26 czerwca 2007
Ostatni wpis: 8 lutego 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Katia87

kobieta, 37 lat, Londyn

172 cm, 70.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Wymiary 86 - 61 - 91

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 lipca 2009 , Skomentuj

W weekend strasznie mi sie wahala waga, nie wiem dlaczego. Momentami dochodzilo do 67 8-O koszmar. No ale dzisiaj na wadze stanelam i juz znow 65...co prawda z 7 po przecinku ale 65. Nie ma sie jednak co martwic wrozka bankomatowa przepowiedziala ogromny spadek wagi w ciagu nastepnych 2 tygodni. Ciezko jest nie schudnac majac do dyspozycji €10 na 2 tyg. Jako, ze nie moge jesc chleba to jedyne czym bede sie pozywiac beda tanie lidlowskie jogurty. Boze miej mnie w swojej opiece. Mam nadzieje, ze nie umre przez te 2 tyg.

 

Posilki na dzis

 

Sniadanie:

jajecznica na szynce i cebuli (wiem, znowu, ale to jedyne szybkie danie, ktore moge rano przelknac. Poza tym zostaly mi jeszcze jajka w lodowce, wiec ciesze sie jak dziecko, ze nie musze dnia chociaz od jogurtu zaczynac...coz bynajmniej przez kolejne 2 moze 3 dni)

 

Lunch:

Jogurt...jeszcze nie wiem jaki smak. Postaram sie kupic w miare urozmaicone smaki, zeby mi sie te jogurty nie przejadly.

 

Obiad:

stek z indyka...sprawdzilam, zostal mi jeszcze jeden zamrozony...nie moge sie doczekac.

 

Kolacja:

herbata zielona, albo z 3 zeby wypelnic zoladek przed zasnieciem.

18 lipca 2009 , Skomentuj

Oj oj oj, glowa boli okrutnie. Taka cene trzeba zaplacic za nadmierne upijanie sie. Prawie caly dzien zmarnowlam gnijac w lozku. Nie moglam jednak rzadna konczyna ruszyc. Dopiero o 18 podnioslam sie, ogarneglam balagan i pocwiczylam TaeBo z Billy Banks'em. Teraz lenistwo etap 2.

 

Pozarte dzisiaj:

 

Sniadanie:

Jajecznica na szynce i cebulce

jogurt malinowy

 

Obiad:

Flaczki wolowe

 

Przekaska:

Plasterek szynki gotowanej

2 male plasterki Fuet

 

Kolacja:

szklanka mleka

jogurt...chyba bananowy (jeszcze nie podjelam ostatecznej decyzji)

 

Do tego zestam witamin: miltiwitaminy dla kobiet, zelazo, magnez, Q10

17 lipca 2009 , Skomentuj

Przeczytalam wczoraj jeden z artykulow Vitalii na temat 6 sposobow na piekna sylwetke. Zastosowalam dzis rano jedno z ich zalecen, czyli gimnastyka wzmacniajaca, cwiczenia oddechowe i zimny prysznic. Musze przyznac, ze od razu czuje sie lepiej :-) Chyba warto sie jednak zastosowac.

 

Menu:

 

Sniadanie:

500 ml pitnego jogurty wisniowego

garsc bombay-mixu

plasterek mielonki

trojkacik krowki smieszki super light

 

II Sniadanie:

50g wedzonego lososia

trojkacik krowki smieszki super light

 

Lunch:

gulasz z warzywami

 

Obiad:

kurczak cordon bleu i surowka

 

Kolacja:

nie przewiduje...o ile nie liczyc paru piwek wieczorkiem na imprezie

 

Co do cwiczen to nie wiem czy mi sie uda dzis pocwiczyc, ale sprobuje. Wszystko zalezy od tego jak sie z czasem wyrobie.

16 lipca 2009 , Skomentuj

Postanowilam tez dzisiaj wykonac rutynowe pomiary, czyli:

 

BMI - 22.31 (OK-w normie)

Body Fat - 17.6 kg = 26.4% (umiarkowanie)

Woda = 53.7% (OK-prawidlowo)

 

Chcialabym dojsc do 10.44 kg tluszczu czyli 18% gdy juz bede wazyc 58 kg.

16 lipca 2009 , Skomentuj

No to nadszedl wieczor, wlasnie wzielam prysznic i teraz wcinam jogurcik mnia mnia. Plan posilkow nie zmienil sie bardzo poza tym, ze podjadlam troche bombay mix-u i jak bylam na zakupach to znalazlam fuet i nie moglam sie oprzec wiec kupilam a po przyjciu do domu zaraz polowe zjadlam...kocham hiszpanskie jedzenie.

16 lipca 2009 , Skomentuj

Wczoraj nie wiem czemu nie moglam zasnac. Ostatecznie wzielam Valium gdzies kolo 2 nad ranem, a rano nie moglam sie podniesc z lozka, nie wiem co jest nie tak. Chyba jestem za bardzo zdenerwowana i podekscytowana. Bo z jednej strony wszystko niby gra. Ale musze sobie mieszkanie znalezc i przygotowac sie do egzaminu...nie dam rady. Tzn dam, tylko jakos tak ciezko jak sie ma tyle na glowie. Przynajmniej perspektywa wakacji w slonecznej Kataloni napawa mnie optymizmem.

 

A oto planowane na dzien dzisiejszy posilki:

 

Sniadanie:

jejecznica z 3 jaj, na 2 pieczarkach i plasterku szynki

witaminy: multiwitaminy dla kobiet, magnez, zelazo, Q10 na serce

 

Lunch:

100g lososia wedzonego, 2 trojkociki krowki smieszki super light

 

Obiad:

gulasz z warzywami (ktory mialam zrobic wczoraj)

 

Kolacja/przekaska:

nie planuje ale moze zjem jakis maly jogurt

 

 

Musze tez koniecznie nadrobic cwiczenia z ostatnich dwoch dni!!!Do tego przydalyby sie jakies nowe DVD z treningami. Musze tez poprosic bylego, zeby mi wyslal moje stare, ktore zostawilam jak sie od niego wyprowadzalam...mam nadzieje, ze ich nie zutylizowal.

 

Ogladam tez dzisiaj mieszkanie, wiec trzymac kciuki prosze!

16 lipca 2009 , Skomentuj

No wiec mialam isc do kina na Harrego Pottera, nie poszlam, bo bilety byly wykupione we wszystkich kinach w Dublinie...i kto by pomyslal??? No to kolezanka zaproponowala drinka, z jednego koktajlu zrobily sie 3 i wszystko taaakie kaloryczne, a na koniec jeszcze poszlysmy do chinczyka i zjadlam cala gore niezdrowego jedzenia i to o 23....wstyd.

15 lipca 2009 , Skomentuj

Musze to sobie od czasu do czasu zrobic, zeby wiedziec, ze kawy nie lubie. Wiec kupilam dzisiaj rano kawe i teraz strasznie sie czuje. Jest mi niedobrze i ogolnie jakos tak dziwnie sie czuje. Wiec potwierdzam, nadal kawy nie lubie i pewnie jej nie wypije prze kolejne pol roku.

 

Planu posilkow na dzisiaj

Sniadanie:

2 jajka na miekko

2 posiekane podsmazane pieczarki

cappucino

babeczka czekoladowa (nie wime co mnie tak na slodkie wzielo, ale obiecuje, ze to ostatni raz)

 

Lunch:

pozostalosc po wczorajszym obiedzie, stir-fry (zazwyczaj tak robie, ze gotuje wieczorem obiad i dodatkowa porcje przygotowuje na nastepny dzien na lunch)

 

Obiad:

gulasz wolowy z warzywami (czerwona papryka, cebulka, marchewka, pietruszka i seler jak mi sie gdzies uda kupic, moze nawet dodam z dwie pieczarki)

 

 

Dzisiaj mam tez plan isc do kina, wiec postatram sie pilnowac i nie jesc popcornu. Choc bedzie ciezko.

14 lipca 2009 , Skomentuj

No i dzisiaj rozmawialam z szefem na temat wakacji we wrzesniu, ktorych zabronil mi wziasc. 2 tygodnie mnie dran w niepewnosci trzymal, zeby mi na koniec powiedziec, ze ok jak chcesz to jedz, skoro juz bilety kupilas...Jak dziecko sie cieszylam. Poza tym dostalam maila od dawno niewidzianej znajomej, czego sie zupelnie nie podziewalam, choc duzo o niej ostatnio myslalam...Chyba ma dobra karme. Tylko z mieszkaniem nadal nici. A wszystko przez to, ze mam kota. Naprawde maja w glowach nasrane w tej Irlandii, zeby wszedzie bylo 'no pets allowed' grrrr....

 

Posilki na dzis:

 

Sniadanie:

500ml pitnego jogurtu wisniowego

 

Lunch:

Salatka z mieszanych lisci salaty, polowy pomidora, kawalka papryki, polowy cebuli, oliwek, kawalkow szynki, podsmazanych pieczarek i dressingiem z vinegret.

 

Przekaska:

Gars orzechow laskowych i Knoppers (wiem, wiem nie powinnam, ale nie moglam sie oprzec)

 

Obiad:

Stir-fry z indykiem pieczarkami, marchewka, cukinia, kielkami, cebula i kapusta.

Jogurt truskawkowy na deser

 

Kolacja:

nie przewiduje...ale jest dopiero 20.00 wiec moze sie to zmienic.

 

 

Cwiczenia:

I want those Buns z Tamilee Webb 15 min

Moze jakis aerobik...zobacze jeszcze

14 lipca 2009 , Skomentuj

Ja nie wiem co sie dzieje przez ostatnie dwa dni ale nawet nie bylam w stanie kilku slow tu nastukac...W poniedzialek wrocily z wakacji dwie znajome i oczywiscie, ze musialy cos przywiezc to przywiosly slodycze i jakos tak nie moglam sie oprzec...czyli grzeszek nr 1. Potem wieczorem wyszlam ze znajomymi, no to zaczelo sie od piwek potem koktjle i dzis rano co? 66.9kg na wadze :-( Strasznie to deprymujace no ale tym razem przynajmniej wiem ze mea culpa....Do tego wrocilam do domu o 23 to juz nie pocwiczylam. Straszna kleska dietowa...

 

Posilki na dzisiaj

 

Sniadanie:

chyba jajecznica z 2 jaj na szynce z cebulka i pieczarkami

 

Lunch:

100g lososia wedzonego, 150g serka wiejskiego niskotluszczowego i jogurt bananowy oczywiscie z niska zawartoscia tluszczu

 

Obiad:

2 cidery znaczy sie piwa owocowe, 3 koktajle banana bongo....bardzo kaloryczne. Ukradzione z kolezanki taleza kawalki Cesar Salad.

 

Kolacja: (po powrocie do domu o 23 :-o)

Kurczak cordon bleu