Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

'Nie warto rezygnować ze swoich celów tylko dlatego, że osiągnięcie ich wymaga czasu. On i tak upłynie.'

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 120791
Komentarzy: 413
Założony: 4 listopada 2006
Ostatni wpis: 5 kwietnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ola1979

kobieta, 45 lat, Warszawa

160 cm, 61.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

9 stycznia 2008 , Komentarze (1)

jest źle, bardzo źle.

7 stycznia 2008 , Komentarze (1)

    Już tydzień nowego roku za nami a u mnie nic nie zapowiada się na lepsze. Mam jakieś ogólne zniechęcenie do wszystkiego, nie chce mi się chodzić do pracy kręce aby jak najmniej tam być, dziś mi się udało - dostałam wolne (bachory jeszcze nie dojechały), na weekend też coś już kombinuje. Ogólnie ludzi unikam nawet na smsy mi sie nie chce odpisywać, tel też nie odbieram.NAjchętniej to bym przeleżała cały dzień w łóżku albo spakowała sie i na 3,4 dni wyskoczyła do zakopca, tylko nie bardzo mam z kim.
A wogóle to chciałbym zmienić pracę, nie żebym miała coś do tej bo jest całkiem sympatycznie, sporo wolnego i to chyba mnie dobija bo w innych okolicznościach to można by sobie dorobić a tu w tej mojej dziurze nic!! wysyłam swoje cv ale jak zobaczą gdzie mieszkam to nawet nie odpowiadają. Jedyne wyjście to wyprowadzić się ale nie mogę i kółko się zamyka. NAjgorzej  boję się że znowu wpadę w ten swój wsielczy humor bo już zauważam że widzę, słyszę i odczytuję to co chcę sama widzieć słyszeć, przy okazji we wszystkim dopatruję się trzeciego dna. A to wszystko się tak zaczyna a potem jest już tylko gorzej i gorzej i kończy sięw najlepszym przypadku szpitalem, ale kiedyś zrobię ten jeden krok więcej i wszystko sięskońcy raz na zawsze.

1 stycznia 2008 , Komentarze (2)



 












  









  



 
























 











 






















31 grudnia 2007 , Skomentuj

Niech Nowy Rok przyniesie Ci radość, miłość, pomyślność
i spełnienie wszystkich marzeń, a gdy się one już spełnią
nich dorzuci garść nowych marzeń, bo tylko one nadają życiu sens.


Ile wpadek miał Kaczyński,
ile dziewczyn miał Łyżwiński,
ile Giertych miał idei,
ile w Tusku jest nadzieji,
ile Leper ma wyroków
tyle szczęścia w Nowym Roku.




29 grudnia 2007 , Skomentuj

    Mogą skrzywdzić. Kiedy w święta dzwoniła Becia i to mi się nie chciało gadać a przynajmniej wtedy tak mi się wydawało bo rozmowa nam się nie kleiła a tu się okazało, że i ona nie chciała. Wtedymi nie powiedziała najważniejszego dopiero teraz jak do niej przyjachałam okzało się że kiedy wracali z anglii na świa mieli poważny wypadek w niemczech ledwo uszli z życiem a ja jej mówię przez tel. że dobrze że samochodem wracali bo na lotniskach był paraliż przez mgły. Samochód wygląda koszmarnie aż cud że oni jeszcze tym dali radę dojechać no i mnieli farta że ich puścili bo tym czymś co pozostało z tego auta nie można się poruszać po drogach. I tak połowa rodziny o tym nie wie, a oni sami jeszcze nie wiedzą jak będą wracać do Anglii.
    Nie bardzo chciało mi się jechać ale ze względu na Becię no i MArta sama zaproponowała mi ze po mnie wyjadą więc się skusiłam ale że Piotrek był sały czas to i pogadać sobie nie mogłyśmy normalnie jak w listopadzie, z baecią  to się ugadałam no wkońcu zobaczymy się za pół roku!!
    Z sylwka też chyba będą nici bo pozabierali mi autobusy wszystkie i nie mam jak ani dojechać ani jak wrócić, no i KAsia milczy czyli coś jest na żeczy tylko jeszcze nie wie jak mi powiedzieć o tym.

26 grudnia 2007 , Komentarze (2)

    Jaka ulga, że jeszcze tylko kilka godzin i to wszystko sie skończy !!!

Ps.
     Są i dobre strony bycia nauczycielem. Wracam do pracy dopiero 02.01.2008 i to jeszcze na 12 godz.

24 grudnia 2007 , Komentarze (1)

Wesołych Świąt!
Bez zmartwień,
z barszczem, z grzybami, z karpiem!
z gościem, co niesie szczęście!
Czeka nań przecież miejsce.
Wesołych Świąt!
A w święta,
niech się snuje kolęda.
I gałązki świerkowe
niech Wam pachną na zdrowie.
Wesołych Świąt!
A z Gwiazdką! -
pod świeczek łuną jasną
życzcie sobie - najwięcej:
zwykłego, ludzkiego szczęścia.  










23 grudnia 2007 , Komentarze (5)

   Gdybym wiedziała, że wszystko no prawie wszystko przyjdzie mi przygotowywać samej to zaczełabym to już z tydzień temu a tak to teraz przez trzy dni nie mam chwili odpoczynku, bo jak sprzątanie to ujdzie, strojenie choinki - jutro - to też, pieczenie to już bywało różnie, tak pół na pół, a reszta to już czarna magia dla mnie a tu  nie ma przebacz trzeba i już. Póki co wszystko do czego się dotknełam wygląda apetycznie tylko ciekawe co się kryje w środku ale o tym to się dowiem dopiero jutro, oby smakowało tak samo dobrze jak wygląda. Przedemną jeszcze sałatki ale o to się nie martwię to powinno mi wyjść a póki co czekam aż ostygną warzywa bo inne już mam załatwione.
     Póki do jutra.
    Ciekawe co przeniesie noc. Boję się, niewiem co by było lepsze ale tak myślę sobie że chyba lepiej niech zostanie tak jak jest przynajmniej nie będzie kłótni ale będzie płacz. Będzie też cisza i spokój a wolę. 

22 grudnia 2007 , Komentarze (1)

Rok temu był taki wpis w wigilię:

Nie było rodzinnej atmosfery
Nie było opłatka
Nie było w
igilii
Nie było kolacji...
Nic nie było
Smutek, łzy... były
Nienawidzę  świąt
;

Zapowiada się, że i tym razem nic się nie zmieni, wszystko ku temu zmierza.

21 grudnia 2007 , Skomentuj

    W zaeszły piątek byłam ostatni raz w pracy i teraz szykował się pracujący weekend ale po cichu miałam że a nóz mi się upiecze ale nic cisza więc wyszykowałam się i wyszłam do autobusu aż tu nagle telefon dzwoni no i proszę nie muzę już przychodzić poradzą sobie bezemnie!!! Miałam farta że niezdążyłam jeszcze wsiąćś do autobusu, bo wtedy już mi nie było by do śmiechu. Ale i tak będę musiała jeszcze się przejechać bo mam jeszcze jedną wigilię (klubową) o 18, szczerze teraz to już mi się niebardzo chce ale szkoda też sobie odpuścić bo tam zawsze się coś dzieje.
    Pożądki zaliczyłam wczoraj, dzisiaj wysyłałam życzenia, tak że jeszcze tylko pieczenie ciast jutro i ubranie choiki w wigilię mnie czeka i święta całą gębą.Choć niewiem czy będzie tak do końca bo matka już od środy gdzieś świętuję. Zresztą to w jej stylu więc co się dziwić.
    No i niewiem jak to się stało że ważę 70kg!!!!!!!!!!!!! szok nigdy tyle nie ważyłam a co to będzie po świętach aż strach pomyśleć !!!!!!!!!!