Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

'Nie warto rezygnować ze swoich celów tylko dlatego, że osiągnięcie ich wymaga czasu. On i tak upłynie.'

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 120082
Komentarzy: 413
Założony: 4 listopada 2006
Ostatni wpis: 5 kwietnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ola1979

kobieta, 45 lat, Warszawa

160 cm, 61.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

12 kwietnia 2009 , Skomentuj

WESOŁEGO
ALLELUJA!!!

..........$...$...$...$..
........$..................$
.....$.......................$
...$..........................$
..$.000000........۩۩۩۩...$
.$.0▒0▒0▒0....۩۩۩۩۩۩...$
$.§▓§§▓§§▓..۩۩۩۩۩۩۩۩.$
$.♥♥♥♥♥♥♥♥.۩۩۩۩۩۩۩۩۩$
▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓
.$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$
..▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓
...$$$$$$$$$$$$$$$$$$
....▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓
.....,,▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓

Kiedy Wielka Noc nastanie,
życzę wam na
Zmartwychwstanie
dużo szczęścia i radości,
które niechaj zawsze gości
w dobrym sercu,
w jasnej duszy
i niech wszystkie żale zgłuszy.

..\\//...\\//......\\//...\\//....\\//...
..\\/..(▒)(▒)...\\//.....(▒)(▒)..\\//
///..(▒)(█)(▒)..\\//..(▒)(█)(▒)..\/
\\//...(▒)(▒)...\\//.....(▒)(▒)..\\/
.\\//..\\/...\\////...\\//...\\\\//..\\//..

10 kwietnia 2009 , Skomentuj

wybierałyśmy się do kina na film jak sójki za morze aż film przyjechał do nas i załapałyśmy się ostatniego dnia. Było warto. Super muzyka.













10 kwietnia 2009 , Skomentuj

placki popieczone
sałatki zrobione
porządki też, no prawie jeszcze jutro dokończę
coś upiekę, uduszę
pójdę z święconką
i już mogę świętować

PS. zapowiadają się dłuższe święta a raczej przerwa poświąteczna. Bo kiedy odbierali dzieciaki w środę to mówili rodzicom żeby dzieci dopiero 20kwietnia bo będzie remont stołówki. I to lubię.

6 kwietnia 2009 , Skomentuj

Okna umyte, pranko zrobione, kolejne porządki się zrobi jutro.
Rower odkurzony z zimowego kurzu. Pierwsza wycieczka rowerowa zaliczona.
Jutro zakupy.
Wiosna.
Mam powera.  

5 kwietnia 2009 , Skomentuj

No i już mam święta. Znowu mnie tu długo nie było, tak naprawdę to trochę zaniedbałam swój pamiętnik. Postaram się poprawić. Znowu zaczęłam dietę, wiosna prosta sprawa. W domu coraz częściej jestem już tylko gościem i dobrze mi z tym choć wiem że powinnam to szybko zmienić i coś z tym zrobić a najlepiej iść na swoje. Już byłam tak blisko byłam oglądałam mieszkanko i gdyby nie ten aneks kuchenny którego tak naprawdę tam nie było tylko jakaś prowizorka no i gdyby nie moja trzeźwość umysłu to się w porę wycofałam bo moja przyjaciółka już za mnie podjeła decyzję i już w moim imieniu je prawie kupiła. Dla mnie to wszystko było za szybko, wkurzyła mnie to więc wyszłam z mieszkania po angielsku i już więcej ta pani mnie nie widziała. Co prawda w głupiej sytuacji postawiłam Wienięale cóż musiałam tak postąpić bo to nie było to na co czekam.

8 marca 2009 , Komentarze (2)

Nie dość że już od wieków tu nie zaglądałam to jeszcze tyję na potęgę. Nie mogę się zmobilizować za nic żeby choć z deko mi ubyło cały czas waga idzie do góry. Beznadzieja.
A co gorsze mam już za sobą tą koszmarną datę urodzin mam 30 lat !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! masakra.
W domu, lepiej nie mówić. Dobrze że większość czasu jestem poza domem bo nie wiem jak i czy wogóle bym to przeżyła gdyby nie moja Wiesia.
Choć i tak nieraz i ona nie jest mi w stanie pomóc - zeszły weekend.
A co gorsza nawet z nią nie mogę, nie potrafię o tym wszystkim rozmawiać.
Taka ze mnie sierota losu.

łyknęła z okazji jakże swoich pięknych bo okrągłych urodzin trochę kultury. Poszłyśmy z Wienią na Idealny facet dla twojej dziewczyny, a swoją drogą to przydał by się nam taki.









 

24 grudnia 2008 , Skomentuj


Tradycyjnie, jak co roku
sypią się życzenia wokół,
większość życzy świąt obfitych
i prezentów znakomitych,
a ja życzę, moi mili,
byście święta te spędzili
tak jak każdy sobie marzy.
Może cicho bez hałasu
idąc na spacer gdzieś do lasu,
może w gronie swoich bliskich
jedząc karpia z jednej miski,
może gdzieś tam w ciepłym kraju
czując się jak Adam w raju,
może lepiąc gdzieś bałwana,
jeśli śniegu napada.

 

Świąt prawdziwie świątecznych,
ciepłych w sercu,
zimowych na zewnątrz,
jaśniejących pierwszą gwiazdką,
co daje nadzieję na następny rok.


     
  



 


   

3 grudnia 2008 , Skomentuj

Po 2 tyg w Anglii wróciłam do domu na całe 2 godzinki, przepakowałam się i pojechałam w drugą stronę potem praca i po kolejnych 5 dniach poza domem w końcu udało mi się powrócić na swoje śmieci ale jutro znów jadę i wrócę za kolejne 5 dni takie życie taka praca.
W Anglii było zajee fajnie, wszystko mi się tam podobała nawet żarcie na które wszyscy tak narzekają mi pasowało, pogoda była jak z zamówienia, tu śnieg a ja miałam słońce i można było śmigać na samą bluzę. Nawet jednego dnia "szwagra pokochałam" ale Elki już nie, wszyscy nam mówili po co ona nam i miałyśmy za swoje ale przynajmniej było śmiesznie i wesoło.
Samolot pokochałam od razu nawet jak w drodze powrotnej tuż przed startem musieliśmy wrócić na pas bo wykryto usterką w kabinie techników i siedzieliśmy dodatkowe 2 godz w samolocie to i tak mogłabym latać w tą i z powrotem.
w domu do bani, matce już zaczyna odbijać znowu wyprawi nam święta.
A ja po zmianie leków czuję się fatalnie cały czas boli mnie serce a ja boję się iść do lekarza bo mnie wyśle na jakieś badania i tak się męczę, mam wszystkiego dość.
Wiesia namawia mnie na kupno mieszkania a ja chcę bardzo ale się boję i pewnie z niego zrezygnuję, bo i tak nigdy bym nie mogła w nim zamieszkać.

15 listopada 2008 , Skomentuj

Wczoraj było zebranie "motywacyjne", zebraliśmy opr od dyrekcji. Wnioski do dalszej pracy są koszmarne ale przynajmniej wiadomo komu za to wszystko podziękować. Najbardziej mnie wnerwiła dyrektorka,  bo bezpodstawnie osądziła kiedy wszystko było jak trzeba,  na szczęście nie wymieniła mojego nazwiska, bo kierownik w swoich opr'ach  poleciał po a miało być bez. Jeszcze takiego go nikt nie widział. Tak mnie zdenerwowali że już chciałam iść na zwolnienie w związku z moim wyjazdem, bo z błahych powodów nie będzie zwolnień no dzięki wiolce  wszyscy już wiedzą i teraz po takiej akcji to będą gadać że hej. Na szczęście Wiesia mnie powstrzymała i wpisałyśmy się w ten zeszyt a Wice nawet się nie spytała po co, była tak słodko-głupio miła i uprzejma.
Babcia sobie ubzdurała że powinnam dziś lecieć do Anglii a że jestem w domu to już pewnie coś kombinuje, do tego słyszała jak dzwoniłam w sprawie mieszkania i teraz siedzi nadęta, płacze i nic się do mnie nie odzywa.
Matka straciła pracę-w takim momencie kiedy ja wyjeżdżam oby tylko ona nie wykręciła żadnego numeru i siedziała cicho na dupie
U Wieni w tym tyg był Grześ, początkowo miał być do poniedziałku ale już w czwartek się zmył. Chyba nie strzelali sobie fochów, i było ok, bo nic mi nie mówiła. No i w przeciwieństwie do poprzednich jego wizyt przez ten cały czas gadałyśmy ze sobą.

30 października 2008 , Skomentuj

Właśnie wróciłam. W końcu się odważyłam i pojechałam do rodzinki. Miałam lekkie obawy ale nie było tak źle, mogę powiedzieć że było lepiej niż sobie wyobrażałam.
 Wiesia już znalazła mi mi mieszkanie, teraz namawia mnie do jego kupna ale powiedziała że jak ja go nie kupię to ona to zrobi - i pewnie tak będzie. Bo choć bardzo bardzo bym je chciała kupić to po pierwsze nie odpowiada mi jego rozmieszczenie - jest to mieszkanie z aneksem kuchennym a ja tak nie chcę !!!, po drugie trzeba tam przeprowadzić najpierw remont a ja nawet nie mam nikogo takiego kto by mógł się tym zająć a to że Wienia mówi że ona to zorganizuje tak jak i całą biurokrację to mi się nie podoba, bo w końcu to moja sprawa i jak chcę mieć chałupkę dla siebie to powinnam umieć się zorganizować i to wszystko ogarnąć a jak nie umiem to widocznie nie jest mi ona dane a Wiesia nie może  mnie tak niańczyć w końcu ma swoje sprawy i problemy. A propos problemów to raz mówi że musi zakończyć znajomość z Grześkiem bo wszystko w nim ją drażni, i odtrąca go, no i że go nie kocha , mówi że z nim zrywa znajomość mówi mu to a pomimo to nadal rozmawiają dzwonią do siebie a za chwilę mówi, że mogę zostać ciocią (a miało być tak do bani jak ostatnio był a tu takie następstwa) i znowu wszystko jest ok. Ale ciocią nie będę- jeszcze.Jak można być tak zmiennym w uczuciach, w słowach.
Nie pojmuję tego. Nie rozumiem tego.